Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

1500 sklepów w rok i miliardowe inwestycje. LPP zaleje Europę Sinsayem

Największa w Polsce grupa modowa stawia niemal wszystko na ekspansję marki z niskiego segmentu cenowego. Sinsay ma się rozwijać w takim tempie, że wkrótce rozmiarem prześcignie Pepco.

Sklep marki Sinsay, należącej do grupy LPP.
LPP zamierza otworzyć w przyszłym roku ponad 1500 sklepów, a w każdym zatrudni co najmniej 10 osób. Stworzy więc przeszło 15 tys. miejsc pracy w samej sieci sprzedaży. Gros nowych pracowników będzie obsługiwać sklepy Sinsay (fot. materiały prasowe).

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. W jakim tempie LPP zamierza rozwijać sieć Sinsay na tle pozostałych marek, w tym Reserved.
  2. Z jak dużym wzrostem inwestycji będzie wiązało się przyspieszenie ekspansji i do jakiej skali biznesu w przyszłym roku ma to doprowadzić.
  3. Jak plany firmy oceniają eksperci.

Setki nowych sklepów CCC, HalfPrice i eObuwie/Modivo oraz stworzenie sieci ok. 1200 placówek pod szyldem Worldbox do 2030 r. – plan przedstawiony w listopadzie przez regionalnego lidera w obuwiu, z dużymi ambicjami w odzieży, robi wrażenie. Wymaga inwestowania 300-400 mln zł rocznie.

Ambitne plany grupy CCC zostały jednak przyćmione 12 grudnia przez LPP, największego w Polsce modowego gracza, wycenianego na GPW na ok. 30 mld zł (ponad dwukrotnie więcej niż CCC). LPP planuje otworzyć w przyszłym roku ok. 1600 sklepów, a nakłady inwestycyjne (CAPEX) mają wynieść… 3,5 mld zł.

Sinsay umacnia dominację w LPP

Właściciel sieci Sinsay, Reserved, Cropp, House i Mohito zwiększył liczbę sklepów w ciągu 12 miesięcy o 368, osiągając 2574 placówki o łącznej powierzchni sprzedaży 2,26 mln m kw. (stan na koniec października). Sklepy działają w 29 krajach.

– Otwieraliśmy sklepy przede wszystkim w Polsce, Europie Środkowej i Wschodniej oraz na południu kontynentu, i to w tych miejscach zamierzamy rozwijać się w długim terminie. W ciągu trzech kwartałów otworzyliśmy tyle sklepów, ile w całym ubiegłym roku obrotowym. A w ostatnim kwartale uruchomimy drugie tyle placówek, czyli 290, co oznacza cztery nowe salony dziennie. To zawrotne tempo, a będziemy tylko przyspieszać – komentuje Marcin Bójko, wiceprezes LPP.

Aż 323 z 368 nowo otwartych sklepów działają pod szyldem Sinsay. Marka ta zdetronizowała w roku obrotowym 2022/23 (luty–styczeń) Reserved, przez lata flagowy brand LPP. Udział Sinsaya w przychodach wzrósł wówczas z 32,7 do 38,7 proc., podczas gdy udział Reserved zmniejszył się z 38,4 do 35,1 proc. W ciągu trzech kwartałów bieżącego roku różnica ta pogłębiła się jeszcze bardziej: 49 do 27 proc.

1500 sklepów w rok

W czwartym kwartale Sinsay będzie odpowiadał za 275 z 290 nowych placówek, a w całym roku obrotowym sieć rozrośnie się o 560 sklepów. Natomiast plan na przyszły rok obrotowy zakłada otwarcie ok. 1500 sklepów, co oznacza podwojenie rozmiaru – mało która marka osiąga taką skalę przez lata. Dodatkowo LPP otworzy ok. 100 placówek pozostałych czterech marek.

Ta dysproporcja dobrze obrazuje, w którym segmencie cenowym firma widzi największy potencjał. O ile np. Reserved i Mohito konkurują bezpośrednio m.in. z „sieciówkami” należącymi do szwedzkiego H&M i hiszpańskiego Inditexu (głównie Zara i Bershka), o tyle Sinsay oferuje produkty cenowo zbliżone do dyskontów niespożywczych, takich jak Pepco. W poprzednich latach Pepco miało kilkakrotnie więcej sklepów niż Sinsay, ale w 2026 r. to druga z sieci może stać się większa.

– Do tej pory jechaliśmy szybko, a teraz przesiadamy się do formuły 1. Jesteśmy na pole position [najdogodniejsza pozycja startowa – red.] i zamierzamy to wykorzystać. Otwarcie ponad 1500 placówek w ciągu roku to skala niespotykana nie tylko w naszej branży, szczególnie w naszym regionie. Wyzwanie jest duże – będziemy otwierać sklep średnio co cztery godziny – ale jesteśmy na nie przygotowani pod względem zaplecza i finansów – przekonuje Marcin Bójko.

3,5 mld zł inwestycji

Jeszcze na koniec ubiegłego roku obrotowego LPP zakładało otwarcie w latach 2025-2026 po 800–850 sklepów Sinsay, tak by na koniec 2026 r. osiągnąć liczbę 3248 placówek. Obecnie okazuje się, że cel ten niemal zostanie zrealizowany już w 2025 r. Przyspieszenie wymaga jednak zwiększenia wydatków w przyszłym roku z 1,9 do 3,5 mld zł, z czego CAPEX na sklepy wzrośnie z 1,4 do 2,3 mld zł (pozostałe pieniądze trafią m.in. na inwestycje w logistykę).

– Mamy bardzo dobrze skalkulowane plany pod względem rentowności biznesu – inwestycja w sklep zwraca się średnio po 24 miesiącach. Nasz model biznesowy Sinsay sprawdza się w każdym obsługiwanym kraju Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej. Mamy zaplanowaną ekspansję na najbliższe dwa, trzy lata i nie martwimy się kanibalizacją [zmniejszaniem obrotów sklepu przez zbyt bliskie otwarcie kolejnego – red.]. Zwalnianie nie leży w naszej naturze, więc w 2026 r. prawdopodobnie otworzymy podobną liczbę placówek – mówi Marcin Bójko.

Wraz z dynamiczną ekspansją średnia powierzchnia sklepu Sinsay się zmniejszy. W ubiegłym roku nowe placówki miały po ok. 970 m kw., w tym już 800-850 m kw., a w przyszłym prawdopodobnie ok. 700 m kw.

– To efekt braku dostępności większych lokali w takich krajach jak Chorwacja, Grecja czy Serbia. Niemniej obroty mniejszych sklepów nie odbiegają znacząco od średniej, a osiągają bardzo dobrą rentowność – wyjaśnia wiceprezes LPP.

Zdaniem analityka

Strategia właściwa, konkurencja nie śpi

LPP zapowiadało szybki rozwój, a teraz jeszcze podkręciło tempo. Nic dziwnego: konkurencja w regionie również przyspiesza, więc im szybciej firma zajmie dobrą pozycję, tym lepiej. Jeżeli lokalizacje są już w dużej mierze zabezpieczone, a zwrot z inwestycji ma być tak krótki, jak zapowiedział zarząd, to dlaczego nie spróbować rozwijać się w takim tempie? Nigdy nie miałam wątpliwości, że Sinsay prześcignie Pepco. Niemniej sam prezes LPP powiedział kiedyś, że „koszulka to koszulka”, więc konkurentów należy szukać znacznie szerzej. Z dużymi ambicjami rozwijają się w Europie Shein i Temu. Dynamiczna ekspansja Sinsaya może być odpowiedzią na presję ze strony chińskich platform, które dążą do bycia bliżej klienta.

Strategia wydaje się właściwa, niemniej jej realizacja przyniesie adekwatne koszty. Cel 26 mld zł w przyszłym roku jest realny – choć ja prognozuję niecałe 25 mld zł, a zysku operacyjnego 3,2 mld zł. LPP ma szansę utrzymać marżę brutto w przedziale 52-53 proc., ponieważ w praktyce jest ona obecnie wyższa o ok. 2 pp. z uwagi na sprzedaż do agentów kończącą się w tym roku. Na realne obniżenie marży brutto wpłynie wzrost udziału Sinsaya w przychodach, niemniej rozwój tej marki wiąże się z mniejszymi kosztami niż np. Reserved. Koniec końców powinno to zrównoważyć wynik na poziomie marży operacyjnej.

Miliardy przychodów i zysku

Giełdowa spółka przedstawiła plany ekspansji przy okazji prezentacji wyników za trzeci kwartał (sierpień–październik). Przychody wzrosły rok do roku o 19,8 proc. do 5,2 mld zł, a wynik EBITDA i netto utrzymał się na zbliżonym poziomie, odpowiednio: 1,2 mld zł i 0,57 mld zł. Sprzedaż była o 4 proc. niższa od konsensu prognoz analityków ankietowanych przez PAP, natomiast zysk – o ok. 10 proc.

W ciągu dziewięciu miesięcy przychody zwiększyły się do 14,5 mld zł (+15,6 proc.), wynik EBITDA do 3 mld zł (+11,9 proc.), a netto do 1,3 mld zł (+15 proc.). Dynamika przychodów bez uwzględnienia sprzedaży do agentów zakupowych (trwającej tylko do końca roku w związku ze sprzedażą biznesu w Rosji) wyniosła 19,2 proc.

– Mieliśmy apetyt na więcej, ale jesteśmy zadowoleni z wyników. Na dynamikę wpłynęła m.in. wysoka baza z ubiegłego roku. Podtrzymujemy tegoroczne cele osiągnięcia ponad 20 mld zł przychodów oraz ok. 53 proc. marży brutto i zamierzamy utrzymywać koszty operacyjne na poziomie 40 proc. wielkości sprzedaży – mówi Marcin Bójko.

Wśród celów na przyszły rok spółka wymienia ok. 26 mld zł przychodów, dwucyfrową dynamikę w e-commerce, a w sklepach dodatni wskaźnik LFL (sprzedaż porównywalna, bez uwzględnienia nowo otwartych sklepów). Powierzchnia sprzedaży ma wzrosnąć o 35-40 proc.

Zdaniem eksperta

Sinsay dystansuje konkurentów tempem ekspansji

Plany rozwojowe LPP, szczególnie w zakresie marki Sinsay, są imponujące. To naturalny etap w jej ekspansji poza Polską. Spółka najpierw wchodziła na rynki Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej ze sprzedażą internetową, uruchamiając e-sklepy i aplikacje mobilne. Dzięki temu zbudowała rozpoznawalność i stworzyła fundamenty pod rozwój sieci stacjonarnej. Zwłaszcza że w tym kanale sprzedaż LFL wzrosła o 7,5 proc. w ubiegłym kwartale, a przygotowania do ekspansji w regionie wspierała rozbudowa centrum dystrybucyjnego pod Bukaresztem [o 42 tys. m kw. do 91 tys. m kw. – red.].

Postawienie na rozwój Sinsaya nie jest zaskoczeniem. To właśnie ta marka najlepiej spośród wszystkich należących do LPP wpisuje się w strategię „good value for money” [dobry stosunek jakości do ceny – red.]. W obliczu wysokiej inflacji konsumenci szczególnie doceniają sklepy tego rodzaju, co potwierdza również szybki rozwój dyskontów niespożywczych w Europie w ostatnich latach. Rozwój wspierają również pozytywne trendy konsumenckie – z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że czterech na dziesięciu konsumentów w wieku 18-34 lat (w porównaniu do 26 proc. ogółem) postrzega zakupy jako sposób spędzania wolnego czasu.

Plan uruchomienia 1,5 tys. sklepów Sinsay w ciągu roku jest niezwykle ambitny. Nawet w przypadku dyskontów niespożywczych (Action, Pepco, Dealz), które były liderami wzrostu pod względem rozwoju sieci placówek w ostatnich latach, łączna roczna liczba nowych placówek nie przekraczała 1 tys.

Główne wnioski

  1. Jeszcze rok temu LPP zakładało, że dopiero w 2026 r. liczba sklepów Sinsay przekroczy 3 tys., a może do tego dojść już w 2025 r. Przekonuje, że plan inwestycyjny ma dobrze skalkulowany – CAPEX wzrośnie z 1,9 do 3,5 mld zł.
  2. Wzrost przychodów z ok. 20 do 26 mld zł i utrzymanie marży brutto na poziomie 52-53 proc. – m.in. te cele chce osiągnąć firma w przyszłym roku dzięki dwucyfrowemu wzrostowi sprzedaży w e-commerce i powiększeniu łącznej powierzchni sklepów o 35-40 proc.
  3. Imponujący i realny – tymi słowami eksperci podsumowują plan rozwoju Sinsaya w Europie w tempie niespotykanym w branży. Może ono być odpowiedzią nie tylko na rozwój stacjonarnej konkurencji w postaci m.in. Pepco, ale też chińskich platform: przede wszystkim Temu i Sheina.