Gesty białoruskiego dyktatora to element gry politycznej, a nie zmiana kursu
Reżim Aleksandra Łukaszenki najpierw ostrzegł Polskę przed nadlatującymi rosyjskimi dronami. Potem zwolnił 52 więźniów politycznych, w tym Polaków. To nasuwa pytanie: czy Białoruś zaczyna zmieniać politykę wobec Zachodu? Eksperci odpowiadają: nic podobnego, nie dajmy się nabrać.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego zwolnienie 52 więźniów politycznych przez reżim Aleksandra Łukaszenki nie oznacza faktycznej zmiany kursu Białorusi wobec Zachodu.
- Jakie cele polityczne i gospodarcze przyświecają Mińskowi w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi.
- W jakim stopniu Białoruś jest uzależniona od Rosji i dlaczego może tylko blefować, a nie realnie zmienić politykę.
Władze w Mińsku uprzedziły Polskę przed dronami zmierzającymi w stronę naszego kraju.
– To, że Białoruś, która mocno eskaluje sytuację na granicy lądowej, zdecydowała się na tego typu współpracę, było dla mnie zaskakujące – powiedział w środę w TVN24 szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła.
Kolejnego dnia reżim Aleksandra Łukaszenki zwolnił z łagrów 52 więźniów politycznych. Białoruska agencja prasowa BiełTA napisała, że „na prośbę prezydenta USA i innych głów państw, w geście dobrej woli i kierując się zasadami humanitaryzmu, prezydent Białorusi podjął decyzję o ułaskawieniu szeregu cudzoziemców skazanych za szpiegostwo, udział w działalności ekstremistycznej i terrorystycznej oraz za popełnienie innych przestępstw na terytorium Republiki Białorusi”.
Białorusko-amerykańskie rozmowy
Podczas spotkania z wysłannikiem prezydenta USA Johnem Coalem Aleksandr Łukaszenko zaproponował, by to właśnie Stany Zjednoczone przyjęły zwolnionych więźniów.
Wśród osób, które odzyskały wolność i wyjechały już na Litwę, jest 14 obcokrajowców – podaje BiełTA. To m.in. sześciu Litwinów, dwóch Łotyszy, dwóch Polaków oraz po jednym Niemcu, Francuzie i Brytyjczyku. Jednak rzecznik prasowy MSZ Paweł Wroński mówi, że na liście jest trzech obywateli Polski oraz ośmioro obywateli Białorusi, którzy byli współpracownikami telewizji Biełsat. O uwolnienie wszystkich od dłuższego czasu zabiegały polskie władze.
Jednym ze zwolnionych jest znany białoruski polityk opozycyjny Nikołaj Statkiewicz, który odsiadywał wyrok 14 lat pozbawienia wolności – pisze niezależny portal reform.news. Był skazany w 2021 r. w „sprawie Cichanowskiego”. Przez długi czas przebywał w kolonii karnej w izolacji.
Zniesione sankcje na Belavię
BiełTA podała natomiast – powołując się na słowa Johna Coale’a – że Waszyngton szuka normalizacji stosunków z Mińskiem. Chodzić ma m.in. o wznowienie kontaktów politycznych i gospodarczych. Agencja doprecyzowuje, że USA zdejmą sankcje nałożone w czerwcu 2022 r. na białoruskie linie lotnicze Belavia. Ponadto władze Stanów Zjednoczonych chciałyby przywrócić działalność amerykańskiej ambasady w Mińsku.
Wysłannik amerykańskiego prezydenta – jak pisze białoruska państwowa agencja prasowa – miał również podczas spotkania z Aleksandrem Łukaszenką rozmawiać o ewentualnym spotkaniu obu przywódców.
Informacje, jakie w ostatnich dwóch dniach napływają z Mińska, mogą zaskakiwać. A w kontekście rozpoczynających się w piątek wielkich rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych „Zapad” tuż przy polskiej granicy, wywoływać nawet dysonans poznawczy. Eksperci jednak twierdzą, że – wbrew temu, co może się wydawać – w polityce białoruskiego dyktatora nic się nie zmieniło.
Próby legitymizacji w oczach Zachodu
Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zauważa, że informując o dronach, Białoruś chciała pokazać, że ma pewną suwerenność. W komentarzu na platformie X analityczka dodaje, że to nie jest powód do rewizji polskiej polityki wobec reżimu Łukaszenki. Białoruś wciąż bowiem wspiera Rosję w agresji na Ukrainę i pod zmyślonymi zarzutami zatrzymuje obywateli RP.
– Ani informacja o nadlatujących rosyjskich dronach, ani zwolnienie 52 więźniów politycznych nie wychodzi poza dotychczasową logikę poczynań Aleksandra Łukaszenki. Wszystko to jest bardzo spójne. Białoruski dyktator wykorzystuje bowiem każdą okazję, aby legitymizować się w oczach Zachodu – mówi Kamil Kłysiński, główny specjalista w zespole Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich (OSW).
Zwraca uwagę, że Aleksandr Łukaszenko wyolbrzymia każdy, nawet najmniejszy przejaw zainteresowania ze strony amerykańskiej. Naprawdę bowiem – wbrew temu, co twierdzi – nie ma żadnych spotkań z dyplomatami wysokiego szczebla. To w ogóle nie są spotkania z dyplomatami, tylko wysłannikami Donalda Trumpa i to nie najważniejszymi.
Wciąż ponad tysiąc więźniów politycznych
– To wszystko jest jednak dla Łukaszenki okazją do wykorzystania. W przypadku uwolnienia więźniów politycznych ceną jest prawdopodobnie zdjęcie amerykańskich sankcji na białoruskie linie lotnicze Belavia. Mają one wielkie kłopoty z dostępem do części zamiennych do Boeingów Dzięki relatywnie niewielkiej cenie mogą je uzyskać – wyjaśnia ekspert z OSW.
Przypomina, że w białoruskich łagrach wciąż jest ponad tysiąc więźniów politycznych. Białoruska organizacja Wiasna, która zajmuje się prawami człowieka, twierdzi, że polityczne wyroki odsiaduje na Białorusi nawet około 1,2 tys. osób. Uwolnienie kilkudziesięciu z nich to po prostu handel ludźmi, jaki stosuje Aleksandr Łukaszenko.
– Aleksandr Łukaszenko, wypuszczając opozycjonistów, którzy mają jakieś struktury i doświadczenie polityczne, tak naprawdę osłabia białoruską opozycję wewnątrz kraju. Z biegiem czasu i w miarę normalizacji z Waszyngtonem będzie ona coraz bardziej traciła na znaczeniu – twierdzi Leon Pińczak, analityk ds. bezpieczeństwa i spraw wschodnich Polityki Insight.
Pełne uzależnienie od Rosji
Kamil Kłysiński zwraca uwagę, że dyktator z Mińska nie ma praktycznie żadnego pola manewru.
– Białoruś, która w ponad 90 proc. jest uzależniona gospodarczo od Rosji, nie może sobie pozwolić na żadną samodzielność. Wszystko albo 99 proc. tego, co Aleksandr Łukaszenko robi na arenie międzynarodowej, musi być konsultowane z Kremlem. Nie wyobrażam sobie, aby mógł sam podjąć decyzję w sprawie poinformowania Polski o ataku dronowym. To samo dotyczy zwolnienia więźniów politycznych – uważa analityk z OSW.
Przedwczesne kroki Amerykanów
Zastanawiające jest dla niego to, że Aleksandr Łukaszenko, stosując taką taktykę, wciąż osiąga sukcesy. Domyśla się, że sprzyjać temu mogą podejmowane przez Donalda Trumpa starania o pokój na Ukrainie.
– Tego rodzaju amerykańskie kroki, legitymizujące współagresora Aleksandra Łukaszenki, bez realnych perspektyw zakończenia wojny w Ukrainie, wyglądają co najmniej na pochopne. A w najgorszym razie – na nieuzasadnione – mówi xyz.pl Leon Pińczak.
Dodaje jednak, że z drugiej strony Waszyngton próbuje wyrwać Mińsk spod pełnej zależności od Kremla.
– Po pierwsze jednak, to dopiero najwcześniejszy etap takiej gry. Szanse powodzenia tej brawury wydają się niewielkie. Po drugie – przekonanie wschodniej flanki NATO, że Aleksandr Łukaszenko znów może być graczem i podmiotem, będzie dla USA, delikatnie mówiąc, niezwykle trudne – podsumowuje ekspert Polityki Insight.
Główne wnioski
- Aleksandr Łukaszenko prowadzi polityczną grę. Zwolnienie więźniów politycznych i ostrzeżenie Polski przed rosyjskimi dronami mają jedynie poprawić wizerunek reżimu w oczach Zachodu. Nie oznaczają wcale zmiany polityki Mińska.
- Celem reżimu z Mińska jest zniesienie sankcji i normalizacja relacji z USA. Kluczowym efektem rozmów ma być m.in. zdjęcie restrykcji z linii lotniczej Belavia i ewentualne przywrócenie ambasady USA w Mińsku. To dla Aleksandra Łukaszenki stanowi ważną legitymizację międzynarodową.
- Białoruś pozostaje całkowicie uzależniona od Rosji. Eksperci nie mają wątpliwości, że Mińsk nie ma realnej samodzielności politycznej ani gospodarczej. Wszystkie ruchy Aleksandra Łukaszenki muszą być konsultowane z Kremlem.