Kanadyjski gaz pod polskim czajnikiem
Rząd Kanady przygotowuje listę dużych projektów infrastrukturalnych, które mają pomóc gospodarce kraju. Premier Mark Carney zapowiedział, że rząd planuje wydać 500 mld dolarów kanadyjskich na inwestycje w „infrastrukturę energetyczną, portową, a szczególnie cyberbezpieczeństwa i AI”. Co to ma wspólnego z Polską?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Co wspólnego z Polską ma nowy kanadyjski urząd nadzorujący wielkie projekty infrastrukturalne.
- Czy Polska będzie kupować LNG od Kanady i od czego to zależy.
- Dlaczego potrzebna będzie presja na Quebec?
Warto obserwować inwestycje rządu Kanady. Dzień przed rozmowami w Berlinie, gdzie padła zapowiedź wydatkowania 500 mld dolarów kanadyjskich, premier Mark Carney był w Warszawie. Zapowiedział wzmacnianie strategicznego partnerstwa między Kanadą a Polską, w tym m.in. w cyberbezpieczeństwie. O energetyce nuklearnej rozmowy trwają od dawna. Dla Polski ważne mogą być zapowiedzi premiera o inwestycjach w infrastrukturę portową oraz energetyczną, w tym – w gaz LNG.
Od gazu do wodoru i z powrotem
29 sierpnia premier Kanady ogłosił powstanie urzędu zarządzającego dużymi projektami, Major Projects Office. Szefem został Dawn Farrell, dotychczas prezes zarządu korporacji Trans Mountain. Należy ona do spółki skarbu państw. Jest właścicielem działającego od maja ubiegłego roku rurociągu tłoczącego kanadyjską ropę na zachód, do portu w Kolumbii Brytyjskiej. Stamtąd ropa płynie do Azji. W tych dniach premier będzie ogłaszać pierwszą listę projektów.
W marcu 2024 r. montrealski think tank Institute for Research on Public Policy podkreślał, że ze względu na zamiary krajów UE dotyczące uniezależniania się od Rosji w dostawach gazu Kanada może powrócić do planów budowy infrastruktury umożliwiającej eksport gazu do Europy. Obecnie do eksportu LNG z Kanady do Europy brakuje infrastruktury, ale biuro wielkich projektów ma przyśpieszyć decyzje.
Kanada eksportuje już zresztą gaz do innych krajów niż USA. 30 czerwca 2025 r. spółka LNG Canada wysłała pierwszy ładunek gazu do Azji z terminalu w Kitimat w Kolumbii Brytyjskiej. 26 sierpnia natomiast Kanada podpisała z Niemcami umowę o partnerstwie w sprawie minerałów krytycznych. Premier zapowiedział też współpracę dotyczącą dostaw gazu LNG i wodoru.
Zmiana frontu
W sierpniu 2022 r., za czasów premiera Justina Trudeau, Kanada i Niemcy podpisały deklarację o produkcji i eksporcie wodoru do Niemiec. Justin Trudeau uważał wówczas, że eksport LNG to nie jest dobry biznes. Eksport wodoru miał się rozpocząć w 2025 r. Wiosną tego roku pojawiły się informacje, że oczekiwane są niezbędne decyzje regulatorów UE. Natomiast w komunikacie po sierpniowych rozmowach Kanada-Niemcy napisano, że „Kanada zacznie rozmowy w sprawie dostaw LNG do niemieckich odbiorców”.
Premier Carney mówił w Berlinie, że rozbudowa infrastruktury portowej „otworzyłaby olbrzymie możliwości dla LNG”. Kiedy? „W średnim terminie dla wszystkich nośników energii, w tym LNG i wodoru”. Następnego dnia kanadyjski minister energii i zasobów naturalnych Tim Hodgson podczas konferencji w Berlinie dodał, że obecny rząd Kanady ma nieco inne podejście do LNG niż poprzednicy. Jest otwarty na możliwości wykorzystania kanadyjskiego gazu na światowym rynku, jeśli pojawi się popyt i infrastruktura. Wskazał m.in. na port Churchill w prowincji Manitoba, który może zostać rozbudowany – o tym wcześniej mówił premier. To właśnie stamtąd może do Europy popłynąć kanadyjski LNG.
Warto zauważyć też, że na początku lipca norweska Marinvest Energy oświadczyła, że widzi sens budowy terminala LNG w Baie-Comeau, na północnym brzegu Rzeki Świętego Wawrzyńca. Na początku września kanadyjska Fermeuse Energy poinformowała, że będzie realizować wart 12-15 mld dolarów projekt LNG u wybrzeży Nowej Fundlandii i Labradoru. Sytuacja się zmieniła. Jeszcze kilka lat temu firmy takie jak Repsol czy Pieridae Energy rezygnowały z podobnych projektów jako zbyt drogich.
Kanadyjski LNG a sprawa polska
Kiedy premier Mark Carney gościł w Polsce, publiczny nadawca CBC zaprosił ambasadora RP Witolda Dzielskiego do programu Power and Politics. Ambasador został zapytany przez prowadzącego rozmowę JP Taskera, czy Polska jest zainteresowana kupnem LNG od Kanady.
„Proszę pamiętać, że część amerykańskiego LNG, który dociera do Europy, do Polski, to także gaz kanadyjski, ale jest sprzedawany po znacznie wyższej cenie (…) niż gdyby pochodził z Kanady. Tak, jesteśmy stale zainteresowani (…) chcielibyśmy, by kanadyjski gaz znalazł się w europejskich rurociągach. Jest to jeden z tematów związanych z energetyką, o których rozmawiamy z Kanadą” – odpowiedział ambasador.
I ten właśnie fragment stał się powodem do radości dla kanadyjskiej partii konserwatywnej. Andrew Scheer, były szef tej partii, pisał na X: „Polska: Kanado, czy możemy kupić LNG bezpośrednio od was? Liberałowie: nie ma takiego business case. Sprzedajemy tylko do USA, z upustem. Musicie kupić od nich”. Ten post posłał dalej obecny lider konserwatystów Pierre Poilievre. Konserwatywni politycy podbijali m.in. post sympatyka swojej partii, który pisał, że ambasador Polski „śmieje się z nas”, dołączając fragment wywiadu.
Następnego dnia konserwatyści zaczęli naśmiewać się z kanadyjsko-niemieckiej „wspólnej deklaracji zamiarów”. Pierre Poilievre pisał: „co to znaczy? Nic.” Jednak ambasador Niemiec Matthias Lüttenberg replikował: “To jest dalekie od niczego, jest tym, czym jest: wspólną deklaracją zamiarów współpracy w tych kluczowych obszarach wspólnego zainteresowania. Wymaga wdrożenia”. Zaś w rozmowie, też z JP Taskerem, ambasador Niemiec dodał: „ostatecznie to od firm w Niemczech zależy, czy chcą kupić LNG z Kanady”.
Od dawna pod górkę
Konserwatyści zapomnieli nie tylko o nieudanych projektach LNG na wschodnim wybrzeżu, takich jak proponowany jeszcze w 2014 r. zakład skraplania LNG w Port Saguenay. Plan zakładał, że od 2026 r. roczne możliwości produkcji wyniosą 11 mln ton, wymagał też budowy 750 km gazociągu. Rząd Quebecu projekt odrzucił w 2021 r., a rząd federalny (liberalny) odrzucił go rok później.
Ponadto od 23 sierpnia 2022 r. w Quebecu obowiązuje ustawa zakazująca poszukiwania i produkcji paliw kopalnych. Można budować nowe instalacje transportujące gaz i można magazynować gaz, choć dla magazynów nie są przyznawane nowe licencje. W lipcu tego roku prowincje Alberta, Saskatchewan i Ontario podpisały porozumienie w sprawie ułatwiania budowy rurociągów. Obecnie trwają naciski na Quebec, by zmienił swoje niechętne podejście do nowych rurociągów. Zakup przez Polskę kanadyjskiego LNG może zależeć od konstruktywnej presji właśnie na Quebec.
Kontakty z Indianami
Poza dobrymi kontaktami z Quebekiem warto też zadbać o kontakty z Indianami, Inuitami i Metysami. Premier Carney podkreśla, że bez współpracy z rdzennymi mieszkańcami Kanady duże projekty nie mogą się udać. Indianie budują swoją biznesową pozycję także w sektorze infrastruktury portowej i przesyłowej. Wspomniany rurociąg Trans Mountain został co prawda przejęty we wrześniu 2018 r. przez kanadyjski rząd od Kinder Morgan. Rząd zadeklarował jednak, że jest tylko czasowym właścicielem. Od 2019 r. pojawiają się informacje, że docelowo Trans Mountain kupią indiańscy inwestorzy. Nie byłoby to nic szczególnego. W 2022 r. grupa 23 społeczności Indian i Metysów kupiła 11,57 proc. udziałów w siedmiu rurociągach w północnej części Alberty.
Na liście wielkich projektów, której ogłoszenie premier zapowiedział na początek września, będą porty. Mark Carney już wskazał na rozbudowę portu w Montrealu i rozbudowę portu w Churchill w Manitobie, nad Zatoką Hudsona. Tu znów pojawia się indiański nawias. Port Churchill został zbudowany przez rząd federalny, sprzedany amerykańskiej OmniTRAX w 1997 r. W latach 2015-2016 Amerykanie rozmawiali o sprzedaży portu grupie inwestorów indiańskich. Plan ten się jednak nie udał, port i połączoną z nim linię kolejową zamknięto.
Zmiana właściciela
Dopiero w 2018 r. Arctic Gateway Group, konsorcjum inwestorów indiańskich, lokalnych władz i inwestorów instytucjonalnych kupiło port i Hudson Bay Railway. Od 2021 r. udziałowcami są tylko Indianie i lokalne społeczności. Arctic Gateway Group podkreśla na swojej stronie, że arktyczny korytarz handlowy jest coraz ważniejszą drogą transportową dla surowców i towarów z zachodniej Kanady. Twierdzi, że “ma narzędzia i doświadczenie, by transportować towarów na rynki międzynarodowe”. Zaledwie cztery dni przed wypowiedzią Marka Carneya nt. portów, AGG podpisało memorandum o porozumieniu z Fednav. To firma specjalizująca się m.in. w nawigacji w sprawie przygotowania portu Churchill do możliwości działania przez cały rok.
Kiedy więc polski klient zapali pod czajnikiem kanadyjski gaz? Jesienią 2025 r. w Toronto odbędzie się spotkanie ministrów energii i środowiska krajów G7. Kanada i Niemcy są członkami G7, tak jak Francja, Japonia, Włochy, Wielka Brytania i USA, a w pracach G7 bierze udział Unia Europejska jako organizacja. Być może wówczas pojawi się więcej informacji.
Główne wnioski
- Kanada zamierza wydać 500 mld dolarów na inwestycje infrastrukturalne i bezpieczeństwo, m.in. na budowę rurociągów i portów. Lista pierwszych projektów pojawi się w najbliższych dniach.
- Premier Kanady Mark Carney uważa, że rozpoczęcie eksportu kanadyjskiego LNG do Europy jest możliwe. Kluczową sprawą jest budowa kanadyjskiej infrastruktury, takie projekty jeszcze niedawno były uważane za zbyt kosztowne.
- Kanadyjscy Indianie inwestują w porty i infrastrukturę przesyłową, a premier Kanady uważa ich współudział w inwestycjach za kluczowy.