Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Finanse osobiste

Zasadzka legislacyjna na fundacje rodzinne. Koniec podatkowego eldorado?

– Ustawa o fundacjach rodzinnych jest tak "dobra", że zaburzyła proporcje między sukcesją a optymalizacją podatkową – mówi Henryk Orfinger, współzałożyciel Grupy Dr Irena Eris. Jakie będą skutki wynikające z zaproponowanej przez resort finansów noweli ustawy o CIT? Nie obeszło się bez absurdów.

Działalność gospodarcza, księgowość, podatki, firma
Przedsiębiorcy mieli zaledwie dwa dni, by uchronić kapitał przed niekorzystnym działaniem nowych przepisów, które – paradoksalnie – mają wejść w życie dopiero 1 stycznia 2026 roku. Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. W jaki sposób fundacje rodzinne zabezpieczają swój majątek i dlaczego taka forma prawna uznana jest za opłacalną.
  2. Co zmienia nowelizacja ustawy o CIT i jakie były zastrzeżenia resortu finansów w związku z działalnością fundacji rodzinnych.
  3. Dlaczego zdaniem ekspertów podatkowych resort finansów nie dochował zasad prawidłowej legislacji.

48 godzin. Tyle czasu minęło między datą publikacji projektu a momentem, do którego fundacje rodzinne mogły „uchronić” majątek przed wynikającym z noweli opodatkowaniem. W gąszczu zmian na szczególną uwagę zasługuje art. 2 nowelizacji ustawy o fundacjach rodzinnych, której projekt ukazał się w piątek 29 sierpnia. Od 31 sierpnia br. wprowadza trzyletnią karencję (tzw. lock-up) na sprzedaż bez podatku aktywów wniesionych do fundacji rodzinnej bez podatku. Jak uzasadnia Ministerstwo Finansów, „tego rodzaju rozwiązanie miałoby na celu przeciwdziałanie wnoszeniu do fundacji rodzinnej aktywów (np. udziały, akcje) z zamiarem ich zbycia już w ramach reżimu podatkowego właściwego dla fundacji rodzinnej”. Jeśli zatem ktoś nie zdążył w ubiegły weekend dopiąć formalności, a po wejściu w życie planowałby zbyć aktywa szybciej niż po upływie trzech lat, będzie musiał zapłacić podatek.

O planowanym uszczelnieniu i próbie „odzyskania” pieniędzy z należnego podatku CIT resort finansów informował już na początku sierpnia poprzedniego roku. Wówczas jednakże pod naciskiem środowiska firm rodzinnych, oburzonych krótkim vacatio legis, odłożono ten pomysł na później. Powrócił tego lata.  Samo pojawienie się noweli ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych nie powinno być zatem zaskoczeniem dla tych, którzy chronią majątek właśnie w postaci fundacji rodzinnej. Wcześniej nie było jednak mowy o terminie 31 sierpnia br.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od 2023 roku.

Od rodzinnego skarbca po platformę inwestycyjną

Forma prawna zwana fundacją rodzinną to ukłon w stronę przedsiębiorców prowadzących rodzinne firmy. Przez całe dekady czekali na przepisy, które ułatwią przekazywanie kolejnym pokoleniom nie tylko firmowych aktywów, lecz także majątku prywatnego. Rozwiązaniem miała być fundacja rodzinna, której zarejestrowanie umożliwia przyjęta w maju 2023 roku ustawa. Aby to zrobić, w zasadzie wystarczy tylko kapitał – fundusz założycielski musi mieć wartość co najmniej 100 tys. zł. Fundator określa wówczas strategię sukcesyjną i tworzy listę beneficjentów uprawnionych do majątku. Co istotne, fundator ma możliwość zapobieżenia rozdrobnieniu udziałów w firmie pomiędzy swoich spadkobierców w wypadku jego śmierci. Spółka nie musi być dzielona między nich i może płynnie kontynuować działalność.

Co więcej, w ramach fundacji rodzinnej można na różny sposób pomnażać majątek. Nie bez powodu mówi się o niej, że jest rodzinnym skarbcem, platformą inwestycyjną i family office w jednym. Są jednak ograniczenia.

Co może, a czego nie może fundacja rodzinna

Na bariery wskazuje art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej. Mowa w nim o dozwolonej działalności gospodarczej tego podmiotu. Fundacja może zarobić na zbyciu nieruchomości, najmie czy dzierżawie. Może przystępować do funduszy i spółek czy też działać na giełdzie. Dlaczego to się opłaca? Tu warto płynnie przejść do bogatej listy zwolnień podatkowych. Co do zasady, fundacja rodzinna korzysta ze zwolnienia z CIT. Dopiero w momencie wypłaty środków na rzecz beneficjenta nalicza się podatek CIT w preferencyjnej wysokości 15 proc. Fundatorzy i najbliżsi im beneficjenci korzystają także na zwolnieniu z PIT i daniny solidarnościowej (4 proc. od nadwyżki powyżej miliona złotych) w przypadku wypłat z fundacji rodzinnej.

Preferencje podatkowe kończą się, jeśli działalność fundacji wykroczy poza zakres określony w art. 5 ustawy. Wówczas trzeba liczyć się z podwyższoną do 25 proc. stawką CIT. Planowana nowelizacja ustawy przewiduje jednak nowe wyłączenia ze zwolnienia podatkowego.

Sprzedaż z niższym podatkiem. Tak obecnie działa prawo

Największe kontrowersje budzi wyżej wspomniane ograniczenie dotyczące sprzedaży aktywów przez fundację. Jak to wygląda obecnie i co zmienią nowe przepisy? Zawiłości prawne wyjaśnia Piotr Woźniakiewicz, doradca podatkowy i partner PwC Polska, lider zespołu planowania sukcesji w PwC.

Co podatkowo daje obecnie fundacja rodzinna? Zapomnijmy na chwilę o istnieniu mechanizmów przeciwdziałania unikaniu opodatkowania, takich jak klauzula generalna mająca zwalczać tzw. nieuprawnioną optymalizację podatkową. Wówczas w obecnym stanie prawnym, jeśli na chwilę przed transakcją właściciel przenosi do fundacji rodzinnej udziały lub akcje w spółce, a następnie sprzedaje je z poziomu fundacji rodzinnej, to dzieje się to bez podatku dochodowego. Daninę, i to w niższej wysokości niż w przypadku sprzedaży przez osobę fizyczną, płaci się dopiero w momencie wypłaty środków z fundacji. Do czasu wypłaty do fundatora lub beneficjentów możliwa jest reinwestycja w fundacji rodzinnej otrzymanej ze sprzedaży kwoty w pełnej wysokości – wyjaśnia nasz rozmówca.

Jak taki zabieg wyglądałby poza fundacją? Jeśli akcje lub udziały chciałaby sprzedać bezpośrednio osoba fizyczna, to wówczas musi zapłacić 19 proc. PIT i ewentualnie 4 proc. daniny solidarnościowej od nadwyżki powyżej miliona złotych.

Dysproporcja związana z poziomem opodatkowania tych transakcji skłoniła resort finansów do zmian w przepisach.

Co zmieni nowela ustawy o CIT?

Nasz rozmówca wyjaśnia, co się zmieni, jeśli nowela ustawy o CIT wejdzie w życie.

– Sprzedaż aktywów wniesionych do fundacji rodzinnej lub nabytych odpłatnie od podmiotów powiązanych z fundacją przed upływem trzech lat będzie wiązała się z 19-procentowym podatkiem. Do tego dojdzie 15-procentowy podatek przy wypłacie świadczenia na rzecz beneficjenta. Ten jednak będzie można pomniejszyć o wcześniej uiszczony CIT, jeśli świadczenie to zostanie wypłacone w ciągu pięciu lat od daty sprzedaży. Taki zapis w praktyce przyspieszy wypłaty aktywów z fundacji. Czysty pragmatyzm podatkowy może zachęcić fundatorów do transferu środków przed upływem pięcioletniego okresu, a chyba nie o to chodziło Ministerstwu Finansów, by fundacje pozbywały się środków – mówi doradca podatkowy.

Piotr Woźniakiewicz, PwC
Piotr Woźniakiewicz, PwC

Taki miałby być "efekt uboczny" przepisów, których celem jest zapobieżenie szybkim transakcjom nastawionych na zysk podatkowy, który osiągany jest dzięki strukturze podatkowej fundacji. Co ważne, trzyletni lock-up występuje także wtedy, gdy nabycie aktywów nastąpi od podmiotów powiązanych w ramach transakcji odpłatnej. Zdaniem Piotra Woźniakiewicza, lock-up nie powinien dotyczyć tej sytuacji, gdyż zbywanie odpłatne na rzecz fundacji nie powoduje optymalizacji podatkowej, którą chce zwalczyć fiskus. 

Przypomnijmy, że ustawodawca nowymi przepisami objął aktywa ulokowane w ramach fundacji po 31 sierpnia, a sam projekt ustawy ujrzał światło dzienne 29 sierpnia.

Prawodawstwo do poprawki

– Podatnicy powinni mieć czas, by zapoznać się z proponowanymi zmianami. Do niedzieli, przez całe dwa dni przypadające na weekend, przedsiębiorcy mieli czas na przeniesienie aktywów na dotychczasowych zasadach. To nie jest poprawna legislacja. Datą graniczną powinna być najwcześniej data publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw, a nie 31 sierpnia. Najbardziej poprawnym rozwiązaniem byłoby jednak ustalenie daty granicznej jeszcze później, 31 grudnia 2025 roku, a zatem do końca obowiązywania starych przepisów – sugeruje Piotr Woźniakiewicz

Przypomnijmy o deklaracji politycznej dotyczącej sześciomiesięcznego vacatio legis. Powstał nawet projekt deregulacyjny, jednak prace nad nim przerwano. Idea była bliska oczekiwaniom przedsiębiorców. Chodziło o to, by niekorzystne zmiany podatkowe wprowadzać z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem. Ponadto, w przypadku noweli ustawy o CIT możemy mówić o niesprzyjających podatnikom zmianach. To z kolei rodzi pytanie o ewentualny ruch prezydenta, który zadeklarował, iż nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki.

Fundacje rodzinne bez preferencji


Pozostałe zmiany nawet w oczach doradców podatkowych na pierwszy rzut oka wydają się uzasadnione. Mowa tutaj m.in. o wyłączeniu zwolnienia z opodatkowania dla dochodów z najmu krótkoterminowego mieszkań. To postrzegane jest mniej jako dochód pasywny, właściwy dla fundacji, ale bardziej jako prowadzenie biznesu operacyjnego. W opinii ustawodawcy, jeśli fundacja będzie chciała zarobić na takim wynajmie mieszkań, musi zapłacić CIT. Wyjątek dotyczyć będzie najmu długoterminowego na cele mieszkaniowe, ale tylko w sytuacji, gdy najem dokonywany jest bezpośrednio na rzecz osoby fizycznej, która w tym lokalu zamieszkuje.

Nowela likwiduje także „furtkę”, która pozwala uniknąć podatku fundacjom działającym przy tzw. spółkach transparentnych podatkowo.

– Obecnie jeśli fundacja jest wspólnikiem tzw. transparentnej spółki, czyli takiej, która nie jest podatnikiem CIT, część doradców podatkowych i sądów przepisy interpretuje tak, że od dochodu operacyjnego spółki podatku nie płaci ani fundacja, ani sama spółka. W praktyce mowa tu o zagranicznych spółkach. Osiągnięcie takiego skutku na pewno nie było zamierzone przez ustawodawcę. Po zmianach dochody operacyjne osiągnięte z wykorzystaniem struktur zagranicznych spółek transparentnych zostaną bezspornie opodatkowane, a dotychczas nie było to w pełni jednoznaczne – wyjaśnia ekspert z PwC.

Fundacje rodzinne zostaną objęte również regulacjami dotyczącymi zagranicznych jednostek kontrolowanych (CFC) i exit tax [tzw. podatek od wyjścia, który płaci się w przypadku "wyprowadzki" do innego kraju – red.]. Taki zapis ma przeciwdziałać lokowaniu zysków fundacji np. do rajów podatkowych.

„Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka”

Z Piotrem Woźniakiewiczem rozmawiamy także o tym, co w opinii resortu jest niedozwoloną optymalizacją podatkową, a co legalnym działaniem w ramach struktur fundacji rodzinnych. Projektowane przepisy mają bowiem walczyć z instrumentalnym wykorzystaniem tychże podmiotów, często zarejestrowanych tylko po to, by uniknąć podatku.

Resort najpierw stworzył korzystne dla przedsiębiorców przepisy, a potem zarzuca im, że z nich korzystają.

– Największe zastrzeżenie Ministerstwa Finansów budził fakt, że fundacje rodzinne, które są zwolnione z opodatkowania w zakresie obrotu udziałami i akcjami, zaczęły być postrzegane jako podmioty wykorzystywane do tego, aby ograniczyć opodatkowanie. W mojej opinii nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Wiele fundacji długoterminowo lokuje kapitał i reinwestuje. Fakt, że pieniądze pochodzą z transakcji, do której doszło chwilę po otrzymaniu majątku od fundatora, nie oznacza automatycznie, iż mamy do czynienia z niedozwoloną optymalizacją podatkową. Trzeba zawsze patrzeć na całokształt okoliczności, a w szczególności sytuację osobistą fundatora. Na te kwestie zwróciła także ostatnio uwagę Rada Przeciwko Unikaniu Opodatkowania. Resort najpierw stworzył korzystne dla przedsiębiorców przepisy, a potem zarzuca im, że z nich korzystają – stwierdza nasz rozmówca.


Zdaniem eksperta nowe przepisy zapobiegną powstawaniu sporów dotyczących zasadności poszczególnych transakcji w ramach struktury fundacji rodzinnych. Podatnicy w obliczu dość skomplikowanych przepisów sami zwracają się do skarbówki z wnioskiem o opinię, czy możliwa jest sprzedaż akcji niedługo po ich otrzymaniu od fundacji rodzinnej. Odpowiedzi dotychczas były różne, a logika wydawania opinii zabezpieczających nie zawsze w pełni spójna.

– Jeśli ktoś po zmianie przepisów sprzeda akcje po trzech latach od przeniesienia aktywów do fundacji, to już nikt nie powinien nazwać tego niedozwoloną optymalizacją. I to jest chyba jedyny pozytyw z wprowadzenia tzw. okresu lock-upu – podsumowuje doradca podatkowy.

"Zapomnieliśmy, jaki jest cel fundacji"

O planowaną zmianę przepisów pytamy także Henryka Orfingera, współzałożyciela Grupy Dr Irena Eris, obecnie szefa rady nadzorczej spółki, a także inicjatora powstania Rady Firm Rodzinnych przy Konfederacji Lewiatan. Sam – jak mówi – zabiegał o to, by uszczelnić przepisy dotyczące wykorzystywania fundacji rodzinnych w celach optymalizacji podatkowej.

– Popieram działania Ministerstwa Finansów. Przypomnijmy sobie, jaka była intencja, która przyświecała ustawodawcy przy określaniu zasad działania fundacji rodzinnych. Była to tylko sukcesja, dbałość o to, by stworzyć narzędzie, które pozwoli kumulować kapitał, scalić rodzinę w ramach firmy i pomóc budować wielopokoleniowy biznes. Obecna dyskusja o fundacjach rodzinnych ogranicza się do kwestii podatkowych – wyjaśnia Henryk Orfinger.

Przyszedł moment, w którym mówimy "stop". Ci, którzy skorzystali na preferencjach podatkowych, zyskali i nikt ich nie będzie ścigał.

Jego zdaniem dotychczasowa ustawa jest „tak dobra”, że rozmyła proporcje między sukcesją a optymalizacją podatkową. To właśnie chęć osiągnięcia korzyści podatkowej, a nie sukcesja, w wielu przypadkach przyświecała dotychczas fundatorom.

– Możliwość prowadzenia przez fundację – w ograniczonym zakresie – działalności gospodarczej, zaburzyła jej obraz. Nie kojarzy się już ona z sukcesją, lecz z oszczędnościami wygenerowanymi na podatkach. Przyszedł moment, w którym mówimy "stop". Ci, którzy skorzystali na preferencjach podatkowych, zyskali i nikt ich nie będzie ścigał. Pamiętajmy też, że ograniczenia zaproponowane w nowelizacji dotyczą tylko kilku aspektów. Mowa o tych, którzy w krótkim terminie przeprowadzają duże transakcje celem uzyskania korzyści podatkowej. Mowa także o najmie krótkoterminowym, który dotychczas także był zwolniony z podatku. Trzeci aspekt dotyczy ograniczenia zjawiska unikania opodatkowania z wykorzystaniem struktur międzynarodowych. Ideą fundacji rodzinnych jest sukcesja, a nowelizacja ustawy nadal ją umożliwia i to na przyjaznych warunkach – podsumowuje Henryk Orfinger.

A co z wprowadzeniem trzyletniej karencji na aktywa w fundacji?

– Jeśli ktoś faktycznie myśli o sukcesji, lock-up nie powinien być problemem. Kwestie skarbowe powinny być rozstrzygane na poziomie działalności gospodarczej. W jej ramach i tak istnieje sporo legalnych sposobów zmniejszania opodatkowania w postaci ulg i odliczeń – wyjaśnia przedsiębiorca.

Koniec boomu na fundacje rodzinne?

Inicjator Rady Firm Rodzinnych przy Konfederacji Lewiatan przyznaje, że nie spodziewał się tak dużego zainteresowania rozwiązaniem wśród przedsiębiorców.

– Od lat zabiegałem, by firmy rodzinne miały bezpieczne i proste zasady sukcesji. Na etapie tworzenia procedur szacowaliśmy, że w pierwszym roku od wejścia w życie ustawy o fundacjach rodzinnych powstanie 50, może 100 takich podmiotów. Ustawa była jednak zbyt dobra, a zainteresowanie było ogromne. Po zmianie przepisów fundacją rodzinną będą zainteresowani jedynie ci, którzy chcą wyłącznie sukcesji – podsumowuje Henryk Orfinger.

Do końca kwietnia br. złożono prawie 4 tys. wniosków o zarejestrowanie fundacji rodzinnej. Ponad 2,5 tys. takich podmiotów już działa na rynku, wynika z danych Ministerstwa Finansów.

Główne wnioski

  1. Nowelizacja ustawy o CIT zmniejsza atrakcyjność podatkową fundacji rodzinnych. Nie będą już objęte niektórymi preferencjami podatkowymi.
  2. Zastrzeżenia ekspertów podatkowych budzi fakt, iż ustawodawca nie trzymał się zasad prawidłowej legislacji. Przedsiębiorcy mieli zaledwie dwa dni, by uchronić kapitał przed niekorzystnym działaniem nowych przepisów, które – paradoksalnie – mają wejść w życie dopiero 1 stycznia 2026 roku.
  3. Wejście w życie noweli ma na celu redefinicję celu powołania fundacji rodzinnych. Jak mówi Henryk Orfingfer, inicjator powstania Rady Firm Rodzinnych przy Konfederacji Lewiatan, ich celem powinna być nie optymalizacja podatkowa, lecz sukcesja.