„Minister poszedł o krok za daleko". Eksperci oceniają zmiany w systemie losowania sędziów
Decyzja ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka o zmianie zasad przydziału sędziów budzi kontrowersje po stronie opozycji i prezydenta. Wątpliwości mają również eksperci. Zwracają uwagę, że prezesi sądów mogą otrzymać zbyt daleko idące uprawnienia.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaką zmianę w regulaminie sądów wprowadził minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.
- Jak na tę decyzję zareagował prezydent i opozycja.
- Jak ruch ministra oceniają eksperci.
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie próżnuje, odkąd zaczął kierować resortem. Po wymianie prezesów sądów oraz rzeczników dyscyplinarnych minister dokonał zmian w Systemie Losowego Przydziału Spraw (SLPS). Chodzi o system wprowadzony za poprzednich rządów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Była to jedna ze sztandarowych zmian, które wprowadził za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Polegała na losowaniu sędziów do spraw, które mieli rozpatrywać. W zamyśle autorów reformy, obywatel miał mieć gwarancję, że sędzia nie zostanie wskazany odgórnie. System miał też odciążyć szefów wydziałów i prezesów sądów, którzy wcześniej samodzielnie przydzielali sprawy sędziom.
System nie był jednak pozbawiony wad. Algorytm losowania przez spory czas budził niejasności. Głośny był przypadek Krystyny Pawłowicz, wciąż jeszcze sędzi Trybunału Konstytucyjnego, która jako posłanka PiS była stroną w trzech procesach, do których wylosowano tego samego sędziego.
Rozporządzenie ministra Żurka. Zmiana regulaminu sądów
Z końcem września minister sprawiedliwości Waldemar Żurek wydał rozporządzenie, które znowelizowało regulamin urzędowania sądów powszechnych. Minister dodał do regulaminu zapis dający przewodniczącym wydziałów możliwość decyzji o uzupełnieniu trzyosobowych składów sędziowskich przez wyznaczenie dwóch dodatkowych sędziów. Po uprzednim zasięgnięciu opinii kolegium właściwego sądu. Referent, czyli główny sędzia w trzyosobowym składzie, byłby dalej wyłaniany w drodze losowania.
Minister Waldemar Żurek uważa, że dotychczas system losowania powodował chaos w wydziałach sądów. Argumentował swoją decyzję, że jeden sędzia mógł być w wielu składach i "biegał pomiędzy rozprawami", co miało wydłużać postępowania. Jego zdaniem zmiana ma usprawnić pracę sądów oraz daje im więcej autonomii.
Szef resortu sprawiedliwości powołuje się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz). Na jego podstawie obywatel ma prawo do sądu ustanowionego zgodnie z prawem. Minister chce w ten sposób wyeliminować ryzyko wydawania wyroków przez sądy, których skład budzi wątpliwości prawne, co miałoby prowadzić do ryzyka podważenia legalności wydanego wyroku.
„Wiem z praktyki, że losowanie całych trójek paraliżowało pracę sądów – jeden sędzia był przypisany do kilkunastu składów, a obywatel czekał latami na wyrok. Dlatego zostaje losowanie referenta przez SLPS, a reszta składu dobierana jest według jasnych i przejrzystych zasad, ustalonych przez prezesa sądu i zaopiniowanych przez kolegium” – argumentował minister Waldemar Żurek na platformie X.
Zmiany w losowaniu sędziów. Reakcja prezydenta
Do decyzji ministra Waldemara Żurka odniósł się prezydent Karol Nawrocki. Stwierdził, że ruch ministra sprawiedliwości to „ostentacyjny akt bezprawia”. Ponadto ocenił, że "próba zastępowania ustaw rozporządzeniem uderza w porządek konstytucyjny i legitymizację demokratyczną władzy ustawodawczej".
Zdaniem prezydenta dzięki decyzji ministra Żurka reguły ustalania składu sędziowskiego staną się nieweryfikowalne i umożliwią "ręczne sterowanie doborem sędziów pod polityczne potrzeby i oczekiwania rządzących".
Prezydent Karol Nawrocki zaapelował do sędziów, aby kierując się art. 178 konstytucji pozostali niezawiśli w sprawowaniu urzędu i podlegali konstytucji i ustawom. Stwierdził, że sędziów czeka test niezawisłości. Zapewnił też o swoim wsparciu. Dodał, że "ten, kto ulegnie bezprawiu i złamie złożoną przysięgę, sam podważy swój mandat do orzekania w imieniu Rzeczypospolitej — moralny i wynikający z zaufania publicznego — a podejmowane w takich warunkach rozstrzygnięcia będą kwestionowane".
Zmiana w pracy sądów. Reakcje opozycji
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział złożenie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją rozporządzenia ministra Żurka. Taki wniosek w środę 8 października skierowała Krajowa Rada Sądownictwa, której legalność minister Żurek kwestionuje.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że rozporządzenie ministra Żurka łamie art. 7 konstytucji. Mowa w tym artykule, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa".
Wiceminister: większość obywateli nie odczuje tej zmiany
Minister sprawiedliwości w odpowiedzi na głosy krytyki zadeklarował, że nie wycofa się ze swojej decyzji. Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości i poseł Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że proponowana zmiana nie wprowadza jednoosobowej uznaniowości prezesa sądu.
– Zmiana pozwala na poziomie sądu ustalić wewnętrznie kryteria uzupełnienia składu poza wylosowanym sędzią referentem, jeżeli skład jest kolegialny. Nie mówimy o uznaniowości prezesa. Mowa o kryteriach, które trzeba ustalić w każdym sądzie i które mają być zobiektywizowane. Nadal mowa o pewnej losowości, która przed wejściem w życie losowego systemu doboru sędziów, również istniała. Nie w formie cyfrowej, ale była – mówi Arkadiusz Myrcha.
Polityk KO twierdzi, że sztywny losowy przydział powoduje w ocenie sądów nierównomierne rozłożenie spraw między dodatkowymi sędziami w kolegialnych składach. Zwraca uwagę, że wdrożenie propozycji z ministerialnego rozporządzenia będzie zależało od woli władz sądu.
– To narzędzie, które wydaje się optymalne i bezpieczne. Zdecydowana większość spraw jest rozpatrywana w sądach jednoosobowo. Składy kolegialne są powoływane rzadziej. Zdecydowana większość obywateli nie odczuje tej zmiany, bo referenci, czyli ci główni sędziowie orzekający w danej sprawie, zawsze będą z losowego przydziału. W pozostałym zakresie prezesi sądów – na podstawie ustalonych w danym sądzie kryteriów – będą uzupełniać składy o pozostałych orzeczników. Pamiętajmy, że odejście od losowania przez SLPS jest wyjątkiem. Jeżeli prezes i kolegium nie będą mieli potrzeby lub pomysłu, to od tego nie odejdą – ocenia wiceminister.
Zdecydowana większość obywateli nie odczuje tej zmiany, bo referenci, czyli ci główni sędziowie orzekający w danej sprawie, zawsze będą z losowego przydziału.
Rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Eksperci mają zastrzeżenia
Decyzja ministra sprawiedliwości budzi wątpliwości ekspertów. W rozmowie z XYZ rozporządzenie komentuje prof. Piotr Uziębło, konstytucjonalista oraz prodziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Zdaniem konstytucjonalisty zmiana może mieć sens, jednak zapisy rozporządzenia "nie są najszczęśliwiej sformułowane". Ekspert ma poważne wątpliwości, czy zmiana w systemie losowania, który został wprowadzony ustawowo, może nastąpić na drodze rozporządzenia.
– Przepisy ustawy nie są do końca jasne, wskazując z jednej strony na losowanie sędziów, a z drugiej jest tam przepis szczególny dotyczący składów wieloosobowych. Bo właśnie tutaj ograniczono losowanie – do składów trzyosobowych. Problem jest. To element materii ustawowej i przekroczenie w rozporządzeniu upoważnienia ustawowego przez ministra. To zbyt szeroka interpretacja tego ustawowego upoważnienia. Rozumiem ideę tych zmian – komentuje prof. Piotr Uziębło.
To zbyt szeroka interpretacja tego ustawowego upoważnienia.
„Minister poszedł o krok za daleko"
Zdaniem prawnika groźne jest uzasadnienie rozporządzenia mówiące o efektywności.
– Ono daje prezesom rządzącym sądami duże pole do manipulacji. Mowa tam o zasięganiu opinii, ale z perspektywy relacji między rozporządzeniem a ustawą byłaby to nadinterpretacja. Musimy spojrzeć na ducha ustawy. W tym wypadku minister poszedł jednak o krok za daleko. Nie byłoby problemu ze zmianą algorytmu losowania. On budził wątpliwości, a jego częściowe ujawnienie nie mówi wiele o całości systemu. Wprowadzenie nowego systemu byłoby zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Do tego nie potrzeba zmian ustawowych. Zawsze można zbudować nowy system, który będzie neutralny – sugeruje konstytucjonalista z UG.
Wprowadzenie nowego systemu byłoby zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Do tego nie potrzeba zmian ustawowych.
„Prezes sądu nie jest organem prawodawczym"
Na inny aspekt zwraca uwagę Bartosz Pilitowski, aktywista i prezes zarządu Fundacji Court Watch Polska. Wskazuje on, że minister może rozporządzeniem doregulować zasady wyznaczania składów sędziowskich. Pozwala mu na to ustawa. Nie zezwala ona jednak, by delegował to uprawnienie na prezesów sądów.
– Nowe rozporządzenie daje prezesom sądów kompetencje do ustalenia zasad zmieniania i wyznaczania składów wieloosobowych. Tymczasem, zgodnie z art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, sąd powinien być ustanowiony ustawą, czy też "według prawa" jak mówi oryginalny tekst konwencji. Prezes sądu nie jest organem prawodawczym. Jego zarządzenia nie są źródłem prawa w naszym kraju. Gdyby to minister sam ustalił te zasady po konsultacji z prezesami, to byłoby to w porządku, ale minister tego nie zrobił. Zostawił to prezesom, by wprowadzali takie regulacje wewnętrznym aktem, który nie jest prawem. Tak ustalone składy będą moim zdaniem naruszały europejski standard prawa do sądu. Będzie to podstawą do składania skarg do ETPCz na Polskę przez strony procesów – twierdzi Bartosz Pilitowski.
Tak ustalone składy będą moim zdaniem naruszały europejski standard prawa do sądu. Będzie to podstawą do składania skarg do ETPCz na Polskę przez strony procesów.
Prezes Fundacji Court Watch Polska widzi również kontrowersje z punktu widzenia konstytucji.
– Zgodnie z jej art. 45 sąd musi być "właściwy", co rozumiane jest nie tylko jako ustanowiony według prawa, ale także we wskazanej w prawie procedurze decydującej, który sąd i jaki skład ma rozpoznać sprawę. Tak fundamentalne kwestie, jak zasady przydziału spraw, nie mogą być pozostawione do uznania organów wewnętrznych sądów. Zmiany wprowadzone przez ministra Żurka obniżają standard realizacji prawa do sądu. Przez ostatnie kilka lat wszystkie składy były losowane, co dawało obywatelom i przedsiębiorcom większą pewność, że skład sądu jest bezstronny, bo nie jest wytypowany ręcznie przez sędziego funkcyjnego. Dzięki systemowi losowania sędziowie byli także równomiernie obciążeni. Nikt nie był karany za to, że wykonują swoją pracę szybciej od innych. Każdy dostawał tyle samo, takich samych spraw. Teraz ma to się zmienić. Sędziowie, którzy pracują efektywniej, będą mogli dostawać sprawy trudniejsze lub takie, w których ich koledzy od roku nic nie zrobili. Będzie się więc opłacało... nic nie robić. Dziwię się, że sami sędziowie tego nie podnoszą – uważa Bartosz Pilitowski.
Tak fundamentalne kwestie, jak zasady przydziału spraw, nie mogą być pozostawione do uznania organów wewnętrznych sądów.
Główne wnioski
- Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek dał prezesom sądów możliwość wprowadzenia wewnętrznych zasad doboru dwóch sędziów do trzyosobowych składów orzekających. Referent, czyli sędzia główny, byłby dalej wyłaniany przez losowanie. Decyzja o wdrożeniu tej zmiany leży w gestii każdego sądu.
- Prezydent Karol Nawrocki zaapelował do sędziów, by nie godzili się na propozycję ministra Żurka. Politycy PiS oraz władze Krajowej Rady Sądownictwa chcą zaskarżyć ministerialne rozporządzenie w Trybunale Konstytucyjnym.
- Eksperci zwracają uwagę, że rozporządzeniem ministra nie można przyznać tak daleko idących uprawnień prezesom sądów. Ich zdaniem zapisy rozporządzenia dają prezesom pole do manipulacji.
