Unijne dopłaty do pastwisk widmo. Jak grecka klasa polityczna wyłudziła miliony euro
Unijna prokuratura ujawniła w Grecji być może największą od dekad aferę związaną z wyłudzaniem dopłat rolnych. Setki milionów euro miały zostać wyprowadzone z budżetu UE w ramach procederu, opartego na fałszywych deklaracjach dotyczących powierzchni upraw i liczby zwierząt hodowlanych. Ponieważ wśród podejrzanych znalazło się wielu członków rządu, premier Kyriakos Mitsotakis próbuje storpedować śledztwo, by zapewnić swoim politycznym sojusznikom ochronę przed odpowiedzialnością karną.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie mechanizmy wykorzystano w Grecji do wyłudzenia wielomilionowych dopłat rolnych z Unii Europejskiej.
- Jakie konsekwencje polityczne poniósł dotąd centroprawicowy rząd Kyriakosa Mitsotakisa.
- Jak na tę największą od lat aferę reagują poszczególne instytucje unijne.
W latach 2017-2025 grecka agencja unijnych dopłat rolnych OPEKEPE wypłacała unijne wsparcie tysiącom osób, które deklarowały własność lub dzierżawę gruntów rolnych, mimo że w rzeczywistości nigdy ich nie miały. Drogę do wyłudzania dodatkowych dopłat otworzyło tzw. rozwiązanie techniczne, wprowadzone w 2015 r., które umożliwiło rolnikom zgłaszanie pastwisk oddalonych od ich faktycznych gospodarstw. Luka ta, w połączeniu z brakiem pełnych map leśnych i katastru gruntów, stworzyła w Grecji idealne warunki do nadużyć na masową skalę.
Anatomia skandalu
Z liczących 3 tys. stron akt sprawy, przekazanych greckiemu parlamentowi przez Europejski Urząd Prokuratury Publicznej (EPPO), wynika, że oszuści często zgłaszali fikcyjną własność gruntów rolnych położonych w odległych, górskich rejonach. W jednym z najbardziej kuriozalnych przypadków wnioskodawca deklarował uprawę 2200 ha gajów oliwnych na wysokości 1800 m n.p.m. na Olimpie, co jest niemożliwe ze względu na panujące tam mroźne warunki.
Śledczy ustalili, że proceder funkcjonował, jak to ujęto w aktach sprawy, w ramach „zorganizowanej grupy przestępczej”, w skład której wchodzili urzędnicy OPEKEPE, parlamentarzyści oraz osoby prywatne. Tylko w latach 2019-2022 złożono wnioski o dopłaty do rolnictwa ekologicznego na łączną kwotę 705 mln euro, choć rzeczywisty budżet programu wynosił zaledwie 298 mln euro. Skala i precyzyjna organizacja procederu sugerują, że był on regularnie koordynowany na najwyższych szczeblach władzy.
Fala dymisji w rządzie
W związku z aferą doszło już w rządzie Mitsotakisa do wielu głośnych dymisji: ze stanowisk ustąpili m.in. minister ds. migracji, wiceszef dyplomacji oraz wiceministrowie ds. rozwoju rolnictwa i cyfryzacji, którzy na dotychczasowych lub wcześniejszych stanowiskach odpowiadali za nadzór nad funduszami unijnymi. Premier odwołał również kilku regionalnych koordynatorów OPEKEPE oraz wielu niższych rangą urzędników odpowiedzialnych za wdrażanie polityki rolnej.
EPPO wskazał jednak dwóch byłych ministrów rolnictwa jako głównych podejrzanych: Makisa Voridisa (2019-2021) oraz Lefterisa Avgenakisa (2023-2024). Z ustaleń śledczych wynika, że w 2020 r. Voridis miał wymusić dymisję prezesa OPEKEPE Grigorisa Varrasa po tym, jak ten zgłosił przypadki fikcyjnych pastwisk. Avgenakis natomiast miał odwołać kolejnego szefa agencji, Evangelosa Simandrakosa, który zablokował ponad 9 tys. podejrzanych wypłat.
Podsłuchane rozmowy, przytoczone w aktach EPPO, ujawniają próby blokowania dochodzenia przez wysokich rangą urzędników, w tym dyskusje o „pozbyciu się” europejskiej prokurator Popi Papandreou, prowadzącej tę sprawę. W jednym z nagrań pojawiają się sugestie, by minister sprawiedliwości Giorgos Floridis wprost doprowadził do usunięcia jej z urzędu.
Rachunek na 415 mln euro
Już we wrześniu zeszłego roku Komisja Europejska objęła OPEKEPE stałym nadzorem i zagroziła jej odebraniem akredytacji, jeśli nie wprowadzi wymaganych reform. Niecały rok później, w połowie czerwca, Komisja poszła jednak dalej krok dalej, nakładając na Grecję rekordową karę w wysokości 415 mln euro za wieloletnie, systemowe nadużycia i niewłaściwe zarządzanie dopłatami rolnymi w latach 2016-2023. Sankcja przewiduje pięcioprocentową „korektę horyzontalną” w przyszłych wypłatach, a w przypadku programów wspierających młodych rolników aż 10 proc.
Co ważne, kwota ta ma zostać pokryta z budżetu państwa, a nie odzyskana od faktycznych beneficjentów oszustwa, co w praktyce oznacza przerzucenie ciężaru finansowego afery na zwykłych obywateli. Jak z rozbrajającą szczerością przyznał nowy minister rozwoju obszarów wiejskich Kostas Tsiaras „ostatecznie to greccy podatnicy zapłacą te pieniądze”.
Gra na przedawnienie
Mimo obszernych dowodów zgromadzonych przez EPPO grecka konstytucja zapewnia urzędującym i byłym ministrom immunitet, który może zostać uchylony wyłącznie decyzją parlamentu. Zmusza to prokuratorów do rozdzielania spraw i przekazywania wątków dotyczących ministrów do izby, co zdaniem europejskiej prokurator ogranicza kompetencje jej urzędu „wbrew regulacjom EPPO”.
Pod koniec lipca premier Kyriakos Mitsotakis, dysponując większością parlamentarną, przeforsował powołanie komisji śledczej mającej zbadać działalność OPEKEPE od – uwaga – 1998 r. Opozycja uznała ten ruch za próbę rozmycia sprawy i odwrócenia uwagi od najnowszych nadużyć. Dodatkowo, ograniczenie czasu pracy komisji do trzech miesięcy wzbudziło uzasadnione obawy, że część czynów, w tym zarzuty wobec Voridisa, może ulec przedawnieniu, zanim zapadną jakiekolwiek decyzje. Lider opozycyjnej SYRIZY Sokratis Famellos stwierdził „rządowa propozycja powołania komisji śledczej ma na celu zamiecenie sprawy pod dywan, zabranie dostępu do akt i kneblowanie wymiaru sprawiedliwości”.
Partyjna ośmiornica
Jedną z najgłośniejszych postaci afery jest Giorgos Xylouris, rolnik z Krety powiązany rodzinnie z premierem Mitsotakisem i aktywny członek rządzącej Nowej Demokracji. Według ustaleń śledczych miał on składać liczne fałszywe deklaracje dotyczące gospodarstw rolnych prowadzonych zupełnie poza Kretą. W jednej z przechwyconych rozmów żartował nawet o możliwości zabicia inspektora OPEKEPE, aby „odblokować” zamrożone dopłaty dla swojej fikcyjnej hodowli.
Akta sprawy opisują trójstopniowy mechanizm oszustwa: technicy OPEKEPE przekazywali poufne informacje o dostępnych pastwiskach, skorumpowani urzędnicy dbali, by podejrzane wnioski nie podlegały kontroli, a kierownicy agencji, którzy próbowali się sprzeciwić sfingowanym dopłatom, byli usuwani ze stanowisk.
Na początku sierpnia skandal nabrał jeszcze większego rozgłosu, gdy Kalliopi Semertzidou, koordynatorka Nowej Demokracji ds. funduszy unijnych i przedsiębiorczości kobiet, zrezygnowała ze stanowiska po ujawnieniu, że ona sama oraz członkowie jej rodziny w latach 2019-2024 otrzymali łącznie 2,5 mln euro dopłat z OPEKEPE. Wiceszef resortu transportu Konstantinos Kyranakis przyznał, że „prawdopodobnie większość posłów Nowej Demokracji w jakiś sposób interweniowała w OPEKEPE ws. dopłat”.
Cierpliwość Brukseli wystawiona na próbę
Europejska prokurator generalna Laura Kövesi ostro potępiła „ataki” i „zastraszanie” wymierzone w jej zespół podczas prowadzenia śledztwa. Podczas majowego nalotu na centralę OPEKEPE prokuratorzy napotkali fizyczny opór ze strony pracowników agencji, a ich działania były blokowane aż do czwartej nad ranem. Wkrótce potem prezes urzędu Nikos Salatas został odwołany za brak współpracy. Laura Kövesi podsumowała – „uważam, że prawdziwym celem tych działań jest odwrócenie uwagi opinii publicznej od kluczowego pytania: czy w obszarze dopłat rolnych doszło do zorganizowanych oszustw i korupcji, czy też nie?”.
Afera poważnie nadwyręża wizerunek Kyriakosa Mitsotakisa jako liberalnego reformatora, który w ostatnich latach zyskał w UE uznanie za wyprowadzenie Grecji z pokryzysowego marazmu gospodarczego. Premier przyznał, że rząd „poniósł porażkę”, próbując oczyścić OPEKEPE z „klientelistycznych praktyk”, oraz zapowiedział likwidację agencji do 2026 r. Odmowa zgody na postawienie przed sądem ministrów zamieszanych w proceder wywołała jednak ostrą krytykę zarówno w kraju, jak i za granicą.
Ponad 70 proc. Greków uważa, iż władze systemowo tuszują skandale, a w Brukseli rośnie przekonanie, że w Atenach rządzi przesiąknięty korupcją rząd. Dlatego aferze przygląda się także komisja kontroli budżetowej Parlamentu Europejskiego, która zapowiedziała, że zajmie się nią w ramach procedury absolutorium dla budżetu Komisji. Niemiecki europoseł z Partii Zielonych Daniel Freund wezwał do zbadania, czy ujawnione nadużycia nie wskazują na dużo głębsze, strukturalne problemy w systemie zarządzania funduszami UE w Grecji.
Ponadto sprawa pokazuje napięcie pomiędzy zasadą suwerenności państw członkowskich a unijnymi mechanizmami do walki z korupcją. Brak możliwości bezpośredniego postawienia ministrów w stan oskarżenia przez EPPO, wynikający z zapisów greckiej konstytucji, skłonił urząd do zgłoszenia problemu Komisji Europejskiej jako potencjalnego naruszenia prawa UE.
Sześć lat od ogłoszenia krucjaty antykorupcyjnej Mitsotakisa
W toku śledztwa już 100 podejrzanych stanęło przed sądem w związku z wyłudzeniami na łączną kwotę 2,9 mln euro, a kolejne sprawy wciąż czekają na rozpatrzenie. Polityczny parasol ochronny roztoczony nad uwikłanymi w skandal ministrami rządu Mitsotakisa sprawia jednak, że afera może nigdy nie doczekać się pełnego wyjaśnienia i osądzenia.
Sprawa OPEKEPE to znacznie więcej niż zwykłe oszustwo finansowe. Skandel ten brutalnie obnaża głęboko zakorzenione sieci klientelistyczne, które nadal trawią greckie życie publiczne, sześć lat po tym, jak Mitsotakis ogłosił swoją rzekomą krucjatę antykorupcyjną.
Jak obrazowo stwierdził jeden z pracowników OPEKEPE w podsłuchanej rozmowie, na niektórych pastwiskach „nawet karaluchy by nie przeżyły”. Mimo to przez lata płynęły tam miliony euro w formie dopłat, podczas gdy prawdziwi rolnicy w Grecji zmagali się z trudnościami, a europejscy podatnicy nieświadomie finansowali jedną z największych w historii UE afer związanych z dopłatami rolnymi.
Główne wnioski
- Skandal OPEKEPE obnaża zorganizowany, wieloletni proceder wyłudzania unijnych dopłat, możliwy dzięki lukom prawnym i rozbudowanym sieciom klientelistycznym, charakterystycznym dla greckiej polityki.
- Konstytucyjny i polityczny parasol ochronny, roztoczony nad podejrzanymi na najwyższych szczeblach władzy, praktycznie uniemożliwia instytucjom unijnym pełne wyjaśnienie i rozliczenie afery.
- Afera poważnie nadwyręża międzynarodowy wizerunek Kyriakosa Mitsotakisa, znanego jeszcze niedawno jako liberalnego reformatora.