Jak powstaje drużyna narodowa siatkarek. Zaglądamy do Szczyrku, „akademii West Point” polskiej kobiecej siatkówki
Polskie juniorki w lipcu zdobyły brązowy medal mistrzostw świata. Teraz o sukces walczy w Tajlandii seniorska kadra. W obu drużynach zdecydowaną większość stanowią zawodniczki ukształtowane w szkole w Szczyrku. Rozmawiamy z dyrektorem placówki, wicedyrektorem oraz trenerem, który poprowadził zespół U-19 do niedawnego sukcesu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak funkcjonuje Szkoła Mistrzostwa Sportowego PZPS w Szczyrku i jakie wymagające sportowe życie wiodą jej uczennice.
- Ile wynosi czesne wpłacane przez siatkarki uczęszczające do SMS w Szczyrku.
- Jak przebiega proces rekrutacji młodych zawodniczek do SMS w Szczyrku.
– Przyszedłem do szkoły w 1997 r., dwa lata po jej powstaniu. Mieściła się w tamtym czasie w Sosnowcu. Przyszedłem akurat wtedy, gdy dołączała do niej młodziutka Agata Mróz – mówi Andrzej Peć, wicedyrektor Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku.
Agata Mróz-Olszewska – gwiazda Złotek, mistrzyń Europy z lat 2003 i 2005 – jest patronką szkoły. Chorowała na białaczkę, zmarła w 2008 r. w wieku 26 lat – rok po ślubie, dwa miesiące po urodzeniu córki.
Elitarna trzydziestka
W Szczyrku w czterech klasach liceum uczy się łącznie 30 siatkarek wyselekcjonowanych w całym kraju. Szkoła przeznaczona jest tylko dla tej trzydziestki. Siatkarki co miesiąc płacą ok. 1 tys. zł czesnego, resztę kosztów pokrywa Ministerstwo Sportu i Turystyki. Szkołę przeniesiono z Sosnowca do Szczyrku w 2014 r. – znajduje się tu Centralny Ośrodek Sportu.
– W Szczyrku mamy dwie piękne hale, dwa piętra internatu. Dziewczyny mogą właściwie wszędzie przemieszczać się w kapciach – mówi Zbigniew Miłoś, dyrektor szkoły.
Gdy w lipcu reprezentacja Polski siatkarek do lat 19 zdobyła brązowy medal mistrzostw świata, w 12-osobowym składzie znajdowało się aż dziewięć uczennic liceum w Szczyrku. Również kadra Polek do lat 16, która kilka tygodni temu wygrała mistrzostwa Europy, miała w składzie zawodniczki uczące się w Szczyrku oraz te, które dołączą do szkoły we wrześniu. Obecnie w Tajlandii trwają seniorskie mistrzostwa świata, w 14-osobowej drużynie Polek znajduje się dziewięć siatkarek ze szkoły im. Agaty Mróz-Olszewskiej. Malwina Smarzek i Agnieszka Korneluk (kapitan drużyny) uczyły się jeszcze w Sosnowcu. Pozostała siódemka to: Magdalena Stysiak, Paulina Damaske, Aleksandra Gryka, Sonia Stefanik, Martyna Czyrniańska, Julita Piasecka i Justyna Łysiak.
– Mnie w ogóle nie dziwi, że nasza seniorska reprezentacja robi taką furorę w internecie nie tylko dobrą grą, ale też stylem bycia czy wywiadami. W naszych uczennicach zachwyca mnie najbardziej to, że one, mimo bardzo ciężkich treningów, potrafią jeszcze znakomicie się uczyć oraz być bardzo kreatywne w życiu szkolnym. Nasze średnie wyniki matur właściwie zaczynają się od 85 proc. A jeszcze, gdy tylko jakaś uczennica potrafi grać na instrumencie muzycznym, to inauguracje roku szkolnego mamy wyjątkowe. Pamiętam, jak pięknie przygrywała nam Natalia Murek [córka słynnego siatkarza Dawida Murka – red.]. Tę inteligencję i kreatywność widzą później kibice z całej Polski – mówi Zbigniew Miłoś.

Fot. Szkoła Mistrzostwa Sportowego PZPS w Szczyrku
Skok na głęboką wodę
W szkole w Szczyrku ciężkie są nie tylko treningi. Dochodzi do tego jeszcze regularna gra w ligach podczas weekendów. Trzydziestka ze Szczyrku zostaje podzielona na dwa zespoły – jeden gra w I lidze (czyli na drugim szczeblu rozgrywek), a drugi – w II.
– To jest wrzucenie na głęboką wodę, gdy juniorki, licealistki rywalizują z seniorskimi drużynami klubowymi. Ale radzimy sobie. Mimo że lokaty w ligach mamy zagwarantowane, czyli nie możemy spaść niżej, to i tak zawsze utrzymujemy się na bezpiecznym miejscu w tabeli. A nawet zdarza się nam sprawiać niespodzianki – mówi trener Marcin Orlik.

To właśnie Marcin Orlik poprowadził drużynę do lat 19 do brązowego medalu mistrzostw świata.
– W czasie tego turnieju usłyszałem od jednego z Bułgarów, że im brakuje czegoś takiego jak nasza szkoła w Szczyrku. Powiedział to, mimo że Bułgaria zdobyła złoty medal (choć z nami przegrała na początku imprezy). Trenerzy z innych krajów dostrzegają nasze postępy – mówi Marcin Orlik.
Gdy rozmawiamy o grze młodych siatkarek w I i II lidze, Marcin Orlik zwraca uwagę na jeden szczególny aspekt takiej rywalizacji.
– Jesteśmy jedyną taką szkołą w Polsce, a więc niektóre siatkarki mają do domu 200 km, a inne o wiele więcej. To nie jest łatwa psychicznie sytuacja dla młodych dziewczyn. Albo dla ich rodziców – zdarzyło się nam np. czekać rok, by rodzice zdecydowali się pozwolić córce na taką wyprawę. Staramy się, by nasze siatkarki miały w listopadzie tygodniową przerwę, by mogły pojechać do domu, niczego też nie planujemy na święta. Ale to nie jest łatwa sytuacja. I tutaj właśnie wracam do rywalizacji ligowej. Bo paradoksalnie ona trochę pomaga – w I lidze jeździmy na mecze po całym kraju. Więc często dzięki temu rodzice mogą zobaczyć się z dziećmi, nie pokonując aż tylu kilometrów, ile dzieli ich od Szczyrku – wyjaśnia Marcin Orlik.
Jesteśmy jedyną taką szkołą w Polsce, a więc niektóre siatkarki mają do domu 200 km, a inne o wiele więcej. To nie jest łatwa psychicznie sytuacja dla młodych dziewczyn.

Fot. Szkoła Mistrzostwa Sportowego PZPS w Szczyrku
Szkoła w Szczyrku. Jak wygląda rekrutacja
Z trenerem kadry U-19 rozmawiamy też o procesie rekrutacji siatkarek. Szkoła funkcjonuje od bardzo wielu lat, więc ma rozbudowaną sieć kontaktów. I oczywiście wysyła swoich przedstawicieli na najważniejsze młodzieżowe imprezy siatkarskie.
– I ja w ogóle nie obrażam się, jeśli ktoś prowokacyjnie pyta, czy nam wystarczy tylko wyłowić diamenty i później niczego nie popsuć. Skoro kadra U-16 zdobywa złoto mistrzostw Europy... Zawodniczki z takich kategorii wiekowych swoje umiejętności zawdzięczają przede wszystkim wcześniejszym trenerom. Nie obrażam się, bo zdaję sobie sprawę, jak ważny jest ten najwcześniejszy etap szkolenia i jak wiele świetnych siatkarek do nas przychodzi. Sam byłem trenerem najmłodszych zawodniczek, przeszedłem przez wszystkie szczeble – mówi Marcin Orlik.
Uważa, że kluczowym momentem dla siatkarek to 18 rok życia. Szkoła w Szczyrku „przejmuje” zawodniczki w decydujących momentach ich karier.
– Podczas rekrutacji najważniejszą dla nas sprawą jest tzw. perspektywiczność. My musimy patrzeć dalej. Nie wybieramy siatkarek pod takim kątem, by w I i II lidze osiągać jak najlepsze wyniki. Naszym zadaniem jest – i takie mamy też polecenie od Polskiego Związku Piłki Siatkowej – by szukać takich zawodniczek, które w przyszłości będą mogły grać w reprezentacji Polski – zaczyna wyjaśniać Marcin Orlik.
Następnie trener dzieli się zaskakującą uwagą.
– Oczywiście kluczowym parametrem jest wzrost, to w siatkówce naturalne. Więc jeśli widzimy wysoką dziewczynę, to od razu przyglądamy się jej bliżej. I czasami proces rekrutacji wśród takich osób wygląda tak, że im mniej ona umie, tym lepiej. Wtedy możemy uczyć ją od podstaw, nie zajmujemy się „oduczaniem” jej złych nawyków. A złe nawyki występują dość często wśród młodych zawodniczek. Ktoś źle prowadzi rękę, ma nieprawidłowy sposób odbicia. Eliminowanie takich złych nawyków jest trudne. Oczywiście nie możemy też patrzeć na wszystko tylko „perspektywicznie”, gdyż nasze drużyny ligowe muszą być odpowiednio mocne – bo im bardziej zacięte mecze toczą, tym szybszy jest rozwój – wyjaśnia Marcin Orlik.
Czasami im mniej siatkarka umie, tym lepiej. Wtedy możemy uczyć ją od podstaw, nie zajmujemy się „oduczaniem” jej złych nawyków.
W rozmowie o procesie rekrutacji Andrzej Peć podaje przykłady dwóch siatkarek, które obecnie grają z reprezentacją Polski w Tajlandii.
– Martyna Czyrniańska i Julita Piasecka jako nowe adeptki naszej szkoły jeszcze nie grały na odpowiednio wysokim poziomie. Mówi się w sporcie o takich zawodniczkach, iż są „późnorozwojowe”. Widzieliśmy to, że z czasem mogą stać się znakomitymi siatkarkami, i obecnie są w reprezentacji Polski. To wielka satysfakcja – mówi Andrzej Peć.

Co daje praca z młodzieżą
Marcin Orlik zgadza się całkowicie, że praca z młodzieżą może być źródłem niezwykłej satysfakcji zawodowej.
– Bo właśnie w tych młodych latach siatkarki kształtują się sportowo i ich postęp jest wręcz uderzający. Takich momentów, w których mówimy – „wow” – jest bardzo dużo. Albo takich, gdy czujemy satysfakcję z podjętych decyzji, które były nieoczywiste. Na koniec niedawnych mistrzostw świata wspominaliśmy z jedną z naszych reprezentantek historię jej przyjazdu do Szczyrku. Przez pierwsze dwa miesiące w ogóle nie mogła trenować z powodu bólu kolana. Pracowała głównie z fizjoterapeutą. Była przyjmującą, a została środkową. Zmieniliśmy jej pozycję na boisku. Pojechała na mistrzostwa świata i wraca z brązowym medalem – kończy Marcin Orlik.
Podczas mistrzostw świata w Tajlandii Polki pokonały najpierw reprezentacje Wietnamu i Kenii, a następnie wygrały z Niemkami (3:2) mecz o pierwsze miejsce w grupie. W 1/8 finału nasza reprezentacja zmierzy się z Belgią. Mecz w sobotę o 15.30, transmisja w Polsacie.
Główne wnioski
- Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku to liceum, w którym uczy się 30 młodych siatkarek. Naukę łączą z treningami oraz z grą w I oraz II lidze. Szkoła gromadzi zawodniczki z całej Polski wybrane w procesie rekrutacji. Wybrana siatkarka płaci czesne w wysokości ok. 1 tys. zł miesięcznie, resztę kosztów pokrywa Ministerstwo Sportu i Turystyki.
- W juniorskich oraz seniorskich reprezentacjach Polski znajdziemy wiele siatkarek, które w swoim sportowym CV mają Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Podczas trwających obecnie mistrzostw świata w Tajlandii w polskiej 14-osobowej drużynie znajduje się aż dziewięć byłych zawodniczek trenujących w Szczyrku.
- Szkoła w Szczyrku jest jedyną taką placówką w Polsce, która gromadzi największe siatkarskie talenty.

