Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Technologia

Brainly wprowadza edukację w erę AI. USA są polem do testów i rozwoju

Spółka Brainly dość wcześnie postawiła na międzynarodową działalność. Obecnie jest aktywna zwłaszcza na rynku amerykańskim i swoją pozycję w USA chce umacniać. Zaczyna przy tym przechodzić na najnowsze technologie – stawia na sztuczną inteligencję.

Michał Borkowski, prezes Brainly. Zdjęcie portretowe.
Michał Borkowski, prezes Brainly, wskazuje, że sztuczna inteligencja już teraz jest narzędziem wspierającym edukację. Jej wykorzystanie do nauki i w nauczaniu będzie rosło wraz z rozwojem tej technologii i jej precyzji działania. Fot. materiały prasowe, Brainly

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Brainly postawiło na rozwój biznesu w USA i z jakim rezultatem realizuje swój plan.
  2. W jakim zainicjowanym przez administrację publiczną, programie w Stanach Zjednoczonych spółka bierze udział.
  3. Czy AI ma szansę zrewolucjonizować system edukacji na świecie. Jakie szanse, a jakie zagrożenia się z tym wiążą.

Nowoczesna edukacja coraz mocniej czerpie ze świata nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji (AI). To nieodwracalny kierunek rozwoju, tym bardziej że właśnie przedstawiciele młodszych pokoleń po cyfrowe narzędzia sięgają w sposób niemal naturalny. Trend ten dostrzegła wywodząca się z Polski spółka Brainly, która wokół własnej cyfrowej platformy rozwija społeczność wspierającą się w procesie nauki.

Celem spółki na najbliższe lata jest rozwój technologii i włączenie AI do pakietu narzędzi wspierających uczniów i nauczycieli. Jego realizację rozpoczęła od Stanów Zjednoczonych. Tamtejsi użytkownicy Brainly zostali już „przetransferowani” do platformy w nowej wersji, bazującej na AI (wspieranej przez dotychczasowy model społecznościowy).

Brainly w programie zainicjowanym przez Biały Dom

Niedawno Brainly poinformowało, że spółkę włączono do pilotażowego programu „Pledge to America’s Youth: Investing in AI Education”. Zainicjowała go amerykańska administracja. Idea zakłada wprowadzenie usług i produktów AI rozwijanych przez firmy technologiczne do tamtejszego systemu edukacji. Brainly zaproponowało udostępnienie (bezpłatnie dla uczniów objętych programem) swojego AI Learning Companion. Firma wskazała ponadto, że planuje nowe rozwiązania dla szkół i nauczycieli – wspierające pracę dydaktyczną i analitykę edukacyjną.

– Administracja amerykańska nadaje kierunek rozwoju krajowego systemu edukacji – dostrzega duży potencjał w nowych technologiach. Z jednej strony sięga po narzędzia bazujące na AI, które mogą wspomóc proces nauczania w szkołach. Z drugiej – chce zaznajomić uczniów z obsługą tej technologii, co z pewnością będzie w przyszłości wartością na rynku pracy. Sprawna obsługa dużych modeli językowych (LLM) to dopiero podstawa. Spodziewam się błyskawicznego rozwoju technologii AI w najbliższych latach – mówi Michał Borkowski, prezes Brainly.

Nadmienia, że program Białego Domu nie nakreśla sztywnych ram, pole do działania oddaje firmom. W ten sposób przekierowuje dostępne już na rynku rozwiązania technologiczne i wizje przedsiębiorców do sektora edukacji.

– Program jest na razie w fazie przedwdrożeniowej. Zaoferowaliśmy bezpłatne udostępnienie platformy Brainly w wersji premium uczniom ze szkół objętych rządową inicjatywą. Nasze narzędzie na rynku amerykańskim w pełni bazuje już na sztucznej inteligencji. Wiosną 2025 r. przekształciliśmy je z platformy społecznościowej w opartego na modelu językowym asystenta – AI Learning Companion. Nasze rozwiązanie może niwelować dysproporcje w dostępie do edukacji i zwiększać możliwości dotarcia do wiedzy dzieci z mniej zamożnych rodzin. Liczymy również na podobne partnerstwa w innych krajach, chociażby w Polsce – wyjaśnia Michał Borkowski.

Zdaniem przedsiębiorcy

AI w edukacji – szanse i ryzyka

Sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej integralną częścią edukacji, co potwierdzają twarde dane. Badanie Pew Research pokazuje, że od 2023 do 2024 r. odsetek amerykańskich nastolatków korzystających z ChatGPT do prac szkolnych wzrósł z 13 do 26 proc. Co ciekawe, widać też korelację między aktywnością użytkowników a kalendarzem szkolnym. W czasie wakacji i weekendów ruch na platformach OpenAI spada, a gdy rozpoczynają się zajęcia, liczba zapytań gwałtownie rośnie. To wyraźny dowód, że AI trafia przede wszystkim do uczniów jako narzędzie wspierające naukę, przygotowania do sprawdzianów i odrabiania zadań, a nie tylko do rozrywki.

Coraz częściej uczniowie w Polsce i na świecie korzystają z aplikacji wspieranych przez AI, aby szybciej zrozumieć materiał czy sprawdzić swoje odpowiedzi. Nauczyciele również zaczynają dostrzegać w technologii realne wsparcie – w przygotowaniu zajęć i codziennej pracy. Potencjał jest ogromny, bo AI potrafi spersonalizować proces uczenia się i pełnić rolę wirtualnego korepetytora. Jednocześnie odciąża nauczycieli w tworzeniu materiałów czy ocenie postępów.

Użytkowanie AI wymaga jednak rozsądku i jasnych zasad. Ryzyka są oczywiste, od błędów w odpowiedziach, przez ograniczanie samodzielności uczniów, po ochronę prywatności dzieci. W Europie obowiązują regulacje, jak choćby zakaz używania AI do rozpoznawania emocji w szkołach. Dlatego kluczowe znaczenie mają rozwiązania, które łączą dostęp do szerokiej społeczności, wiarygodne źródła i bezpieczne podejście do danych.

Transformacja Brainly, od forum wymiany wiedzy do inteligentnego towarzysza nauki, dobrze wpisuje się w ten kierunek. Jeśli spółka utrzyma przejrzystość i zgodność z regulacjami, a jednocześnie będzie wychodzić naprzeciw oczekiwaniom uczniów i nauczycieli, AI w edukacji szybko przestanie być eksperymentem i stanie się codziennym standardem.

Transformacja platformy i koncentracja na AI

Brainly przez lata budowało wokół swojej platformy społeczność uczniów, rodziców i nauczycieli, która wzajemnie się wspiera w nauce. Postęp technologiczny skłania firmę do przetransformowania biznesu. O ile firma jest aktywna w wielu krajach, o tyle na razie nowe narzędzie w formule asystenta AI wdrożyła jedynie w USA.

– Stany Zjednoczone są krajem, w którym postęp technologiczny, w tym w zakresie następuje znacznie szybciej niż w wielu innych częściach świata. Pomyślne przetestowanie technologii i zbudowanie odpowiedniej skali biznesu w USA stanowi przepustkę do implementacji produktu na kolejnych międzynarodowych rynkach. Zdajemy sobie natomiast sprawę z tego, że będzie to wymagający proces. Duże modele językowe dostosowane są do języka angielskiego i w nim wykazują największą precyzję. Lokalizacja na inne rynki będzie więc wymagać od nas dostosowań i sporego nakładu pracy – wyjaśnia Michał Borkowski.

Modele językowe wciąż mają wiele ograniczeń i wymagają solidnej weryfikacji prezentowanych danych i informacji. Brak pełnej precyzji to jedno z zagrożeń stosowania AI w edukacji.

– Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że AI nie może jeszcze zastąpić korepetytora, ma wiele ograniczeń. Właśnie po to, by maksymalizować precyzję wsparcia w nauce, skupiamy się na wybranych obszarach wiedzy – przedmiotach i udostępniamy je w aplikacji, dopiero wtedy, gdy osiągną odpowiedni poziom dokładności. Z pomocą specjalistów i edukatorów zwiększamy efektywność naszego asystenta AI. Jestem przekonany, że precyzja i wiarygodność dużych modeli językowych z czasem będą rosnąć. Asystenci AI staną się natomiast tańszą, ale jakościową alternatywą dla dodatkowych, płatnych lekcji i korepetycji – twierdzi Michał Borkowski.

Brainly wypracowuje przychody głównie z rynku USA

Firma działa głównie na rynku amerykańskim. Jak podaje prezes Brainly, stąd pochodzi ok. 10 proc. użytkowników, a ich zaangażowanie przekłada się na ok. 50-60 proc. osiąganych przez spółkę przychodów. Ok. 30 proc. udziału w przychodach ma rynek brazylijski. Brainly ma użytkowników także w Indonezji, Filipinach, Indiach, Polsce, krajach Ameryki Łacińskiej.

– Na wyniki osiągane w USA wpływają: wielkość rynku, poziom absorpcji nowych technologii w społeczeństwie, powszechność usług w modelu subskrypcyjnym, ale także wysoka skłonność do płacenia za edukację. Płatna edukacja jest dość popularna również w Brazylii – wyjaśnia Michał Borkowski.

Podkreśla, że w najbliższym czasie spółka będzie pracować nad wzmocnieniem pozycji na rynkach, na których jest już dostępna. Brainly nie planuje podboju kolejnych regionów – wyjątkiem mogłoby być np. partnerstwo publiczno-prywatne.

– Ostatnio na nowe rynki wchodziliśmy w 2015 r. Utrzymaliśmy i rozwijamy się na tych, które okazały się najbardziej dla nas intratne. Nasz model biznesowy nie sprawdził się natomiast w niektórych rejonach, np. w Japonii – mówi Michał Borkowski.

Nie ukrywa natomiast, że w Polsce z chęcią zaangażowałaby się w realizację podobnego programu w zakresie cyfryzacji edukacji, do jakiego Brainly przystępuje w USA.

Czy koncept transformacji platformy Brainly w narzędzie AI i dalszy rozwój biznesu będą wiązać się z uruchomieniem kolejnej rundy inwestycyjnej? Jak wskazuje prezes Brainly, na razie firma nie ma zarysowanych planów w tym zakresie. Spółka zmieniła podejście i koncentruje się na pozyskiwaniu przychodów ze sprzedaży.

– Inwestycja VC mogłaby być narzędziem do realizacji konkretnych celów i szybkiego skalowania biznesu, a nie celem samym w sobie – mówi Michał Borkowski.

A czy spółka przekroczyła już próg rentowności? Tego prezes Brainly nie komentuje.

Miniwywiad

Zaletą AI w edukacji jest personalizacja, wadą – tzw. halucynacje

Czy sektor edukacyjny już dostrzegł obecność i potencjał sztucznej inteligencji?

Aleksandra Snuzik, członek Polskiego Komitetu Normalizacyjnego ds. Sztucznej Inteligencji, specjalizuje się w obszarze edukacji: Sztuczna inteligencja w polskiej edukacji już jest, ale jej obecność charakteryzują kontrasty. Z jednej strony państwo inwestuje w infrastrukturę. W sierpniu 2025 r. ogłoszono przetarg na stworzenie 16 tys. laboratoriów AI w szkołach, które mają powstać w najbliższym czasie. Z drugiej strony, codzienność pokazuje, że szkoły dopiero uczą się tej technologii. Z raportu NASK „Pierwsze doświadczenia z generatywną sztuczną inteligencją w polskich szkołach podstawowych” wynika, że w roku szkolnym 2023/2024 aż 75 proc. nauczycieli przyznało, iż w ogóle nie korzystało z AI w swojej pracy. To dane sprzed roku i w świecie, w którym AI rozwija się w bezprecedensowym tempie, mogą się szybko zdezaktualizować, niemniej dobrze pokazują punkt startu.

Nauka odbywa się nie tylko w murach szkoły. Czy AI jest często stosowanym narzędziem w samodzielnej pracy uczniów?

Nie sposób ignorować tego, że ogromna część edukacji toczy się dziś poza murami szkoły. To rynek korepetycji, aplikacji edukacyjnych i platform edtechowych, w których AI rozwija się najszybciej. W tej przestrzeni uczniowie eksperymentują, szukają wsparcia i budują nowe kompetencje – często w tempie szybszym, niż może je zaoferować formalna szkoła. Nie chodzi o wartościowanie, co jest lepsze czy gorsze, ale o dostrzeżenie faktu. Dziś polska edukacja toczy się równolegle w dwóch światach – instytucjonalnym oraz pozaszkolnym i wszystko wskazuje na to, że AI, zamiast je zbliżyć, pogłębi różnice między nimi.

Jak najmłodsze pokolenia postrzegają AI i powszechne już duże modele językowe?

Rynek AI w edukacji nie jest już obietnicą przyszłości. Mamy do czynienia z realnym trendem. Prognozy różnią się w kwestii skali – w zależności od raportu średnioroczny wzrost (CAGR) w latach 2025-2030 szacuje się od ok. 30 proc. do nawet 43,8 proc. Ale jedno nie budzi wątpliwości: dynamika jest niebywała. Jest to zbieżne z doświadczeniem uczniów, którzy coraz częściej określają ChatGPT mianem „nowego Google”. Nie chodzi jednak wyłącznie o kolejne narzędzie, ale o zmianę paradygmatu wyszukiwania informacji (IR – Information Retrieval).

Jakie są główne różnice?

Tradycyjne wyszukiwanie oparte na słowach kluczowych ustępuje miejsca dialogowi z modelem językowym, który nie tylko generuje odpowiedź, lecz także dopasowuje ją do kontekstu i indywidualnych potrzeb użytkownika. Tak jak w wyszukiwaniu e-commerce to samo zapytanie skutkuje różnymi wynikami w zależności od profilu klienta, tak w edukacji AI zaczyna pełnić rolę mechanizmu personalizacji – formułując odpowiedzi i ścieżki uczenia się dostosowane do poziomu wiedzy i sposobu pracy ucznia. To właśnie personalizacja, o której od lat mówi się w pedagogice, znajduje dzięki AI techniczne urzeczywistnienie.

Sztuczna inteligencja ma jednak wciąż wiele ograniczeń. Jakie ryzyka ze sobą niesie w przypadku stosowania jej w edukacji?

Generatywne modele mają wbudowane ograniczenia, których nie można ignorować. Tworzą treści w oparciu o statystyczne dopasowania, a nie o faktyczną weryfikację informacji, dlatego tzw. halucynacje – wiarygodnie brzmiące, lecz fałszywe odpowiedzi – są elementem ich działania. W praktyce oznacza to, że młodzi ludzie często nie potrafią rozróżnić prawdy od fikcji, a zdolność krytycznej oceny źródeł staje się ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Drugim, równie istotnym ryzykiem jest powierzchowność. AI może błyskawicznie wygenerować rozwiązanie zadania, podać gotową odpowiedź, a uczeń – bez refleksji i zrozumienia – może ją po prostu przepisać. To droga na skróty, która daje iluzję pracy, ale nie buduje faktycznej wiedzy ani umiejętności. Już dziś widać, że na rynku edukacyjnym pojawia się coraz więcej narzędzi nastawionych na łatwe rozwiązania, zamiast na wspieranie procesu uczenia się. Skalę problemu potwierdzają wyniki badań przedstawione w przywołanym raporcie NASK: 27 proc. nauczycieli zetknęło się z sytuacją, w której uczniowie uznali fałszywe informacje wygenerowane przez AI za prawdziwe, a 25 proc. – z przypadkami oddawania prac domowych przygotowanych przez narzędzie jako własnych.

Czy mimo wszystko AI to przyszłość edukacji?

Tak jak kalkulator nie „zniszczył” matematyki, tak sztuczna inteligencja nie odbierze nam nauki, ale ją zmieni. Kluczowe pytanie brzmi więc nie „czy korzystać?”, ale „jak korzystać?”. Różnica polega na tym, czy technologia podaje gotową odpowiedź, czy też prowadzi ucznia krok po kroku, tłumaczy i pomaga mu zrozumieć. Rekomendacja dla rodziców: warto pozwalać dziecku korzystać z AI, ale z narzędzi, które uczą, a nie wyręczają.

Główne wnioski

  1. Spółkę Brainly włączono do programu „Pledge to America’s Youth: Investing in AI Education”. Zainicjowała go amerykańska administracja. Na razie jest on jeszcze w fazie przedwdrożeniowej. Firma zaoferowała, że amerykańskim uczniom udostępni swoją platformę, którą w USA przekształciła już z formuły społecznościowej w asystenta AI. Obecnie pracuje nad jego rozwojem i możliwością implementacji na innych zagranicznych rynkach, na których firma jest już obecna od lat.
  2. Dla Brailny dominującym rynkiem są Stany Zjednoczone, gdzie postęp technologiczny i gotowość do korzystania z nowych rozwiązań są wysokie. To z USA pochodzi ok. 10 proc. użytkowników firmy, a ich zaangażowanie przekłada się na ok. 50-60 proc. osiąganych przez spółkę przychodów. Ok. 30 proc. udziału w przychodach ma rynek brazylijski.
  3. Zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) w edukacji to kierunek, od którego nie ma odwrotu. Już dziś uczniowie korzystają z modeli językowych. Problem w tym, że technologia ta nie jest jeszcze w pełni precyzyjna i ujawnia problem tzw. halucynowania. Niestety, daje także gotowe rozwiązania, z pominięciem procesu analizy i rozumienia. W dużym stopniu to od rodziców zależy, czy AI będzie dla uczniów wsparciem w nauce czy narzędziem, które wyręcza.