Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Rzeczniczka TSUE zabiera głos w sprawie kredytów ze wskaźnikiem WIBOR. Obie strony mówią o sukcesie

Rzeczniczka generalna TSUE Laila Medina uważa, że sądy mogą badać postanowienia umowne dotyczące kredytów opartych o wskaźnik WIBOR. Zastrzega jednak, że ocenie nie może podlegać sam wskaźnik i metoda jego ustalania. Zdaniem pełnomocników kredytobiorców, to zapowiedź większej liczby pozwów w sądach, ponieważ banki nie dopełniły obowiązków informacyjnych. Innego zdania są prawnicy strony przeciwnej – ryzyko nowej fali pozwów się oddala, bo zakres obowiązków informacyjnych określają unijne przepisy, a nie "widzimisię" banków. Wyrok poznamy zapewne w 2026 r.

Na zdjęciu siedziba TSUE
Opinia rzeczniczki TSUE ws. kredytów ze wskaźnikiem WIBOR budzi duże emocje wśród prawników obu stron sporu. To pierwsza tego typu sprawa w unijnym trybunale. Na wokandzie są jednak kolejne. Fot. EPA/NICOLAS BOUVY

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak rzeczniczka generalna TSUE odpowiedziała na pytania ws. kredytu opartego o WIBOR.
  2. Jak poszczególne strony sporu interpretują opinię i jakiego wyroku się spodziewają.
  3. Ile obecnie spraw dotyczących stawki WIBOR znajduje się w polskich sądach.

Na ten dzień z niecierpliwością czekali prawnicy specjalizujący się w tematyce finansowej. 11 września Laila Medina, rzeczniczka generalna Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) przedstawiła swoją opinię w sprawie dotyczącej kredytu mieszkaniowego oprocentowanego wskaźnikiem WIBOR (sygnatura sprawy C-471/24). To już kolejna odsłona tej sprawy. Wcześniej, w czerwcu w Luksemburgu odbyła się rozprawa, na której sędziowie wysłuchali obu stron sporu. Tego dnia zapoznali się też ze stanowiskami Komisji Europejskiej oraz rządów Polski i Portugalii.

Sprawa dotyczy kredytu mieszkaniowego w PKO BP

Czwartkowa opinia rzecznika TSUE ma związek z pytaniami, które skierował do trybunału Sąd Okręgowy w Częstochowie. W lutym 2022 r. trafił do niego pozew klienta, który dwa i pół roku wcześniej zaciągnął w PKO BP 413,4 tys. zł kredytu mieszkaniowego. Oprocentowanie było sumą sześciomiesięcznego wskaźnika WIBOR (wtedy 1,79 proc.) i stałej marży banku równej 1,85 proc.

Reprezentant kredytobiorcy mecenas Sebastian Frejowski zarzucał bankowi, że ten nie przekazał kredytobiorcy rzetelnych, zrozumiałych i pełnych informacji o ryzyku związanym ze zmiennym oprocentowaniem kredytu oraz metodą ustalania wskaźnika WIBOR 6M. To z kolei uniemożliwiło klientowi prawidłową ocenę ryzyka związanego z zaciągnięciem finansowania. Strona domagała się zatem "odwiborowania umowy", czyli usunięcia z niej wskaźnika. Gdyby sąd przychylił się do tego wniosku, oprocentowanie kredytu składałoby się tylko ze stałej marży banku.

Sąd w Częstochowie zadał TSUE cztery pytania

Częstochowski sąd zdecydował o skierowaniu do TSUE czterech pytań związanych z kredytami z WIBOR-em. Pierwsze dotyczy tego, czy dyrektywa o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich (93/13) pozwala badać postanowienia umowne dotyczące zmiennego oprocentowania opartego na wskaźniku WIBOR. Sąd powołał się na artykuł 1 ust. 2 dyrektywy. Przepis ten mówi, że warunki umów odzwierciedlające obowiązujące przepisy ustawowe lub wykonawcze nie podlegają przepisom dyrektywy. Jeśli odpowiedź na to pytanie byłaby pozytywna, to sąd dopytuje o możliwość badania przepisów umownych w świetle art. 4 ust. 2 dyrektywy. Ten zapis mówi z kolei, że nie można oceniać nieuczciwego charakteru postanowień, o ile dotyczą one głównego przedmiotu umowy i zostały określone jasno i zrozumiale.

Jeśli i odpowiedź na powyższe pytania byłaby twierdząca, sąd chciał wiedzieć, czy przepisy, które prowadzą do niewłaściwego informowania konsumenta o narażeniu na ryzyko zmiennej stopy procentowej, mogą stać w sprzeczności z wymogami dobrej wiary i doprowadzić do nierównowagi stron ze szkodą dla konsumenta. Na koniec zapytał, czy w razie uznania przepisów umownych za nieuczciwe, możliwe jest dalsze funkcjonowanie umowy. W takim przypadku umowa byłaby oparta wyłącznie o stałą marżę banku, czyli doszłoby do jej "odwiborowania".

Sprawa ma duże znaczenie dla 2,2 tys. kredytobiorców, którzy złożyli w sądach pozwy dotyczące kredytów opartych o stawkę WIBOR. Kwestionują metodę ustalania wskaźnika lub przekazywanie przez bank obowiązków informacyjnych o ryzyku zmiennej stopy procentowej. Choć liczba pozwów jest mniejsza niż dotyczących kredytów frankowych lub sankcji kredytu darmowego (SKD), to sprawa szybko zyskała rozgłos medialny. Była bowiem pierwszą dotyczącą kredytów ze stawką WIBOR, która trafiła do sędziów w Luksemburgu. Ze względu na powszechność takich kredytów, ewentualny niekorzystny wyrok dla banków miałby dużo poważniejsze konsekwencje dla sektora niż wyrok z października 2019 r. w sprawie kredytów frankowych.

Po rozprawie banki utwierdziły się, że mają rację

W czerwcu jednak sektor odetchnął z ulgą. Tuż po rozprawie reprezentanci PKO BP (bank reprezentują Anna Cudna-Wagner i Bartosz Miąskiewicz, prawnicy z CMS Cameron McKenna oraz przedstawiciele kancelarii Romanowski i Wspólnicy) odtrąbili sukces na sali sądowej. Prawnicy od lat przekonywali, że wskaźnik WIBOR jest zgodny z przepisami unijnymi (rozporządzenie BMR) oraz krajowymi (ustawa o kredycie hipotecznym z 2017 r.) i nie powinien być badany w świetle przepisów dyrektywy. Na rozprawie w Luksemburgu podobne opinie przedstawili polski rząd, rząd Portugalii i Komisja Europejska.

Zdaniem pełnomocnika kredytobiorcy optymizm strony bankowej nie miał jednak solidnych podstaw. Powód? Przedmiotem sporu nie jest sama legalność wskaźnika, ale niewywiązanie się przez bank z obowiązków informacyjnych wobec klienta. Jego zdaniem uznanie WIBOR-u za "kluczowy wskaźnik referencyjny" nie uprawnia banku do lekceważenia oczywistych potrzeb konsumenta w zakresie prawdziwej, wyczerpującej i rzetelnej informacji o koszcie kredytu.

– Sędziowie nie ulegli narracji, że wystarczy, aby wskaźnik był certyfikowany, regulowany i przechodził kontrolę, by zapewnić pełne bezpieczeństwo konsumentom. Sędziowie wielokrotnie pytali stronę bankową, ale też Komisję Europejską, czy rzeczywiście certyfikowanie to wystarczający argument. Wtedy następowała cisza i powtarzanie wcześniej przytaczanych argumentów – tłumaczył XYZ Sebastian Frejowski.

Rzeczniczka odpowiedziała na większość pytań

Rzeczniczka generalna zdecydowała się odpowiedzieć na trzy pierwsze pytania, a zatem końcowe – dotyczące możliwości kontynuacji umowy kredytowej w oparciu wyłącznie o stałą marżę banku – pozostawiła bez odpowiedzi.

Uznała, że sąd może badać kredyty ze zmiennym oprocentowaniem opartym na wskaźniku WIBOR 6M, o ile przepisy krajowe nie przewidują obowiązkowego stosowania tego wskaźnika, niezależnie od wyboru dokonanego przez strony umowy. Pozytywnie odpowiedziała także na drugie pytanie, które dotyczyło badania nieuczciwego charakteru warunku umownego, jeśli nie został on sformułowany prostym i zrozumiałym językiem.

"Aby spełnić ten wymóg, przedsiębiorca musi poinformować konsumenta w sposób wystarczająco precyzyjny i dokładny o nazwie stosowanego wskaźnika referencyjnego oraz o nazwie jego administratora, a także o potencjalnych konsekwencjach dla konsumenta wynikających ze stosowania tego wskaźnika, tak aby umożliwić mu oszacowanie przede wszystkim całkowitego kosztu kredytu" – czytamy w jej 24-stronicowej szczegółowej opinii.

Na trzecie z pytań rzeczniczka odpowiada, że przepisy dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że zobowiązują sąd krajowy do dokonania oceny, czy warunek umowny dotyczący zmiennej stopy oprocentowania opartej o wskaźnik WIBOR powoduje znaczącą nierównowagę stron ze szkodą dla konsumenta.

"Sąd krajowy w ogólnej ocenie nieuczciwego charakteru warunku umownego musi sprawdzić, czy kredytodawca (...) mógł racjonalnie założyć, że konsument ten przyjąłby taki warunek w drodze negocjacji indywidualnych umowy. W tym celu należy sprawdzić, czy konsument wyraził świadomą zgodę na ryzyko wynikające ze stosowania spornego warunku umownego po otrzymaniu pełnych i dokładnych informacji. Ocena ta nie może jednak odnosić się do wskaźnika WIBOR jako takiego ani do metody jego ustalania" – zaznaczyła rzeczniczka.

Prawnicy kredytobiorców: szansa dla konsumentów

Zdaniem Karoliny Pilawskiej z kancelarii PZA Adwokaci, reprezentującej kredytobiorców, opinia rzecznika to wyraźny sygnał prokonsumencki. Uważa, że rzecznik po raz pierwszy jasno potwierdził, że klauzule oprocentowania opartego na wskaźniku WIBOR mogą być badanie pod kątem abuzywności.

– To fundamentalne rozstrzygnięcie, bo banki przez lata utrzymywały, że sam zapis „WIBOR + marża” jest wystarczający i nie podlega kontroli sądów. Rzecznik wskazał jednak, że konsument powinien zostać poinformowany, czym jest wskaźnik, kto nim zarządza, jakie są mechanizmy jego ustalania i jakie ryzyka ponosi, zaciągając kredyt na kilkadziesiąt lat. Dla polskich kredytobiorców oznacza to ogromną szansę. W praktyce sądy będą musiały badać, czy bank rzeczywiście wyjaśnił klientowi istotę oprocentowania. Jeśli tego zabrakło, klauzula może być uznana za nieuczciwą, a kredyt zakwestionowany – komentuje Karolina Pilawska.

Podobnego zdania jest Oskar Lipiński, prawnik z kancelarii Lipiński, reprezentującej kredytobiorców.

– Opinia rzecznika to bardzo dobra wiadomość dla osób posiadających kredyt złotowy oparty o zmienne oprocentowanie ze wskaźnikiem WIBOR. Rzeczniczka zgodziła się, że takie umowy można badać pod kątem abuzywności, co od lat było kwestią sporną między kredytobiorcami a bankami. Co więcej, wskazała, że umowy muszą być przejrzyste, a kredytobiorca powinien dostawać jasne informacje na temat stosowanego wskaźnika i ryzyka zmiennej stopy procentowej, w tym o głównych elementach, od których zależą wahania jej wysokości. Widziałem już wiele umów bankowych i sądzę, że często banki nie wypełniały należycie swoich obowiązków w tym zakresie – wskazuje mecenas Oskar Lipiński.

Przeciwna strona: obowiązki informacyjne są w BMR

Piotr Szwechłowicz z kancelarii JNS Legal, reprezentującej banki w sporach z kredytobiorcami, zgadza się, że opinia pozwala badać abuzywność klauzuli dotyczącej wskaźnika WIBOR. Zastrzega jednak, że chodzi wyłącznie o realizowanie przez bank obowiązków informacyjnych.

– Te obowiązki informacyjne polegają wyłącznie na określeniu: nazwy wskaźnika, administratora wskaźnika oraz informacji o potencjalnych konsekwencjach dla konsumenta. Co do zasady banki realizują i realizowały te obowiązki informacyjne w sposób prawidłowy. Oczywiście pośród milionów umów kredytów i pożyczek mogą znaleźć się indywidualne odmienne przypadki, jednak są to wyjątki, a nie reguła – zaznacza prawnik.

W podobnym tonie wypowiada się Wojciech Wandzel z kancelarii KKG Legal, która reprezentuje kredytobiorców.

– Opinia przypomina, że informacje udzielane kredytobiorcy nie muszą być dostarczone bezpośrednio przez kredytodawcę, pod warunkiem, że są one publicznie dostępne bez podejmowania działań, których nie można racjonalnie oczekiwać od przeciętnego konsumenta. Rzecznik wskazał, że kwestia ta została uregulowana w sposób szczególny w unijnym rozporządzeniu BMR. Ogólne informacje przekazywane przez kredytodawców przy zawieraniu umów muszą więc obejmować nazwy wskaźników referencyjnych i ich administratorów oraz informację o potencjalnych konsekwencjach dla konsumenta. Rzecznik wskazał także, że wymóg przejrzystości postanowienia umownego nie zobowiązuje kredytodawcy do bezpośredniego przekazywania bardziej szczegółowych informacji na temat metody wyznaczania wskaźnika referencyjnego niż informacje wymagane na podstawie BMR – komentuje prawnik.

– Zdaniem rzecznika informacje o metodzie znajdują się w rozporządzeniu BMR, a szczegółowe informacje są udostępniane przez administratora wskaźnika tj. GPW Benchmark – dodaje Anna Cudna-Wagner z CMS Cameron McKenna.

Bankowcy: bez kwestionowania samego wskaźnika

Prawnicy bankowi zauważają, że sądy nie mogą kwestionować zasad ustalania wskaźnika WIBOR. Rzecznik wskazał, że takie badanie wykracza poza zakres dyrektywy 93/13. Wojciech Wandzel zwraca uwagę, że BMR ustanowiło specjalny sposób rozpatrywania skarg konsumentów. Ma on na celu zapewnienie im ścieżki administracyjnej w razie wątpliwości co do zgodności wyznaczenia wskaźnika z przepisami. Podkreśla, że taka ścieżka nie może być zaś zastąpiona pozwami w sądach.

Cieszy to także Tadeusza Białka, prezesa Związku Banków Polskich (ZBP).

– Opinia rzeczniczki jasno wskazuje, że dotychczasowa linia argumentacji do kwestionowania wskaźnika WIBOR nie może być już dłużej podnoszona. Wskaźnik WIBOR i metoda jego ustalania nie mogą podlegać badaniu przez sąd. Kancelarie prawne zapewne będą nadal kontynuować składanie pozwów w tych sprawach, ale będą musiały już się ograniczyć wyłącznie do kwestii spełniania obowiązków informacyjnych. Tymczasem zakres tych obowiązków określa dyrektywa o kredycie hipotecznym, która jest zunifikowana na poziomie całej Unii Europejskiej. W Polsce zakres ten był rozszerzony dodatkowo rekomendacją S. Do tej pory spośród 130 wyroków związanych z kredytem opartym o wskaźnik WIBOR, nie zapadł żaden, który potwierdziłby opinie, że banki nie wypełniły wymaganych prawem obowiązków informacyjnych – podkreśla prezes ZBP.

– Podważa to sens prowadzonej w ostatnich miesiącach intensywnej akcji marketingowej kancelarii konsumenckich. Oczekiwały one, że sprawy o WIBOR staną się „nowymi frankami”. Według mnie nic takiego nie będzie miało miejsca, a perspektywa zalania banków „pozwami o WIBOR” bardzo się oddala – dodaje Piotr Szwechłowicz.

Wyrok w 2026 r., ale TSUE dostaje już kolejne pytania

Opinia rzeczniczki generalnej nie ma charakteru wiążącego. Ostateczny wyrok TSUE, oczekiwany w pierwszej połowie 2026 r., nie musi być wcale zbieżny z przedstawionym w czwartek stanowiskiem. Jak jednak podkreśla Tadeusz Białek, dzieje się to niezwykle rzadko. Dlatego sektor liczy, że sędziowie w Luksemburgu będą podobnego zdania co Laila Medina.

To nie wyczerpuje tematu kredytów z WIBOR-em. Do TSUE trafiają już kolejne pytania. W czerwcu na taki krok zdecydował się sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Pyta np., czy pomimo wydania nakazu zapłaty, dopuszczalne jest zbadanie przez sąd ważności umowy kredytu. Chce też wiedzieć, czy postanowienia umowne są przejrzyste, skoro nie wskazują na metodę ustalania stawki WIBOR. W sierpniu z kolei Sąd Okręgowy w Krakowie pytał o maksymalny limit stopy referencyjnej i marży banku. Sędzia zastanawia się, czy brak takich zapisów nie narusza równowagi stron umowy.

– Kancelarie prawne szukają źródeł dochodów, dlatego spodziewam się, że do TSUE będą trafiać kolejne pytania dotyczące kredytów opartych o wskaźnik WIBOR. To stosowana od lat przez kancelarie praktyka, przetestowana już przy sprawach o kredyty frankowe. Pierwszy wyrok TSUE jednak powinien ustanowić linię orzeczniczą w trybunale jednoznacznie odrzucającą możliwość kwestionowania WIBOR-u i metody jego ustalania – zaznacza prezes ZBP.

Kancelarie liczą na zwiększenie liczby pozwów

Według danych ZBP od kwietnia do lipca do sądów trafiło 460 pozwów, czyli średnio po 115 miesięcznie. To sporo mniej niż nowych spraw dotyczących SKD. Strona bankowa jest przekonana, że po opinii rzeczniczki generalnej statystyki nie powinny się znacząco zmienić. Zupełnie innego zdania są reprezentanci kredytobiorców.

– Kredytobiorcy interesują się tym tematem. Czekali na opinię rzecznika i mając jasność co do możliwości kwestionowania umów, mogą chętniej decydować się na złożenie pozwu. W sprawie Dziubak w 2019 r. już prokonsumencka opinia rzecznika TSUE zachęciła część kredytobiorców, by skierować sprawę do sądu. Oczekuję zatem zwiększenia liczby spraw, a także, do czasu wydania wyroku, powoływania się przez polskie sądy na tę opinię – zaznacza Oskar Lipiński z kancelarii Lipiński.

– W przyszłym roku spodziewam się znacznego wzrostu liczby pozwów, które mogą stać się równie powszechne jak sprawy frankowe – prognozuje natomiast Karolina Pilawska z kancelarii PZA Adwokaci.

Główne wnioski

  1. Rzeczniczka Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oceniła, że sądy krajowe mogą badać postanowienia w umowach o kredyty oparte o wskaźnik WIBOR. Jasno zaznaczyła jednak, że nie może to dotyczyć metody wyznaczania wskaźnika, a raczej jasnego i przejrzystego informowania o zastosowanym wskaźniku, jego administratorze i konsekwencjach dla konsumenta. Opinia poprzedza wyrok TSUE w sprawie WIBOR-u, który powinien zapaść w pierwszej połowie 2026 r.
  2. Zdaniem bankowców, kancelarie reprezentujące kredytobiorców tracą tym samym jedną z głównych argumentacji w sporach w sądach. Teraz będą musiały się ograniczyć do kwestii obowiązków informacyjnych. Według ZBP nie ma powodów, by twierdzić, że banki ich nie dochowały. Ich prawnicy dodają: "Banki realizowały obowiązki w sposób prawidłowy".
  3. Reprezentanci kredytobiorców, którzy analizowali umowy z bankami, oceniają, że informacje o ryzyku kredytowym i wskaźniku WIBOR nie były wcale jasne i rzetelne. Dlatego spodziewają się, że do sądów zacznie trafiać więcej pozwów. Obecnie banki są pozwane w 2,2 tys. spraw. Spośród 130 prawomocnych wyroków, nie zapadł jeszcze żaden na korzyść kredytobiorców.