Zakupy spożywcze online: rynek, który dopiero się rozkręca
Choć zakupy spożywcze online są usługą znaną i dostępną, w rzeczywistości to wciąż nisza na tle całego handlu detalicznego. Największym wyzwaniem pozostaje zmiana przyzwyczajeń konsumentów. Jak wygląda ten rynek od kuchni i gdzie leży jego potencjał?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego zakupy spożywcze online w Polsce to wciąż nisza i jakie bariery hamują rozwój rynku.
- Jak Mamyito.pl buduje przewagę dzięki świeżości, prostocie i indywidualnej obsłudze klienta.
- Jakie strategie, technologie i modele biznesowe pozwalają firmie rosnąć mimo wyzwań i konkurencji.
Zakupy spożywcze z dostawą do domu to usługa, która w dużych miastach jest oczywista. Jednak, jak podkreśla Kamil Kopania, dyrektor generalny Mamyito.pl, skala rynku jest wciąż niewielka:
– Na rynku FMCG szacowanym w Polsce na niemal 300 mld zł e-commerce w modelu porównywalnym z naszym – według szacunków – odpowiada za mniej niż 1 proc. wartości – zauważa Kamil Kopania.
Na rynku FMCG szacowanym w Polsce na niemal 300 mld zł e-commerce w modelu porównywalnym z naszym – według szacunków – odpowiada za mniej niż 1 proc. wartości.
W praktyce oznacza to, że e-grocery to wciąż promil całego handlu spożywczego. W Warszawie czy innych dużych miastach usługa jest rozpoznawalna, ale poza nimi wielu klientów wciąż jest zaskoczonych, że ktoś może dowieźć kompleksowe zakupy z zachowaniem warunków termicznych prosto do domu.
Mimo że pierwsze dostawy online pojawiły się w Polsce już 18 lat temu, segment ten nie stał się jeszcze masowy.
– Branża się rozwija, rośnie szybciej niż cały sektor detaliczny, ale wciąż przestrzegam swój zespół przed tym, żeby nie żyć w poczuciu, że to już jest powszechnie znane – mówi Kamil Kopania
Specjalizacja i świeżość jako przewaga
Mamyito.pl buduje swoją przewagę na specjalizacji. Firma od początku powstała jako „pureplayer” – działa wyłącznie online, nie korzysta z zapasów sklepów stacjonarnych, a cały proces logistyczny jest podporządkowany świeżości i jakości.
– Cały nasz towar świeży – pieczywo, mięso, owoce, warzywa – jest zamawiany i przygotowywany dopiero po złożeniu zamówienia przez klienta. Dzięki temu nie traci jakości i zawsze jest najświeższy – tłumaczy Kamil Kopania.
To podejście wymaga dużej elastyczności operacyjnej i generuje wyższe koszty, ale pozwala budować zaufanie klientów. Firma stawia też na prostotę i przejrzystość oferty – zarówno w polityce cenowej, jak i w programach lojalnościowych.
– Chcemy, żeby klient nie odczuwał, że płaci więcej niż w sklepie. Budujemy percepcję uczciwej ceny i prostoty – bez skomplikowanych promocji czy haczyków – wyjaśnia dyrektor generalny Mamyito.pl.
Cena, wygoda i zmiana nawyków
Jednym z największych wyzwań dla e-supermarketów jest przekonanie klientów, że zakupy online nie muszą być droższe niż w sklepie stacjonarnym. Mamyito.pl od początku projektuje procesy tak, by minimalizować koszty i oferować konkurencyjne ceny. Kluczowa jest też komunikacja i edukacja – firma prowadzi kampanie informacyjne, tłumaczy korzyści i stara się budować zaufanie przez prostotę obsługi. Zmiana nawyków zakupowych to jednak proces długotrwały. Klienci często zaczynają od zamawiania ciężkich produktów (woda, mleko, chemia), a dopiero z czasem przekonują się do świeżych kategorii.
Analiza danych pokazuje, że najczęściej z zakupów online korzystają osoby w wieku 35-45 lat, prowadzące większe gospodarstwa domowe, ale również osoby zapracowane, które nie chcą tracić czasu w kolejkach oraz seniorzy, dla których pomoc w dowozie i wniesieniu zakupów jest bardzo ważna.
Widzimy, że pierwsze zamówienia to zwykle rzeczy ciężkie, a dopiero potem klienci przekonują się do świeżych produktów. Ci, którzy zostają z nami na dłużej, najczęściej robią zakupy raz lub więcej w tygodniu.
– Widzimy, że pierwsze zamówienia to zwykle rzeczy ciężkie, a dopiero potem klienci przekonują się do świeżych produktów. Ci, którzy zostają z nami na dłużej, najczęściej robią zakupy raz lub więcej w tygodniu – ujawnia Kamil Kopania.
Firma identyfikuje trzy główne grupy klientów: osoby, dla których dowóz zakupów pod drzwi stanowi podstawową korzyść, osoby robiące duże zakupy raz w miesiącu, oraz najbardziej pożądanych – regularnych klientów, którzy zamawiają częściej i coraz więcej kategorii. Ważnym segmentem są także osoby zainteresowane żywnością ekologiczną – Mamyito.pl rozwija tę ofertę m.in. dzięki akwizycji marki Lokalny Rolnik.
– Widzimy, że już kilka procent obrotu naszego sklepu to produkty bio i eko, to więcej niż w sklepach tradycyjnych – tłumaczy Kamil Kopania.
Obsługa klienta i rola kuriera
W branży e-grocery kluczowe znaczenie ma nie tylko cena, ale też jakość obsługi klienta. Mamyito.pl kładzie nacisk na indywidualne podejście i szkolenie kurierów.
– Szkolimy naszych kurierów, żeby pomagali klientom – jeśli trzeba wnieść zakupy na trzecie piętro czy postawić je na strychu, to nasz kurier chętnie pomoże klientowi, spełniając jego prośbę. Nie szukamy jeszcze efektywności na siłę, chcemy ściągać z ludzi stres związany z pierwszymi zakupami online – tłumaczy Kamil Kopania.
To ważne, bo pierwsze doświadczenia klienta są kluczowe – jeśli coś pójdzie nie tak, klient może już nie wrócić.

Technologia, inwestorzy i strategia rozwoju
Rozwój rynku e-grocery wymaga nie tylko inwestycji w logistykę, ale też w technologię. Mamyito.pl od początku stawia na własne rozwiązania IT.
– Wszystkie systemy albo są, albo w ciągu kilku miesięcy będą naszymi autorskimi. Kilka kupiliśmy na wyłączność. Jesteśmy technologicznie niezależni, co daje nam przewagę i pozwala szybciej reagować na potrzeby rynku – mówi szef Mamyito.pl.
Poza tym firma korzysta z prywatnego, polskiego kapitału, co daje jej większą elastyczność i pozwala unikać presji na szybki wzrost za wszelką cenę.
– Mamy prywatnych właścicieli, którzy inwestują wspólnie od lat i oczekują trwałego budowania wartości. To daje komfort, bo inwestorzy rozumieją, że niektóre projekty trwają i nie ma presji na natychmiastowe wyniki – zaznacza Kamil Kopania.
Rozwój i perspektywy
Rynek e-supermarketów w Polsce wciąż się kształtuje. Wyzwania to nie tylko logistyka i technologia, ale też zmiana oczekiwań klientów, rozbudzonych przez agresywne promocje konkurencji w przeszłości.
– Branżę kilka lat temu popsuło kilka startupów, które w imię zwiększenia numeryki rozdawały gratisy i bony. Teraz wszyscy pracujemy na to, żeby klient miał realne oczekiwania – mówi Kamil Kopania.
Branżę kilka lat temu popsuło kilka startupów, które w imię zwiększenia numeryki rozdawały gratisy i bony. Teraz wszyscy pracujemy na to, żeby klient miał realne oczekiwania.
Mamyito.pl stawia na długofalowy rozwój, budowanie zaufania i stopniowe powiększanie rynku. Udaje nam się rosnąć między 250 a 300 proc. rok do roku. Po rozmowach z klientami widzimy, że duża część z nich zostaje z polecenia. Marketing szeptany i zadowolony klient to najlepsza reklama – mówi Kamil Kopania.
Aktualnie Mamyito.pl operuje na rynku aglomeracji warszawskiej i tu stara się dopracowywać swoje procesy. Strategia rozwoju zakłada ekspansję do czterech, pięciu, a nawet sześciu kolejnych miast w ciągu dwóch lat od zakończenia procesu stabilizacji biznesu w Warszawie. Kluczowe dla spółki jest dopracowanie modelu i ekonomiki usługi.
– To nie jest rynek, na którym można szybko zbudować rentowność. Musimy jeszcze pracować nad ekonomiką tego rozwiązania, żeby rentowność była trwała i powtarzalna – wyjaśnia Kamil Kopania.
Główne wnioski
- Rynek e-grocery w Polsce rozwija się dynamicznie, ale wciąż stanowi niewielki procent całego handlu spożywczego – kluczowe wyzwanie to zmiana nawyków konsumentów.
- Model biznesowy oparty na świeżości, prostocie i własnych rozwiązaniach IT pozwala Mamyito.pl budować zaufanie i lojalność klientów, a także elastycznie reagować na potrzeby rynku.
- Długofalowy rozwój, inwestycje w technologię i indywidualne podejście do klienta są skuteczną odpowiedzią na agresywną konkurencję i presję na szybkie wyniki – firma stawia na stabilność i trwałą rentowność.
Artykuł powstał na zlecenie Mamyito.pl.