Boom hotelowy w Europie Środkowej. Węgry i Rumunia w czubie, Polska w ogonie
W pierwszej połowie roku obroty branży hotelarskiej w naszym regionie zwiększyły się o 15 proc., czyli znacznie bardziej niż średnio na Zachodzie kontynentu. Europejskim liderem jest Grecja, w której obroty skoczyły o ponad jedną trzecią. Na kolejnych miejscach znalazły się Węgry, które wzrosły o prawie jedną czwartą, oraz Rumunia – niewiele mniej. Polska pozostaje w stagnacji.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak w ostatnim półroczu zmieniły się wskaźniki obłożenia pokoi i średniej stawki dziennej (ADR) w Rumunii oraz jak te wyniki wypadają na tle Polski i Czech.
- Jakie czynniki będą kształtować dalszy rozwój rumuńskiego rynku hotelarskiego, w tym wpływ przystąpienia kraju do strefy Schengen.
- Jak szybko rozbudowuje się baza hotelowa w Rumunii i ile nowych hoteli powstanie do 2026 r., w tym które międzynarodowe sieci wchodzą na tamtejszy rynek.
W pierwszej połowie 2025 r. branża hotelarska w Europie Środkowej przeżyła prawdziwy boom. Obroty wzrosły średnio o 15 proc., czyli kilka razy szybciej niż w krajach Europy Zachodniej – wynika z najnowszego raportu Colliers, opartego na danych Eurostatu. Liderami wzrostu są Grecja (35 proc.), Węgry (22 proc.) i Rumunia (19 proc.), podczas gdy w Polsce i Czechach rynek pozostaje w stagnacji, notując zaledwie 4-procentowy wzrost.
Kilkanaście nowych hoteli
Eksperci Colliers wskazują, że Rumunia wyróżnia się na tle regionu przede wszystkim dynamiczną rozbudową bazy noclegowej. W latach 2025–2026 planowane jest otwarcie co najmniej 15 nowych hoteli, co powiększy rynek o ponad 2 tys. pokoi. Nowe obiekty powstaną głównie w Bukareszcie, ale również w Klużu-Napoka, Jassach i Poianie Brașov, największym rumuńskim kurorcie zimowym. W tym ostatnim w ubiegłym roku otwarto pierwszy pięciogwiazdkowy hotel sieci Swissotel, który wkrótce zostanie rozbudowany.
Na rumuńskim rynku pojawiają się zarówno znane międzynarodowe marki – Marriott, Hilton, Accor – jak i nowe sieci, które dotąd nie były obecne w kraju, m.in. Ascott Hotels (The Crest Collection) oraz Corinthia.
Impulsem do wzrostu ma być przystąpienie Rumunii do strefy Schengen od 1 stycznia 2025 r., co może istotnie zwiększyć ruch turystyczny i inwestycje zagraniczne. Obecnie jednak Rumunia pozostaje daleko za bardziej rozwiniętymi rynkami regionu pod względem liczby turystów. W pierwszym półroczu 2025 r. obcokrajowcy spędzili w rumuńskich hotelach 2,2 mln nocy, podczas gdy w Polsce było to 7,2 mln, a na Węgrzech 6,1 mln.
Bukareszt jak Warszawa lub Praga
„Rumunia stopniowo zbliża się pod tym względem do bardziej rozwiniętych rynków turystycznych. W zeszłym roku liczba noclegów w hotelach przekroczyła 25 mln, co oznacza wzrost o 6 proc. względem 2023 r. i jednocześnie rekord wszech czasów. Warto zauważyć, że liczba turystów zagranicznych zwiększyła się o 13 proc., a krajowych – o 5 proc.” – komentuje Raluca Buciuc z Colliers w Bukareszcie.
Wskaźnik obłożenia pokoi hotelowych w Rumunii wzrósł w pierwszym półroczu o 4 pkt proc., osiągając 65 proc. – poziom zbliżony do średniej dla krajów Europy Środkowej.
Podobną dynamikę odnotowano w przypadku średniej stawki dziennej (ADR), która w Rumunii zwiększyła się o około 8 proc. i obecnie jest porównywalna z Polską i Czechami. Na tych rynkach ADR kształtuje się przeciętnie w przedziale 55–65 euro, choć w stolicach wartości te są istotnie wyższe – w Warszawie i Pradze średnio około 80 euro, czyli jedynie o 10 proc. mniej niż w Wiedniu.
Bukareszt praktycznie zrównał się z tym poziomem – ADR w stolicy Rumunii sięgnął 78 euro, co potwierdza szybkie dojrzewanie tamtejszego rynku hotelarskiego.
Dwa razy szybsze tempo rozwoju
Rumunia to jeden z najdynamiczniej rozwijających się rynków turystycznych w Europie Środkowej.
„Obroty netto wszystkich operatorów hotelarskich w tym kraju są dziś o ponad 80 proc. wyższe niż w 2019 r. To oznacza ponad dwa razy szybszy rozwój niż średnia unijna, która w tym czasie wyniosła 34 proc.” – komentuje Raluca Buciuc.
Zdaniem ekspertki rumuńska branża hotelarska ma wciąż ogromny potencjał, jednak jego wykorzystanie będzie zależało od poziomu inwestycji i długofalowej strategii rozwoju.
„Aby utrzymać obecne tempo wzrostu, Rumunia musi przyciągnąć więcej turystów zagranicznych. Potrzebuje więc szerszej oferty atrakcji i powodów, dla których obcokrajowcy zechcą tu przyjeżdżać” – podsumowuje Buciuc.
Główne wnioski
- Europa Środkowa przeżywa boom hotelowy, choć jego dynamika jest mocno zróżnicowana. Najszybciej rozwijają się Węgry i Rumunia, podczas gdy Polska i Czechy notują stagnację.
- Bukareszt pod wieloma względami dogonił Warszawę – oba miasta mają zbliżone wskaźniki obłożenia i średnie stawki dzienne (ADR). Różnice między stolicami regionu praktycznie się zatarły.
- Największym wyzwaniem rumuńskiej branży pozostaje ograniczona baza hotelowa, szczególnie poza stolicą. W latach 2025–2026 w kraju ma jednak powstać co najmniej 15 nowych hoteli, głównie należących do międzynarodowych sieci, co może znacząco poprawić sytuację sektora.