Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Miliard złotych wydany w pośpiechu i bez weryfikacji. NIK zawiadomi prokuraturę w sprawie Elektrowni Ostrołęka

Najwyższa Izba Kontroli zakończyła kontrolę dotyczącą działań zarządu spółki Elektrownia Ostrołęka, związanych z wycofaniem się z budowy bloku węglowego Ostrołęka C i rozliczeniem przerwanej inwestycji. NIK uznała, że postępowanie władz spółki było nielegalne i niegospodarne. W związku z tym Izba zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury.

Zarząd Elektrowni Ostrołęka nie przeprowadził odpowiedniej weryfikacji kosztów wycofania się z budowy bloku węglowego Ostrołęka C – uważa NIK. Na miejscu nieukończonej budowy powstaje blok gazowy. Fot. Energa

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakimi wnioskami zakończyła się kontrola NIK w sprawie bloku węglowego Ostrołęka C.
  2. Czego ma dotyczyć wniosek do prokuratury.
  3. Dlaczego inwestycja była krytykowana jeszcze przed rozpoczęciem jej budowy i jakie straty przyniosło jej porzucenie.

Działania zarządu spółki Elektrownia Ostrołęka, związane z wycofaniem się z budowy bloku węglowego Ostrołęka C i rozliczeniem przerwanej inwestycji, były niezgodne z warunkami zawartego kontraktu i niegospodarne – uważa Najwyższa Izba Kontroli (NIK).

NIK przygotowuje zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Zawiadomienie ma dotyczyć podejrzenia wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce Elektrownia Ostrołęka przez członków jej zarządu w związku z niedopełnieniem obowiązków.

Jak oceniła NIK po przeprowadzonej kontroli, zarząd spółki – wbrew jej interesowi – zaakceptował i pokrył roszczenia głównego wykonawcy projektu w wysokości ponad 958 mln zł netto, mimo że nie zweryfikował ani ich zasadności, ani wysokości.

Pośpiech złym doradcą

Akceptacja roszczeń wykonawcy miała nastąpić bez tej weryfikacji, ponieważ zarząd Elektrowni Ostrołęka chciał jak najszybciej rozliczyć inwestycję. To miało z kolei umożliwić rozpoczęcie kolejnej – budowy bloku parowo-gazowego – ocenia NIK.

„Kontrola pokazała także, że zarząd spółki wprowadził w błąd inwestorów” – podała Izba. Chodzi o mające po 50 proc. udziałów w Elektrowni Ostrołęka firmy Enea i Energa. Zarząd elektrowni miał im przekazać „niepełne, a także nieprawdziwe informacje” na temat rozliczenia i zakończenia inwestycji w blok węglowy w Ostrołęce. Enea i Energa otrzymały informacje, że cały koszt nieukończonej inwestycji zamknął się w kwocie 958 mln zł. Była to tymczasem wyłącznie suma rozliczeń z generalnym wykonawcą, nieuwzględniająca m.in. kosztów umów zawartych z kancelariami prawnymi obsługującymi proces.

Jak przypomina NIK, w listopadzie 2020 r. dwóch wiceprezesów zarządu spółki Enea wystąpiło do ówczesnego ministra–koordynatora służb specjalnych z wnioskiem o objęcie procesu rozliczeń inwestycji osłoną antykorupcyjną. Ich zdaniem konieczność ponoszenia przez firmę – jak to określono – „utopionych kosztów” projektu, przy jednoczesnym braku dostępu do dokumentów potwierdzających zakres faktycznie przeprowadzonych prac uzasadniających poniesienie deklarowanych nakładów, stanowiła istotne zagrożenie dla wypłacalności Enei. Mimo złożonego wniosku rozliczenia projektu nie objęto osłoną antykorupcyjną.

Pomysł bloku węglowego w Ostrołęce był mocno krytykowany

Blok węglowy Ostrołęka C miał dostarczać ok. 1000 MW. Inwestorami posiadającymi po 50 proc. udziałów w spółce Elektrownia Ostrołęka były Enea i Energa – spółki energetyczne z udziałem Skarbu Państwa – a inwestycja była uznawana za jedną ze sztandarowych poprzedniego rządu. Była jednak szeroko krytykowana jeszcze zanim rozpoczęła się jej budowa. Wskazywano, że projekt jest krótkowzroczny i niegospodarny w czasie, gdy Unia Europejska nastawia się na transformację energetyczną, a koszty związane z uprawnieniami do emisji CO2 oraz finansowaniem inwestycji węglowych rosną. Zewnętrzne instytucje finansowe nie były skłonne udzielić wsparcia dla przedsięwzięcia.

Elektrownia Ostrołęka zawarła umowy z dwiema firmami na roboty budowlane. Podpisała również kontrakt z generalnym wykonawcą dotyczący budowy bloku opalanego węglem kamiennym, podpisany w lipcu 2018 r. Inwestycja ruszyła trzy miesiące później.

Ostatecznie w lutym 2020 r. Enea i Energa wycofały się z inwestycji w blok węglowy. W czerwcu zarząd spółki Elektrownia Ostrołęka przekazał generalnemu wykonawcy polecenie zawieszenia całości obowiązków wynikających z kontraktu. Do rozbiórki powstałych już elementów bloku węglowego Ostrołęka C doszło w marcu 2021 r.

Orlen, który przejął Energę, zdecydował się wybudować Ostrołękę C jako blok gazowy. Energa i Enea dokonały odpisów w związku z rezygnacją z inwestycji. Ich wpływ na wyniki grup za 2019 r. wyniósł ok. 443 mln zł w przypadku Energi i 500,9 mln zł w przypadku Enei. NIK w 2022 r. oszacował straty związane z inwestycją na 1 mld 348 mln zł.

Ostrołęka C. Wyniki kontroli NIK

Celem najnowszej kontroli przeprowadzonej przez NIK było sprawdzenie prawidłowości rozliczeń między spółką Elektrownia Ostrołęka a generalnym wykonawcą inwestycji oraz skontrolowanie procesu jej zamknięcia. Kontrola objęła lata 2020-2024. Do faktycznego zakończenia i rozliczenia inwestycji doszło w czerwcu 2022 r.

Izba już wcześniej przeprowadziła dwie kontrole związane z budową nowego bloku energetycznego – w 2020 r. i w 2021 r. Obie zakończyły się sformułowaniem negatywnych ocen wobec wszystkich skontrolowanych podmiotów, których działania lub zaniechania doprowadziły do bezpowrotnej utraty ponad 1,3 mld zł.

Główną nieprawidłowością stwierdzoną w ramach najnowszej kontroli było rozliczenie i zamknięcie inwestycji z pominięciem postanowień zawartych w kontrakcie na budowę – podano w komunikacie NIK. To naruszyło interesy i majątek spółki. Przyjęto bowiem zasady utrudniające lub wręcz uniemożliwiające zarządowi i pracownikom spółki przeprowadzenie prawidłowej weryfikacji zasadności i wysokości roszczeń zgłoszonych przez głównego wykonawcę – wskazuje NIK.

„Zarząd zgodził się na przyjęcie niekorzystnych dla spółki rozwiązań, mimo że miał świadomość trudności i problemów związanych z jakością przekazywanej mu dokumentacji projektowej. Odstąpił także od zawartych w kontrakcie możliwości naliczenia kar związanych z naruszeniami umowy” – podano.

Energa zapowiadała dochodzenie roszczeń

W listopadzie decyzję o „zamiarze dochodzenia przez spółkę roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu lub nadzoru przez osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji” w związku z Ostrołęką podjął zarząd Energi.

Jak wówczas wskazano, decyzja została podjęta po przeanalizowaniu opinii zewnętrznych kancelarii prawnych. Z otrzymanych opinii miało wynikać, że „zachowania niektórych byłych członków organów spółki w związku z realizacją projektu spowodowały poniesienie przez spółkę szkód wielkiej wartości” – podawała spółka.

Zarząd wystąpił do walnego zgromadzenia o podjęcie odpowiednich uchwał. Spółka ma podjąć „wszelkie kroki umożliwiające dochodzenie przysługujących roszczeń” na drodze sądowej lub pozasądowej.

Główne wnioski

  1. Niegospodarne i nielegalne – tak działania zarządu Elektrowni Ostrołęka, związane z wycofaniem się z inwestycji w blok węglowy Ostrołęka C, komentuje Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która zakończyła kolejną kontrolę w tej sprawie.
  2. Zarząd chciał szybko zamknąć sprawę. W związku z tym miał nie przeprowadzić weryfikacji kosztów głównego wykonawcy oraz wprowadzić w błąd inwestorów (Enea i Energa), przekazując im niepełne i nieprawdziwe informacje dotyczące kosztów przerwanej inwestycji w blok węglowy.
  3. NIK przygotowuje zawiadomienie do prokuratury. Ma ono dotyczyć podejrzenia wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce Elektrownia Ostrołęka przez członków jej zarządu w związku z niedopełnieniem obowiązków.