Czy to czas, żeby znów martwić się bezrobociem? (Jeszcze) nie, ale rynek pracy przechodzi zmiany
Stopa bezrobocia w Polsce wzrosła o 0,5 pkt proc. w ciągu trzech miesięcy. W dużym stopniu to jednak efekt zmian regulacyjnych. Na rynku pracy sytuacja jest nieco słabsza, ale nie powinna jeszcze odbić się na bezrobociu. Inaczej sytuacja wygląda w perspektywie kilku kolejnych lat.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak kształtowała się stopa bezrobocia w ostatnich miesiącach.
- Które obawy związane z rynkiem pracy korespondują z danymi makroekonomicznymi.
- Jakie zjawiska w gospodarce będą wyzwaniem dla rynku pracy w kolejnych latach.
Temat bezrobocia w Polsce pozostawał w ostatnich latach na marginesie ekonomicznych dyskusji. Powód był prosty – stopa bezrobocia pozostawała na bardzo niskim poziomie.
Bezrobocie rejestrowane, czyli uwzględniające osoby zarejestrowane w urzędach pracy od 2022 r. znajdowało się w okolicach 5 proc. Z kolei stopa bezrobocia szacowana na podstawie badań ankietowych (podawane przez Eurostat) kształtuje się w okolicach 3 proc. Jest to jeden z najniższych wyników w całej UE. Takie wyniki oznaczają, że bezrobocia w Polsce praktycznie nie było.
W ostatnich miesiącach temat bezrobocia powraca jednak w dyskusjach. Powody są dwa. Pierwszym jest wzrost stopy bezrobocia w połączeniu z informacjami o dużych zwolnieniach, głównie wśród zagranicznych firm działających w Polsce. Drugim jest szybki rozwój sztucznej inteligencji i obawy o zastępowanie przez nią pracowników. Spróbujmy rozłożyć te zjawiska na czynniki pierwsze.
Regulacje czy koniunktura?
Stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce w sierpniu br. wyniosła 5,5 proc. Na przestrzeni trzech miesięcy wzrosła o 0,5 pkt proc. Biorąc pod uwagę historyczne wahania tej miary, ta zmiana nie jest duża. Stopa bezrobocia zwykle rosła jednak w okresach zimowych, natomiast w miesiącach letnich – spadała. Tym razem wzrost nastąpił właśnie w tym okresie.
Istotnym czynnikiem jest jednak to, że w czerwcu nastąpiła zmiana w przepisach dotyczących rynku pracy. Przede wszystkim zniknął obowiązek wizyt bezrobotnych w urzędzie pracy w celu potwierdzenia braku znalezienia pracy, a także zlikwidowano sankcję wyrejestrowania bezrobotnych w przypadku braku przyjęcia propozycji pracy.
Te przepisy mają ważny wpływ na liczbę bezrobotnych. Kiedy spojrzymy na zmianę liczby bezrobotnych, to zobaczymy, że nieznacznie rosła ona już w pierwszych miesiącach br. Mocny wzrost nastąpił jednak dopiero od czerwca, czyli wejścia w życie wspomnianej ustawy. W sierpniu br. liczba osób zarejestrowanych bezrobotnych była już wyższa o prawie 11 proc. w ujęciu r/r.
W ostatnich miesiącach przebijają się też informacje w mediach o zwolnieniach grupowych. Dane na poziomie makro pokazują, że faktycznie w tym roku liczba zwolnionych jest dużo większa niż w zeszłym. Wynika to jednak z dużych zwolnień dokonywanych przez sektor publiczny. Spośród 78,3 tys. pracowników, których pracodawcy zgłosili w ramach zwolnień grupowych, aż 61,5 tys. dotyczy osób z sektora publicznego.
A może sztuczna inteligencja?
Rozwój narzędzi sztucznej inteligencji jest drugim powodem zwiększonych obaw o rynek pracy. Nawet z perspektywy przeciętnego użytkownika można dostrzec, że w przypadku wielu pracowników umysłowych, może ona zwiększyć efektywność wykonywanej pracy.
W tym kontekście pojawiają się przede wszystkim obawy o sektor usług biznesowych. W ostatnich latach zatrudnienie w nim rosło bardzo szybko. Według danych ABSL, od 2016 r. do 2025 r. wzrosło ponad dwukrotnie – z 212 do prawie 489 tys. osób. W najnowszych danych nie widać spowolnienia w tym trendzie.
Obawy pojawiają się również o sektor IT. Tutaj faktycznie zatrudnienie stoi w miejscu od początku 2022 r., czyli globalnej korekty spowodowanej przegrzaniem branży po pandemii. Trudno ocenić, jaki realny wpływ miała na to sztuczna inteligencja. Dowody anegdotyczne, czy pierwsze badania naukowe wskazują jednak, że AI uderza zwłaszcza w programistów na niższych szczeblach.
Trzy ryzyka na horyzoncie
Co dalej? Polski rynek pracy na razie jest mocny, ale można dostrzec trzy zjawiska, które w najbliższych latach mogą to zmienić.
Pierwszym z nich jest wzrost kosztów pracy dla zagranicznych firm. Jest to wynik połączenia silnego wzrostu płac w Polsce, a także aprecjacji złotego w ostatnich latach. To sprawia, że dla firm, które lokują tutaj swoją produkcję, czy usługi oferowane później za granicą, doświadczyły skokowego wzrostu płac, który trudno jest im zrekompensować podniesieniem cen (co mogą zrobić firmy sprzedające na polskim rynku).
Drugim czynnikiem są problemy w części kluczowych branż produkcyjnych. W przypadku niektórych, jak motoryzacja – problemy są głębokie i mają charakter strukturalny. W innych jak produkcja mebli i sprzętu RTV/AGD, czy usług transportowych, to raczej cykliczne problemy. Choć w przypadku artykułów wyposażenia domu jest ryzyko, że chińscy producenci zaczną wypierać z rynku polskich wytwórców.
Trzecim czynnikiem jest wspomniany już rozwój sztucznej inteligencji. Przy obecnym rozwoju sztucznej inteligencji w perspektywie kilku lat można sobie wyobrazić, że ta skala wzrostu efektywności będzie znacząca. A to niemal na pewno będzie wiązało się z redukcją etatów w tych firmach. Czy powstaną nowe miejsca pracy w innych branżach? Czy gospodarka będzie w stanie wykorzystać te talenty w inny sposób? Zobaczymy.
Czy polski rynek pracy w najbliższych latach czekają poważne problemy? Raczej nie, ale w niektórych branżach mogą pojawić się większe zwolnienia i trudności ze znalezieniem nowej pracy. Ten "odkurzacz", którym w ostatnich latach był polski rynek pracy, może niestety zacząć działać trochę słabiej.
Główne wnioski
- Bezrobocie w Polsce pozostaje niskie, mimo lekkiego wzrostu stopy bezrobocia w ostatnich miesiącach. Zmiany w przepisach oraz sezonowość mogły w dużym stopniu wpłynąć na dane, a rynek pracy wciąż wygląda stabilnie.
- Obawy o rynek pracy wynikają głównie z dużych zwolnień grupowych i rozwoju sztucznej inteligencji. Zwolnienia są w dużym stopniu skoncentrowane w sektorze publicznym, a wpływ AI jest na razie niejednoznaczny, choć widać ryzyka dla części pracowników umysłowych i branży IT.
- Na horyzoncie pojawiają się trzy realne ryzyka: rosnące koszty pracy dla zagranicznych firm, problemy w części branż przemysłowych oraz możliwe redukcje etatów związane z AI. Nie oznacza to załamania rynku, ale w niektórych sektorach presja na pracowników może rosnąć.