Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Fiskus walczy z kreatywną księgowością. Największe firmy na celowniku

Był VAT, teraz czas na CIT. Najwięksi podatnicy muszą mieć się na baczności. Resort finansów bierze się za uszczelnianie podatku i powołuje w tym celu nowy zespół urzędników. Prezydent Nawrocki z kolei proponuje częstsze, obligatoryjne kontrole. Wyjaśniamy, kto i dlaczego może stać się celem skarbówki.

Na zdjęciu front budynku Ministerstwa Finansów
Resort finansów bierze się za uszczelnianie CIT Fot. Albert Zawada/PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Kto i dlaczego powinien obawiać się kontroli w ramach podatku CIT.
  2. Jakie transakcje na rynku mogą wzbudzić podejrzenia skarbówki.
  3. Dlaczego urzędnicy mają problem z tropieniem wyłudzeń w podatkach dochodowych.

Dotychczas uwagę opinii publicznej przykuwało uszczelnianie VAT. Ta danina stanowi podstawowe źródło dochodów podatkowych państwa. Z danych resortu finansów wynika, że tylko do końca lipca do wspólnej kasy wpłynęło z tego tytułu 188,3 mld zł. To o prawie 18 mld zł więcej niż w analogicznym okresie 2024 roku. Dla porównania, w tym samym okresie wpływy z CIT wyniosły nieco ponad 40 mld zł. Zdaniem resortu finansów wynik ten da się podreperować dzięki walce z tzw. agresywnym planowaniem podatkowym. Z czym i czym w praktyce chce walczyć rząd?

Nowy zespół skarbówki

Zespół ds. zwalczania agresywnego planowania podatkowego w CIT. Tak nazywa się nowy ministerialny organ, który ma śledzić nieprawidłowości podatkowe. Wraz z powstaniem nowego zespołu powołano do życia także Centrum Kompetencyjne Krajowej Administracji Skarbowej ds. Zwalczania Agresywnego Planowania Podatkowego, które działa przy małopolskim urzędzie skarbowym. Cel? Walka z wyłudzaniem podatku, które zdaniem resortu przybiera na sile.

W 2024 r. KAS ujawniła prawie dwukrotnie większy dochód, który podmioty próbowały zaniżyć przy użyciu cen transferowych niż rok wcześniej, a w I półroczu 2025 r. skala uszczupleń była już o 30 proc. większa niż w całym 2023 r. Oznacza to, że skala zjawiska rośnie, a walka z nim wymaga specjalistycznych kompetencji, wiedzy i nowoczesnych narzędzi analitycznych – uzasadniał minister finansów i gospodarki Andrzej Domański podczas konferencji prasowej.

W jaki sposób najwięksi gracze na rynku wyprowadzają pieniądze, które powinny zasilać budżet? Jakim praktykom będzie odtąd przyglądała się skarbówka?

Agresywne planowanie podatkowe, czyli jakie?

Resort finansów uzasadnił, że czasem nawet uznawane za legalne działania pozwalają firmom niezasadnie obniżyć podatek. W tym celu niejednokrotnie wykorzystywane były ceny transferowe. Mowa o stawkach za prawa, towary i usługi, które ustalają ze sobą podmioty powiązane na rynku. Te bywają sztucznie zaniżane lub zawyżane, np. przy transakcjach spółek międzynarodowych. Celem jest wykazanie skarbówce wyższych kosztów, które zmniejszą opodatkowanie lub niższego przychodu, który także zmniejszy kwotę daniny.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

– W CIT unikanie opodatkowania może polegać na kreowaniu sztucznych rozliczeń, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Przykład? Usługi doradcze lub konsultacyjne, które nie są wykonywane, ich wartość została zawyżona lub są zbędne. Firma wpisuje dodatkowy wydatek w koszty, ale nie ma dowodu, że usługa faktycznie została wykonana. Możemy też mieć do czynienia z sytuacją zaniżania cen towarów wytwarzanych w Polsce, a sprzedawanych do podmiotów zagranicznych lub odwrotnie – zawyżania kosztu nabycia towarów sprzedawanych w Polsce. Taka manipulacja cenami transferowymi prowadzi do wykazania niższych dochodów, a w efekcie także niższych podatków – tłumaczy Tomasz Jankowski, doradca podatkowy i partner w kancelarii Paczuski Taudul.

Wyjaśnia, że jedynie w szczególnych przypadkach ceny transferowe mogą odbiegać od rynkowych i musi być to wówczas solidnie uzasadnione. W przypadku braku stosownej argumentacji organ podatkowy może nabrać podejrzeń i dokonać własnych szacunków dochodu podatnika.

– W szczególności dotyczy to podmiotów, które przez wiele lat wykazują stratę podatkową, a jednocześnie ich działalność jest pomimo tego kontynuowana. Jeżeli towarzyszy temu systematyczny wzrost przychodów, organ może weryfikować przyczyny trwałej nieefektywności. Także podmioty, które wykazały stratę po latach osiągania dochodu lub którym spadła dochodowość przy jednoczesnym wzroście przychodów, mogą liczyć na szczególną uwagę administracji skarbowej. Organy podatkowe przyglądają się także zasadności korzystania z ulg, tj. B+R czy IP Box – dodaje Tomasz Jankowski.

Gra warta świeczki? Potencjalne miliardy do odzyskania

Na kwestię potencjalnych wyłudzeń w minionym roku uwagę zwróciła Najwyższa Izba Kontroli. Słowo „potencjalnych” ma tutaj kluczowe znaczenie.

„Zdaniem NIK, skala potencjalnych ubytków budżetowych z podatku CIT uzasadnia konieczność rozpoznania zarówno aktualnych rozmiarów luki, jak również jej struktury, celem identyfikacji działań, które wspomogą jej ograniczanie. Oszacowany przez Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju średni wskaźnik zgodności zadeklarowanego podatku w zeznaniu podatkowym z faktycznie należnym podatkiem CIT wyniósł 54–61 proc.” – czytamy w komunikacie izby.

Sprawa luki w CIT wydaje się jednak bardziej skomplikowana.

Potencjalne ubytki w podatku dochodowym od osób prawnych są niemierzalne. Na podstawie naszych analiz typujemy podmioty do kontroli. Żeby zobaczyć tendencję i skutki stosowanych w firmach cen transferowych, potrzebujemy często czterech czy nawet pięciu lat raportowania. Tam widać tendencję dotyczącą luki prawnej w tym podatku – mówił podczas konferencji prasowej wiceminister finansów Marcin Łoboda.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

– Nie sposób zmierzyć lukę w CIT, bo nie wiemy, jak wygląda skala nieprawidłowości wynikająca z nierynkowych rozliczeń między podmiotami powiązanymi czy też ze stosowania optymalizacji podatkowej. Nie da się tego zrobić wyłącznie na podstawie danych czy statystyk z kontroli, bo nie dadzą pełnego obrazu sytuacji wszystkich podatników. Organy kontrolują bowiem coraz częściej właśnie tych, co do których mają podejrzenie, że ich rozliczenia podatkowe mogą być nierzetelne – dodaje Tomasz Jankowski.

Raportujemy coraz więcej

O ile nie da się wprost oszacować, o co walczy skarbówka, o tyle zdecydowanie łatwiej powiedzieć, jak chce to zrobi. A narzędzi do dyspozycji ma coraz więcej.

  • Do nowych obowiązków sprawozdawczych największych firm należy przekazywanie danych rachunkowych i podatkowych w formie JPK-KR-PD (Jednolity Plik Kontrolny Księgi Rachunkowe Podatek Dochodowy).
  • Od 2026 roku obowiązkowy stanie się KSEF, czyli Krajowy System e-Faktur, z którego dane także zostaną wykorzystane do trafnego typowania firm do kontroli cen transferowych
  • Dzięki deklaracji IFT-2R (informacja o wysokości przychodu (dochodu) uzyskanego przez podatników podatku dochodowego od osób prawnych niemających siedziby lub zarządu na terenie RP) i CIT-10Z (deklaracja o wysokości pobranego przez płatnika zryczałtowanego podatku dochodowego od osób prawnych, od dochodów/przychodów osiągniętych przez podatników niemających siedziby lub zarządu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej) urzędnicy sprawdzają przychód uzyskany przez podatników niemających siedziby lub zarządu w Polsce
  • Transakcje z podmiotami powiązanymi należy wykazać w informacji TPR (informacja o cenach transferowych)
  • Od 2019 roku podatnicy mają obowiązek raportowania schematów podatkowych w ramach MDR-ów (Mandatory Disclosure Rules)

– Dzięki danym, które podatnik jest zobowiązany raportować, skarbówka w razie kontroli już nie szuka po omacku. Wiedza urzędników jest większa i wynika z przedłożonych dokumentów. Do kontroli urzędnicy fiskusa przystępują więc często z konkretną tezą do sprawdzenia – wyjaśnia doradca podatkowy z kancelarii Paczuski Taudul.

Dodaje, że postępowania w zakresie cen transferowych i tych z zastosowaniem klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania (GAAR) nie są łatwą materią.

– Wymagają dużej wiedzy o podatkowych i ekonomicznych niuansach operacji przeprowadzanych przez podatników. Tylko doświadczony urzędnik dostrzeże, że w ramach danego działania firmy, które pozornie jest uzasadnione ekonomicznie, istnieje zamiar planowania podatkowego – uzasadnia Tomasz Jankowski.

Zdaniem naszego rozmówcy powstanie nowej jednostki i zapowiedź profesjonalizacji skarbówki to krok w dobrym kierunku.

– Regulacje podatkowe z roku na rok stają się coraz bardziej złożone. Wymagają ciągłego aktualizowania wiedzy, także po stronie administracji skarbowej. Nie byłoby uzasadnione oczekiwać, że urzędnik będzie się znał na wszystkich podatkach. Lepiej, także dla podmiotu kontrolowanego, gdy posiada on ugruntowaną wiedzę w obszarze, który audytuje. Ułatwia to kontakt w tracie kontroli i skraca czas potrzebny na jej zakończenie. To przełoży się na skuteczność i stworzy pełniejszy obraz obszarów, które wymagają uwagi skarbówki – wyjaśnia ekspert.

Kontroli będzie więcej

„Niespodziankę” dla CIT-owców prezydent Karol Nawrocki ukrył w projekcie wprowadzającym tzw. rodzinny PIT. Poza preferencjami podatkowymi dla rodzin z dwójką dzieci w projekcie mowa także o zwiększeniu liczby kontroli. Podatnicy CIT, których średnioroczny przychód przekroczy 5 mld zł za ostatnie trzy lata, będą obowiązkowo podlegali kontroli celnoskarbowej nie rzadziej niż raz na trzy lata.

– Sam pomysł oceniam raczej krytycznie. Kontroli cen transferowych jest relatywnie mało i dotyczą wytypowanych podatników. Branie na cel wszystkich największych podatników jest nieuzasadnione – ocenia Tomasz Jankowski.

Tomasz Szewczuk, Senior Menedżer w Grant Thorntonie, dodaje z kolei, iż zaproponowany próg 5 mld zł ograniczy liczbę kontrolowanych.

– Zmiany wpisują się w logikę nieuchronności kontroli. Jednak według danych Ministerstwa Finansów za 2023 rok tylko 159 podatników przekroczyło wskazany próg. Biorąc pod uwagę zakres danych raportowanych w TPR, w naszej ocenie istnieją lepsze dane pozwalające na typowanie podmiotów które „warto” kontrolować – mówi ekspert z Grant Thornton.

Kreatywna księgowość? Nie ma się czym chwalić

Zdaniem Tomasza Jankowskiego najwięksi podatnicy nie mają już „ambicji”, by za wszelką cenę zaoszczędzić na podatku. Wręcz przeciwnie – skupiają się na zapewnieniu zgodności z przepisami i coraz częściej chwalą się wysokością płaconych podatków.

Przedsiębiorcy mają z tyłu głowy, że skoro skarbówka się uaktywniła, to zachęt do optymalizacji będzie coraz mniej, apetyt na ryzyko będzie spadać

– Nie ma już dziś łatwych sposobów na to, jak nie zapłacić podatku. Skarbówka zna stosowane przez firmy schematy. Przepisy doszczelniające i mnogość informacji posiadanych przez urzędy skarbowe sprawiają, że jedynie podatnicy o dużym apetycie na ryzyko mogą decydować się na działania optymalizacyjne. To była rzeczywistość sprzed 10-15 lat, kiedy tych działań i pomysłów na optymalizacje było więcej – wyjaśnia nasz rozmówca.

Dodaje, że w przypadku zapowiedzi „przykręcania śruby” w grę wchodzi efekt psychologiczny.

– Przedsiębiorcy mają z tyłu głowy, że skoro skarbówka się uaktywniła, to zachęt do optymalizacji będzie coraz mniej. Z kolei apetyt na ryzyko będzie spadać – dodaje ekspert podatkowy.

"To nie straszak dla inwestorów"

Czy jednak wobec mnogości regulacji i obowiązków przedsiębiorców nadal zachowujemy równowagę między uzasadnioną motywacją do ścigania oszustów a nakładaniem ciężarów formalnych na uczciwych podatników? Nasz rozmówca przestrzega ustawodawców, że ta granica jest cienka.

– Oszuści podatkowi to margines. Nie możemy zatem za bardzo obciążać całego systemu, bo wraz z kolejnym obowiązkiem informacyjnym rosną koszty jego obsługi. To tworzy dodatkowe bariery dla podmiotów prowadzących działalność. Z drugiej strony takie działania są niezbędne, aby tworzyć uczciwy i konkurencyjny system opodatkowania, który nie stwarza przewag nieuczciwym – podsumowuje Tomasz Jankowski.

Główne wnioski

  1. Skala unikania opodatkowania w CIT rośnie. Rząd planuje wzmocnić skarbówkę i wyposażyć ją w nowe narzędzia. Dla podatników oznacza to celniejsze typowania do kontroli, która ma odbywać się tylko tam, gdzie istnieje ryzyko wyłudzeń.
  2. Największe firmy będą miały nowe obowiązki z zakresu raportowania skarbówce danych o transakcjach. Urzędnicy mają lepiej przyjrzeć się cenom transferowym ustalanych przez największe spółki.
  3. Unikanie opodatkowania przez największych graczy na rynku zdaniem eksperta nie jest już masowym zjawiskiem. Obecnie największe firmy prześcigają się w rankingach najhojniej opłaconych podatków, co pozytywnie wpływa na ich wizerunek.