Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Przybyła, zobaczyła, zwyciężyła. 15-letnia rzymianka Emma Ridolfini znów błyszczała podczas mistrzostw Polski w surfingu

Emma Ridolfini jest córką Polki i Włocha. Mieszka w Rzymie, gdzie wkuwa m.in. grekę i łacinę. Bardziej jednak fascynuje ją surfing. A w nim szczególnie to, że na fale trzeba czekać. Na porządną falę czeka też Polski Związek Surfingu, pomóc ma nowy prezes-surfer, a jednocześnie przedsiębiorca i specjalista od nanotechnologii.

Na zdjęciu surferka Emma Ridolfini
Emma Ridolfini w ubiegłym roku zajęła siódme miejsce na mistrzostwach Europy w kategorii do lat 14. Fot. archiwum Emmy Ridolfini

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak doszło do tego, że Emma Ridolfini reprezentuje Polskę.
  2. Z jakimi problemami zmaga się Polski Związek Surfingu.
  3. Czym zajmuje się nowy prezes Polskiego Związku Surfingu.

Chociaż dzwonię o ustalonej porze, Emma Ridolfini jest nieco zaskoczona. Chwilę później to ja wpadam w popłoch – słyszę język włoski, a w nim znam tylko kilka słów (Del Piero, Baggio, Totti…). Na całe szczęście zaraz potem Emma Ridolfini odpowiada po angielsku, a następnie mówi spokojnie: „Możemy też rozmawiać po polsku”.

Włączamy kamerki w laptopach i od razu staje się jasne, skąd się wzięło początkowe zaskoczenie młodej surferki. Leży przed nią wielki zeszyt – jak się okazuje, do geometrii.

– Wcześniej jeszcze odrabiałam grekę. Mam też w szkole lekcje łaciny, a niektórych przedmiotów uczę się po angielsku ze względu na przynależność do programu Cambridge. Nie jest lekko… Mam wakacje, tak. Ale na wakacjach też musimy odrabiać zadania domowe – mówi Emma Ridolfini.

Na zdjeciu Emma Ridolfini, polsko-włoska surferka
Podczas sierpniowych mistrzostw Polski Emma Ridolfini wygrała w kategoriach do lat 16 i do lat 18.
Fot. archiwum Emmy Ridolfini

Jak Emma Ridolfini została surferką

Do Rzymu wróciła od razu po rozgrywanych w ubiegły weekend mistrzostwach Polski w surfingu. Była najlepsza – i nie są to jej pierwsze medale – w kategoriach do lat 16 oraz 18. W kategorii Open zajęła drugie miejsce. Niezły prezent na 15. urodziny, które Emma Ridolfini obchodzi na początku września. Rywalizuje też w mistrzostwach Włoch do lat 16 i jest blisko wywalczenia pierwszego miejsca – do końca rozgrywek pozostało już bardzo niewiele rund.

– Mój tata uprawiał windsurfing, więc nad wodą bywałam już jako bardzo malutka dziewczynka. Bardzo szybko zaczęłam surfować, a w wieku sześciu lat zapisałam się do szkółki, którą prowadzili moi kuzyni. Jako 10-latka zaczęłam startować w zawodach – wspomina Emma Ridolfini.

Teraz młoda surferka trenuje w klubie na Sardynii, co może być nieco zaskakujące – Rzym położony jest przecież bardzo blisko morza.

– Ale właśnie Sardynia, jako wyspa ulokowana na zachód od mojego miasta, w pewnym sensie zatrzymuje tam fale. Warunki do surfowania są znacznie lepsze. Lot z Rzymu na Sardynię trwa 45 minut. Dostaję informacje o tym, jak duże są szanse na dobry surfing i później, jeśli szkoła nie staje na przeszkodzie, wsiadam do samolotu – wyjaśnia Emma Ridolfini.

Emma Ridolfini w reprezentacji Polski

Choć Emma Ridolfini od urodzenia mieszka w Rzymie, można z nią rozmawiać po polsku, gdyż często odwiedzała i odwiedza rodzinę ze strony mamy. Jako dziecko chodziła też raz w tygodniu do polskiej szkoły. Od kilku lat jej kontakt z językiem polskim znów jest intensywniejszy, ponieważ startuje w barwach reprezentacji Polski.

– Prowadzę od dawna konto na Instagramie i tam znalazł mnie przedstawiciel Polskiego Związku Surfingu. Reprezentacja Polski dopiero powstawała. Pomyślałam: „Dlaczego nie?”, zwłaszcza że na reprezentację Włoch byłam zbyt młoda. Reprezentowałam Polskę już podczas dwóch mistrzostw Europy, w listopadzie ubiegłego roku na Teneryfie zajęłam siódme miejsce w kategorii do lat 14 – mówi Emma Ridolfini.

Na zdjęciu Emma Ridolfini podczas surfowania
Emma Ridolfini podczas surfowania. Zakochała się w tym sporcie jako dziecko. Nad morzem bywała bardzo często, ponieważ jej ojciec był windsurferem. Fot. archiwum Emmy Ridolfini

Jak się miewa polski surfing

Polski Związek Surfingu powstał w 2022 r., można więc wciąż mówić o raczkowaniu. Obecny prezes związku – wybrany niedawno Przemysław Kowalski – używa też określenia: „choroba wieku dziecięcego”. I mówi np. o długach organizacji wynoszących 200 lub 300 tys. zł, czyli tyle, ile wynosiła, mniej więcej, roczna dotacja („Poprzedni zarząd nie za bardzo umiał w księgowość i stracił dotacje ministerialne…”)

Mimo to nowy prezes jest dobrej myśli, gdy rozmawiamy o szansach na zatrzymanie Emmy Rudolfini w reprezentacji Polski. Nie załamuje też rąk, gdy mówi o przyszłości surfingu w Polsce.

– W niedawno zakończonych mistrzostwach wzięło udział łącznie 99 zawodników. Wszyscy byli Polakami lub z polskimi korzeniami. Rozwijamy się. A ja chyba będę umiał pomóc w tym rozwoju, przepraszam za nieskromność… – mówi 40-letni Przemysław Kowalski.

Nowy prezes od surfingu

Jego rzekoma „nieskromność” bierze się z tego, iż jest nie tylko mistrzem Polski w surfingu, ale też dynamicznym przedsiębiorcą. W dodatku takim, który dobrze poznał tajniki działów sprzedaży. Zajmował się tym w pracy dla amerykańskiego giganta technologicznego National Instruments, do którego przyszedł z CV zawierającym takie kierunki studiów jak: inżynieria biomedyczna (AGH w Krakowie) czy zaawansowane materiały i nanotechnologia (Uniwersytet Jagielloński).

Przemysław Kowalski chciałby oprzeć polski surfing na sponsoringu prywatnym, a dotacje z ministerstwa traktować jako bonus. Surfing jako sport ma pewien charakterystyczny „vibe” i wiedzą o tym również ci, którzy nigdy nie wskoczyli na deskę. Dla marek, które chcą nawiązać kontakt z młodymi ludźmi, surfing to dobry kierunek.

– Patrzę na nasz związek jak na startup sportowy. A startupy to moja działka, wystartowałem z paroma niedawno. Chodzi o nowe technologie: komputery kwantowe, fotonika zintegrowana… – wymienia Przemysław Kowalski.

Patrzę na Polski Związek Surfingu jak na startup. Dotacje z ministerstwa będą tylko bonusem.

Gdy wracamy do sportu, Przemysław Kowalski tłumaczy, że dla kariery Emmy Ridolfini bardzo ważne są i będą starty w najważniejszych imprezach międzynarodowych – w taki sposób buduje się swój ranking. I tu reprezentacja Polski może być dla niej kusząca.

– U nas Emma już teraz, w wieku 15 lat, jest bardzo blisko kadry seniorskiej. A we Włoszech walka o przepustkę na wyjazd na poszczególną imprezę jest bardzo zacięta. Rozwój Emmy może być szybszy właśnie z reprezentacją Polski, jakkolwiek paradoksalnie to brzmi, bo przecież raczkujemy…. Warunki do treningu mamy gorsze, ale w przypadku Emmy to nie ma znaczenia, ona swoją bazę ma we Włoszech. To bardzo częste również w polskim surfingu, że zawodnicy i zawodniczki trenują w przeróżnych miejsca na świecie. Mamy kadrowiczów żyjących na co dzień np. na Hawajach – mówi Przemysław Kowalski.

Jak pochłania surfing

Emma Ridolfini trenuje głównie we Włoszech, ale fal szuka również w innych miejscach. Gdy przed mistrzostwami Polski dostała znad Bałtyku wiadomość, że zbliża się korzystna pogoda, jeszcze się rozpakowywała po treningach w Portugalii. Trenowała tam, a rodzice mieli wakacje.

Gdy widzimy, że rodzice dostosowują plany urlopowe do pasji córki, to możemy przyjąć, iż o jej sportowej karierze myślą poważnie. I tu pojawiają się pytania. Nauka greki i łaciny jest oczywiście czymś tak szlachetnym, że nagabywanie o sens tego jest wręcz nieprzyzwoite. Ale próbuję. Emma Ridolfini reaguje śmiechem.

– Po co mi greka i łacina, skoro pasją jest surfing? Zobaczymy, jak to będzie w przyszłości – uśmiecha się młoda surferka.

Prezes Przemysław Kowalski mógłby wtrącić, że jedno przecież nie wyklucza drugiego i on jest dobrym przykładem. Ale z drugiej strony znane są historie ludzi, którzy rzucają prace nad doktoratami, by wyjechać do Australii i tam w całości oddać się pasji, żyjąc marnie od pierwszego do pierwszego. Surfing to sport, który pochłania – i pewne aspekty tego procesu widzimy już u Emmy Ridolfini.

– Kocham w surfingu dosłownie wszystko. Uwielbiam być nad wodą, uwielbiam szukać fal, uwielbiam styl życia surferów. Lubię być opalona. No wszystko, naprawdę. Ale gdybym miała wyróżnić jeden punkt, to wskazałabym na to, że fal trzeba szukać. Trzeba na nie czekać, nie mamy ich zawsze pod ręką. Nie wiem, dlaczego to tak na mnie działa – wzdycha Emma Ridolfini.

Główne wnioski

  1. Emma Ridolfini od urodzenia mieszka w Rzymie, ale od paru lat startuje w reprezentacji Polski. Ma nasze obywatelstwo, gdyż jej matka jest Polka. W mistrzostwach Europy do lat 14 Ridolfini zajęła rok temu siódme miejsce. Zdobyła też już kilka złotych medali mistrzostwach Polski w kategoriach młodzieżowych.
  2. Polski Związek Surfingu powstał ledwie trzy lata temu. Już zmaga się ze sporym zadłużeniem. Nie rozliczył prawidłowo dotacji z Ministerstwa Sportu i Turystyki, dług wynosi obecnie 200 lub 300 tys. złotych. Nowym prezesem związku został niedawno Przemysław Kowalski, surfer, a także przedsiębiorca. Pragnie pozyskać sponsorów, którzy pozwolą uniknąć sytuacji, w której każde zatrzymanie dotacji ministerialnych wiąże się z paraliżem związku.
  3. Emma Ridolfini jeszcze nie wie, w jakiej reprezentacji będzie startować jako seniorka. We Włoszech surfing jest na pewno bardziej rozwinięty, ale też, w związku z tym, konkurencja jest większa. W barwach Polski Emma Ridolfini już niebawem będzie mogła startować w imprezach seniorskich. Mimo że ma dopiero 15 lat.