Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Koniec legendarnego stadionu. Kiedy Milan i Inter przestaną grać na San Siro?

Mało jest w świecie futbolu obiektów tak kultowych jak mediolańskie San Siro. Jednak podczas sesji rady miasta Mediolanu zapadła decyzja o wyburzeniu stadionu.

Kibice Milanu dopingują swój zespół w szlagierze Serii A w meczu z Napoli. Fot. Marco Luzzani/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego legendarny stadion w Mediolanie ma dwie nazwy.
  2. Dlaczego wyburzenie San Siro może być rentowne dla mediolańskich klubów. 
  3. Co sprawiło, że na początku na tym stadionie grał tylko AC Milan. 
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Mamy do czynienia z jednym z symboli włoskiej piłki. San Siro jest domem Interu i Milanu od sezonu 1947/1948. Ze wstępnych ustaleń wynika, że za dwa lata rozpocznie się budowa nowego stadionu. A dlaczego kibice mogą szybko zatęsknić za obecnym? Wystarczy przypominać porywające widowiska na tym stadionie.

W maju tego roku Inter zatrzymał rozpędzoną Barcelonę w 94 minucie i na 3:3 wyrównał Francesco Acerbi, doświadczony obrońca, który nagle przeobraził się w rasowego snajpera. Ten nieoszczędzany przez los weteran (wygrał walkę z rakiem) dał nadzieję gospodarzom rewanżowego meczu w półfinale Ligi Mistrzów. Eksplozja radości nastąpiła w dogrywce. W 99 minucie padł zwycięski gol dla włoskiej drużyny. Marcus Thuram zaimponował techniką, efektownie minął Ronalda Araujo i przytomnie zagrał w pole karne do Mehdiego Taremiego, który wyłożył piłkę Davide Frattesiemu. Ten postawił kropkę na i w akcji decydującej o losach dwumeczu.

https://x.com/CANALPLUS_SPORT/status/1919864229454139874

W 2003 roku doszło do derbowej rywalizacji również w półfinale Champions League. Ponieważ Milan i Inter, drużyny, które rozgrywały domowe mecze na tym samym stadionie, byliśmy świadkami niecodziennej sytuacji. Wtedy obowiązywała zasada, że bramki zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie. Milan w teorii na wyjeździe zremisował 1:1, a u siebie wywalczył bezbramkowy remis. To właśnie on wyszedł z tej batalii zwycięsko. Jednak dla Interu legendarny stadion okazał się szczęśliwy chociażby w sezonie 2009/2010. Pod wodzą Jose Mourinho mediolańczycy celebrowali wówczas wiktorię w najbardziej elitarnych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie. A w drodze do finału wyeliminowali uznawaną w tym okresie za najlepszą drużynę klubową na świecie Barcelonę Pepa Guardioli.

Jeden stadion, dwie nazwy

Zwykle myśląc o stadionie w Mediolanie, słyszymy nazwę San Siro, której geneza jest prosta. Budowa obiektu, która ruszyła w 1925 roku w mediolańskiej dzielnicy o tej samej nazwie i zajęła zaledwie rok, zakończyła się sukcesem organizacyjnym. Ta nazwa to zatem kwestia lokalizacji, przy czym obowiązuje, gdy mecze u siebie rozgrywa AC Milan. Podczas spotkań Interu mówi się o Giuseppe Meazza. W ten sposób Inter oddaje hołd swojej legendzie, napastnikowi, który grał w barwach tego klubu w latach 1927-1940 oraz 1946-1947 (dwa sezony rozegrał też w… Milanie) i wykazywał się niezwykłym instynktem strzeleckim (blisko 300 goli na koncie). Ten dwukrotny mistrz świata został patronem stadionu w 1980 roku, jednak dla "milanistów" to zawsze będzie San Siro.

San Siro w pierwotnej wersji miało 35 tys. miejsc. Dziś prezentuje się o wiele bardziej okazale i może gościć ponad 75 tys. kibiców. Stadion, często nazywany z dumą La Scalą futbolu, był areną zmagań o najwyższą stawkę. Warto zwrócić uwagę na mecze finałów mistrzostw świata czy finały Ligi Mistrzów (dawniej Pucharu Europy).

Z racji tego, że pomysłodawcą budowy obiektu był ówczesny prezes Milanu Piero Pirelli, nie zaskakuje, iż początkowo (przez 21 lat) na San Siro swoich rywali podejmowali jedynie gracze „Rossonerich”. W 1947 roku w mediolańskim środowisku piłkarskim udało się osiągnąć porozumienie. Obiekt będący dumą miasta od tego czasu jest dzielony przez dwie drużyny.

Fani Milanu i Interu mają też swoje sektory na San Siro. Zagorzali kibice „Rossonerich” zasiadają na trybunie południowej Curva Sud. Najbardziej żywiołowi fani ich rywali zza miedzy wypełniają północną trybunę, czyli Curva Nord. Co ciekawe, w latach 50. pojemność wynosiła… 150 tys. widzów, jednak z czasem, z uwagi na względy bezpieczeństwa, była stopniowa zmniejszana.

Na przestrzeni lat sława San Siro nie minęła. Dowód? Mediolan był jednym z kandydatów do organizacji finału Ligi Mistrzów w 2027 roku. Jednak ostatecznie ten mecz będzie rozgrywany na Riyadh Air Metropolitano w Madrycie. Jest to pokłosie planu wyburzenia obiektu w stolicy Lombardii.

Przełomowa transakcja

2 października tego roku San Siro zostało sprzedane Milanowi i Interowi. Koszt kupna stadionu z przyległymi terenami wyniósł 197 mln euro. Obu klubom zależy na tym, by nowy stadion został oddany do użytku w 2030 roku. Cel jest prosty: rozgrywanie meczów w sezonie 2030/2031. Część mediów utrzymuje jednak, że stadion może być gotowy jednak w 2031 roku. Plany są dokładne, bo na tym obiekcie mają odbywać się także mecze EURO 2032. Pojemność wyniesie 71,5 tys. Jeśli chodzi o koszty, szacunki wskazują na 1,2 mld euro.

A dlaczego zapadła tak radykalna decyzja, by wyburzyć San Siro?

– Opierając się na artykułach włoskich mediów, mogę stwierdzić, że najprawdopodobniej chodzi o koszty renowacji. Mogłyby one być większe od budowy nowego stadionu i wyburzenia starego San Siro. Z pewnością był też spory zgrzyt między partiami politycznymi, które brały udział w poszczególnych głosowaniach. Nie jest to więc jednogłośne – mówi Aleksander Bernard, dziennikarz Sport.pl, kibic Interu Mediolan.

Konserwatywni kibice

Warto zaznaczyć, że San Siro nie zostanie wyburzone w całości. Choć teraz zakłada się, że zniknie 90 proc. powierzchni stadionu, pozostała część ma służyć obu klubom jako przestrzeń muzealno-handlowa. Nawet wtedy, gdy stadion będzie już gotowy, prawdopodobnie prace wokół niego wciąż będą trwać. Według obecnych prognoz finalizacji całości należy spodziewać się w 2035 roku.

Warto zastanowić się, jak reagują kibice Interu. Przeważa sentyment, czy jednak ci, którzy są zwolennikami nowego stadionu, mają większą siłę przebicia?

– Na bazie swoich obserwacji zakładam, że nieznaczna większość stoi po stronie tradycji i sentymentu, wciąż nie przekonała się do wizji nowego San Siro. Myślę, że w samym Mediolanie może być więcej tzw. konserwatystów. Pewnie podobne proporcje byłyby w Anglii przy wyburzaniu Wembley – zaznacza Aleksander Bernard.

Nie ulega wątpliwości, że jest to problematyczna sprawa, a zdania, jak zwykle w takich sytuacjach, są podzielone.

– Miałem okazję być na Giuseppe Meazza, zobaczyć ten stadion od podszewki, rozmawiać z lokalnymi kibicami, którzy przez lata chodzą na mecze Interu czy Milanu. Pewnie w tamtym momencie byłbym po stronie sentymentu i chronienia starego San Siro. Teraz jednak aprobuję racje osób, które skłaniają się ku nowemu stadionowi. Stadion w Mediolanie musi być na takim poziomie infrastrukturalnym, by móc gościć u siebie najważniejsze wydarzenia piłkarskie – wyjaśnia dziennikarz Sport.pl.

Miniwywiad

San Siro pięknie wygląda już tylko na zdjęciach

XYZ: Fakt, że za kilka lat San Siro będzie już tylko wspomnieniem, wzbudził kontrowersje?

Marcin Długosz, ekspert Eleven Sports i kibic Milanu: Kwestia wyburzenia San Siro zawsze będzie generować duże emocje. Jednocześnie nikt nie jest w stanie podważyć argumentów czysto ekonomicznych, finansowych czy też jakościowych dotyczących tego stadionu w kontekście budowy nowego. San Siro jest po prostu bardzo starym obiektem, który ogląda się pięknie... na zdjęciach. Tak czy inaczej, myślę, że wszystkie legendarne boje, które „Rossonerich” tam stoczyli, zostały w pamięci kibiców Milanu. Kiedy przyjdzie rozegrać ostatni mecz na tym stadionie, pojawią się smutek i nostalgia. Jednak to jest konieczne, by kluby z Mediolanu mogły się rozwijać.

Co przeszkadzało obu klubom?

Z racji tego, że Milan i Inter nie mają stadionu na własność, nie mogą na nim zarabiać 24 godziny na dobę. Oba kluby do tej pory wynajmowały obiekt od miasta i w dodatku musiały za to płacić. A oprócz tego, że rozgrywały tam mecze, otrzymywały niewiele, bo infrastruktura była przestarzała, wszelkie zaplecze gastronomiczne i toalety wyglądały jak z innej epoki. Na obecnym San Siro nie można zorganizować EURO 2032. Możemy sobie wyobrazić, że w turnieju, który we Włoszech, zostałby pominięty największy stadion w kraju, czyli właśnie San Siro... Ponieważ nowy obiekt ma być oddany do użytku w 2030 roku, stolica Lombardii także będzie gościć piłkarzy rywalizujących w finałach mistrzostw Europy.

Oba kluby działają z myślą o swojej przyszłości?

Milan i Inter prowadzili zintensyfikowane działania już w 2018 roku, by wybudować nowy stadion. Z różnych względów im się to jednak nie udawało. Politycy nie pozwalali na podjęcie odpowiednich kroków. Nie dało się ani postawić stadionu w nowym miejscu, ani wykupić San Siro. Aż do teraz...

Który mecz rozgrywany na San Siro szczególnie zapadł w pamięć kibiców Milanu?

Historia Milanu jest tak długa, że można wymienić sporo tych spotkań. Za mojego życia najlepszym meczem tego zespołu na San Siro w XXI w. było zwycięstwo w konfrontacji z Manchesterem United w 2007 roku. To było rewanżowe spotkanie w półfinale Ligi Mistrzów, a Milan był wtedy czołową drużyną w europejskim futbolu. Kilka tygodni później triumfował w finale Champions League, na tę chwilę po raz ostatni w swojej historii. Zwykło się mówić, że to był perfekcyjny mecz.

Główne wnioski

  1. Zwykle stadion w Mediolanie jest nazywany San Siro od nazwy dzielnicy, w której powstał. Tak mówią o nim kibice Milanu. Natomiast fani Interu preferują nazwę Giuseppe Meazza na cześć słynnego napastnika tego klubu, który paradoksalnie spędził też dwa sezony w ekipie rywali zza miedzy. 
  2. San Siro jak na dzisiejsze standardy jest dość przestarzałym stadionem, który w dodatku nie jest własnością Milanu i Interu. Oba kluby wynajmują obiekt od miasta, co oznacza, że nie mogą zarabiać na nim przez cały czas. Kwestie finansowe były istotnym czynnikiem, który sprawił, że oba kluby zgodziły się na taki obrót spraw. 
  3. Budowę obiektu zainicjował ówczesny prezes Milanu Piero Pirelli. To dlatego przez 21 lat na San Siro swoich rywali podejmowali jedynie gracze „Rossonerich”. W 1947 roku w Mediolanie nastąpił przełom, a obiekt od tego czasu dzielą między siebie dwie drużyny, co jest rzadkością.