„Szycie na miarę to opowieść o człowieku”. Jak twórczyni Cafardini nadała ton polskiemu krawiectwu
Uważa, że marynarka jest kwintesencją krawiectwa. Marta Stefańczyk-Ciąpała dwie dekady temu postanowiła zbudować swoją pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn i otworzyła własną markę specjalizującą się w szyciu na miarę. W rozmowie z nami ocenia świat mody męskiej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak powstała marka Cafardini. Jaka jest obecnie strategia marki oraz dalsze plany rozwoju.
- Jak przez 20 lat zmieniał się rynek szycia na miarę w Polsce.
- Czy dzisiaj szycie na miarę to biznes dla każdego.
20 lat temu Marta Stefańczyk-Ciąpała stworzyła markę Cafardini, specjalizującą się – w niszowym jak na tamte czasy – szyciu na miarę. Z pewnością nie pomagało to w dotarciu do klientów oraz w pozyskiwaniu materiałów, z których powstawały garnitury.
– Budowaliśmy wszystko od podstaw, bez żadnego zasilania przez fundusze czy wielki kapitał. Cafardini zrodziło się z pasji, wsparciu wielu ludzi i konsekwencji w działaniu. Byliśmy małą firmą z Łańcuta, której na samym początku nie było stać na własny butik w Warszawie. Pierwsze nasze spotkania biznesowe w stolicy odbywały się najczęściej w biurach naszych klientów, a później w wynajętym studio w dawnym hotelu Europejskim. Na początku naszej drogi było nam też trudno pozyskać próbniki tkanin od zagranicznych firm. Pierwsze robiliśmy samodzielnie, wycinając próbki tkanin. W tamtym czasie, w drodze na spotkania, spędzałam w samochodzie ponad 30 godzin tygodniowo. Jednak gdy gonisz swoje marzenia, wyzwania nie stanowią problemu – wspomina Marta Stefańczyk-Ciąpała.
Była wówczas jedną z niewielu kobiet, która zdecydowała się zaangażować w świat mody męskiej.
– Lubię robić rzeczy pod prąd i dobrze czuję się w takich nieoczywistych sytuacjach. Natomiast nie miałam nigdy poczucia, że przez to, że jestem kobietą, to czegoś nie mogę w tej branży. Pamiętam, że na początku był taki moment, kiedy wchodząc na spotkanie pomyślałam, że gdybym była mężczyzną, mogłabym od razu zaprezentować swój garnitur, co byłoby bardziej efektywne dla rozwoju firmy. Wówczas nie szyliśmy jeszcze dla kobiet – wyjaśnia założycielka marki Cafardini.
Jak dodaje, przez te wszystkie lata obecności w branży mody męskiej nie spotkała się jednak z dyskryminacją.
– To, że jestem kobietą nie stanowiło także bariery w relacjach z klientami, którzy korzystali z naszej oferty. Mimo że działam w branży zdominowanej przez mężczyzn, to uważam, że biznes nie ma płci. Po prostu trzeba być zdeterminowanym i skutecznym w tym, co się robi i będą tego efekty – podkreśla Marta Stefańczyk-Ciąpała.

Wełna królową biznesu
Determinacja w działaniu opłaciła się. W 2010 roku został otwarty showroom Cafardini przy ul. Grzybowskiej w Warszawie, wówczas miał 30 m kw. Dzisiaj to zdecydowanie większa przestrzeń, w której klient może wybierać z licznych katalogów z najlepszymi tkaninami.
– Od zawsze moim wielkim marzeniem była współpraca tylko z najlepszymi dostawcami tkanin. Pamiętam, jak poleciałam do Szkocji, żeby spotkać się z dostawcą tkanin. Kupiłam bilet za kosmiczne wówczas dla mnie pieniądze, ale było warto. Tego samego dnia rozmawiałam na początku z asystentami, potem z kilkoma dyrektorami, a na koniec dnia z samym właścicielem firmy. Owocem tego były tkaniny, które mieliśmy w naszej ofercie, a których nikt wcześniej nie miał w Polsce. Potem udało się nawiązać współpracę z kolejnymi jakościowymi dostawcami – mówi Marta Stefańczyk-Ciąpała.
– Dzisiaj mogę dumnie powiedzieć, że jesteśmy jednym z największych, jeżeli nie największym klientem Loro Piany w Polsce. Rozpoczęliśmy współpracę, gdy była to jeszcze firma rodzinna. Było to dla mnie bardzo ważne, bo widziałam, że za tym stoi człowiek, który wkłada w to serce i pasję. Loro Piana, należąca dziś do LVMH, to z jednej strony świetne zarządzana potężna sieć luksusowych sklepów w najbardziej znanych lokalizacjach na świecie, ale z drugiej strony mamy producenta tkanin, który dalej zachowuje rodzinny format działalności. Pielęgnuje wartości Sergio i Pier Luigi Loro Piana, założycieli firmy, a produkcja jest wciąż zlokalizowana we włoskiej Quaronie niedaleko Mediolanu – dodaje założycielka Cafardini.
Poza Loro Pianą Cafardini obecnie współpracuje także z innymi manufakturami tkanin jak choćby francuska marka Dormeuil, włoski Carnet czy brytyjskie Holland and Sherry. Jakie rodzaje materiałów są najczęściej wybierane przez klientów?
– Wełna rządzi w tym biznesie. Jeżeli garnitur ma nam służyć latami w najbardziej wymagających, emocjonujących sytuacjach życia, wełna zawsze będzie najlepszym wyborem. Dlatego praktycznie 90 proc. naszych tkanin stanowią wełny. Do tego dochodzą kaszmiry, jedwabie oraz mieszanki np. jedwabiu z lnem – wylicza Marta Stefańczyk-Ciąpała.
A jak wygląda sytuacja z wyborem kolorów przez osoby, które decydują się na szycie na miarę?
– W przypadku garniturów ciągle rządzą wszelkie odcienie granatu oraz szarości, łączone najczęściej z białą lub błękitną koszulą. Coraz popularniejsze stają się też garnitury zielone, burgundy i i brązy. Chociaż są klienci, którzy potrafią przyznać, że drażnią ich kolory. Na przeciwnym biegunie znajdziemy panów, którzy lubią zaszaleć z kolorem i wzorem. Czasami musimy trochę hamować ich zapędy, bo pewne wybory determinuje czasem określony dress code, ale oczywiście finalnie decyzja zawsze należy do klienta. Ważne jednak, żeby ponadczasowa klasyka mogła mieć szczyptę ekstrawagancji, która będzie bronić się przez kolejne lata, bo szycie na miarę pozostawia z boku sezonowe trendy. W szyciu garniturów liczą się ponadczasowe rozwiązania i to jest w pewnym sensie taki niestracony czas – zwraca uwagę Marta Stefańczyk-Ciąpała.

Marynarka kwintesencją krawiectwa
Podobnie jest w przypadku szycia na miarę marynarek czy koszul. Krój jest zdecydowanie ważniejszy niż kolory i trendy. Zwłaszcza w przypadku marynarek, gdzie możemy wybierać miedzy jedno lub dwurzędowymi fasonami, eleganckimi lub casualowymi.
– Dla mnie kwintesencją krawiectwa obok doświadczenia krawców i doradców, szlachetnych tkanin i złożoności całego procesu, jest tak naprawdę rama marynarki, jej konstrukcja, proporcje, krój. Żadna koszula czy t-shirt nie zachwyca tak swoją formą jak marynarka. Tu każdy element jak np. wyłogi, talia, ramiona są bardzo istotne. Marynarka ma w sobie siłę, która mobilizuje nas od środka, dodaje nam odwagi i pewności siebie. Pięknie uszyta marynarka to sztuka sama w sobie i co piękniejsze – tę sztukę możemy nosić na sobie, bo jest dla nas stworzona. Porównałbym to do obrazu, który ktoś specjalnie dla nas namalował – podkreśla właścicielka Cafardini.
Garniturowa metamorfoza
Mimo że rozmawiamy o ponadczasowych ubraniach i krojach, to garnitury czy marynarki na przestrzeni lat przechodziły liczne metamorfozy i reagowały na trendy.
– Swoją garderobą przedstawiamy siebie i pokazujemy, jak się zmieniamy pod względem charakteru, osobowości i gustu. Przez te wszystkie lata zmieniał się także garnitur. 20 lat temu słyszałam, że garnitur jest „sztywny”. Jeżeli nie jest uszyty dla konkretnej osoby, to tak może być. Także wtedy, gdy zakłada się go pod przymusem, a nie dlatego, że się chce. Dla mnie garnitur to także skuteczne narzędzie. Kiedyś ważył między 3 a 4 kg, co pokazuje nam jak przez te lata zmieniła się branża i jak garnitur został „odchudzony” i dopasowany do potrzeb współczesnego klienta, który ma czerpać przyjemności z noszenia idealnie skrojonego garnituru – mówi właścicielka marki Cafardini.
Zaznacza, że szycie na miarę to zupełnie inna historia niż kupowanie gotowego garnituru w sklepie.
– Ono budzi w nas emocje i buduje relacje. Szycie miarowe zaczyna się od rozmowy, wyboru tkaniny, omówienia wszelkich detali, personalizacji, poprzez kolejne przymiarki i cały proces szycia, za którym stoją ludzie, bo my nie automatyzujemy tego. Tak naprawdę szycie zaczyna się od zatrzymania na chwilę i zadbania o siebie, zadania sobie pytania - czego ja tak naprawdę chcę? Dlatego krawiec jest pięknym i skromnym zawodem, ponieważ sam pozostaje w cieniu, a pozwala błyszczeć klientowi. Szycie na miarę to nie są trendy, ani promocja marki, ale opowieść o człowieku, który nosi ten garnitur – dodaje Marta Stefańczyk-Ciąpała.
Obecnie realizacja garnituru szytego w technice Made to Measure trwa ok. ośmiu tygodni. Właśnie garnitury są najczęstszym wyborem osób, decydujących się na szycie miarowe. Następne miejsca zajmują koszule i marynarki. Jednak co ciekawe, na przestrzeni ostatnich lat sporą popularność zyskała również konfiguracja marynarki ze spodniami w innym odcieniu czy wzorze, czyli tak zwany zestaw koordynowany.
Zdaniem eksperta
Mniej formalności, więcej odwagi i kolorów. Szycie na miarę przechodzi zmiany
Zmienił się przede wszystkim segment biznesowy, gdzie nie szyje się już wyłącznie granatowych garniturów, ale też sportowe marynarki, spodnie bawełniane i odważniejsze koszule. Styl biznesowy stał się mniej formalny.
Spore zmiany przeszedł też segment ślubny, który nie jest już tak konserwatywny i panowie młodzi są otwarci na mniej klasyczne kolory jak bordo, zieleń, beż – z takich tkanin szyje się bardzo dużo ślubnych garniturów, a jeszcze 10 lat temu nikt ich nawet nie brał pod uwagę.
Czy szycie na miarę to biznes dla każdego?
Jeszcze dwie dekady temu szycie miarowe było bardzo niszowe. Większość osób korzystała z oferty marek sieciowych, tzw. ready to wear.
– Według moich informacji 20 lat temu byliśmy pierwszą marką szyjącą w systemie Made to Measure w Polsce. Ten rynek praktycznie nie istniał, więc i konkurencja była naprawdę mała. W Warszawie było zaledwie kilka firm z tradycjami krawieckimi, które oferowały szycie na miarę – wspomina właścicielka marki Cafardini.
W ostatnich latach szycie na miarę zyskało jednak na popularności wśród mężczyzn i kobiet, co zaowocowało nowymi markami na rynku.
– Według naszych analiz obecnie w samej Warszawie jest ok. 40 firm, które specjalizują się w szyciu na miarę. Często są to małe, jednoosobowe studia. Przez te lata wiele marek zostało zbudowanych przez doradców, którzy odchodzili od innych i rozpoczynali swoją działalność. Co ważne, biznes ten na początku nie wymaga dużych nakładów finansowych. Jeśli więc ktoś ma wiedzę i lubi szycie na miarę, jest w stanie pracować samodzielnie na swoje nazwisko. Schody zaczynają się później, kiedy pojawiają się koszty, proza życia biznesowego w postaci kadr, księgowości i całej logistyki, i przychodzi weryfikacja biznesu. Wiele osób, które wierzyło, że zbuduje coś wielkiego, ogranicza się wtedy lub zamyka biznes - ocenia Marta Stefańczyk-Ciąpała.
Uważa jednak, że będą powstawać kolejne marki specjalizujące się w szyciu na miarę, bo jest to rozwojowy rynek.
– Natomiast dla osób, które widzą przewagi w pracy zespołowej, Cafardini może być ciekawym partnerem w życiu zawodowym – podkreśla założycielka firmy.

Polskie krawiectwo na eksport
Właścicielka Cafardini nie ukrywa swoich ambitnych planów, wśród których jest otwieranie kolejnych butików.
– Na pewno szycie na miarę to jeden z bardziej wymagających biznesów w branży odzieżowej, niemniej mamy swoje ambicje. Planujemy otwarcie naszego drugiego butiku w Katowicach i nie wykluczamy kolejnych otwarć. Ostatnio jeden z naszych zagranicznych klientów sugerował, że powinnam przenieść showroom do Mediolanu. Na razie skupimy się na działaniu lokalnym. Nie boję się jednak powiedzieć, że marzy mi się sytuacja, w której będziemy pierwszą luksusową, polską marką krawiecką, która rozwinie się w innych krajach. Stawiamy sobie poprzeczkę wysoko i jeszcze sporo pracy przed nami – mówi właścicielka Cafardini.
Jak dodaje, marka pozostaje jedną z niewielu, która szyje w Polsce.
– Mam ogromny szacunek do krawców i krawcowych, którzy każdego dnia szyją nasze ubrania. Oczywiście w biznesie trzeba decyzję podejmować szybko i efektywnie. Tylko, że ja mierzę trochę inaczej efektywność. Dla mnie najważniejsza jest współpraca z lokalną społecznością i - mówiąc wprost - zostawianie pieniędzy w naszym kraju. Zdaję sobie sprawę z tego, że część firm oferujących szycie na miarę szyje w innych krajach. Absolutnie tego nie krytykuję. Po prostu moim świadomym wyborem jest życie i praca w Polsce. Dopóki to będzie możliwe – a będą różne wyzwania po drodze – będę się tego trzymać i szyć nasze ubrania w Polsce – podsumowuje Marta Stefańczyk-Ciąpała.
Główne wnioski
- Marta Stefańczyk-Ciąpała 20 lat temu założyła markę Cafardini. W świecie mody męskiej zdominowanym przez mężczyzn branżę udowodniła, że determinacja, profesjonalizm i wizja są ważniejsze niż stereotypy. Jak sama mówi biznes nie ma płci, a liczą się kompetencje, jakość pracy i relacje z klientem.
- Dwie dekady temu szycie na miarę w Polsce było postrzegane jako nisza. Mało kto oferował uszycie garnituru w technice Made to Measure lub Bespoke. Dzisiaj jest to zdecydowanie dużo popularniejszy segment i jak twierdzi nasza rozmówczyni, coraz bardziej rozwojowy rynek. Potwierdza to wzrost liczby marek oferujących szycie miarowe.
- Popularność szycia na miarę w Polsce sprawiła, że coraz częściej z tej usługi korzystają nie tylko mężczyźni, ale częściej tez kobiety. Garnitury ciągle pozostają najczęstszym wyborem, natomiast coraz więcej osób decyduje się także na szycie koszul, marynarek i spodni.