Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Technologia

Prof. Krzysztof Pyrć: Naukowcy powinni szukać złota, a nie kamieni (WYWIAD)

Dlaczego obywatele i przedsiębiorcy nie ufają naukowcom? Z jakiego powodu w Polsce badania podstawowe, czyli fundament innowacji, są postrzegane jako piaskownica dla naukowców lub ich hobby? Prof. Krzysztof Pyrć, nowy prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP), wskazuje luki w systemie, które wymagają natychmiastowej reakcji środowiska naukowego i polityków.

Prof. Krzysztof Pyrć, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP)
Prof. Krzysztof Pyrć, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP), dostrzega potencjał w rodzimej nauce, jednocześnie wskazuje na bariery, które utrudniają jej transfer do społeczeństwa. Jego zdaniem nauka nie jest celem sama w sobie, to właśnie społeczeństwo powinno być jej głównym beneficjentem. Fot. Magdalena Wiśniewska-Krasińska, archiwum FNP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego, choć w Polsce nie brakuje wybitnych naukowców, ich praca rzadko przekłada się na wzrost dobrostanu społecznego i innowacyjności gospodarczej.
  2. Jakie są bariery formalne, administracyjne i mentalne, które blokują środowisko akademickie przed tworzeniem przełomowych rozwiązań.
  3. Czy warunki pracy, rozwój zawodowy i poziom zarobków to główne powody, dla których młodzi, zdolni naukowcy wyjeżdżają z kraju – i jak można ich zatrzymać lub nakłonić do powrotu.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Anna Bełcik, XYZ: Obejmując w ostatnich tygodniach funkcję prezesa Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP), powiedział pan, że chce, aby była ona „aktywnym uczestnikiem przemian społecznych i technologicznych, które kształtują naszą przyszłość”. Wierzy pan, że w perspektywie najbliższych lat polska nauka może mieć istotne przełożenie na rozwój społeczny i innowacyjność gospodarczą kraju? Bo obecnie – ma niewielkie.

Krzysztof Pyrć, prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej: Przy obecnych uwarunkowaniach makroekonomicznych Polska nie może sobie pozwolić na zlekceważenie wpływu nauki na postęp społeczny i gospodarczy.

W schemacie wzrostu ekonomicznego wszystkich krajów widać trzy fazy.

Pierwsza to inwestycje w innowacje – w Polsce w latach 2000-2010 finansowaliśmy budowę laboratoriów, infrastruktury badawczej i inżynieryjnej, wspieraliśmy firmy technologiczne, startupy i utalentowanych ludzi.

Druga faza, którą również mamy za sobą, to dyfuzja innowacji – adaptacja globalnych rozwiązań do lokalnych warunków, tworzenie produktów na bazie importowanych komponentów. Polska doskonale odnalazła się w tej roli i wiele zyskała, będąc „monterem technologii”. Dostaliśmy zaproszenie na szczyt G20 w 2026 r., stoimy u progu wejścia do grona najbogatszych państw świata. Pod względem PKB jesteśmy szóstą gospodarką w Unii Europejskiej.

Jeśli chcemy osiągnąć więcej, musimy wejść w trzecią fazę – kreowania własnych innowacji, wynalazków i nowych rozwiązań. A podstawą innowacji są wysokiej jakości badania podstawowe.

Niestety, w Polsce obraz badań podstawowych został wypaczony – często postrzega się je jako piaskownicę dla naukowców, formę hobby. Z drugiej strony, badania muszą być rzeczywiście wysokiej jakości – naukowcy powinni szukać złota, a nie kamieni, a w obecnym systemie nie zawsze tak jest. Do tego potrzebny jest realny dialog między społeczeństwem a nauką oraz mechanizmy finansowe wspierające tworzenie innowacji na bazie odkryć.

Jeśli te warunki zostaną spełnione, nauka może stać się jednym z filarów polskiego wzrostu gospodarczego.

W Polsce obraz badań podstawowych został wypaczony – często postrzega się je jako piaskownicę dla naukowców, formę hobby.

Most między nauką i biznesem wciąż w budowie

Czy w kraju mamy dobrych naukowców?

Tak, mamy bardzo dobrych naukowców. Pytanie tylko, czy prowadzą przełomowe badania podstawowe, a badania aplikacyjne są rzeczywiście dopasowane do potrzeb społeczeństwa – niestety, tylko w niewielkim stopniu. Podobnie wygląda kwestia zaufania – zarówno społeczeństwo, jak i biznes ufają naukowcom jedynie w ograniczonym zakresie.

Musimy promować doskonałość naukową i zbudować trwały pomost między nauką a biznesem, a także zwiększyć poziom wzajemnego zaufania. To właśnie jeden z głównych celów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Chcę, aby FNP uczestniczyła w tworzeniu ekosystemu wsparcia nauki, który realnie przyczyni się do wzrostu gospodarczego kraju. Stany Zjednoczone czy Izrael rozwijają się dzięki innowacjom i nowym technologiom – i to jest kierunek, w którym powinniśmy podążać.

W Polsce od dawna mówi się o potrzebie budowania mostów między nauką a biznesem. Czy nie wpadliśmy jednak w pułapkę, z której trudno się teraz wydostać? Nawet jeśli zmiana przyniosłaby więcej korzyści, łatwiej jest działać w utartych schematach. Uczelnie też nie wydają się być entuzjastycznie nastawione do przełamywania starych przyzwyczajeń.

Natura ludzka preferuje wygodne, mało wymagające schematy. Zmiana wymaga wysiłku i odwagi. Zgadzam się – brakuje pomysłu na reformę ekosystemu nauki w Polsce. Powiem więcej: decydenci, niezależnie od barw politycznych, często nie rozumieją, jak naprawdę powstaje innowacja.

Decydenci, niezależnie od barw politycznych, często nie rozumieją, jak naprawdę powstaje innowacja.

Problemem jest m.in. biurokratyczne i życzeniowe podejście. Przyznaje się granty na badania i oczekuje, że po kilku latach, zgodnie z harmonogramem projektu, powstaną przełomowe produkty.
Tymczasem w Europie, w tym w Polsce, brakuje elastyczności i akceptacji ryzyka. Przy obecnym błyskawicznym tempie rozwoju technologicznego konieczne jest bieżące dopasowywanie kierunków badań do realnych potrzeb rynku. Nie każdy projekt musi wygenerować innowację – ale tylko otwartość na porażkę daje szansę na prawdziwy przełom.

Dlaczego Stany Zjednoczone są potęgą technologiczną? Bo akceptacja ryzyka jest tam bardzo wysoka. Większość projektów badawczych czy startupów, które otrzymują finansowanie, kończy się fiaskiem. Ale dzięki temu, że poszukuje się rozwiązań dla realnych problemów i potrzeb społecznych, zysk z pojedynczych, przełomowych odkryć liczony jest w miliardach dolarów.

Nauka dla nauki? Nie, dla społeczeństwa

Według raportu „Nauka w Polsce 2024” Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego, w latach 2017–2023 opublikowano w Polsce ok. 780 tys. unikatowych publikacji naukowych. W latach 2019–2023 Urząd Patentowy RP udzielił uczelniom blisko 6 tys. patentów. Dochodzi do tego jeszcze ochrona własności intelektualnej na poziomie Europejskiego Urzędu Patentowego. Jednak z uczelni na rynek trafiają jedynie pojedyncze rozwiązania. Powiedział pan, że badania bywają przez społeczeństwo postrzegane niemal jako hobby naukowców. To drogie dla budżetu państwa hobby…

Walczę o to, by ewaluacja pracy naukowców opierała się na ocenie eksperckiej – tak jak to się dzieje w Wielkiej Brytanii czy Czechach. Kluczowe jest mądre ocenianie jakości działań badawczych. Obecne podejście punktowe, w którym liczy się liczbę publikacji czy dochody z komercjalizacji, nie sprawdza się. Publikacja publikacji nierówna, a spłaszczona punktacja listy ministerialnej dodatkowo promuje ilość ponad jakość. Tymczasem badania podstawowe często przekładają się na zastosowania z dużym opóźnieniem.

Co gorsza, wiele jednostek naukowych zaczęło „optymalizować” liczbę zdobytych punktów, które stają się celem samym w sobie, przestając odzwierciedlać rzeczywistą jakość nauki. Dopóki na uczelniach nie zaczniemy nagradzać naukowców za faktyczny wpływ ich pracy na rozwój nauki, społeczeństwa i gospodarki, dopóty nie ruszymy z miejsca.

Wystarczy rozejrzeć się wokół – każda rzecz, każde rozwiązanie, każda technologia ma swoje źródło w nauce, analizach i odkryciach naukowych. I niestety, niewiele z nich powstało w Polsce.

Są jednak także pozytywne przykłady. Cenię na przykład Inicjatywę Doskonałości – Uczelnia Badawcza (IDUB), czyli program Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W proces oceny jednostek zaangażowani są międzynarodowi eksperci, którzy analizują jakość pracy naukowej i kształcenia na polskich uczelniach. Na podstawie ich oceny najlepszym uniwersytetom przyznawane jest dodatkowe dofinansowanie.

Czy środowisko naukowe jest gotowe na zmiany?

Obecna konstrukcja działania uczelni sprawia, że społeczeństwo często nie dostrzega wartości nauki i badań. A przecież – wystarczy rozejrzeć się wokół – każda rzecz, każde rozwiązanie, każda technologia ma swoje źródło w nauce, analizach i odkryciach naukowych. I niestety, niewiele z nich powstało w Polsce.

Jak wszędzie, nastawienie bywa różne – jedni reagują entuzjastycznie, inni blokują zmiany. Ale jestem przekonany, że zarówno środowisko naukowe, jak i społeczeństwo tej zmiany po prostu potrzebują.

Jak i gdzie szukać jakości w nauce?

FNP jest instytucją finansującą badania i prace naukowców. Jak radzicie sobie z problemami środowiska? Czy jesteście w stanie wyłonić z niego ludzi i projekty, które mogą wnieść realną wartość do społeczeństwa i gospodarki? Ile jest w tym koncentracji na nauce samej w sobie, a ile na innowacjach?

Fundacja powstała na początku lat 90. – choć stworzyło ją państwo, działa jako organizacja pozarządowa i apolityczna. Już za czasów jednego z jej pierwszych prezesów, prof. Macieja Grabskiego, przyjęto motto: „Wspieramy najlepszych, aby stali się jeszcze lepsi.”

FNP finansuje przełomowe badania, ale też tworzy warunki do rozwoju zawodowego naukowców – od podnoszenia kompetencji i międzynarodowej wymiany know-how, po wsparcie badaczy pracujących za granicą, którzy chcą wrócić do Polski. Zresztą, ja sam wróciłem do kraju dzięki stypendium FNP.

Fundacja działa z wysoką selektywnością, korzystając z wiedzy i doświadczenia uznanych ekspertów. Stara się wyszukiwać ambitne projekty i wybitne osoby, które chcą być częścią zmiany – naukowej, społecznej, przemysłowej i gospodarczej.

Przykładem jest prof. Piotr Garstecki. To wybitny fizyk, który wykorzystał swoją wiedzę, by stworzyć nowoczesną technologię diagnostyczną i założył firmę Scope Fluidics. Dziś jego wynalazki są rozwijane globalnie przez Bio-Rad Laboratories, a sam profesor pracuje nad kolejnymi innowacjami. Fundacja wspierała jego rozwój – finansując zarówno wyjazdy zagraniczne, jak i projekty badawcze oraz badawczo-rozwojowe. Mam nadzieję, że środki z programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki, które obecnie dystrybuuje FNP, pomogą w tworzeniu kolejnych, podobnych firm.

Moim celem jako prezesa FNP jest łączenie świata nauki ze społeczeństwem i biznesem. Fundacja finansuje projekty badawcze na wcześniejszym etapie rozwoju niż fundusze zalążkowe typu venture capital. Efekty naszych programów mają być materiałem pod przyszłe wdrożenia

Prof. Piotr Garstecki, wybitny fizyk, wykorzystując swoją wiedzę założył firmę Scope Fluidics. Dziś jego wynalazki są rozwijane globalnie przez Bio-Rad Laboratories, a sam profesor pracuje nad kolejnymi innowacjami.

Jak chce pan przekonać zarządzających funduszami VC do inwestowania w naukowców?

FNP realizuje np. projekt Prime – program wsparcia komercjalizacji nauki. To rodzaj „generowania klientów” dla sektora venture capital. Program buduje trójstronne zespoły, łącząc naukowców, menedżerów i brokerów technologii. Zabiegamy przy tym o dopływ międzynarodowego know-how i światowych doświadczeń w tworzeniu i sprzedaży wyników badań naukowych. Inwestorzy będą gotowi sfinansować rozwój projektów badawczych, jeśli dostrzegą w nich potencjał do komercjalizacji i skalowania.

Jak się utrzymać z wynagrodzenia młodego naukowca?

Jak dziś ocenia pan możliwości rozwoju zawodowego młodych naukowców? Przed laty zdecydował się pan wyjechać z kraju.

Wyjechałem na początku XXI w. To były inne czasy – nikłe perspektywy rozwoju, brak sprawiedliwego finansowania badań, z ograniczonym dostępem do dobrej infrastruktury laboratoryjnej i jeszcze mniejszym do międzynarodowego know-how. Wówczas odpływ talentów z Polski był olbrzymi.

To właśnie poza krajem zrozumiałem, jak istotna jest nauka i jak ogromne możliwości rozwoju cywilizacyjnego ze sobą niesie. Chciałem jednak wrócić, choć wiele osób pytało mnie, czy dobrze przemyślałem tę decyzję. FNP – poprzez jeden ze swoich programów – stworzyła mi wówczas warunki do powrotu.

Czasy się bardzo zmieniły – zyskaliśmy szersze perspektywy rozwoju zawodowego także w Polsce.

Nadal trudno się utrzymać z pensji młodego naukowca…

To prawda. Stawki dla młodych naukowców są bardzo niskie. Doktorant otrzymuje stypendium niższe niż minimalne krajowe wynagrodzenie. Nieuczciwe jest oczekiwanie, że taka kwota wystarczy na utrzymanie. Ratunkiem są dodatkowe stypendia i granty, w tym finansowanie z programów FNP. Dzięki temu masowy odpływ młodych ludzi za granicę wyhamował, choć najzdolniejsi wciąż często decydują się na wyjazd.

Dodatkowo, polskie uniwersytety mają hierarchiczną strukturę, często bez jasnej kadencyjności na stanowiskach kierowniczych. Trudno więc o awans i przewidywalną ścieżkę kariery. Aby temu przeciwdziałać, FNP realizuje program First Team – daje młodym doktorom możliwość tworzenia własnych zespołów badawczych, pozwala rozwinąć skrzydła i uniezależnić się finansowo oraz naukowo.

Doktorant otrzymuje stypendium niższe niż minimalne krajowe wynagrodzenie. Nieuczciwe jest oczekiwanie, że taka kwota wystarczy na utrzymanie.

System nauki w Polsce wymaga reformy

Już wiadomo, że 2026 r. budżet na naukę i szkolnictwo wyższe nie zostanie zwiększony. Pana zdaniem nakłady państwa powinny być większe?

Na pewno środki przeznaczone na badania są niewystarczające. Myślę jednak, że równie istotne jest uzdrowienie systemu – w tym sposobu ewaluacji pracy naukowców i jednostek naukowych oraz promocja doskonałości naukowej. System powinien być lepiej przygotowany na zwiększone finansowanie, w przeciwnym razie dodatkowe środki mogą się po prostu rozpłynąć bez realnego efektu.

Środowisko naukowe słusznie apeluje o większe dofinansowanie dla Narodowego Centrum Nauki.
W tym akurat w pełni się zgadzam – NCN przyznaje środki na badania podstawowe w trybie konkursowym, opierając się na ocenie jakości projektów, dzięki czemu trafiają one do najlepszych. Warto również rozważyć reformę całego systemu finansowania nauki, w tym badań aplikacyjnych, tak aby w większym stopniu promował jakość i elastycznie dopasowywał się do potrzeb wszystkich stron – naukowców, biznesu i społeczeństwa.

Reforma systemu jest koniecznością?

Tak, zmiany są niezbędne.

Wiele się o tym mówi, ale nie idzie to w parze za skutecznymi decyzjami.

Myślę, że od lat brakuje pomysłu i odwagi politycznej,  aby ją przeprowadzić. Chciałbym, aby taka reforma odbyła się pod hasłem: Make science great again!

Zdolni ludzie, infrastruktura... i luka w systemie

A jakie są atuty polskiej nauki?

Największym atutem są ludzie – dobrze wykształceni, kreatywni, z zapałem do działania.
Mamy ponadto świetną infrastrukturę badawczą – nowoczesne laboratoria, które często są lepiej wyposażone niż te za granicą. Obok funkcjonują dynamicznie rosnące firmy, które mogłyby stać się idealnymi odbiorcami naukowych rozwiązań.

Brakuje pomysłu i odwagi politycznej,  aby przeprowadzić reformę. Chciałbym, aby odbyła się pod hasłem: Make science great again!

Jakie są pana priorytety jako prezesa FNP?

Chcę, aby Fundacja stała się pomostem między nauką a biznesem. Marzę, by za kilka lat móc wskazać konkretne rozwiązania dostępne na rynku i powiedzieć, że w fazie badawczej były finansowane przez FNP. Jednocześnie zależy mi, aby społeczeństwo i biznes zrozumiały wartość nauki podstawowej, tej nienastawionej bezpośrednio na zysk. To właśnie ona jest źródłem każdej prawdziwej innowacji.

Wierzę, że zmiana jest możliwa. Jestem optymistą, choć moja diagnoza obecnej sytuacji nie zawsze na to wskazuje. Jestem przekonany, że polska nauka ma ogromny potencjał i w przyszłości może stać się istotnym źródłem innowacji.

To może być trudne…

…ale warto zawalczyć.

Główne wnioski

  1. Zdaniem prof. Krzysztofa Pyrcia, prezesa Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP), w Polsce brakuje pomysłu na reformę ekosystemu nauki. Nie ma też zrozumienia dla istoty innowacji ani akceptacji ryzyka związanego z jej tworzeniem.
  2. „Obecna konstrukcja działania uczelni powoduje, że społeczeństwo nie dostrzega wartości w nauce i badaniach” – podkreśla prezes FNP. W efekcie obywatele i przedsiębiorcy nie ufają naukowcom jako twórcom innowacji.
  3. Warunki pracy, jakie uczelnie oferują młodym naukowcom, nie zachęcają najzdolniejszych do pozostania w kraju. Choć zagraniczne doświadczenia i wymiana know-how są ważne, w Polsce trzeba stworzyć spójny ekosystem, w którym młodzi badacze będą mogli rozwinąć skrzydła – i chcieli tu zostać.