Iceye aspiruje do miana jednorożca. Wciąż zwiększa wartość
Fińsko-polski Iceye ogłosił właśnie pozyskanie 40 mln zł od BGK. Pieniądze od międzynarodowych inwestorów płynęły do firmy także wcześniej. Choć spółka nie podaje szczegółów, jej prezes niedawno zadeklarował, że przekroczyła już wycenę 1 mld dolarów. Czy jest już kolejnym światowym jednorożcem, ostatecznym potwierdzeniem może być najbliższa runda inwestycyjna.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W jakim tempie rozwija się spółka Iceye, jaka jest jej szacowana wycena i jakie zyski chcą osiągnąć inwestorzy.
- Jak satelity radarowe Iceye wpisały się w rosnące zapotrzebowanie na nowoczesne systemy obronne wielu państw, w tym Polski.
- Dlaczego na polskim rynku wciąż jest niewiele spółek, których wartość przekroczyła 1 mld dolarów.
Iceye jest fińsko-polską spółką, specjalizuje się w projektowaniu i produkcji systemów obserwacji Ziemi – jej domeną są satelity wyposażone w radar z syntetyczną aperturą (SAR). Wprawdzie jej urządzenia znajdują szereg cywilnych zastosowań, to w ostatnich latach, gdy sytuacja geopolityczna stała się w niektórych regionach napięta, większość zamówień płynie od sektora obronnego. Kontrakty podpisuje m.in. z agencjami rządowymi wielu państw świata. Przy okazji spółka szybo rośnie.
O tym, że wycena spółki Iceye może oscylować już wokół 1 mld dolarów, co wpisałoby ją na listę światowych jednorożców, spekulowano od dość dawna. W lipcu 2025 r. Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes spółki w rozmowie z "Financial Times" powiedział, że wycena Iceye wzrosła znacząco powyżej tej kwoty.

Iceye rósł przez lata na inwestorskim kapitale
Spółka Iceye została założona w 2014 r. przez Polaka Rafała Modrzewskiego i Fina Pekkę Laurila (po okresie badawczo-rozwojowym, w 2018 r. umieściła na orbicie swojego pierwszego satelitę). Od samego początku rozwój technologii finansowała z wykorzystaniem m.in. grantów i kapitału od inwestorów z międzynarodowego rynku venture capital.
Według serwisu Dealroom analizującego transakcje kapitałowe na świecie, Iceye – uwzględniając tylko najnowsze inwestycje – w kwietniu 2024 r. pozyskał w ramach rundy E 93 mln dolarów od Solidium, Move Capital, Blackwells Capital, Seraphim Space. W ramach kontynuacji rundy E, w grudniu 2024 r. do spółki popłynęło 32,5 mln dolarów od Solidium, BlackRock, Seraphim Space I Plio (wskazana wówczas przez Dealroom wycena – 680 mln dolarów). Tyle samo firma pozyskała w ramach finansowania dłużnego od niejawnego podmiotu. Kolejno, w styczniu 2025 r. Iceye otrzymał grant od Business Finland opiewający na 41 mln euro.
Teraz na przekazanie 40 mln zł zdecydował się Vinci, wehikuł inwestycyjny działający przy Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Poziom zaangażowania kapitałowego BGK w Iceye może w przyszłości zostać zwiększony. Wprawdzie strony nie podały szczegółów formalnych transakcji, niemniej nie ma ona standardowej formuły, w której finansujący już teraz objął pakiet udziałów w spółce.

Strategiczna i kapitałowa strona wsparcia od BGK
Z punktu widzenia BGK i Vinci transakcja może mieć dwojakie znaczenie.
– Na Iceye patrzymy z jednej strony z perspektywy aktywnego inwestora, a z drugiej – inwestora stricte finansowego. W Vinci staramy się mieć aktywny wpływ na rozwój spółek, a – jako inwestycyjne ramię BGK – potrafimy sprawnie poruszać się w sektorze publicznym, który jest obecnie istotnym partnerem i klientem Iceye. Liczymy oczywiście na solidny zwrot z inwestycji w przyszłości, bo spółka ma duży potencjał rozwojowy – mówi Bartosz Drabikowski, prezes Vinci.
Zdaniem eksperta
Inwestycja w technologie podwójnego zastosowania
Prezes Vinci nie jest jednak tak optymistyczny w kontekście wycen podawanych przez startupowe spółki.
– Realną wartość spółki Iceye najlepiej ocenią inwestorzy w kolejnej rundzie inwestycyjnej. Wtedy okaże się, ile inwestorzy są gotowi za nią zapłacić i to będzie najbardziej wiarygodnym miernikiem. Wierzę w szybki wzrost jej biznesu. Oczywiście każda spółka chce być jak najdroższa, ale podejście inwestorów bywa bardziej konserwatywne – mówi Bartosz Drabikowski.
OTB Ventures liczy na dalszy wzrost spółki
Udział w spółce Iceye ma w portfelu już inny polski fundusz – OTB Ventures. Jego założyciele i zarządzający wystawiają spółce bardzo wysokie noty, także w kontekście jej wyceny.
Adam Niewiński w niedawnej rozmowie z XYZ wskazywał, że „jeśli takie tempo wzrostu spółki będzie się utrzymywało, w ok. 1,5 roku będzie już w stanie zadebiutować na giełdzie przy wycenie ponad 5 mld euro”. Wskazywał, że fundusz cały czas utrzymuje udziały spółki w swoim portfelu, a niedawno okazjonalnie dokupił nawet ich pakiet.
„Spodziewam się, że wartość exit'u z samego Iceye w przyszłości zwróci więcej niż wyniosła wielkość całego funduszu OTB Ventures, a nawet nie zdziwię się, jeśli będzie to 1,5x” – mówił w rozmowie z XYZ Adam Niewiński.
W jego opinii Iceye odniósł największy dotychczas sukces w europejskim sektorze spacetech, a tym samym wszedł do „ścisłej czołówki światowej”.
Model szybkiego wzrostu jest wpisany także w strategię rozwoju spółki Iceye. Witold Witkowicz, prezes spółki Iceye Polska, potwierdził niedawno, że firma kieruje się amerykańską filozofią rozwoju. Jednym z mechanizmów tego rozwoju jest ekspansja przy wsparciu zewnętrznego kapitału, w szczególności pozyskiwanego z rynku venture capital.
Można więc się spodziewać, że spółka będzie dążyć do pozyskania kolejnej transzy finansowania z rynku. Iceye szerzej nie komentuje obecnego poziomu wyceny.
Mało jednorożców na polskim rynku VC
Polski sektor venture capital nie może pochwalić się dużą liczbą jednorożców, rozumianych – w bardzo dużym uproszczeniu – jako prywatne podmioty z wyceną powyżej 1 mld dolarów, które finansują swój rozwój poza giełdą.
Przypomnijmy – w 2021 r. status jednorożca osiągnęła spółka DocPlanner, w Polsce znana przede wszystkim jako właściciel serwisu ZnanyLekarz (oficjalnie została uznana za pierwszego polskiego unicorna).
Na początku 2024 r. o uzyskaniu wyceny jednorożca poinformowała natomiast spółka ElevenLabs, założona przez Mateusza Staniszewskiego i Piotra Dąbkowskiego. Rozwija bazujące na sztucznej inteligencji systemy, umożliwiające automatyczne generowanie głosów w różnych językach.
Coraz częściej mówi się, że problemem polskiego rynku venture capital jest fakt, że największe lub najbardziej perspektywiczne startupy na pewnym etapie rozwoju są zmuszone do szukania kapitału poza krajem. W Polsce jest go za mało.
– Chcemy, aby Vinci – przez inwestycje kapitałowe – skutecznie wspierał polskie, wzrostowe spółki, a przez to zatrzymywał w kraju talenty, własność intelektualną, kompetencje technologiczne, badawczo-rozwojowe i zarządcze. Polska gospodarka nie będzie się rozwijać, jeśli te talenty i ten potencjał wyjadą za granicę. Bycie biernym konsumentem zagranicznych technologii nie jest drogą do wzrostu siły gospodarki i zamożności naszego kraju – deklaruje Bartosz Drabikowski.
Główne wnioski
- Iceye pozyskał 40 mln zł od BGK (za pośrednictwem wehikułu inwestycyjnego Vinci). Spółka była od początku finansowana m.in. kapitałem inwestorów venture capital. Niedawno jej współzałożyciel i prezes zakomunikował w rozmowie z "Financial Times", że wartość firmy przekroczyła 1 mld dolarów. Potwierdzeniem będzie natomiast kolejna runda inwestycyjna i realna ocena inwestorów.
- Iceye w ostatnich latach przyjmuje zamówienia z wielu rejonów świata, w tym podpisuje kontrakty z jednostkami rządowymi. Choć pierwotnym celem firmy była produkcja satelitów radarowych z przeznaczeniem cywilnym, to obecne napięcia geopolityczne otworzyły nową przestrzeń – sektor obronny.
- Polski rynek venture capital nie obfituje w jednorożce. Jednym z problemów sektora jest brak wystarczającego kapitału na rynku – najlepsi poszukują go poza krajem.