Od łupków do elektromobilności. W estońskiej Narwie ruszyła fabryka magnesów ziem rzadkich
Kanadyjski koncern Neo Performance Materials otworzył na wschodzie Estonii największą europejską fabrykę magnesów ziem rzadkich. Inwestor liczy, że będzie to motor dla współczesnej technologii. Władze w Tallinnie widzą w tym również szansę na integrację rosyjskojęzycznej społeczności tego regionu z resztą Estończyków.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie znaczenie dla europejskiej gospodarki może mieć nowa fabryka magnesów ziem rzadkich firmy Neo Performance Materials w Narwie?
- W jakich sektorach będą wykorzystywane produkty z estońskich zakładów?
- Skąd akurat taka lokalizacja fabryki i dlaczego może ona mieć nie tylko ekonomiczne, ale i społeczne znaczenie?
Kanadyjska spółka Neo Performance Materials (Neo) uruchomiła pod koniec września w Narwie w Estonii nowoczesną fabrykę tzw. magnesów ziem rzadkich. Bazują one na kilku pierwiastkach – żelazie, borze oraz neodymie, terbie i dysprozie – i są najsilniejszymi znanymi obecnie magnesami trwałymi, czyli takimi, które nie wymagają zewnętrznego zasilania. Wytwarzane przez nie pole magnetyczne jest kilkukrotnie mocniejsze niż pole klasycznych magnesów ferrytowych.
Magnesy ziem rzadkich mają bardzo szerokie zastosowanie. Są wykorzystywane m.in. w silnikach elektrycznych – samochodowych, rowerowych i dronowych, generatorach turbin wiatrowych, elektronice użytkowej i AGD, a także w medycznych aparatach do rezonansu magnetycznego.
Sposób na chińskie restrykcje
„To jeden z najważniejszych motorów współczesnej technologii: od robotyki i sztucznej inteligencji po elektromobilność” – stwierdził, cytowany w komunikacie firmy Neo prezes firmy Rahim Suleman.
Budowa fabryki trwała niespełna dwa lata. Od wbicia pierwszej łopaty na placu budowy do uruchomienia produkcji minęło zaledwie 500 dni. Oczywiście fazę realizacji przedsięwzięcia poprzedziły trwające kilka lat negocjacje i przygotowania.
Powstanie tego zakładu ma szczególne strategiczne znaczenie dla całej Europy. Nic więc dziwnego, że inwestycja otrzymała 18,7 mln euro wsparcia z unijnego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji.
– To przedsięwzięcie jest dowodem, że przyszłość będzie tworzona w Europie. Neo Performance Materials i Narwa są tego najlepszym przykładem – stwierdziła szefowa KE Ursula von der Leyen.
Estońską fabrykę uruchomiono zaledwie pół roku po tym, jak Chiny wprowadziły restrykcje dotyczące eksportu metali ziem rzadkich. Te ograniczenia, dotyczące właśnie terbu i dysprozu, spowodowały gwałtowny wzrost cen związków tych pierwiastków. Jak podaje Fastmarkets, obecnie w Europie za 1 kg tlenku dysprozu trzeba zapłacić 825–850 dolarów, podczas gdy w Chinach jego cena nie przekracza 270 dolarów.
15 proc. unijnego zapotrzebowania
– Teraz możemy tworzyć równoległy w Europie, niezależny łańcuch dostaw: od separacji lekkich i ciężkich pierwiastków, przez produkcję metali, aż po magnesy – deklarował Rahim Suleman.
– Dziś otwieramy nie tylko fabrykę, ale nowy rozdział w europejskiej przyszłości przemysłowej – dodał premier Estonii Kristen Michal.
Zakład w Narwie w początkowej fazie funkcjonowania będzie produkował około 2 tys. ton magnesów rocznie. Docelowo, za kilka lat, jego moce wytwórcze wzrosną do 5 tys. ton rocznie. To wystarczy np. do wyposażenia ponad 2 mln pojazdów elektrycznych. Raffaele Fitto, wiceprzewodniczący KE, podkreśla, że dzięki estońskiej fabryce możliwe będzie zaspokojenie nawet 15 proc. zapotrzebowania Unii Europejskiej na magnesy ziem rzadkich.
Produkty z estońskiej fabryki będą trafiać m.in. do koncernów Bosch i Schaeffler.
– Od siedmiu lat intensyfikujemy działania dotyczące łańcucha dostaw. Analizujemy każdy etap procesu pod kątem wartości dodanej i lokalnych możliwości – deklarował Bernd Emig, wiceprezes Schaefflera.
Sowiecka historia, rosyjskie sąsiedztwo
Równie ciekawe co sama inwestycja koncernu Neo jest miejsce, w którym powstała. Narwa to największe miasto (choć nie stolica) prowincji Virumaa Wschodnia oraz trzecia co do wielkości aglomeracja w Estonii. Leży we wschodniej części kraju i – przez rzekę o tej samej nazwie – graniczy z Rosją. Na przeciwległym, prawym brzegu znajduje się miasteczko Iwangorod, które przed 1945 r. było częścią Narwy i należało do Estonii.
Przed II wojną światową granica między państwami w tym rejonie znajdowała się kilka kilometrów na wschód od obecnej. W połowie 1940 r. Armia Czerwona wkroczyła do Estonii. Kilka tygodni później kraj został włączony do ZSRR i stał się kolejną republiką. Sowieci prawie natychmiast przeprowadzili czystkę etniczną, wysiedlili na Syberię i do Kazachstanu m.in. większość mieszkających w Nawrze Estończyków i Niemców. Na ich miejsce do miasta przybyli Rosjanie.
„Ambasador interesów Moskwy”
Wszystko to wciąż bardzo odciska się na życiu codziennym Narwy. Wśród blisko 54 tys. mieszkańców miasta Estończycy stanowią zaledwie 4-5 proc., a ponad 80 proc. to Rosjanie. Rosyjski jest jednak językiem ojczystym dla prawie 95 proc. Narwian i Narwianek.
Nic więc dziwnego, że w Narwie i w całej prowincji Virumaa Wschodnia największym poparciem cieszy się Estońska Partia Centrum (Keskerakond). Ugrupowanie jest powszechnie uważane za prorosyjskie. Edgar Savisaar, długoletni burmistrz Tallinna i były już szef partii, bardzo często odwiedzał Rosję i spotykał się z tamtejszymi politykami. W 2004 r. podpisał nawet w imieniu swojego stronnictwa umowę o współpracy z Jedną Rosją Władimira Putina. Kilkanaście lat później – już po tym, jak szefem Keskerakond został Jüri Ratas – partia zerwała to porozumienie i oficjalnie zdystansowała się od Kremla. Jednak w oczach wielu Estończyków wciąż uchodzi za najbliższe Rosji ugrupowanie polityczne w Estonii, a nawet „ambasadora interesów Moskwy”.
Nadzieje na społeczną integrację
Lokalizacja fabryki Neo właśnie w Narwie ma więc podwójne znaczenie: gospodarcze i społeczne. We Wschodniej Estonii jeszcze za czasów sowieckich rozwijano przemysł, zwłaszcza ciężki. Tu właśnie wydobywano łupki bitumiczne. W regionie powstawały liczne szkoły kształcące w kierunkach przemysłowych i wielu mieszkańców Narwy i jej okolic to inżynierowie i technicy.
Ponadto w położonym nieopodal mieście Sillamäe znajduje się zakład separacji pierwiastków ziem rzadkich. Miało to oczywiście kluczowe znaczenie dla wyboru tej lokalizacji pod zakład kanadyjskiego inwestora.
– Dla mieszkańców Narwy ta fabryka to inwestycja w waszą przyszłość – powiedział szef rządu w Tallinnie Kristen Michal.
W nowym zakładzie powstało już około 300 miejsc pracy, a docelowo ich liczba może wzrosnąć do 1 tys. Estońskie władze liczą, że wzrost zatrudnienia i rozwój lokalnej gospodarki będzie sprzyjać integracji rosyjskojęzycznych mieszkańców regionu z resztą społeczeństwa.
Główne wnioski
- Strategiczne znaczenie fabryki Neo w Narwie. Kanadyjska inwestycja wzmacnia europejski łańcuch dostaw magnesów ziem rzadkich i wspiera rozwój technologii elektromobilności oraz przemysłu wysokich technologii.
- Liczni odbiorcy produktów nowych estońskich zakładów. Magnesy ziem rzadkich mają bardzo szerokie zastosowanie. Są wykorzystywane m.in. w silnikach elektrycznych, OZE, elektronice użytkowej i AGD oraz aparatach do rezonansu magnetycznego. Produkty z Narwy trafią m.in. do fabryk koncernów Bosch i Schaeffler.
- Społeczne i integracyjne skutki inwestycji kanadyjskiej firmy. Nowy estoński zakład spowoduje rozwój lokalnej gospodarki. Powstanie w nim kilkaset nowych miejsc pracy. To może sprzyjać integracji rosyjskojęzycznych mieszkańców regionu z resztą społeczeństwa estońskiego.