15-letnia Polka z Akademii Rafaela Nadala. Dlaczego, choć mogła zamieszkać w Hiszpanii, męczy się na krakowskich kortach?
Barbara Kostecka otrzymała w ubiegłym roku ofertę ścinającą z nóg – mogła przeprowadzić się na Majorkę i tam za darmo trenować w tenisowej akademii jednego z najwspanialszych sportowców w historii. Jej rodziców też ścięło, ale gdy wstali, to na przeprowadzkę się nie zgodzili.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego rodzice Barbary Kosteckiej nie zgodzili się na jej przeprowadzkę na Majorkę.
- Jak trudno jest tenisistce trenować w Krakowie w okresie jesienno-zimowym.
- Dlaczego podejście rodziców Barbary Kosteckiej można uznać za nietypowe.
– Oczywiście, że nie mogliśmy w to uwierzyć, to był szok. Przecież to jak hollywoodzki sen. Basia została zauważona rok temu, mając 14 lat, kiedy grała na mistrzostwach Europy. Na takich imprezach są obecni rekruterzy i potencjalni agenci. Obserwowali naszą córkę od początku turnieju – mówi Joanna Sakowicz-Kostecka, dziś komentatorka w Canal+, w przeszłości mistrzyni Polski w tenisie. Jej mężem jest były tenisista Michał Kostecki.
Do ich 14-letniej córki – która na tych ME zdobyła brąz w deblu z Oliwią Sybicką, a w tym samym roku wygrała Halowe Mistrzostwa Polski w singlu i deblu do lat 14 – zgłosił się nie tylko przedstawiciel Akademii Rafaela Nadala, ale też agent sportowy Ugo Colombini. Agent, który reprezentuje Karolínę Muchovą, jedną z największych gwiazd kobiecego tenisa. To on w przeszłości pracował m.in. z Andym Murrayem, czy Juanem Martínem del Potro, wielkimi nazwiskami w świecie tenisa.
Oferta dla Barbary Kosteckiej była następująca – przeprowadzka na Majorkę, gdzie będzie mogła uczyć się za darmo tenisa pod okiem najlepszych trenerów. W ciągu roku z danego rocznika akademia wybiera sześć, może osiem takich juniorek-juniorów. Prestiż jest wielki – np. w 2023 r. gościem specjalnym akademii była Iga Świątek.
Są rzeczy ważniejsze od tenisa
Rodziców młodych sportowców widzimy stereotypowo jako tych, którzy wypruwają sobie żyły, zapożyczają się, rujnują własne firmy, żeby tylko dziecko dostało prawdziwą szansę, dobry start. Aby też przezwyciężyć polski impas infrastruktury sportowej (tenisa dotyczy to w szczególności). W Polsce powstała nawet szydercza nazwa „KOR”, czyli „Komitet Oszalałych Rodziców”, którzy tak pragną sukcesu swoich dzieci, że podczas treningów wchodzą w rolę szkoleniowców, utrudniając im pracę.
Barbara Kostecka, ujawniając swój talent, mogła zamieszkać i trenować w tenisowym MIT. Mieć lekarzy i fizjoterapeutów na miejscu, móc skupić się tylko na rozwoju sportowym. Ale rodzice, po rozmowie z córką, odrzucili tę opcję.
– Basia miała 14 lat. Wszyscy juniorzy i juniorki są tam zgrupowani w jednym miejscu, to są nastolatkowie i nastolatki w najtrudniejszym momencie dorastania. Mimo bardzo rygorystycznych, wręcz klasztornych zasad panujących w tamtejszym internacie, uznaliśmy, że bez nadzoru rodzicielskiego nie możemy się na to zgodzić. A żadne z nas nie może też przeprowadzić się na Majorkę. Są rzeczy ważniejsze od tenisa. Córka też to zdanie podziela, jest bardzo przywiązana do całej rodziny, jeszcze chyba nie była gotowa na taką przeprowadzkę – wyjaśnia Joanna Sakowicz-Kostecka.
Szefowie akademii zaproponowali inne rozwiązanie – łącznie dziesięć tygodni w roku, do wyboru.
– Musimy tylko odpowiednio wcześnie dać znać, żeby można było zaaranżować sparingpartnerki, trenerów itd. Basia jeździ więc czasami na tydzień, czasami na dwa lub na trzy – mówi Joanna Sakowicz-Kostecka.
Basia miała 14 lat. Wszyscy juniorzy i juniorki są tam zgrupowani w jednym miejscu, to są nastolatkowie i nastolatki w najtrudniejszym momencie dorastania”
Przemijający „duch” Toniego Nadala
Barbara Kostecka jest jedyną Polką należącą do niekomercyjnego programu Akademii Rafaela Nadala. Za ten komercyjny należy płacić ok. dwóch tys. euro za tydzień. Ale programu, w którym jest nasza juniorska reprezentantka, wykupić nie można. Ten jest przeznaczony dla wyselekcjonowanych talentów.
– Basia zawsze wraca ze zdaniem, że lubi tam być, że czuje się bardzo doceniania i szanowana. W ogóle bardzo podoba nam się podejście jednego z trenerów, który cały czas ma z nami kontakt, monitoruje sytuację. Jeśli chodzi o metody treningu, trochę się tam zmieniło w ostatnich latach. Wcześniej podobno dominował „duch” Toniego Nadala [słynny trener, który doprowadził Rafaela Nadala do gigantycznych sukcesów – red.], czyli podejście bardzo rygorystyczne. Toni Nadal nie uznaje psychologów, rzucania rakietą o kort, liczy się ciężka praca. Z kortu trzeba zejść na czworakach. Nazywam to umownie takim „radzieckim” podejściem. Toni Nadal wciąż tam pracuje, z tym że teraz jest konsultantem chłopców w starszych grupach wiekowych. Bo, co warto podkreślić, osobny sztab szkoleniowy jest odpowiedzialny za dziewczynki, a osobny za chłopców. Sztabowi zajmującemu się dziewczynkami przewodzi Anabel Medina Garrigues, dwukrotna mistrzyni Rolanda Garrosa w deblu, niegdyś 16. rakieta singlowego rankingu WTA – opowiada Joanna Sakowicz-Kostecka.
Krakowska „partyzantka”
Czy z mężem nie żałują swojej decyzji o pozostaniu córki w rodzinnym Krakowie? O tej porze roku warunków do prawdziwej pracy nad tenisowym kunsztem właściwie w tym mieście nie ma.
– Używam słowa „partyzantka”, ponieważ teraz musimy szukać wąskich luk, terminów w obiektach, w których możemy potrenować. Jest hala krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego, ale tamta nawierzchnia jest zbyt „szybka”, nie nadaje się do uprawiania wyczynowego tenisa. W dodatku przez lata jeszcze się nawet skurczyła, kort jest niewymiarowy. Są też inne hale w Krakowie, ale także zbyt szybkie. W lecie jest łatwiej, ponieważ mamy dostęp do kortów ziemnych, są dwa korty twarde i wtedy z nich korzystamy. Ale jesień i zima to bardzo trudny czas dla naszych treningów – wyjaśnia Joanna Sakowicz-Kostecka.
O tej porze roku musimy szukać terminów w obiektach, w których możemy potrenować. Jest hala krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego, ale tamta nawierzchnia jest zbyt „szybka”, nie nadaje się do uprawiania wyczynowego tenisa
Więcej czasu Rafaela Nadala
Rafael Nadal, 22-krotny wielkoszlemowy mistrz, w listopadzie zakończył karierę. I można przypuszczać, że będzie doglądał juniorów jeszcze częściej niż zwykle.
– Basia często go tam spotykała. Rafa to człowiek, który zawsze poświęci chwilę na rozmowę z juniorami czy juniorkami. Niedawno, gdy akurat padał deszcz i nie można było trenować na zewnątrz, dziewczynki oglądały jego trening z trybun, później oczywiście mistrz zgodził się wspólne zdjęcie – mówi Joanna Sakowicz-Kostecka.
Czy dojdzie jednak do przeprowadzki Barbary Kosteckiej na Majorkę?
– Nie podchodzimy do tego tak, że nasza córka jest „wybranką”, bo to nie tak, że jest sześć lub osiem takich dziewczynek z jej rocznika na całym świecie, tylko sześć lub osiem w Akademii Rafaela Nadala. A na świecie tenisowych akademii jest mnóstwo – kończy Joanna Sakowicz-Kostecka.
Tylko jak wiele z tych akademii jest tak potężnych jak ta hiszpańska?
Główne wnioski
- Barbara Kostecka to jedna z najbardziej utalentowanych polskich juniorek. Rok temu zdobyła w deblu brązowy medal na mistrzostwach Europy. Wygrała też Halowe Mistrzostwa Polski do lat 14. w singlu i deblu.
- Należy do Akademii Rafaela Nadala, ale, mimo oferty, nie przeprowadziła się na Majorkę. Rodzice uznali, że dla 14-letniej wówczas córki to zbyt ryzykowny krok.
- W okresie jesienno-zimowym Kraków nie dysponuje infrastrukturą tenisową, w której można trenować profesjonalnie.