Kategoria artykułu: Społeczeństwo

Fake newsem w prezydenta. Tak Rosjanie próbują zohydzić Zełenskiego

Miliarder, złodziej i narkoman? W tym tekście nie tylko obalamy najpopularniejsze fake newsy wymierzone w Wołodymyra Zełenskiego, ale także radzimy, jak się przed nimi bronić.

Na zdjęciu: prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Brukseli
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Brukseli. Fot. Wiktor Dąbkowski (PAP)

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Kto dystrybuuje nieprawdziwe informacje na temat prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
  2. Czego najczęściej one dotyczą.
  3. Jak się przed nimi bronić.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Słyszeliście o willach, które prezydent Ukrainy rzekomo kupuje na całym świecie? O jego problemach z narkotykami? A może o tym, że gdy kraj broni się przed rosyjską agresją, żona Zełenskiego lata po świecie na ekskluzywne zakupy? Nic dziwnego — machina produkująca fake newsy chce, byście właśnie to usłyszeli.

Inspiracja? Rosyjskie działania informacyjne

– Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że za każdą dezinformacją stoi Rosja – często brakuje twardych dowodów na taki związek. W przypadku niektórych narracji o Zełenskim widać jednak wyraźne powiązania. Na przykład część treści pochodziła z Międzynarodowego Radia Białoruś, czyli polskojęzycznej stacji należącej do białoruskiego państwowego nadawcy – mówi nam Jakub Śliż, prezes Stowarzyszenia Pravda i ekspert ds. dezinformacji.

Zwraca uwagę, że niektóre fałszywe informacje uderzające w Zełenskiego po raz pierwszy pojawiały się na kanale Głos Mordoru w serwisie Telegram. Innym częstym źródłem był portal EADaily, znany z publikowania prorosyjskiej propagandy.

– Warto przypomnieć, że EADaily zostało objęte unijnymi sankcjami – wraz z siedmioma innymi rosyjskimi mediami – za szerzenie dezinformacji i propagandy – podkreśla ekspert.

Według Jakuba Śliża, dezinformacja nie działa w prosty, jednokierunkowy sposób. Treści tworzone z intencją siania zamętu często pojawiają się w jednym miejscu. Następnie nieświadomie powielają je inne media i użytkownicy sieci. Ustalenie ich pierwotnego źródła nie zawsze jest możliwe.

– Możemy jednak z dużą pewnością stwierdzić, że fake newsy wymierzone w Zełenskiego wpisują się w rosyjskie narracje propagandowe. Nawet jeśli nie zawsze pochodzą bezpośrednio z Rosji. Często są one inspirowane przez rosyjskie działania informacyjne – podsumowuje prezes Stowarzyszenia Pravda.

Jak Zełenskiego (nie) wygwizdali w Czechach

Jak w praktyce wygląda rozprzestrzenianie się fałszywych informacji o Wołodymyrze Zełenskim? Przyjrzyjmy się konkretnemu przypadkowi. Prezydent Czech Petr Pavel podejmuje Zełenskiego na Hradczanach. Kompania reprezentacyjna oddaje honory obu przywódcom, a w tle rozbrzmiewa uroczysta muzyka. Ceremonię na żywo transmituje m.in. stacja CNN Prima NEWS.

Niedługo później na czeskojęzyczne media społecznościowe trafia fragment nagrania z podłożonym dźwiękiem gwizdów i buczenia. Wiarygodności materiałowi dodaje logo telewizji informacyjnej, które wygląda autentycznie.

Zmanipulowane wideo błyskawicznie zdobywa popularność także w innych krajach, w tym w Polsce. Publikuje je m.in. blog Kancelaria Lega Artis, znany z wcześniejszego rozpowszechniania nieprawdziwych informacji.

Europejskie Obserwatorium Mediów Cyfrowych bije na alarm

Czy dziś fake newsów wymierzonych w Zełenskiego jest więcej niż wcześniej?

– Z mojej perspektywy ich liczba pozostaje w miarę stała. Zmienia się natomiast sposób, w jaki my – odbiorcy – na nie reagujemy – tłumaczy Jakub Śliż.

Ekspert zauważa jednak, że choć liczba samych fałszywych informacji o ukraińskim prezydencie się nie zwiększa, rośnie skala dezinformacji uderzającej w Ukrainę i Ukraińców jako naród.

W najnowszym raporcie Europejskiego Obserwatorium Mediów Cyfrowych (EDMO) wskazano, że rosyjska dezinformacja przybiera coraz bardziej hybrydowe formy – obejmuje m.in. działania z udziałem dronów i samolotów odrzutowych przelatujących nad państwami UE, które wykorzystywano do rozpowszechniania fałszywych narracji przedstawiających Unię Europejską i Ukrainę jako agresorów dążących do wojny.

Dla szerzących propagandę okazją były również wybory w Czechach i Mołdawii, podczas których prorosyjskie kanały straszyły wciągnięciem tych krajów do wojny w przypadku zwycięstwa partii prounijnych.

Z kolei w Grecji popularność zdobyła niepoparta żadnymi dowodami informacja, jakoby Wołodymyr Zełenski posiadał luksusowe nieruchomości o wartości 1,2 mld dolarów w Europie i na Bliskim Wschodzie. Ta sama fałszywa narracja rozprzestrzeniła się również w polskiej przestrzeni informacyjnej.

– W ostatnim czasie widać, że nastawienie Polaków wobec Ukraińców wróciło do poziomu sprzed pełnoskalowej inwazji, co potwierdzają badania CBOS. To pokazuje, że dezinformacja działa jak ziarno – gdy trafi na podatny grunt, zaczyna kiełkować. W interesie Rosji jest podsycanie podziałów i polaryzacja społeczeństw. Dlatego narracje o rzekomej słabości, korupcji czy zależności Zełenskiego pojawiają się cyklicznie – podsumowuje Jakub Śliż.

Ołena Zełeńska i milionowe zakupy w luksusowych sklepach?

To nie pierwszy raz, gdy pojawia się sugestia, że prezydent Ukrainy wykorzystuje zagraniczne wsparcie finansowe dla kraju do prywatnych celów.

Wielokrotnie atakowano również jego żonę. Według krążących w sieci fałszywych informacji Ołena Zełeńska miała kupować w USA biżuterię z białego złota i diamentów za 1,1 mln dolarów. Niedawno media społecznościowe obiegła też wiadomość, że żona prezydenta wydała ponad milion euro na ubrania i dodatki we Francji. Żadnej z tych informacji nie oparto na faktach.

Jednego bardziej rusza Zełenski złodziej, innego prezydent alkoholik

Według Jakuba Śliża fake newsy uderzające w Zełenskiego różnią się między krajami.

– Analizując dane i weryfikacje z różnych państw, można zauważyć, że pewne narracje lepiej „działają” w określonych społeczeństwach – mówi ekspert ds. dezinformacji.

W Polsce największą popularnością cieszą się treści dotyczące rzekomych nadużyć finansowych – willi Zełenskiego, defraudacji pieniędzy czy handlu bronią.

– W Hiszpanii ogromne zasięgi osiągają natomiast narracje sugerujące, że Zełenski jest uzależniony lub nietrzeźwy – dodaje Jakub Śliż.

Ocenia, że wszystkie te przekazy opierają się na tym samym mechanizmie: odwołują się do emocji i stereotypów, co sprawia, że są skuteczne niezależnie od języka czy kontekstu kulturowego.

Jak z tym wszystkim walczyć?

Czy da się skutecznie przeciwdziałać takim manipulacjom?

– Aby nie dać się nabrać, warto zwrócić uwagę na własne emocje. Jeśli jakaś informacja wzbudza silną reakcję – złość, pogardę czy irytację – to sygnał, by się zatrzymać i zweryfikować źródło. Na szczęście większość fake newsów o Zełenskim była już wielokrotnie demaskowana, więc wystarczy poświęcić kilka minut, by znaleźć wiarygodne wyjaśnienie – tłumaczy prezes Stowarzyszenia Pravda.

Ekspert podkreśla, że głównym celem fake newsów wymierzonych w prezydenta Ukrainy jest osłabienie poparcia dla jego kraju.

– Narracja o skorumpowanym, słabym lub uzależnionym przywódcy ma wzbudzić zniechęcenie i utratę zaufania – zarówno wobec Zełenskiego, jak i wobec całego państwa – podsumowuje Jakub Śliż.

Główne wnioski

  1. Według Europejskiego Obserwatorium Mediów Cyfrowych (EDMO) wzrasta liczba fake newsów wymierzonych w Ukrainę i Ukraińców. Wśród nich szczególną popularność zyskują te, których celem jest deprecjonowanie prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego.
  2. – Możemy z dużą pewnością stwierdzić, że fake newsy wymierzone w Zełenskiego wpisują się w rosyjskie narracje propagandowe – nawet jeśli nie zawsze pochodzą bezpośrednio z Rosji. Często są one inspirowane przez rosyjskie działania informacyjne – przekonuje Jakub Śliż, ekspert ds. dezinformacji i prezes Stowarzyszenia Pravda.
  3. Jak skutecznie reagować na nieprawdziwe informacje pojawiające się w sieci? Przede wszystkim warto obserwować własne emocje. Jeśli jakaś wiadomość wywołuje silne reakcje – złość, pogardę czy irytację – to sygnał, by się zatrzymać i zweryfikować źródło. Na szczęście większość fake newsów o Zełenskim została już wielokrotnie obalona, więc wystarczy poświęcić kilka minut, by znaleźć wiarygodne wyjaśnienie i uniknąć dezinformacji.