PFR odkręca kurek z pieniędzmi dla zaawansowanych technologii. Setki milionów na pierwszy fundusz w ramach projektu Deep Tech
Ogłoszony w maju br. fundusz PFR Deep Tech z pierwszą inwestycją. To Expeditions II stworzony przez Mikołaja Firleja i Stanisława Kastorego. Dzięki niemu do branży zaawansowanych technologii trafi łącznie 150 mln euro (około 645 mln zł), ale to dopiero początek większych inwestycji w sektor deep tech.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Kto dostał 120 mln zł i może liczyć na kolejne setki milionów od inwestorów
- Dlaczego PFR zdecydował się zainwestować publiczne środki w fundusz wspierający technologie AI, kosmiczne i obronne oraz co to oznacza dla rozwoju innowacyjności w Polsce.
- Czego brakuje polskiemu ekosystemowi innowacji, by tworzyć globalne firmy technologiczne i jakie konkretne zmiany mogą przyspieszyć ten proces.
O tym, że niebawem PFR Ventures (operator funduszu PFR Deep Tech) wyłoni pierwszy zespół zarządzający, pisaliśmy w sierpniu br. Publiczny inwestor podpisał właśnie umowę z Expeditions II. Pierwszy fundusz spod marki Expeditions działa od czterech lat i zainwestował w kilkanaście ciekawych startupów, takich jak Nethone czy Proofs.
– Polska ma szansę zostać centrum technologii podwójnego zastosowania i jesteśmy dumni, że będziemy mogli wspólnie z PFR pracować, aby osiągnąć ten cel – komentuje umowę Mikołaj Firlej, współzałożyciel i partner zarządzający w Expeditions.
Fundusz jest pierwszym z szeregu projektów, do których trafią publiczne pieniądze. Łącznie PFR Ventures przeznaczy na inwestycje 300 mln zł.
– PFR Deep Tech to inwestycja w przyszłość polskiej gospodarki. Cieszy, że pierwsze środki z tego programu zostały już zakontraktowane w polskich funduszach wspierających rozwój spółek tworzących przełomowe technologie. To kapitał, który wzmacnia innowacyjność i nasze bezpieczeństwo strategiczne – tłumaczy Andrzej Domański, minister minansów i gospodarki.
Expeditions poszuka zaawansowanych technologii
Fundusz Expeditions II pozyska od inwestorów łącznie 150 mln euro (około 645 mln zł). Taką kapitalizację ma osiągnąć do końca tego roku. Z tego 30 mln euro (około 130 mln zł) to środki publiczne pochodzące z funduszu PFR Deep Tech. Pozostałe pieniądze to wkład od inwestorów prywatnych.
Kto jest na liście? Przedstawiciele funduszu mówią (oprócz PFR) o NATO Innovation Fund oraz gronie byłych twórców i pracowników takich startupów, jak: Skype, Wise, Bolt i Snowflake.
Do tej pory Expeditions II zdążył już wesprzeć siedem spółek, w tym Lendurai, Orasio i Q. Planowane ostateczne zamknięcie funduszu to koniec br.
– Europa nie ma już luksusu oczekiwania i przyglądania się wydarzeniom z boku. Naszą misją jest wspieranie przedsiębiorców, którzy napędzają gospodarcze i geopolityczne odrodzenie kontynentu, kształtując rolę Europy w XXI wieku – komentuje Mikołaj Firlej.
Jak dodaje, "Expeditions angażuje się w najbardziej obiecujące projekty na wczesnym etapie, oferując im długoterminowy kapitał i ekspercką wiedzę naszego zespołu. W obliczu dynamicznie zmieniających się zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa Europa wchodzi w złotą erę innowacji, a nasz fundusz wesprze założycieli, którzy ją napędzają."
W co zainwestuje nowy fundusz
Docelowo Expeditions II zainwestuje w 30 firm. Zgodnie z założeniami całego funduszu, mają to być startupy z obszaru sztucznej inteligencji i innych zaawansowanych technologii w obszarach obronności, cyberbezpieczeństwa, innowacji kwantowych i sektora kosmicznego.
– Expeditions inwestuje w spółki technologiczne na wczesnym etapie rozwoju w branży bezpieczeństwa od 2021 roku. W szybkim czasie udało nam się zbudować wiodącą pozycję w Europie. Naszym celem jest wsparcie najbardziej ambitnych przedsiębiorców w rozwoju produktów które będą przyszłością europejskiego sektora zbrojeniowego i nowej strategii odstraszania – mówi Mikołaj Firlej.
Zarządzającymi funduszem będą: Mikołaj Firlej i Stanisław Kastory. W pierwszym funduszu Expedition zainwestowali w zagraniczny startupy, takie jak: Alpine Eagle, Blackwall czy Labrys. Polskie startupy z portfela funduszu to: Molecule.one, Nethone czy Oblivious. Część z tych firm była także finansowana przez inne fundusze z portfela PFR Ventures.
PFR rozkręca fundusz
Jak deklaruje Mikołaj Raczyński, wiceprezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju odpowiedzialny za obszar inwestycji, inwestycja w Expeditions w ramach PFR Deep Tech to istotny krok w realizacji programu.
– Inwestujemy w fundusz z polskimi founderami, o wysokich kompetencjach i nastawieniu na budowę wartości spółek rozwijających najbardziej zaawansowane technologie. To element szerszej strategii PFR, aby mobilizować dodatkowy kapitał prywatny i stworzyć pełne warunki do rozwoju przełomowych technologii w Polsce. Rosnące w całej Europie wydatki na obronność tworzą wyjątkowe okno możliwości, które jako państwo musimy wykorzystać do budowy ekosystemu dla polskich innowacji – tłumaczy Mikołaj Raczyński, wiceprezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju.
Zadowolony z tempa pozyskania pierwszego zespołu jest Aleksander Mokrzycki, wiceprezes PFR Ventures.
– Alokowane przez nas środki pozwolą na rozwój polskiego rynku zaawansowanych technologii, a połączenie z kapitałem prywatnym zagwarantuje precyzyjny dobór spółek o największym potencjale. Pracujemy także nad pozostałymi ofertami, jakie otrzymaliśmy od zespołów zarządzających. Spodziewam się, że w najbliższych tygodniach ogłosimy przynajmniej jeszcze jedną inwestycję w ramach tego programu – komentuje Aleksander Mokrzycki.
W maju PFR Ventures deklarowało, że takich zespołów, jak Expeditions II, będzie łącznie pięć. Wartość każdego funduszu ma przekroczyć 30 mln euro, przy czym na etapie pierwszego zamknięcia dopuszczalna będzie kwota 15 mln euro. Wkład PFR Ventures nie przekroczy 30 mln euro oraz 50 proc. łącznej kapitalizacji funduszu. Resztę środków mają zapewnić inwestorzy prywatni oraz instytucjonalni – m.in. EIF, EBRD czy IFC. Zarządzający funduszem będą musieli również wnieść swój kapitał – minimum 1 proc. wartości funduszu.
Eksperci oceniają perspektywy dla startupów deep tech
Expeditions nie jest naturalnie pierwszym funduszem z obszaru deep tech, który funkcjonuje w Polsce. Wyspecjalizowanych projektów jest kilka. W innowacyjne, "trudne" technologie, wchodzą czasem także i standardowe fundusze vc, dywersyfikujące portfel.
Co oznacza hasło "deep tech"? To technologie, które wymagają dużych i intensywnych badań oraz takie, które wdrażane są wewnątrz innych rozwiązań technologicznych. Jest to trudny rynek, wymagający ogromnych kompetencji technicznych (po stronie budowy produktu), jak i biznesowych - bo komercjalizacja rozwiązań deep techowych nie jest prosta.
Warto wiedzieć
Polski deep tech rośnie, ale wolno
Polski rynek venture capital dysponuje ograniczoną, lecz rosnącą grupą funduszy specjalizujących się w deep tech. Należą do nich zarówno fundusze krajowe, jak i zagraniczne aktywne na polskim rynku. Do najbardziej znanych zaliczyć można: OTB Ventures, Montis Capital czy Radix Ventures. Przykładowo, OTB celuje w technologie z obszaru kosmicznego, automatyzacji procesów z wykorzystaniem AI, cyberbezpieczeństwa oraz zaawansowanej infrastruktury fintech. Aktywnie inwestuje poza Polską.
Na poziomie europejskim "deep tech" ma kluczowe znaczenie dla rozwoju startupów. W ramach programu Horyzont Europa w latach 2021–2027 trafi aż 95,5 mld euro na badania i innowacje (część z tego trafi do startupów deep tech).
Startupy deep tech i trudny rynek
– Polska ma ogromny potencjał, chociażby w dziedzinie nanotechnologii. To samo dotyczy innych branż – przekonuje Adam Kądziela, szef startupu Nanosci, rozwijającego technologię fotokatalityczną, pozwalającą np. na dezynfekowanie powietrza albo usuwania zapachów.
– Mamy wielu głodnych sukcesów naukowców, którzy są ambitni i chcą pracować. Mamy też sprzęt i wysokiej jakości laboratoria na uczelniach, które stały się dostępne dla startupów. To daje nadzieję – przekonuje Adam Kądziela.
Rozwój takich technologii nie jest prosty. Dlaczego? Jak tłumaczy Adam Kądziela, problemy są dwa. Mała innowacyjność państwowych i prywatnych korporacji, przez co innowacje są w Polsce trudne do komercjalizacji. Drugi problem to system finansowania innowacji.
– Podstawą systemu wsparcia startupów powinny być programy typu scale-up. Pozwalają na krótki, ale intensywny rozwój. Duże, wieloletnie granty, takie, jakie oferuje choicażby NCBR, nie mają sensu. One są "zbyt sztywne" jak na tak szybko rozwijające się technologie. To zabija innowacje – uważa szef Nanosci.
Zdaniem eksperta
Polską szansą jest specjalizacja
Największym ograniczeniem wciąż jest jednak luka pomiędzy nauką a komercjalizacją - wiele innowacyjnych projektów zatrzymuje się na etapie badań albo prototypów. Brakuje też cierpliwego kapitału i ekosystemu, który wspiera rozwój firm działających w modelu długo terminowym, gdzie zwrot z inwestycji nie przychodzi w rok czy dwa, tylko w znacznie dłuższej perspektywie.
Naszą szansą jest specjalizacja - budowanie mocnych deep techów wokół konkretnych wertykałów, w których mamy przewagi i know-how, jak np. fintech, energetyka, medtech czy przemysł 4.0. Tworzenie horyzontalnych technologii dla wszystkich i wszystkiego będzie dużo trudniejsze, bo wymaga ogromnych zasobów, ale też i globalnej skali już na starcie.
Zwiększenie kapitału, zarówno prywatnego, jak i publicznego, na pewno może pomóc. Kluczowe jest jednak nie tylko "więcej pieniędzy", ale też mądrzejsze finansowanie - łączące wsparcie kapitałowe z dostępem do globalnych rynków i kontaktami biznesowymi. Wtedy szansa na stworzenie naprawdę światowych technologii w Polsce staje się realna.
Co boli startupy deep tech
Sytuacji nie ułatwia sama specyfika startupów deep tech.
– Pamiętajmy, że startupy deep tech pokazują swój produkt po wielu latach rozwoju technologii. Często brakuje jednak strategii dojścia do tego momentu. Przykładowo, firma Saule nie potrafiła znaleźć niszy dla swojego produktu, aby zbudować organiczną sprzedaż – komentuje Adam Kądziela. Ma także zastrzeżenia do funkcjonowania funduszy venture capital.
– Nawet, jeśli są fundusze, które są otwarte na deep tech, to najczęściej szukają one światowych buzz wordów. Teraz to AI czy technologie kosmiczne, ale moda zmienia się co dwa lata. To absurdalne – dodaje szef Nanosci.
Jak zaznacza, dużo ważniejsze jest poznanie odpowiednich osób, niż posiadanie dobrej technologii.
– Mało jest merytoryki, fundusze nie robią też zaawansowanego, technicznego due diligence. Inwestorzy w Polsce chcą dostać bajkę, że zainwestują milion euro, a my zrobimy z tego unicorna – zaznacza szef Nanosci.
Warto wiedzieć
Technologie deep tech
Pojęcie deep tech obejmuje startupy opierające swój produkt na przełomowych odkryciach naukowych lub zaawansowanej inżynierii. W praktyce do deep tech zalicza się m.in.:
Sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe (AI/ML) – algorytmy wymagające zaawansowanych prac badawczo-rozwojowych, często oferujące nowe możliwości w diagnozowaniu, automatyzacji czy analityce danych.
Robotykę i automatykę – inteligentne systemy i maszyny (od robotów przemysłowych, poprzez drony, po zrobotyzowane rozwiązania logistyczne jak roboty pick-and-place w magazynach).
Elektronikę, fotonikę i hardware – np. projektowanie półprzewodników, układów optycznych (lasery ultrakrótkoimpulsowe, systemy lidar), nowe elementy Internetu Rzeczy (IoT) i urządzenia embedded.
Technologie kosmiczne (spacetech) – satelity i komponenty satelitarne, systemy teledetekcji, komputerowe systemy pokładowe do zastosowań w misjach kosmicznych itp.
Nowe materiały i nanotechnologie – opracowywanie innowacyjnych materiałów o przełomowych właściwościach (np. perowskity w fotowoltaice, materiały kompozytowe, katalizatory chemiczne.
Biotechnologię i bioinżynierię – leki i terapie oparte na najnowszych odkryciach nauk biomedycznych, inżynieria genetyczna, life science (np. wykorzystanie bakteriofagów zamiast antybiotyków.
Medtech – zaawansowane urządzenia medyczne, diagnostyka oparta o AI, roboty chirurgiczne, nowe rozwiązania telemedyczne.
Technologie kwantowe – komputery i algorytmy kwantowe, kwantowa kryptografia.
Energetyka i klimat (clean tech) – nowe źródła energii, magazynowanie energii, technologie wodorowe; rozwiązania z zakresu zrównoważonego rozwoju wymagające R&D.
Blockchain / web3 – gdy wiąże się z przełomowymi usprawnieniami technologicznymi.
Jak poprawić świat deep tech
Zwiększenie budżetu na innowacje pomoże. Tak samo, jak i stworzenie narzędzi dla inwestorów, które poprawią analizę zaawansowanych technologii. Najważniejsza jest jednak możliwość testowania technologii u prawdziwych odbiorców. To zadanie np. dla programów scale-up.
– Nauczmy biznes jak współpracować z deeptech, jak pilotować i oceniać potencjał. Trzeba zadbać o transfer technologii do przemysłu. Wtedy inwestycje na pewno się znajdą – zapewnia Adam Kądziela.
Wojtek Sznapka, twórca i szef startupu Gamblitude i były dyrektor techniczny w STS (to nowy projekt, którego celem jest stworzenie łatwo dostępnej bazy danych dla kasyn i zakładów sportowych) zwraca uwagę na konieczność zwiększenia dostępności kapitału na wczesnych etapach rozwoju deep techów.
– Brakuje dostępu do dużego kapitału w fazie wzrostu (Seria A/B). Projekty deep tech są kapitałochłonne i długoterminowe – potrzebują milionów euro, aby przejść z laboratorium na rynnek. Potrzebujemy funduszy, które potrafiłyby udźwignąć te ryzyka i skalę. Poza tym współpraca nauki z biznesem jest wciąż zbyt powolna. Musimy szybciej komercjalizować wyniki badań i eliminować lukę między prototypem naukowym a produktem rynkowym. Nasi inżynierowie i naukowcy zasilają topowe globalne firmy (np. OpenAI, Google DeepMind, Tesla), co świadczy o klasie talentów. Musimy stworzyć warunki, by ci ludzie budowali te firmy w Polsce - tłumaczy Wojtek Sznapka.
Zdaniem eksperta
Brakuje odbiorców technologii
Większe finansowania pomoże, ale nie wystarczy. Musi być powiązane ze strukturą wdrozeń, czyli ekosystemem narzędzi i mechanizmów, które pozwolą nowym technologiom przejść z laboratorium do realnego rynku. Obejmuje ona w mojej opinii m.in.: zamówienia strategiczne (ang. mission procurement) czyli takie publiczne programy, w których państwo nie tylko testuje innowacje, ale finansuje płatne pilotaże z gwarantowaną drogą do kontraktu i wdrożenia. Tak powstały m.in. internet, GPS czy drony w ramach amerykańskiego DARPA. W UE przykładem są projekty Horizon Europe i IPCEI (np. w półprzewodnikach czy bateriach), a w Finlandii – zamówienia publiczne na technologie zielone.
"Kapitał to paliwo dla ambicji"
Zwiększanie ilości kapitału na rynku na pewno może w tym pomóc.
– Kapitał to paliwo dla ambicji. Dodatkowe fundusze oznaczają szybszą komercjalizację, przyciąganie talentów czy większą tolerancję na ryzyko. Deep tech jest przecież ryzykowny, ale sukcesy są ogromne. Większy kapitał pozwoli funduszom na podejmowanie tego ryzyka i budowanie przełomowych technologii, które mogą konkurować z gigantami Doliny Krzemowej – zapewnia szef Gamblitude.
Ważny jest także przykład. W Polsce mamy już teraz historię dobrych innowacji. Przykładowo, startupy takie jak Molecule.one (AI w chemii), Iceye (satelity SAR, z polskimi korzeniami) oraz ElevenLabs (lider w generatywnej AI i syntezie mowy, który błyskawicznie stał się globalnym "jednorożcem").
– Jesteśmy w stanie tworzyć światowe produkty wymagające zaawansowanej wiedzy, a nie tylko usługi IT – podsumowuje Wojtek Sznapka.
Zdaniem eksperta
Zmieńmy "mindset" na amerykański
Z moich obserwacji mówiąc wprost, spory niedobór kapitału na etapie wzrostu. W Polsce łatwiej jest zdobyć finansowanie na etapie seed, ale kiedy technologia jest już sprawdzona i trzeba ją globalnie skalować, firmy trafiają na szklany sufit. Brakuje dużych, lokalnych rund Serii A/B, co zmusza najlepsze projekty do szukania pieniędzy za granicą i często do przenoszenia tam całych firm. Z perspektywy USA ta różnica jest kolosalna – tam lubi się brać na siebie ogromne ryzyko i pompować olbrzymie ilości kapitału w projekty wprowadzające totalnie nowe technologie na rynek. Kolejnymi przeszkodami na pewno są regulacje i biurokracja.
Sam kapitał to nie wszystko. Przede wszystkim u nas fundusze muszą totalnie zmienić swój mindset na ten amerykański, przyjąć minimum 10-letni horyzont inwestycyjny, a nie oczekiwanie zwrotu po dwóch/trzech latach, prace badawczo rozwojowe potrzebują dużą ilość gotówki i ogromną dozę cierpliwości. Potrzebujemy też rozwoju talentów menedżerskich, ludzi z doświadczeniem w globalnym skalowaniu biznesu.
Główne wnioski
- Polski Fundusz Rozwoju (PFR) zainicjował program wsparcia dla zaawansowanych technologii, rozpoczynając od inwestycji w fundusz Expeditions II. Projekt ten, zarządzany przez doświadczonych przedsiębiorców z branży technologicznej, ma docelowo zainwestować 150 mln euro. Z tego 30 mln pochodzi z publicznych środków PFR Deep Tech. Fundusz skupi się na startupach działających w obszarach takich jak sztuczna inteligencja, obronność, cyberbezpieczeństwo, technologie kwantowe i sektor kosmiczny, z ambicją budowy europejskiego ekosystemu innowacji.
- Polska stawia na rozwój deep tech, ale mierzy się z barierami komercjalizacji i finansowania. Choć eksperci dostrzegają potencjał Polski w dziedzinach takich jak nanotechnologia czy technologie fotokatalityczne, rynek deep tech pozostaje trudny i wymagający. Przeszkodą w rozwoju innowacyjnych firm są ograniczenia systemu finansowania. Ponadto problemem jest niski poziom innowacyjności dużych korporacji, co utrudnia wdrażanie nowych rozwiązań. Problemem jest również niedostosowanie form wsparcia. Długoterminowe granty nie przystają do dynamiki tego sektora, który wymaga elastycznych i szybkich mechanizmów rozwoju, takich jak programy typu scale-up.
- Brakuje kapitału na wzrost i systemowego wsparcia komercjalizacji badań. Przedstawiciele środowiska startupowego alarmują, że głównym wyzwaniem dla firm deep tech jest dostęp do dużego kapitału na etapie wzrostu oraz skuteczny transfer wyników badań do przemysłu. Obecnie wiele obiecujących rozwiązań zatrzymuje się na poziomie prototypu z powodu braku partnerów rynkowych i funduszy gotowych podjąć długoterminowe ryzyko. Eksperci apelują o szybszą komercjalizację technologii. Ponadto, lepsze przygotowanie inwestorów do analizy zaawansowanych projektów oraz stworzenie środowiska, które pozwoli polskim talentom budować globalne firmy w kraju.
