Sejm przodowników pracy czy pozorujących pracę? Ile ustaw przyjął sejm w dwa lata kadencji i jak wypada na tle poprzednich
Minęły dwa lata od wyborów parlamentarnych. Koalicja rządowa podsumowuje osiągnięcia, opozycja krytykuje ją za marne wyniki, a eksperci próbują przewidzieć przebieg drugiej połowy kadencji. Przyglądamy się rezultatom prac sejmowych.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Ile ustaw przyjęto po pierwszych dwóch latach bieżącej kadencji sejmu.
- Jak duża jest różnica między tempem prac poprzedniego sejmu.
- Z czego wynikają różnice i jak wpływa na nie ówczesny i bieżący kontekst polityczny.
Mało kto już jednak pamięta, że pierwsze posiedzenie sejmu nie trwało zwyczajowe trzy lub cztery dni, a ciągnęło się przez ponad miesiąc i było jedynym w 2023 r. "Ciągnął się" także wybór Donalda Tuska na premiera i powołanie jego gabinetu. Nastąpiło to dopiero 13 grudnia 2023 r.
Legislacyjna lokomotywa, czy bardziej drezyna?
Przez wiele tygodni po wyborach uwaga obserwatorów skupiała się zatem bardziej na sejmie niż tymczasowym rządzie Mateusza Morawieckiego. Potem głośniej było już o rządzie niż o sejmie. A sejmowi warto się przyjrzeć, bowiem z analizy pracy posłów w ostatnich dwóch latach płynie kilka ciekawych wniosków.
Okazuje się, że przez ostatnie dwa lata sejm X kadencji przyjął 323 ustawy. Odbyły się 43 posiedzenia sejmu, co oznacza, że w trakcie każdego posiedzenia przyjęto średnio 7,51 ustaw. Należy pamiętać, że posłowie w głosowaniach przyjmują również uchwały, które jednak nie wpływają na polskie prawodawstwo. Z tego względu są one wyłączone z analizy.
Z 323 ustaw przyjętych przez posłów nie wszystkie stały się obowiązującym prawem. Część z nich nie dotarła jeszcze do końca ścieżki legislacyjnej – czekają one bowiem na podpis prezydenta Karola Nawrockiego. Ściślej – 72 ustawy nie trafiły jeszcze do Dziennika Ustaw. Siedem z nich nie trafi, bowiem prezydent Karol Nawrocki skorzystał z prawa weta. Pozostałe 65 ustaw wciąż oczekuje na podpis prezydenta.
Obowiązującym prawem stało się 251 ustaw. Zdecydowana większość z nich pochodzi z rządu – 208 ustaw zostało napisanych w ministerstwach. Ponadto 34 ustawy zainicjowane przez posłów "stały się" prawem. W życie weszły także cztery projekty obywatelskie, trzy ustawy napisane w komisjach oraz dwie senackie inicjatywy.
W poprzednim sejmie było podobnie
Czy to dużo, czy to mało? Pewną odpowiedź przynosi analiza analogicznego okresu poprzedniej kadencji sejmu, a zatem lat 2019-2021.
Przypomnijmy, że w poprzedniej kadencji sejmu samodzielną większość sprawowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości, a prezydentem był wywodzący się z tego obozu Andrzej Duda. Ryzyko wet prezydenckich było zatem ograniczone.
Z drugiej jednak strony, w senacie większość miała ówczesna opozycja składająca się z przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Lewicy i senatorów niezależnych. W praktyce oznaczało to spowolnienie procesu legislacyjnego, bowiem niejednokrotnie ówczesny senat pod wodzą marszałka Tomasza Grodzkiego (KO) wykorzystywało maksymalny dopuszczalny termin rozpatrzenia ustaw sejmowych – czyli 30 dni.
Różne konteksty polityczne
Warto przeanalizować statystyki z lat 2019-2021. Wówczas w życie weszło 280 ustaw. Znów większość z nich stanowiły ustawy rządowe – 207. Więcej było inicjatyw poselskich – 53. To również cecha charakterystyczna dla rządów Zjednoczonych Prawicy. W poprzednich kadencjach projekty poselskie nie podlegały bowiem konsultacjom społecznym, co w naturalny sposób wydłużało termin ich rozpatrzenia. Prawo i Sprawiedliwość wykorzystywało lukę w przepisach na korzyść szybszego procedowania swoich ustaw. Jednak od 2019 r. na przeszkodzie zaczął stawać senat. Dopiero w 2024 r. wprowadzono obowiązkowe konsultacje społeczne także dla projektów poselskich.
W latach 2019-2021 obowiązującym prawem stało się także pięć ustaw komisyjnych, sześć senackich i dziewięć prezydenckich. Interesująca jest statystyka senacka – Sejm przyjął sześć ustaw, które wyszły z opozycyjnej wówczas izby. W pierwszych dwóch latach Sejmu IX kadencji nie przyjęto żadnego projektu obywatelskiego.
Jak zatem wynika z zestawień, obecny sejm przyjął o 43 ustawy więcej niż poprzedni sejm, choć w życie weszło 251 ustaw przy 280 ustawach z poprzedniej kadencji.
Mimo że obie kadencje sejmu przebiegały w zupełnie odmiennych realiach politycznych, to różnice w tempie prac legislacyjnych nie są znaczące. Obecnemu rządowi trudniej jednak będzie negocjować kształt najważniejszych ustaw ze względu na wyraźny konflikt polityczno-ideologiczny pomiędzy rządem a ośrodkiem prezydenckim, co bezpośrednio wpłynie również na sejmowe statystyki.
Główne wnioski
- Zarówno obecny sejm, jak i poprzedni uchwaliły porównywalną liczbę ustaw w ciągu dwóch pierwszych lat kadencji.
- W obecnym sejmie prezydent z obozu Prawa i Sprawiedliwości może wpływać na tempo legislacji, z kolei w poprzednim sejmie proces spowalniał senat zdominowany przez ówczesną opozycję.
- W obu poprzednich kadencjach posłowie PiS chętnie używali poselskiej inicjatywy ustawodawczej w celu przyspieszenia procesów legislacyjnych – wówczas nieobowiązkowe były konsultacje społeczne dla projektów poselskich. Dziś takie obejście jest niemożliwe, jednak wciąż sporo uchwalonych projektów zgłosili posłowie. Tym razem wynika to raczej z różnic w wielopartyjnej koalicji rządowej. Niekiedy pojedyncze ugrupowania rządowe uznają, że łatwiej o rozpoczęcie procesu legislacyjnego z inicjatywy poselskiej niż rządowej.