Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

„Totalne wkur…” Trzaskowskiego – powyborcza spowiedź prezydenta Warszawy w Międzyzdrojach

Prezydent Warszawy w pierwszej tak szczerej rozmowie po wyborach prezydenckich bije w koalicjantów, radnych Warszawy, liberalne media i krytyków Nawrockiego. Trzaskowski zarazem deklaruje, że on sam w kampanii nie popełnił błędów. Jakie diagnozy postawił i co planuje w przyszłości?

Rafał Trzaskowski w mniej formalnej atmosferze nie szczędził krytyki części koalicjantów, wskazywał na kryzys władzy w Europie oraz tłumaczył się z awantury wokół nocnej prohibicji. Fot. PAP/Jerzy Muszyński

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak przebieg kampanii wyborczej ocenia Rafał Trzaskowski.
  2. Które czynniki zdaniem Trzaskowskiego zadecydowały o jego przegranej, a także jak ją odebrał.
  3. Jak tłumaczy zamieszanie wywołane decyzjami Rady m.st. Warszawy w sprawie nocnej prohibicji.

W czwartek 25 września rozpoczęła się piąta edycja Campusu Polska Przyszłości. Tym razem w skromniejszej, okrojonej formie w Międzyzdrojach, lecz ponownie z udziałem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Jeszcze rok temu podczas zakończenia imprezy (wówczas w Olsztynie) zapowiadano tegoroczną edycję jako pierwszą z udziałem prezydenta Polski. Miał nim zostać oczywiście Trzaskowski.

Zamiast tego Trzaskowski – wciąż jako prezydent stolicy – przez ponad godzinę tłumaczył się z nieudanej kampanii wyborczej i z niespotykaną wcześniej szczerością formułował wnioski oraz zarzuty. Dostało się koalicjantom (zwłaszcza z Polski 2050), całemu rządowi, radnym Warszawy, a nawet liberalnym mediom.

Spotkanie prowadzone przez Agnieszkę Wiśniewską (Krytyka Polityczna), Piotra Witwickiego (Polsat) i Wojciecha Szackiego (Polityka Insight) miało w założeniach być wiwisekcją prezydenckiej kampanii. Szybko jednak okazało się, że bieżące tematy, jak awantura wokół nocnej prohibicji czy piątkowe głosowanie posłów Polski 2050 nad prezydenckim projektem wokół CPK budziły nie mniejsze emocje.

Przekroczony Rubikon

Trzaskowski zaczął jednak od diagnozy fiaska kampanijnego. Wskazywał przede wszystkim na brak jedności w koalicji. Szybko odniósł się także do bieżących wydarzeń.

– Dziś został przekroczony Rubikon, gdy partia koalicyjna zagłosowała z Karolem Nawrockim. Jeśli ktoś jest pod progiem, to nie ma się co szamotać, gdy wpada się do bagna – tak Rafał Trzaskowski skrytykował Polskę 2050.

Przypomnijmy – część posłów tego klubu zagłosowała przeciwko odrzuceniu prezydenckiego projektu ustawy przywracającej pierwotny kształt CPK. Dzięki temu projekt trafi do prac w komisjach. Jeszcze w trakcie posiedzenia Sejmu postawę posłów Polski 2050 skrytykował premier Donald Tusk. W Międzyzdrojach podobny ton utrzymał Trzaskowski – jego zdaniem jedną z głównych przyczyn jego porażki był brak spójności obozu rządowego.

– Jeżeli to będzie wyglądało tak jak dzisiaj, że niektórzy będą się zastanawiali, czy bliżej im do prezydenta Nawrockiego, czy do rządu, skończy się to jedną wielką katastrofą – przestrzegał koalicjantów Trzaskowski.

„Niektórzy się niczego nie nauczyli”

Trzaskowski podzielił się także gorzką refleksją co do własnego obozu politycznego.

– Przestańcie się nabijać z tego, że pan prezydent nie mówi perfekcyjnie po angielsku. (...) Przestańcie się nabijać z tego, że uwielbia snus, bo to nie jest problem dla większości Polek i Polaków – apelował prezydent Warszawy.

Jak dodał, tego rodzaju krytyka podsycana przez część jego zwolenników oraz liberalne media stała się kontrproduktywna.  

– W większości społeczeństwa wyzwolił się instynkt, że to jest nasz chłop, a tam jest jakiś establishment – tłumaczył prezydent Warszawy.

Rafał Trzaskowski zarazem odrzucał zarzuty o nadmierny skręt w prawo w kampanii wyborczej. Twierdził również, że nie popełnił większych błędów kampanijnych. Zamiast tego formułował wnioski na przyszłość.

– Dzisiaj wcale nie wygrywa ten, kto przesiaduje w studiach telewizyjnych, tylko ten, kto ma dobry kanał dotarcia w YouTubie i spotyka się bezpośrednio z wyborcami. Wygrywa ten, kto przez 20 minut mówi dokładnie to samo – Trzaskowski wyraźnie nawiązywał do stylu kampanii Sławomira Mentzena.

Twierdził również, że po stronie koalicji istnieje potrzeba wytworzenia tego sposobu komunikacji.

Krytyczny, ale wierny

Pomimo negatywnej oceny postaw koalicjantów i – szerzej – obozu rządowego Trzaskowski nie zadeklarował wybicia się na niepodległość. Na pytanie Wojciecha Szackiego o wymianę premiera i potrzebę konsolidacji koalicji Trzaskowski wyraził wsparcie dla Donalda Tuska.

– Nie widzę nikogo lepszego [na stanowisku premiera – red.] – krótko skomentował.

Dodał również, że potrzeba szerokiej współpracy po stronie koalicji, aby wygrać w 2027 roku. Zarazem zadeklarował, że do 2029 roku będzie sprawował mandat prezydenta Warszawy i na tej działalności zamierza się skupić. Przeciął w ten sposób niedawne spekulacje o próbie tworzenia nowej siły politycznej.

Diagnozy i nieparlamentarna irytacja

W odniesieniu do własnej porażki i spadku notowań rządowych Trzaskowski zauważył, że kryzys władzy nie jest zjawiskiem wyłącznie polskim. Za przykład podawał Wielką Brytanię, w której rekordowo niskie poparcie po zaledwie roku rządów ma Partia Pracy.

– Po roku czy półtora rządzenia kończy się moment miłości między rządem a ludźmi – wskazywał Trzaskowski.

Uznał także, że trendy w Europie nie są korzystne dla kandydatów umiarkowanych. Dodał, że wygrywają ci, którzy mają „proste odpowiedzi na trudne pytania”. Wykluczył również koalicję z Konfederacją. Zarazem docenił próby dialogu ze Sławomirem Mentzenem.

– On był na swoich pozycjach, ja na swoich, ale chyba się przekonaliśmy, że taka rozmowa jest możliwa. Więcej – że ona nawet jest ciekawa i można dalej pozostać wiernym swoim poglądom – podsumował Trzaskowski.

Najbardziej żywiołowe reakcje publiczności prezydent Warszawy wzbudził, opowiadając o emocjach powyborczych. Użył sformułowania „totalnie wkur…”. Nieparlamentarny język Trzaskowskiego wywołał ożywienie na sali. Polityk dodał, że powyborcza złość motywuje go do dalszej pracy w fotelu prezydenta stolicy.

Alkoholowy rollercoaster

Trzaskowski mówił też o nocnej prohibicji w Warszawie. Przypomnijmy – na niedawnym posiedzeniu Rady Warszawy był nieobecny, a jego propozycja prohibicji w całym mieście została wycofana. Ostatecznie rozpoczęto procedowanie wprowadzenia nocnej prohibicji w 2 z 18 dzielnic stolicy.

Dzień przed Campusem prezydent Warszawy ogłosił, że osiągnął porozumienie z radnymi KO i od czerwca 2026 r. zakaz sprzedaży alkoholu w nocy będzie obowiązywać na terenie całego miasta.

Niedawny spór z samorządowcami tłumaczył ich „niechęcią” do zakazów. Sam przyznał, że jeszcze dwa lata temu wychodził z założenia, że Polacy nie lubią, gdy im się czegoś zabrania.

 – Po to robiłem konsultacje, rozmawiałem z ludźmi, żeby dojść do wniosku, że jednak większość warszawianek i warszawiaków takiego ograniczenia chce – bronił swoich decyzji Trzaskowski.

Główne wnioski

  1. Brak jedności w koalicji rządzącej jest zdaniem Trzaskowskiego jedną z głównych przyczyn jego porażki i obecnych notowań rządu. Trzaskowski podkreślał konieczność konsolidacji i spójności działań w obozie rządowym.
  2. Trzaskowski podkreśla konieczność zmiany sposobu komunikacji. Jego zdaniem jest to jedno z wyzwań, przed którymi stoi koalicja rządowa, aby obronić władzę w 2027 roku.
  3. Mimo krytykowania koalicjantów i część własnego obozu Trzaskowski pozostaje wierny Koalicji Obywatelskiej. Wciąż uznaje Donalda Tuska za najlepszą osobę na stanowisku premiera. Deklaruje również skupienie na pracy prezydenta Warszawy.