Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Finanse osobiste

Strateg Citi chwali polski NBP: Zachowaliście ostrożność i nie spieszyliście się z obniżkami stóp

Indeksy giełdowe w krajach zaliczanych do rynków wschodzących mają za sobą okres silnych wzrostów, jednak – jak ostrzega Luis Costa, globalny dyrektor ds. strategii rynków wschodzących w Citi – sprzyjające warunki zaczynają się kończyć, co może prowadzić do zmiany trendu.

Luis Costa, globalny dyrektor ds. strategii rynków wschodzących w Citi.
W kontekście Chin i Indii, kluczowych rynków wschodzących, mówi się nieco o zmianach demograficznych i ich wpływie na gospodarkę. Jednak dla obu tych państw najważniejsze jest coś innego. Chińskie akcje, szczególnie w sektorze technologicznym, napędzane są wydatkami rządowymi oraz powrotem lokalnego kapitału na giełdę. W Indiach na wyobraźnię działa rozgrzanie w sektorze usługowym - zauważa Luis Costa, globalny dyrektor ds. strategii rynków wschodzących w Citi.
Fot. Citi

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co wyróżnia polską gospodarkę na tle krajów regionu.
  2. Z czego wynika trwająca hossa na rynkach wschodzących.
  3. Co może doprowadzić do jej przerwania.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Zawsze warto spojrzeć na swój kraj oczami kogoś z zewnątrz – nawet jeśli nie zawsze są to informacje wygodne. Świeża perspektywa pozwala lepiej zrozumieć znane tematy, dlatego poprosiłem Luisa Costę, globalnego dyrektora ds. strategii rynków wschodzących w Citi, o ocenę kondycji polskiej gospodarki i giełdy.

Costa kieruje londyńskim zespołem analizującym gospodarki i rynki finansowe na całym świecie. Dzięki temu potrafi wyłapać cechy charakterystyczne dla poszczególnych krajów.

– W polskiej gospodarce konsumpcja od lat jest silniejsza niż w innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego wasz kraj jest bardziej odporny na globalne zawirowania handlowe. Wzrost PKB w Polsce nie zależy tak silnie od kondycji partnerów eksportowych, takich jak Niemcy. Jego głównym filarem jest bowiem konsumpcja prywatna. Zagraniczni inwestorzy zwracają na to uwagę – mówi Luis Costa.

Nie można mieć wszystkiego 

Ta wyjątkowa struktura gospodarki, niespotykana u wielu innych krajów regionu, okazała się szczególnie cenna w obecnych realiach. Zmiany łańcuchów dostaw i nowe zasady globalnego handlu, zapoczątkowane jeszcze przez administrację Donalda Trumpa, uderzyły w państwa silnie uzależnione od eksportu.

– Dane gospodarcze nie wyglądają najlepiej, a sentyment inwestorów również jest słaby. Eksport w regionie przeżywa trudny moment. Wiele będzie zależeć od tego, czy wydatki fiskalne w Niemczech ożywią ich gospodarkę. Warto też obserwować, jak napływ chińskich produktów – zwłaszcza samochodów elektrycznych – wpłynie na przemysł niemiecki i w konsekwencji na całą Europę – zauważa Luis Costa.

Pozytywny efekt odporności Polski na wahania handlowe osłabia jednak jej położenie geograficzne – w bezpośrednim sąsiedztwie wojny. Wbrew powszechnym obawom zagraniczni inwestorzy nie boją się samego konfliktu, lecz konieczności utrzymywania wysokiej gotowości obronnej, która generuje znaczne wydatki budżetowe.

– Inwestorzy obawiają się skutków fiskalnych wojny za wschodnią granicą Polski. Znaczne zwiększenie wydatków na obronność może w dłuższej perspektywie podbić inflację. Ten trend nie zniknie szybko. Sytuacja na Ukrainie potrwa dłużej, niż wielu zakłada – prognozuje finansista.

Coś z niczego

Zdaniem Luisa Costy, w idealnym scenariuszu wydatki na obronność mogłyby stać się dla Polski szansą rozwojową. Wystarczyłoby zainwestować w krajowe spółki z sektora militarnego i wykorzystać rosnące zapotrzebowanie na technologie obronne. Problem w tym, że takich firm w Polsce jest niewiele – podobnie jak w innych krajach regionu. Costa zauważa jednak, że sytuacja ta może stać się impulsem do powstania lub rozwoju nowych graczy.

Zanim jednak to nastąpi, polska giełda będzie poruszać się między optymizmem a pesymizmem. Na nastroje inwestorów silnie wpływać będzie zachowanie indeksu rynków wschodzących, co – jak podkreśla finansista – często jest w Polsce niedocenianym czynnikiem. Warto więc śledzić globalne trendy i obserwować, jak zmienia się sytuacja na rynkach wschodzących. To one w dużej mierze wyznaczą kierunek dla krajowego rynku kapitałowego.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Powtórka z historii 

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy indeks MSCI Emerging Markets, obejmujący akcje spółek z krajów zaliczanych do rynków wschodzących, wzrósł o 30 proc. Głównym motorem tego wzrostu było osłabienie dolara amerykańskiego. Tradycyjnie, gdy dolar traci na wartości, euro się umacnia, a wraz z nim waluty państw takich jak Polska. W efekcie poprawia się postrzeganie ich giełd przez inwestorów zagranicznych.

– Na początku roku szczególnie wyraźnie widać było, jak amerykańska waluta traci na sile w związku z zapowiedziami nowych ceł i zmian w polityce fiskalnej USA. W debacie publicznej pojawił się nawet temat potencjalnej utraty dominującej pozycji Stanów Zjednoczonych w globalnym handlu, a także osłabienia statusu dolara jako głównej waluty rezerwowej świata – przypomina Luis Costa.

Rynkom wschodzącym sprzyjają również oczekiwania dotyczące zmian w globalnym handlu. Przy spadającej inflacji, niskich cenach surowców i stabilnych cenach żywności, gospodarki tych krajów mogą elastycznie dostosowywać eksport i import do nowych realiów.

– Polityka pieniężna to trzeci kluczowy czynnik wspierający rynki wschodzące, o którym nie można zapominać. W wielu krajach – także w Polsce – banki centralne zachowały ostrożność i nie spieszyły się z obniżkami stóp procentowych. To ważne, ponieważ utrzymuje nominalne i realne stopy na relatywnie wysokim poziomie, co przyciąga inwestorów zagranicznych, zwłaszcza amerykańskich, którzy obserwowali obniżki stóp Fedu w ubiegłym roku i spodziewają się kolejnych w przyszłym – dodaje globalny dyrektor ds. strategii rynków wschodzących w Citi.

Nowe realia

Kto uważnie śledzi rynki, ten zauważył, że trzy główne czynniki dotychczas napędzające hossę na rynkach wschodzących przestały obowiązywać. Mimo to trend wzrostowy wciąż się utrzymuje. Obawy o gospodarkę USA ustąpiły, bo inwestorzy ponownie wierzą w jej siłę i potencjał wzrostu. Banki centralne w krajach wschodzących zaczęły coraz odważniej obniżać stopy procentowe, a napięcia handlowe, choć wciąż obecne, straciły na znaczeniu.

Wniosek? Zanik trzech głównych motorów hossy nie spowodował jej końca. Pojawia się więc pytanie: co teraz napędza rynki wschodzące – w tym polską giełdę?

– Pewien bankier centralny powiedział mi kiedyś, że gdyby wiedział, co stanie się z amerykańskimi akcjami, wiedziałby też, co wydarzy się na wszystkich giełdach świata. Tak silny wpływ na globalny sentyment mają notowania w Nowym Jorku. Dla rynków wschodzących kluczowe będzie zachowanie amerykańskich indeksów po obniżkach stóp Fedu – podkreśla Luis Costa.

Kluczowa kwestia

Strateg wraz ze swoim zespołem przeanalizował niedawno, jak historycznie zachowywały się rentowności amerykańskich obligacji i indeks dolara po wznowieniu cyklu obniżek stóp procentowych w USA.

Okazało się, że gdy indeks S&P 500 spadał, równocześnie malały rentowności obligacji i wartość dolara. Takie warunki byłyby korzystne dla polskich aktywów oraz innych rynków wschodzących.

Natomiast jeśli ten sam mechanizm wystąpiłby przy rosnącym indeksie S&P 500, wówczas rentowności i dolar poszłyby w górę. To oznaczałoby niekorzystne warunki dla GPW i podobnych rynków.

– W USA widać obecnie silny trend akumulacyjny. Analizując dane, nastroje inwestorów i rozmowy z ekspertami, mam wrażenie, że przed amerykańską giełdą wciąż kilka dobrych kwartałów. To z kolei sugeruje ostrożność wobec rynków wschodzących. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, ile krajów z tej grupy prowadzi obecnie cykle luzowania polityki pieniężnej – ostrzega Luis Costa.

Główne wnioski

  1. Polska gospodarka wyróżnia się większą odpornością na zawirowania handlowe, dzięki silnej konsumpcji prywatnej, która stanowi fundament wzrostu PKB. To rzadkość w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i czynnik przyciągający uwagę zagranicznych inwestorów.
  2. Wydatki na obronność, związane z wojną za wschodnią granicą, mogą budzić obawy – niosą ryzyko wzrostu inflacji i skutków fiskalnych, ale równocześnie stanowią szansę dla rozwoju polskiego sektora militarnego, mimo że dziś jego potencjał jest ograniczony.
  3. Dalsze losy polskiej giełdy i rynków wschodzących będą w dużym stopniu uzależnione od sytuacji na amerykańskim rynku akcji i decyzji Rezerwy Federalnej dotyczących stóp procentowych. Jeśli Fed będzie obniżał stopy przy jednoczesnym wzroście S&P 500 – to zły scenariusz dla Polski.