Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy Biznes

Ceny polis OC idą mocno w górę. Kiedy branża zacznie znów na nich zarabiać?

Już 693 zł kosztuje średnio polisa OC w największej porównywarce ubezpieczeń. Mimo dynamicznych podwyżek, branża nadal jednak notuje w tym obszarze tzw. stratę techniczną. Ubezpieczyciele nie mają wątpliwości – składki, podobnie jak i średnia wartość odszkodowań będą dalej szły w górę.

Średnia wypłata odszkodowań z tytułu polisy OC ppm przekroczyła już 10,1 tys. Głównym powodem są drożejące części zamienne oraz rosnące koszty robocizny w warsztatach/Fot: GettyImages

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego ubezpieczyciele tracą na oferowaniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.
  2. Kiedy branża odzyska rentowność w tej linii produktowej.
  3. Jak wyglądają najnowsze dane o udziałach rynkowych poszczególnych graczy.

W lutym 2023 r., kiedy inflacja w Polsce dobiła do 18,4 proc. i była najwyższa od ćwierć wieku, podwyżki obejmowały zdecydowaną większość produktów i usług na rynku. Jednym z nielicznych wyjątków były ubezpieczenia OC ppm (posiadaczy pojazdów mechanicznych), które za sprawą wojny cenowej w tamtym czasie nie tylko nie rosły, ale wręcz taniały. Teraz to już przeszłość. Średnia składka za te najpopularniejsze w Polsce ubezpieczenie komercyjne idzie mocno w górę.

Według porównywarki ubezpieczeń Rankomat ceny polis OC ppm przez ostatni rok podskoczyły o 28 proc. i na koniec trzeciego kwartału 2024 r. sięgały 680 zł, o 39 proc. więcej niż w dołku zanotowanym w marcu 2023 r. (wtedy wynosiły 490 zł). Średnia składka rośnie nieprzerwanie od półtora roku. Według Rankomatu, w październiku cena dobiła już do 693 zł.

Podwyżki dotykają zarówno klientów indywidualnych, jak i biznesowych. Mocno mogą je odczuć zwłaszcza klienci, którzy odnawiają polisę.

Sytuacja na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych zaczyna przypominać tę, którą znamy choćby z telekomów klienci, którzy poszukują ubezpieczenia, mogą liczyć na lepszą ofertę, niż ci od razu odnawiający polisę. Wynika to z rosnącej konkurencji o nowych klientów – komentuje przedstawiciel jednego z dużych ubezpieczycieli komunikacyjnych.

Mimo podwyżek branża traci na oferowaniu OC

Choć ceny systematycznie rosną, ubezpieczyciele nadal tracą na tym produkcie. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) po pierwszym półroczu 2024 r. branża miała 164 mln zł straty technicznej w tym obszarze zebrane składki nie zdołały pokryć wszystkich kosztów ubezpieczycieli (wypłacanych odszkodowań, kosztów akwizycji i administracyjnych).

Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) wskazuje, że średnia wartość wypłacanego odszkodowania z OC ppm wynosiła w drugim kwartale 10,1 tys. zł, o 10,2 proc. więcej niż przed rokiem i niemal 26 proc. więcej niż trzy lata temu (8 tys. zł). Głównym powodem jest wzrost kosztów części zamiennych sprowadzanych głównie z zagranicy, robocizny w warsztatach samochodowych, ale też choćby cen u lakierników, które muszą uwzględniać dużo droższy prąd.

Według naszych rozmówców cały 2024 rok zakończy się pod kreską, podobnie jak 2023 rok (94,3 mln zł straty technicznej). To powrót do lat 2007-2016, kiedy branża notowała straty w tej linii produktowej. To wtedy utarło się powiedzenie, że na "OC się nie zarabia", a ubezpieczyciele straty próbowali nadrabiać przez wyższą sprzedaż bardziej rentownych, ale dobrowolnych ubezpieczeń AC (autocasco).

Rynek nad kreską dopiero w 2026 r.

Zdaniem Jarosława Niemirowskiego, wiceprezesa Warty, drugiego ubezpieczyciela na polskim rynku, w kolejnych kwartałach ceny ubezpieczeń OC ppm będą nadal szły w górę.

Rynek będzie musiał jeszcze podnosić ceny. Dotychczasowe podwyżki nie są wystarczające, by w przyszłym roku branża jako całość pokazała dodatni wynik techniczny. Nadal mamy do czynienia z inflacją średniej wysokości szkody, która pozostaje wyższa, niż w poprzednich latach. Nie wiadomo też, czy częstość szkód nie podniesie się, po pandemii pozostawała na niższym poziomach – zaznacza wiceprezes Warty.

Wojciech Rabiej, dyrektor zarządzający w Uniqa, dodaje Nadganiamy obecnie czasy wysokiej inflacji, kiedy składki nie zmieniały się w tempie adekwatnym do średniej wartości szkód. Myślę, że wzrost składek będzie postępował, ale dynamika wyhamuje i dostosowuje się do tempa inflacji. Dodatkowo, to zależy od częstości szkód, musimy też reagować na działania konkurentów.

Na początku listopada w podobnym tonie wypowiadał się w rozmowie z XYZ Marcin Kulawik, prezes Allianz Polska. Mówił, że dotychczasowe wzrosty cen nie są jeszcze powodem do dużego optymizmu "w drugim kwartale rzeczywiście było pewne przyspieszenie wzrostu cen, ale już w trzecim kwartale to znowu wyhamowało. Jeżeli utrzymamy tę trajektorię, to rynek potrzebuje jeszcze kilka kwartałów, by w pełni wyjść na plus".

Tempo wzrostu wolniejsze niż w latach 2015-2017

Grzegorz Demczyszak z biura prasowego Rankomatu przypomina, że dotychczasowe tempo wzrostu cen jest wolniejsze niż te obserwowane w latach 2015-2017, gdy branża wychodziła z największych w historii strat w tej linii produktowej, sięgających w 2015 i 2016 r. ponad 1 mld zł.

Wtedy ubezpieczycieli do podniesienia cen zmusiła interwencja Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). W tym okresie ceny wzrosły o prawie 90 proc. W najbliższym czasie najpewniej będziemy obserwować dalszy wzrost cen, a jeśli powtórzy się sytuacja z lat 2015-2017, to w przyszłym roku, statystyczny kierowca za OC zapłaci ponad 900 zł komentuje przedstawiciel porównywarki.

Sytuacja poszczególnych ubezpieczycieli jest mocno zróżnicowana, a obraz rynku fałszuje fakt, że na potrzeby swoich zagranicznych właścicieli towarzystwa raportują dane oparte o międzynarodowe standardy rachunkowości (IFRS), podczas gdy do celów sprawozdawczych w KNF podają dane oparte o polskie standardy, które są bardziej konserwatywne (nie pozwalają na tzw. dyskontowanie rezerw). Zdarza się, że podmiot wykazuje w pierwszym ze standardów zysk techniczny w segmencie OC ppm, podczas gdy w drugim jest pod kreską. Efekt? W rozmowach prawie wszyscy ubezpieczyciele zapewniają, że są rentowni, a dane KNF pokazują co innego.

Podnosisz cenę? Przygotuj się na spadek udziałów

Rozmówca z Warty podkreśla, że to jego towarzystwo zaczęło wprowadzać odczuwalne podwyżki cen w czwartym kwartale 2023 r., co było pierwszym tak znaczącym ruchem na rynku.

Podnieśliśmy wówczas składki i kontynuowaliśmy podwyżki w pierwszym i drugim kwartale 2024 r., co odbiło się na spadkach w naszej sprzedaży. Teraz widzimy mocne odbicie, co nie wynika z tego, że obniżyliśmy ceny, ale raczej z tego, że konkurencja zdążyła już nas dogonić pod względem podwyżek. W zasadzie już teraz wszyscy gracze podnieśli ceny. Nie ma dużych towarzystw, które utrzymałyby ceny z 2023 r. – zaznacza Jarosław Niemirowski.

W Generali efekt podwyżek było widać jeszcze wcześniej. Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) w trzecim kwartale 2023 r. podmiot zmniejszał zebraną składkę o 15 proc. w ujęciu rocznym, co było pochodną właśnie stopniowych podwyżek cen w OC ppm. W mniejszym stopniu spadek składki wykazywała wtedy też Ergo Hestia (w drugim kwartale - 4 proc. rok do roku), co także tłumaczyło się zmianą polityki cenowej w zakresie OC.

Skąd taka zmienność w składkach? Ubezpieczenia OC ppm są w Polsce obowiązkowe i wielu kierowców traktuje je jak podatek. W takim wypadku o zakupie decyduje głównie cena produktu z tego powodu obniżanie cen stało się głównym elementem walki o udziały rynkowe. Efekt? Pozostali gracze muszą dostosować się do agresywnej polityki cenowej i też obniżyć stawki. To z kolei napędza cykle wojen cenowych na polskim rynku, prowadzące do utraty rentowności.

Niejasność regulacyjna pretekstem do podwyżek

Nasi rozmówcy przekonują, że argumentów za dalszym wzrostem średniej wielkości odszkodowań nie zabraknie. Wojciech Rabiej z Uniqi podkreśla, że dużo części zamiennych jest importowanych, więc ewentualne osłabienie złotego będzie podnosić koszty odszkodowań. Spadająca inflacja może też zachęcać do częstszego wybierania jako środek transportu samochodu, a to podnosi prawdopodobieństwo wypadku.

PZU w swojej prezentacji wskazywał na utrzymujący się wzrost częstości szkód w polisach OC ppm i to mimo częstego hybrydowego modelu pracy oraz zmian w taryfikatorze mandatów. Zastrzegał jednak, że sama liczba wypadków komunikacyjnych w trzecim kwartale pozostała na tym samym poziomie co w drugim kwartale.

Koszty szkód będą rosnąć szybciej niż inflacja, do czego przyczynią się dalsze podwyżki części zamiennych, głównie do aut azjatyckich. Dodatkowym argumentem są dalsze podwyżki cen energii, a także presja płacowa np. w warsztatach mówi Rafał Handzlik, kierownik ds. taryfikacji ubezpieczeń komunikacyjnych w Generali. 

Pracujący w tej samej firmie Hubert Kocon, menedżer ds. rozwoju ubezpieczeń komunikacyjnych twierdzi, że czynnikiem przemawiającym za kolejnym wzrostem średniej szkody, może być nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, która z datą wsteczną podnosi sumy gwarancyjne ubezpieczenia OC ppm (maksymalna wysokość odszkodowania wypłacana przez ubezpieczyciela). Co jednak równie istotne, w tej samej regulacji pojawiły się nowe definicje ruchu pojazdu, która stwarza wiele niewiadomych.

Ustawodawca założył, że ubezpieczyciele będą odpowiadać za szkodę, o ile dany pojazd pełnił funkcję środka transportu. Daje to szerokie pole do interpretacji tego zapisu, szczególnie w przypadku wolnobieżnych maszyn budowlanych czy też pojazdów rolniczych, będących w trakcie pracy. Dopiero praktyka rynkowa, w tym interpretacje ubezpieczycieli i wyroki sądów na temat tego, w którym momencie pojazd pełni funkcję środka transportu, z czasem to zdefiniują i uregulują. Kolejnym aspektem, mającym wpływ na częstość szkód, jak i wysokość średniej szkody, a w efekcie na cenę, jest fakt, że do tej pory odpowiedzialność z OC obowiązywała tylko na drogach, parkingach publicznych, a obecnie również ma obejmować dowolny teren np. zdarzenia na prywatnej posesji czy w hali magazynowej  zaznacza Hubert Kocon.

Będzie to dotyczyć przede wszystkich wypadków i kolizji z udziałem pojazdów wolnobieżnych (np. koparek, czy maszyn rolniczych red.), ale rzeczywiście potrzebujemy mocniejszego doprecyzowania w tym zakresie dodaje Marek Dmytryk z Compensy.

Według danych KNF, wypłacane odszkodowania stanowią 76 proc. wszystkich kosztów ubezpieczycieli w segmencie OC ppm. Reszta to tzw. koszty operacyjne, głównie dotyczące akwizycji klientów (prowizje dla agentów, koszty reklamy, ulotek itp.) i związane z obsługą zgłoszeń o likwidację szkód. Potencjał do ich ograniczania wciąż jest, np. poprzez wykorzystanie sztucznej inteligencji, która szacuje koszty likwidacji szkód.

Część ubezpieczycieli dynamicznie zwiększa składkę

UFG opublikował 25 listopada nowe dane o składce poszczególnych ubezpieczycieli na koniec trzeciego kwartału. Łącznie przez trzy kwartały ubezpieczyciele zebrali 13,43 mld zł składki z OC ppm, o 11,9 proc. więcej niż przed rokiem. W pierwszym półroczu dynamika wynosiła 10 proc., a po pierwszym kwartale 8 proc. Dane te potwierdzają stopniową poprawę w tej linii produktowej.

Liderem rynku tradycyjnie pozostaje PZU, który ma niemal 25-proc. udziałów w tej linii produktowej. Rośnie jednak wolniej od konkurentów jego dynamika roczna wyniosła 7,2 proc. Druga Warta zwiększyła w tym czasie składkę o 14,2 proc., trzecia Ergo Hestia o 12,2 proc. Efekt? Różnica między PZU a Wartą stopniała w analizowanym okresie z 4,3 do 2,8 pkt proc.

Bezapelacyjny wzrost notuje jednak Uniqa, która w analizowanym okresie urosła o 34 proc., co jest efektem niskiej bazy porównawczej sprzed roku. Tak wysokie dynamiki mogą być efektem odzyskiwania udziałów po wcześniejszych stratach wywołanych obniżkami.

Na wynik w 2024 r. złożyło się kilka czynników. Po pierwsze, rynek stworzył miejsce na wzrost, co przekłada się na wzrost również w Uniqa. Po drugie, dzięki zachowaniu rentowności w czasie wojny cenowej, jesteśmy w stanie rosnąć zyskownie również na rosnącym rynku. Po trzecie, nie możemy zapominać o działaniach sił sprzedażowych Uniqa, które skutecznie wspierają wzrosty, dzięki rozwojowi różnych kanałów dystrybucji wyjaśnia wzrosty Wojciech Rabiej z Uniqi.

Na rynku pojawiają się kolejni gracze

Według danych UFG największą dynamikę pokazują jednak mali gracze działający na zasadzie świadczenia usług. Najlepiej wypada bułgarski DallBogg, który wszedł do Polski w 2023 roku. Po trzech kwartałach 2024 roku jego składka z OC ppm sięgnęła 86 mln zł i była dziesięciokrotnie wyższa niż przed rokiem. Dobrze wypadł też słowacki Triglav, którego polisy sprzedaje Trasti. W analizowanym okresie składka wyniosła 155,1 mln zł i była o 86,8 proc. wyższa niż przed rokiem.

Wśród mniejszych ubezpieczycieli wyróżnił się PKO Ubezpieczenia, który od czerwca 2023 r. jest jedynym dostarczycielem polis OC ppm w aplikacji bankowej PKO BP. Wcześniej największy polski bank oferował ubezpieczenia komunikacyjne kilku graczy, m.in. Link4 i Uniqi.

Co ciekawe, na rynku wciąż pojawiają się nowi gracze. W październiku pod marką RedClick, ruszył w Polsce Genertel, specjalizujący się w sprzedaży on-line ubezpieczyciel z grupy Generali.

Według Cashless.pl, także w październiku do bazy UFG dołączyło kontrolowane przez bank Credit Agricole TU, co świadczy o tym, że i ono niebawem zacznie sprzedaż tych produktów.

Brakowało nam ubezpieczenia komunikacyjnego, dlatego zdecydowaliśmy się wdrożyć je do naszej oferty. Na początku będziemy oferować ubezpieczenia w oddziałach bankowych, potem w naszych placówkach franczyzowych. W przyszłości pojawią się one także w serwisach zdalnych ujawnia nam Mieczysław Putkowski, dyrektor Departamentu Produktów Ubezpieczeniowych i Inwestycyjnych w Credit Agricole.

Główne wnioski

  1. Średnia cena za OC ppm dobiła w październiku do 693 zł i rośnie nieprzerwanie od ponad półtora roku. Tempo wzrostu składek pozostaje jednak wolniejsze niż w latach 2015-2017, gdy branża wychodziła z poprzedniej wojny cenowej w tym najpopularniejszym produkcie ubezpieczeniowym.
  2. Przedstawiciele branży są przekonani, że rynek w tym i kolejnym roku zanotuje jeszcze stratę techniczną w segmencie OC. Powodem jest rosnąca średnia wartość szkód rynek obawia się także odbicia w częstości szkód, a także niepewności dotyczącej definicji tzw. pojazdu w ruchu.
  3. Wzrosty cen polis przekładają się już na stopniowe podnoszenie składek na całym rynku. Warta nadrobiła dystans do PZU, ale to Uniqa i PKO Ubezpieczenia notują najszybsze wzrosty wśród tradycyjnych ubezpieczycieli. Niebawem polisy OC zamierza zaoferować Credit Agricole TU.