Większe samoloty, więcej pasażerów i pilotów. LOT szykuje grunt na przyjęcie Airbusów
Jesteśmy rynkiem w branży lotniczej, który rozwija się najszybciej w Europie: 14 proc. wzrostu na polskich lotniskach, gdy średnia unijna jest na poziomie 3 proc. Trzeba inwestować w LOT – mówił Maciej Lasek, wiceminister infrastruktury, podczas wydarzenia Airbus Day, prezentującego samoloty Airbusa. Pierwsze A220 zasilą flotę narodowego przewoźnika już w 2027 r.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego LOT zdecydował się na historyczny kontrakt z Airbusem.
- Jak nowe samoloty A220 wpłyną na rozwój floty narodowego przewoźnika.
- Jakie wyzwania – od finansowania po szkolenie pilotów – stoją przed LOT-em w związku z tym zamówieniem.
Polskie Linie Lotnicze LOT w czerwcu tego roku poinformowały o wyborze Airbusa na producenta samolotów floty regionalnej. Narodowy przewoźnik zadecydował o zakupie 40 samolotów A220, z opcją dokupienia kolejnych 44. Samoloty zasilą flotę LOT-u do 2032 r., w kluczowym momencie – kiedy zostanie otwarty Centralny Port Komunikacyjny. To największy w historii kontrakt PLL LOT.
– To, że zdecydowaliśmy się jako LOT na zakup nowej floty samolotów, nie jest tylko decyzją biznesową, ale także strategiczną, w przyszłość polskiego lotnictwa. Wybór ten jest dowodem na ambicje i długofalowe myślenie o roli Polski w Europie. Jesteśmy rynkiem w branży lotniczej, który rozwija się najszybciej w Europie: 14 proc. wzrostu na polskich lotniskach, gdy średnia unijna jest na poziomie 3 proc. Takiej szansy, jaką daje nam dzisiaj historia, nie możemy zaprzepaścić – mówił podczas Airbus Day Maciej Lasek, pełnomocnik ds. budowy CPK i wiceminister infrastruktury.
Jak dodał, nowoczesna flota LOT-u to nie tylko inwestycja w linię lotniczą, ale także w lotnictwo, które jest bardzo trudnym rynkiem. Wspomniał, że branżę w ostatnich latach trawią trudności takie jak pandemia koronawirusa czy wojna w Ukrainie. W trudnych czasach trzeba stawiać na narodowego przewoźnika i mocnych partnerów, mówił Maciej Lasek.
– Żeby Centralny Port Komunikacyjny, który budujemy, mógł się rozwijać, trzeba dać LOT-owi więcej miejsca. Żeby LOT mógł być linią dominującą na lotnisku CPK, potrzeba wspólnej strategii i wsparcia – dodał wiceminister infrastruktury. Wspomniał przy tym o modernizacji Lotniska Chopina, która również służy rozbudowie przepustowości.
Maciej Lasek podkreślił również, że podmioty lotnicze, w tym LOT i Polskie Porty Lotnicze (PPL, udziałowiec większości polskich lotnisk regionalnych – red.) pracują wspólnie nad nową strategią rozwoju lotnictwa. Musi ona być spójna nie tylko z budową CPK, ale także lotnisk regionalnych. To szczególnie ważne, bo obecnie większość ruchu lotniczego, bo aż 65 proc., odbywa się z regionalnych portów lotniczych.
Opóźnienie nie było winą LOT-u
Do 2032 r. flota regionalna LOT-u ma składać się z około 140 samolotów, w tym aż z 30 maszyn szerokokadłubowych typu B787 Dreamliner i 40 nowych Airbusów A220. Pierwsze z A220 mają być dostarczane już w pierwszej połowie 2027 r. Do końca 2027 r. będzie ich kilkanaście.
– Airbus pukał do drzwi LOT-u przez dwie dekady. Z punktu widzenia menedżerskiego to była trudna i nieoczywista decyzja. Ze wszystkimi – dobrymi i złymi konsekwencjami, które będziemy odczuwać przez dziesięciolecia. Ja mam nadzieję, że w tym przypadku to będą tylko te dobre konsekwencje – mówił Michał Fijoł, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Prezes LOT-u miał nadzieję, że decyzja dotycząca wyboru producenta floty regionalnej zapadnie wcześniej. Rychłe rozstrzygnięcie tej kwestii zapowiadał już bowiem w 2021 r. ówczesny prezes spółki, Rafał Milczarski. Michał Fijoł zwrócił się więc do mediów z apelem o wyrozumiałość.
– Miejcie w pamięci, że pewne rzeczy trwały troszkę dłużej niż zakładaliśmy i niekoniecznie była to zasługa LOT-u. Te kilka miesięcy dały jednak dobre rezultaty – dodał Michał Fijoł.
Szczegóły finansowania samolotów są omawiane z kilkunastoma podmiotami, ale pierwsze zaliczki dla Airbusa zostały już wpłacone. LOT może jednak jeszcze nieznacznie zmodyfikować zamówienie na Airbusy. Zgodnie z umową, ma na to czas do końca tego roku. Chodzi o drobne projektowe rzeczy – siedzenia i kolorystyka zostały wybrane już wcześniej.
LOT: Z roku na rok więcej foteli
W wyścigu o historyczne zamówienie na samoloty LOT-u, Airbus wyprzedził innego i zarazem jedynego konkurenta – brazylijską firmę Embraer. Wybór pomiędzy dwoma producentami był o tyle istotny, że w barwach narodowego przewoźnika wciąż pozostaje kilkadziesiąt Embraerów. Pierwsze z nich: w kolejności od najmniejszych do największych, czyli od E170 do E195, będą wycofywane już od przyszłego roku. Nowa, regionalna flota Airbusów A220 ma je zastąpić w latach 2027-2029.
– W tej chwili LOT posiada 86 samolotów, ponad 45 Embraerów, 15 Dreamlinerów, reszta to Boeingi 737 MAX 8. Embraery zostaną w latach 2027, 2028 i 2029 zastąpione przez flotę Airbusa A220. Nasz kontrakt jest elastyczny i będziemy mogli decydować, czy będziemy latać dużymi samolotami, czy też będzie to flota zróżnicowana w zależności od potrzeb. Mamy na to wszystko czas – wspomniał Michał Fijoł.
Pierwsze maszyny Airbusa, które dołączą do floty LOT-u, będą to samoloty z większego wariantu A220-300. W zależności od konfiguracji może on pomieścić do 160 pasażerów. Krótszy wariant samolotu, A220-100, może z kolei przewieźć maksymalnie ok. 130 podróżnych. Ta decyzja przewoźnika była podyktowana kończącą się przepustowością Lotniska Chopina i ograniczoną liczbą operacji.
– W 2019 r. samolot LOT-u miał średnio 100 foteli. W tym roku to 117, a w przyszłym, w związku z realizowanymi dostawami, będzie to ponad 130 foteli. Także są to naprawdę bardzo duże wzrosty, jeśli chodzi o średnią wielkość samolotu naszych linii, co wynika po prostu z dużych dostaw większych samolotów – mówił prezes narodowego przewoźnika.
Jednocześnie zaznaczył, że liczy na terminowe dostarczenie maszyn ze względu na wcześniejsze przygotowania i konieczność szkolenia załóg pokładowych, pod zupełnie nowy we flocie typ samolotu. Flota przewoźnika powiększy się o ok. 40 proc. – prawdopodobnie tyle też będzie musiała być większa liczba pilotów.
– W okresie budżetowania już musimy przewidzieć, którzy piloci i ilu pilotów na rok 2027 wyjdzie z bieżącej pracy i przejdzie w tryb szkolenia. I ilu ma ich być gotowych na marzec, kwiecień, maj, czerwiec. To niezmiernie istotne, dlatego że funkcjonujemy na niezmiernie konkurencyjnym rynku – podkreślał Michał Fijoł.
Główne wnioski
- LOT modernizuje flotę, aby być gotowym na otwarcie Centralnego Portu Komunikacyjnego w 2032 r. Kontrakt z Airbusem oznacza największe w historii zamówienie narodowego przewoźnika. Nowe A220 mają zastąpić starsze maszyny. Pierwsze Airbusy dołączą do floty w połowie 2027 r.
- Obecnie LOT ma 86 samolotów, w tym 45 Embraerów i 15 Dreamlinerów. W najbliższych latach Embraery mają być zastąpione przez 40 nowych Airbusów A220 (z opcją na kolejne 44), co przyczyni się do wzrostu średniej liczby foteli na samolot.
- Nowe samoloty wymagają odpowiedniej liczby pilotów i załóg pokładowych, które zostaną odpowiednio wyszkolone, by umieć obsłużyć zupełnie nowy we flocie samolot. Flota LOT-u ma urosnąć o ok. 40 proc., co oznacza, że prawdopodobnie tak samo urosną potrzeby załóg w narodowym przewoźniku.