Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Dieselgate. Volkswagen Group Polska zawarł ugodę z UOKiK. To jednak nie kończy afery

UOKiK zawarł ugodę z Volkswagen Group Polska ws. Dieselgate. Importer niemieckich aut musi zapłacić 73 miliony złotych kary. To jednak nie kończy sprawy, bo polscy właściciele samochodów ze zmodyfikowanym oprogramowaniem silników mogą dochodzić odszkodowania od producenta.

Na zdjęciu logo VW
UOKiK zawarł ugodę z Volkswagen Group Polska. Fot. Filip Singer, PAP/EPA

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakiego odszkodowania domagają się od Volkswagena Polacy?
  2. Czy poszkodowani właściciele samochodów mogą dochodzić odszkodowań.
  3. Jakie wsparcie mają w Polsce osoby dochodzące roszczeń wobec Volkswagena.

UOKiK poinformował o zawarciu ugody między urzędem a polskim importerem pojazdów – Volkswagen Group Polska. To pokłosie afery Dieselgate, w której okazało się, że samochody niemieckiej firmy miały w silnikach oprogramowanie fałszujące testy emisji tlenku azotu.

W 2020 r. polski urząd nałożył bowiem karę w wysokości 120 mln zł na importera. Ten odwołał się od tej decyzji do sądu. Sąd nakazał obu stronom zawarcie ugody. W pracach nad nią pomagała Prokuratoria Generalna RP. Teraz wreszcie udało się dopracować wszystkie szczegóły.

Potwierdziliśmy, że spółka kierowała do sprzedawców tych pojazdów wytyczne i komunikaty, które sugerowały automatyczne nieuwzględnianie reklamacji, pomimo występowania niezgodności towaru z umową.

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zatwierdzając ugodę, potwierdził, że jest ona zrozumiała i zgodna z prawem. Jak dodaje urząd, jej zawarcie pozwoliło uniknąć długiego procesu oraz zagwarantowało zapłatę odpowiedniej kary. Firma musi bowiem zapłacić 73,7 mln zł kary. Ugoda jednak nie kończy sprawy. Zgodnie bowiem z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nabywcom takich pojazdów przysługuje odszkodowanie.

– Efektem jest decyzja zmieniająca. Stwierdzamy w niej, że spółka stosowała praktyki polegające na wprowadzaniu konsumentów w błąd, m.in. co do ekologiczności pojazdów z silnikiem diesla typu EA 189. Potwierdziliśmy również, że spółka kierowała do sprzedawców tych pojazdów wytyczne i komunikaty, które sugerowały automatyczne nieuwzględnianie reklamacji, pomimo występowania niezgodności towaru z umową – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Czym było Dieselgate?

Afera wybuchła we wrześniu 2015 r. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wysłała do Volkswagena notę o naruszeniu Ustawy o Czystym Powietrzu. Okazało się bowiem, że silniki Diesla miały specjalnie wgrane oprogramowanie. Ograniczenia emisji aktywowały się tylko podczas testów w laboratoriach. Podczas zwykłej jazdy pozostawały nieaktywne, a emisje tlenku azotu były około 40 razy wyższe niż w laboratorium.

Te odkrycia to efekt badań nakazanych przez Międzynarodową Radę Czystego Transportu (ICCT), która zauważyła rozbieżności w emisji spalin między modelami europejskimi a amerykańskimi.

Wybuchł potężny skandal, który doprowadził do spadku wartości akcji o jedną trzecią w ciągu kilku dni. Do tego do dymisji musiał podać się szef Volkswagena, Martin Winterkorn. Zrzucił on też winę na błędy kilku osób z kierownictwa. Jednak, jak pisał „Bild”, zarząd Volkswagena wiedział o manipulacjach co najmniej od 2007 r.

Volkswagen ogłosił plany naprawy 11 mln samochodów (z czego 8 mln w Europie). To auta wyposażone w silnik diesla EA 189. Początkowo firma chciała, by to właściciele aut decydowali, czy ich samochody mają trafić do naprawy. Jednak niemiecki Federalny Urząd Transportu (KBA) nakazał przymusową modernizację wszystkich takich aut w Niemczech. Wtedy koncern zdecydował się usunąć modyfikację we wszystkich swoich pojazdach w Europie.

Co Volkswagen zaoferował klientom?

Firma postanowiła też minimalnie zadośćuczynić klientom. W 2015 r. Volkswagen zapowiedział przyznanie właścicielom podejrzanych samochodów trzyletniego specjalnego ubezpieczenia Assistance oraz voucherów o wartości 1 tys. dolarów. Podobne vouchery dostali też Kanadyjczycy. W 2016 r. koncern wykluczył zaś jakiekolwiek odszkodowania dla kierowców poza tymi dwoma państwami.

Sprawy trafiły więc do sądów. W 2020 r. TSUE stwierdził, że producent, który wprowadza nielegalne modyfikacje, może być pozwany do sądów. Z kolei 1 sierpnia 2025 r. Trybunał orzekł, że właściciele samochodów z silnikiem EA 189 mogą dochodzić odszkodowań od producenta.

W Polsce powstało więc Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy Volkswagen AG. W lipcu tego roku pozew trafił do sądu w Brunszwiku i opiewa na 2,5 mln euro.

Główne wnioski

  1. Ugoda UOKiK z Volkswagen Group Polska: Polski urząd i importer pojazdów zawarli ugodę w sprawie afery Dieselgate, w wyniku której firma musi zapłacić 73,7 mln zł kary. Ugoda pozwoliła uniknąć długiego procesu, ale nie zwalnia producenta z obowiązku wypłaty odszkodowań dla właścicieli samochodów z silnikiem EA 189.
  2. Skala i konsekwencje Dieselgate: Afera dotyczyła manipulacji oprogramowaniem silników Diesla, które fałszowało testy emisji tlenku azotu. Skandal miał międzynarodowy zasięg, doprowadził do dymisji szefa Volkswagena, spadku wartości akcji o jedną trzecią i konieczności naprawy milionów samochodów w Europie i USA.
  3. Dalsze konsekwencje dla konsumentów: Pomimo ugody z UOKiK, właściciele pojazdów wciąż mają prawo do odszkodowań zgodnie z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a w Polsce powstało specjalne stowarzyszenie, które wspiera poszkodowanych klientów w dochodzeniu roszczeń.