Kategoria artykułu: Sport
Sport to pieniądz Sezon 1 Odc. 49

Skończyła karierę, ale nie przestała biegać. Joanna Jóźwik bieg na 800 metrów zamieniła na maraton

- Jest dużo nowości, dużo kilometrów i dużo nudy - mówi Joanna Jóźwik o swojej nowej sportowej zajawce, jaką jest bieganie maratonów. Za sobą ma już kilka startów, a w planach kolejny. Na trasie biegu w Walencji chce pobić swój rekord życiowy.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Ile wynosi rekord życiowy Joanna Jóźwik w biegu maratońskim.
  2. Czego najbardziej żałuje ze swojej sportowej kariery.
  3. Dlaczego według Joanny Jóźwik obecność byłych sportowców w social mediach jest dla nich istotna.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
00:00

Joanna Jóźwik specjalizowała się w biegu na 800 metrów. Na tym dystansie zdobywała medale mistrzostw Europy. Ustanowiła też halowy rekord Polski. Krótko zakończeniu kariery postanowiła sprawdzić się na 53 razy dłuższym dystansie, jakim jest bieg maratoński.

- Czasami mam treningi po 30 kilometrów. W życiu nie przeszłoby pewnie mojemu trenerowi przez myśl, żeby coś takiego dać mi w treningu do 800 metrów - mówi biegaczka w podcaście "Sport to pieniądz".

- Pierwsze, co musiałam zmienić, to nastawić mój organizm na długi wysiłek, taki jednostajny. A drugie to przestawić głowę, bo dwie minuty to właściwie pstryk i już się kończy. Chociaż jak
biegłam 800, to wcale się tak szybko nie kończyło. Miałam wrażenie, że bieg trwa cały dzień - mówi biegaczka w podcaście "Sport to pieniądz" - dodaje Joanna Jóźwik.

Zupełnie inne bieganie

Choć Joanna Jóźwik spędziła na bieżni wiele lat i wybiegała na stadionach niezliczoną ilość kilometrów, bieganie maratonu okazało się zupełnie nowym doświadczeniem.

- Zmęczenie po 800 metrach było zupełnie inne niż to, które jest na linii maratonu. Przede wszystkim przez to, że na 800 metrów osiągamy bardzo wysokie zakwaszenie i to jest ból całego ciała, często boli głowa. To wysoki ból, myślę, że taki 9,5 na 10. Jest wysokie zakwaszenie i jeszcze bardzo wysokie tętno. Ciężko ogarnąć w organizmie, co tak naprawdę się dzieje. Trwa to nawet do pół godziny. A maraton jest taki, że czuć zmęczenie stawów, czuć zmęczenie takie mechaniczne, bo jednak 42 kilometry to nie są przelewki. I rzeczywiście w każdym praktycznie stawie, w każdym mięśniu to czuć, szczególnie w łydkach - wyjaśnia Joanna Jóźwik.

- Ale to, co jest znakomite na linii maratonu to to, że wysiłek, który trwał przez 2, 3 godziny, w pewnym momencie się tak odwleka, odwleka... I czekamy na to, żeby w końcu dobyć do tej mety, bo już czujemy, że jesteśmy bardzo zmęczeni. I w końcu jak się przekracza metę, to puszczają wszelkie emocje i pojawiają się łzy szczęścia, i smutku, i radości, i żalu. Cały miszmasz emocji.
Nigdy nie czułam tego na 800 metrów, a w maratonie jest to tak uwalniające, tak pokazujące, że jesteśmy w stanie przenosić góry. Często nie czujemy, że jesteśmy do czegoś przygotowani, a głowa później pokazuje, że jednak tak - opisuje zawodniczka.

Kiedy maraton w Polsce?

W grudniu Joanna Jóźwik pobiegnie w maratonie w Walencji. Cel? Pobić rekord życiowy, wynoszący obecnie 2 godziny 55 minut i 4 sekundy.

- Na początku chodziło o ukończenie tylko i wyłącznie. Nie patrzyłam na czas. Ale gdy przebiegłam pierwszy maraton, co zajęło mi pięć godzin, pojawiło się wiele komentarzy, że jak to taka zawodniczka może biegać tak wolno. Że przecież tak nie powinno być. No więc troszkę mnie to ugodziło, moją dumę sportowca i postanowiłam się przygotować mocniej. Stąd moja życiówka 2:55:04. Chcę rywalizować sama ze sobą w tym momencie i gdzieś tam szlifować formę. Dlatego teraz znów przygotowuję się na poprawę życiówki - mówi przed grudniowym startem.

Joanna Jóźwik zapowiada, że bieg w Hiszpanii będzie na razie ostatnim startem za granicą. W przyszłym roku zamierza skupić się na bieganiu w Polsce.

- Kolejne biegi będę miała w Polsce i bardzo chciałabym porywalizować z moimi kibicami, którzy kiedyś trzymali ze mnie kciuki. Chciałabym stanąć z nimi ramię w ramię na jednym biegu i zobaczymy, jaka będzie reakcja. Czy będzie chęć pobicia mnie, czy jednak będziemy biec ramię w ramię i się nawzajem wspierać - mówi Joanna Jóźwik.

Niedoścignione rekordy

Bieg na 800 metrów kobiet do konkurencja, w której obowiązuje najstarszy lekkoatletyczny rekord świata. W 1983 roku Czeszka Jarmila Kratochvílová pokonała ten dystans w czasie 1:53:28. Tylko dwóm kobietom w historii udało się przebiec 800 metrów poniżej 1:54:00.

- Myślę, że ten rekord jest do pobicia. Ostatnio usłyszałam, że Femke Bol [holenderska biegaczka, specjalizująca się dotąd w biegu na 400 metrów przez płotki] przechodzi na dystans 800
metrów i myślę, że cała czołówka, która teraz będzie się mocno przesuwać w kierunku rekordu świata - mówi Joanna Jóźwik.

Jeszcze dłużej czekamy na pobicie rekordy Polski na tym dystansie. Rekordowy wynik Jolanty Januchty (1:56:95) został ustanowiony w 1980 roku.

- Oczywiście bardzo szkoda, że nie skończyłam swojej kariery z medalem olimpijskim i z rekordem kraju na 800 metrów na otwartym stadionie . To były moje cele przez wiele lat. Niestety tego się nie udało dokonać. Było wiele przeciwności losu, ponieważ pojawiało się wiele kontuzji, które
eliminowały mnie ze startów. A wiadomo, że trzeba poświęcić wiele tygodni, miesięcy, żeby przygotować się do wyniku na rekord Polski. Wielka szkoda, ale cóż, zrobiłam co mogłam i to ile
zdrowia dostałam, to myślę, że wykorzystałam. I możliwości również - tłumaczy Joanna Jóźwik.

Social media przyciągają sponsorów

Joanna Jóźwik doskonale radzi sobie w social mediach. Na Instagramie obserwuje ją ponad 115 tys. osób.

- Nigdy nie pomyślałam o tym, żeby zniknąć z internetu. Wiadomo, że biorę pod uwagę to, że są różni ludzie i mają różne postrzeganie mojej osoby. Niektórych mogę denerwować i jest to w zupełności zrozumiałe. Ale mam wrażenie, że jednak większość ludzi jest bardziej życzliwa i życzy dobrze. Internet to jest bardzo fajne narzędzie, które warto wykorzystywać - mówi. I dodaje, że właśnie dzięki internetowi może liczyć na zainteresowanie sponsorów także po zakończeniu kariery.

- Myślę, że nie byłoby większości z nich, gdyby nie moja aktywność w socialach. Nie oszukujmy się, nie zdobyłam za wiele porównując się z innymi zawodnikami, którzy zdobywali medale mistrzostw świata. Ja nie mam żadnego medalu mistrzostw świata - tylko z mistrzostw Europy. Myślę, że ci, którzy są mniej aktywni, są zapominani. A ja ewidentnie swoimi działaniami nie chcę o sobie zapomnieć, nie chcę dać o sobie zapomnieć - mówi Joanna Jóźwik.