Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Kultura Społeczeństwo

Po tym lecie nic nie było takie samo

W Muzeum Warszawy rozbrzmiewa echo jednego z najbardziej spektakularnych epizodów w powojennej historii stolicy, V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów, który latem 1955 roku na dwa tygodnie przemienił Warszawę w tętniące życiem miasto, przyciągając około 170 tysięcy młodych ludzi z całego świata.

Widok wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”,
Widok wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”, fot. Tomasz Kaczor

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego w 1955 roku do Warszawy zjechało 170 tysięcy młodych ludzi z całego świata.
  2. Dlaczego śpieszono się z ukończeniem Pałacu Kultury i Nauki.
  3. Podczas czyjego występu publiczność w 1955 roku zaczęła krzyczeć „Do PGR-u”.

Wystawa „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955” w Muzeum Warszawy przypomina o tamtym wydarzeniu nie tylko jako o propagandowym spektaklu PRL‑owskiej władzy. Opowiada o nim przede wszystkim jako o karnawale wielokulturowości i ważnym doświadczeniu pokoleniowym.

W przemierzonej przez nas przestrzeni miasta odnajdujemy ślady tamtego lata. Widać je w architekturze i urbanistyce z tego okresu, gdy budowano socjalistyczną Warszawę. Pałac Kultury i Nauki oraz Stadion Dziesięciolecia, oddane do użytku tuż przed festiwalem, stały się symbolicznymi i monumentalnymi akordami trwającej odbudowy. Centrum miasta, nadal pełne gruzów i ruin, zyskało maskę optymizmu dzięki wielkoformatowym dekoracjom malarskim, które drapowały fasady, ulice i rynek. Jakby malarska „zasłona” zasłaniała zniszczenie, odsłaniając nadzieję. Place i fasady stały się galerią, scenografią koncertów, sceną improwizacji.

Widok wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”,
Widok wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”. Fot. T. Kaczor

Katalizator zmian społecznych

Dla wielu uczestników – szczególnie z krajów Trzeciego Świata – bycie w Warszawie było próbą dotknięcia „tamtego świata”. Dla warszawiaków z kolei była to szansa zobaczenia kolorowych strojów, egzotyki i spontaniczności, tak innej niż świat zakazów powojennej Polski.

Wojciech Jankowski, Uczestniczki Festiwalu podczas pochodu w Al. Ujazdowskich, sierpień 1955, Muzeum Warszawy
Uczestniczki Festiwalu podczas pochodu w Al. Ujazdowskich, sierpień 1955, Muzeum Warszawy. Fot. M. Matyjaszewski

Kulminacją festiwalowego luzu były marsze, koncerty i pochody uczestników z całego świata, którym towarzyszyły media (600 dziennikarzy z 45 państw). Aby ograniczyć zakulisowe spotkania, uczestnicy przemieszczali się tylko w grupach. Zwiedzali m.in. nowe polskie fabryki, jak FSO, Hutę Warszawa czy Ursus.

Festiwal na nowo zdefiniował relację mieszkańców z przestrzenią publiczną. Uczynił ją bardziej „przepuszczalną”, otwartą na świat, symbolicznie wycinając dziury w „żelaznej kurtynie”. Dobrze to widać na wystawie.

Widok wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”
Widok wystawy „Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”. Fot. T. Kaczor

„O Pokój i Przyjaźń” to hasło propagandowe, które kryło jednak coś więcej niż tylko wymiar polityczny. To właśnie w atmosferze festiwalu warszawiacy doświadczyli egzotyczności, wspólnoty, nowych smaków świata. Ta swoista „przepuszczalność” wobec wpływów zewnętrznych wpłynęła na obyczajowość. Ludzie poznawali nowe obyczaje, odmienne spojrzenie na kulturę i zwyczaje. Młode pokolenia znalazły w tym wydarzeniu impuls do nowych aspiracji – zarówno obyczajowych, jak i społecznych. Po festiwalu pozostawiły one trwały ślad w polskiej mentalności.

Osobiste historie

Z pamiętników i wspomnień wyłania się nieoficjalny portret tego lata, czyli opowieść o niezwykłej błogości i luzie. Grafik i twórca komiksów Jacek Świdziński przywołuje wydarzenie, które przez lata zdawało się niewiarygodne. Uczestnicy festiwalu od piątej nad ranem czekali na występ meksykańskiego zespołu. W jego trakcie zepsuło się nagłośnienie, a publiczność, która wtargnęła na scenę, skandowała żartobliwe „Do PGR‑u!”. Meksykanki stały się bohaterkami ludowego buntu.

Z kolei Szymon Kobyliński, rysownik i dziennikarz, wspominał ponoć zmianę nastrojów. Wcześniej „ludzie chcieli się pozabijać” w tłoku i kolejkach. Podczas festiwalu znów stawali się kulturalni, pomocni, uśmiechali się do obcych. Niektórzy mówili, że nawet publiczny całus czy trzymanie się za ręce nie były już tabu. Nadchodził czas przemian obyczajowych.

Wkroczenie w teraźniejszość

Ekspozycja w Muzeum Warszawy to nie tylko zgromadzenie artefaktów, to zorganizowana podróż przez festiwal. Kuratorzy Zofia Rojek i Błażej Brzostek prowadzą nas od kontekstu przedfestiwalowego, przez blok przygotowań, sam festiwal, aż po „resztkę lata”, czyli echo przemian, które niosły się latem, a odbijały w powojennej rzeczywistości.

Przypinka pamiątkowa, 1955, Muzeum Warszawy
Przypinka pamiątkowa, 1955, Muzeum Warszawy. Fot. M. Kalina, M. Matyjaszewski

Podkreślić tu trzeba kunszt aranżacji ekspozycji: kuratorzy oddają ducha tamtych dni poprzez wielowymiarową opowieść. Od wspomnień uczestników, przez kontekst polityczny i kulturalny, po architektoniczno-urbanistyczne tło lat 50. Wystawa została zaprezentowana w sposób klarowny, plastyczny i angażujący. Przestrzenie podzielone są tematycznie, co sprawia, że zwiedzanie staje się wyprawą przez emocje, kontekst i historię. Scenografia, materiały ikonograficzne, multimedia sprzyjają zanurzeniu się w atmosferę tamtego lata. Zobaczymy m.in. plakaty (w tym projekty Fangora i Tchórzewskiego), chusty Janiny Lenicy, pocztówki, przypinki, programy, fotografie, socrealistyczne rzeźby. Do tego nagrania z uczestnikami, ich głosy przywracające emocje tamtych dni, i dzieła współczesnych artystów – obrazy Yulii Krivich czy Pauliny Włostowskiej oraz wspomniany komiks Jacka Świdzińskiego, które z refleksją wkraczają w teraźniejszość.

Lato... Widok wystawy
„Lato, które zmieniło wszystko. Festiwal 1955”. Widok wystawy Fot. T. Kaczor Muzeum Warszawy

Główne wnioski

  1. Wystawa w Muzeum Warszawy to przypomnienie V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów, który latem 1955 roku sprowadził do Warszawy około 170 tysięcy młodych ludzi z całego świata.
  2. Kulminacją festiwalowego luzu były marsze, koncerty i pochody uczestników z całego świata, którym towarzyszyły media (600 dziennikarzy z 45 państw. Aby ograniczyć zakulisowe spotkania, uczestnicy przemieszczali się tylko w grupach, np. zwiedzali nowe polskie fabryki, jak FSO, Hutę Warszawa czy Ursus.
  3. Na wystawie zobaczymy m.in. plakaty (w tym projekt Fangora i Tchórzewskiego), chusty Janiny Lenicy, pocztówki, przypinki, programy, fotografie, socrealistyczne rzeźby. Do tego nagrania z uczestnikami, ich głosy przywracające emocje tamtych dni, i dzieła współczesnych artystów – obrazy Yulii Krivich czy Pauliny Włostowskiej oraz wspomniany komiks Jacka Świdzińskiego, które z refleksją wkraczają w teraźniejszość.