Nanoperfumy z politechniki dostały europejski patent. Producentka szykuje nowy projekt z rynkowym gigantem. „Duże koncerny nie mają naszej technologii”
Politechnika Krakowska kolejny raz chwali się komercjalizacją naukowych osiągnięć swoich chemiczek. Po tym, jak unikatowe perfumy w postaci wynalezionej w Krakowie nanoemulsji otrzymały ochronę patentową w niemal całej Europie, ich producent zainteresował wynalazkiem światowe marki.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Co to są nanoperfumy i dlaczego ten produkt z Polski może zwabić największych producentów zapachów na świecie.
- Jak Politechnika Krakowska opracowała innowacyjną nanoemulsję, dzięki której powstały perfumy bez alkoholu.
- Na czym polega współpraca producenta perfum i chemiczek z Krakowa. Nad czym będą wspólnie pracować w nowym projekcie badawczym.
Nieczęsto uczelnie wyższe w Polsce mają okazję, by chwalić się konkretami swojej współpracy z biznesem. Wiele mówi się u nas o konieczności wzmocnienia tej relacji, przygotowano na ten temat setki opracowań, konferencji i debat. Pomimo deklaracji zainteresowania po obu stronach, komercjalizowanie badań naukowych nie może nabrać rozpędu.
Niektórym się jednak udaje. I to więcej niż raz. Politechnika Krakowska chwali się kolejnym osiągnięciem swojego biznesowego partnera, który skomercjalizował uczelniany wynalazek. To nanoperfumy bez dodatku alkoholu.
Transfer technologii nanoperfum
"To jeden z najbardziej udanych transferów naukowej wiedzy z Politechniki Krakowskiej na międzynarodowy rynek gospodarczy. A teraz perfumy w postaci ekologicznej nanoemulsji bez alkoholu, które narodziły się w laboratoriach chemicznych uczelni we współpracy z firmą Finea otrzymały europejski patent" – poinformowała w komunikacie Politechnika Krakowska (PK).
Nowy patent ochroni produkt w 39 krajach Europy.
Warto wiedzieć
Co to jest nanoemulsja?
Nanoemulsja to mieszanina cieczy, które normalnie nie mieszają się ze sobą. Przy wykorzystaniu odpowiedniej technologii i użyciu odpowiednich substancji łączących, jedna z tych cieczy zostaje w postaci kropli zdyspergowana, czyli rozproszona w drugiej. Technologia Politechniki Krakowskiej pozwoliła na stworzenie nanoemulsji, w której kropelki mają rozmiary rzędu zaledwie 100-120 nanometrów.
Celem chemiczek z PK było uzyskanie bezpiecznego produktu, w którym rozpuszczalnik, jakim jest alkohol etylowy (tradycyjnie stosowany w perfumach) można zastąpić wodą. Woda jest bowiem bardziej bezpieczna i uniwersalna – nie powoduje alergii, może być stosowana u osób leczących choroby nowotworowe, nie koliduje z wymogami religijnymi (w krajach muzułmańskich).
Nanopachnidło wabi gigantów rynku
Firma Finea, producent innowacyjnych perfum opracowanych przez PK, zapowiada, że europejski patent nie tylko gwarantuje ochronę przed konkurencją, ale też otwiera zupełnie nowe możliwości współpracy z największymi koncernami perfumeryjnymi świata. Produkt chroniony patentem oznacza bowiem dla jego sprzedawcy potencjalnie większy udział w rynku. Zainteresowały się nim znane marki.
– Jesteśmy innowacyjną firmą i nasze perfumy bez alkoholu oparte o nanoemulsję sprzedajemy dziś już i w Europie, i poza nią – w USA czy w krajach arabskich. Żeby jednak zwiększyć skalę, potrzebujemy dużego partnera, bo na rynku perfum bardzo trudno się przebić. Dlatego prowadzimy rozmowy z największymi graczami na świecie w sprawie sprzedaży licencji na naszą technologię produkcji perfum – mówi Katarzyna Gut, właścicielka firmy Finea.
Podkreśla, że bardzo jej zależy, żeby świat usłyszał, że to polska firma kosmetyczna może dostarczać unikatowy produkt dla Diora, Estee Lauder czy koncernu Givaudan.
Jak skomercjalizowano zapach
Współpraca Politechniki i firmy Finea zaczęła się prawie dekadę temu. W 2016 roku Finea zgłosiła się do chemiczek z Politechniki Krakowskiej z pomysłem współpracy przy opracowaniu nowatorskiego rozwiązania i perfum opartych na wodzie, a nie alkoholu. Konsorcjum Politechniki i Finei złożyło wniosek o dofinansowanie z funduszy unijnych badań nad technologią i produktem.
Tu pojawia się pytanie, na które odpowiedź chcą znać zarówno badacze z każdej uczelni, jak i zleceniodawcy ze świata biznesu – kto, za co płaci i kto ile zarabia?
W ramach tego konkretnego partnerstwa Politechnika Krakowska dostała na zlecone badania 100-procentowe dofinansowanie. Środki na swoją część opracowania i przygotowania do wdrożenia na rynek dostała także Finea. Zgodnie z ówczesną umową politechnika nie czerpie natomiast żadnych korzyści ze sprzedaży perfum, które wymyśliła.
– Takie były wymogi grantu unijnego, że uczelnia nie może później czerpać żadnych przychodów z tytułu komercjalizacji tych badań i tego produktu. Tak też była skonstruowana umowa. Politechnika otrzymała natomiast około 15 proc. udziałów w patencie. Ma także prawa do naukowego wykorzystania badań i technologii, które opracowały chemiczki z uczelni – wyjaśnia Katarzyna Gut.
Jak tłumaczy Joanna Szypułka, ekspertka z Centrum Transferu Technologii (CTT) Politechniki Krakowskiej, od tamtego czasu zmieniły się wytyczne do projektów realizowanych pod kątem komercyjnym.
– Dzisiaj często firma inicjująca badania np. odkupuje licencję do wyników, które powstały na uczelni. Uczelnia może też dostawać udział w przychodach ze sprzedaży – mówi Joanna Szypułka.
Warto wiedzieć
Kiedy uczelnia zarabia na sprzedaży wynalazku
Udział uczelni, która prowadziła badania w zyskach komercyjnego podmiotu, najczęściej możliwy jest wtedy, gdy firma podpisuje umowę licencyjną. Czyli nie staje się właścicielem wypracowanego rozwiązania, lecz dostaje licencję – prawo do korzystania w swojej działalności gospodarczej w celach komercyjnych z wypracowanych rozwiązań.
Wtedy uczelnia proponuje partnerowi na początek wypłacenie opłaty wstępnej, a później udział dla uczelni w przychodach netto z tytułu sprzedaży produktów (lub usług), które powstały na bazie technologii opracowanej przez naukowców. Ustala się wówczas minimalny poziom korzyści dla uczelni, np. określony procent udziału w przychodach, ale nie mniej niż jakaś określona kwota. Ma to mobilizować biznesowego partnera do wdrożenia wynalazku na rynek.
Nanoperfumy to już kolejny innowacyjny kosmetyk wychodzący spod mikroskopów badaczek krakowskiej politechniki, który trafił do komercjalizacji. Wcześniej były to np. nowatorskie kosmetyki do makijażu i do pielęgnacji ciała.
Ekspertka politechniki wylicza, że z dotychczasowej współpracy z biznesem, w ciągu 11 lat działania Centrum Transferu Technologii, Politechnika Krakowska skomercjalizowała w sumie kilkadziesiąt projektów badawczych z różnych dziedzin, czerpiąc z tego tytułu kilka milionów złotych.
Covid zdusił perfumy
Projekt Finei z PK zakończył się w 2018 roku. Gotowy produkt, nowe perfumy, trafiły do produkcji pod koniec 2019 roku.
– To wymagało najpierw przeniesienia z poziomu laboratoryjnego na przemysłowy. Nie mamy własnej fabryki. Znaleźliśmy odpowiedniego producenta – w Polsce, bo na tym nam bardzo zależało. Finea wyposażyła ten zakład w odpowiednie urządzenia. Wdrożyliśmy ich technologa produkcji. No a kilka miesięcy później wybuchła pandemia i lockdown nas zablokował. Ze sprzedażą na dużą skalę ruszyliśmy dopiero w 2022 roku – opowiada właścicielka Finei.
Nowy etap, nowy partner, nowe nanozapachy
Teraz Finea i Politechnika Krakowska przygotowują nowy projekt badawczy. Katarzyna Gut liczy, że tym razem weźmie w nim udział także trzeci partner – jeden z dużych graczy z branży perfumeryjnej.
- W październiku zamierzamy podpisać nową umowę z Politechniką Krakowską. Bardzo chciałabym, żeby w zespole pracującym nad nowym projektem pojawił się nowy, duży gracz międzynarodowy. Rozmawiamy z nimi o tym, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji, na jakich zasadach miałby w tym uczestniczyć. Prawdopodobnie stworzymy nowy produkt właśnie dla niego – według naszej technologii, a na bazie kompozycji zapachowej zleconej przez nowego partnera. Gdy powstaną perfumy o odpowiedniej formulacji będzie mógł wykupić licencję na ich produkcję – mówi właścicielka Finei.
Po co wielki koncern od lat specjalizujący się w produkcji perfum miałby angażować się w badania nad nowymi rozwiązaniami w Polsce?
– Bo sami nie mają naszej technologii, nie mają specjalistów od nanotechnologii. A popularność perfum bezalkoholowych rośnie – mówi Katarzyna Gut.
Opracowane na Politechnice Krakowskiej perfumy bez zawartości alkoholu, w formie nanoemulsji to pierwszy taki produkt na światowym rynku.
– Dostępne były wcześniej perfumy oparte na naturalnych składnikach w postaci emulsji czy pomad oraz roztworów olejków eterycznych lub syntetycznych kompozycji zapachowych w olejach roślinnych. Ich zasadniczą wadą jest to, że pozostawiają tłuste i śliskie plamy. Z kolei obecne na rynku produkty deklarowane przez dystrybutorów jako „perfumy bez alkoholu” z chemicznego punktu widzenia stanowią skoncentrowane kompozycje zapachowe albo olejki eteryczne i dlatego ich bezpośrednia aplikacja na skórę może być przyczyną uczuleń lub podrażnień. Zastąpienie etanolu bezpiecznym rozpuszczalnikiem, jakim jest woda, sprawia, że takie perfumy stanowią bardzo atrakcyjną alternatywę m.in. dla osób ze skórą wrażliwą i skłonnościami do alergii – mówi dr hab. inż. Elżbieta Sikora, liderka zespołu badaczek Politechniki Krakowskiej.
Główne wnioski
- Europejski patent dla nanoperfum: Politechnika Krakowska i firma Finea opracowały innowacyjne perfumy w formie nanoemulsji na bazie wody, bez alkoholu, które otrzymały patent chroniący produkt w 39 krajach Europy. Producent nanoperfum z Polski zainteresował nimi potencjalnych partnerów biznesowych z grona największych światowych firm perfumeryjnych.
- Współpraca nauki z biznesem: Na opracowanie nowej technologii Politechnika Krakowska otrzymała pełne dofinansowanie z grantu UE. Nie czerpie jednak zysków ze sprzedaży perfum. Ma natomiast 15 proc. udziałów w patencie i prawa do publikacji wyników badań.
- Nowy projekt z dużym partnerem: Finea, producent nanoperfum, planuje nowy projekt badawczy z Politechniką Krakowską, w którym udział może wziąć także światowy koncern kosmetyczny. Na PK miałby dla niego konkretnie powstać nowy zapach na bazie nanoemulsji.