Kategorie artykułu: Biznes Sport Świat

NBA bije rekordy przychodów. W danych widać jedną słabość

NBA ogłosiła rekordowe przychody za sezon 2024/2025 i przedstawiła bardzo optymistyczne prognozy na kolejne lata. Sprawdziliśmy, które kluby zarabiają najwięcej, które najmniej oraz dlaczego – mimo świetnych wyników – w jednej kluczowej kategorii finansowej widać spadek. 

NBA, Brooklyn Nets
Tylko w trakcie sezonu zasadniczego kluby NBA rozgrywają w sumie 1230 spotkań. Fot. Mikołaj Śmiłowski

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak przychody NBA wypadają na tle innych największych amerykańskich lig sportowych.
  2. Jak kluby dzielą się pieniędzmi i czy ma to wpływ na raportowane wyniki finansowe.
  3. Jak nowa, wielomiliardowa umowa telewizyjna zmieni finansową przyszłość NBA.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Jako akredytowany dziennikarz NBA co tydzień dostarczam wam najświeższe wiadomości zza kulis najlepszej koszykarskiej ligi świata. Polecam pozostałe teksty z serii „Rzut za ocean”.

W sezonie 2024/2025 kluby NBA wygenerowały w sumie 12,25 mld dolarów przychodów. Wliczają się w to wszystkie zarobki, również te niezwiązane ze sportem i wynikające np. z organizacji koncertów lub innych eventów. Nie zostały wliczone natomiast pieniądze, które przeznaczono na coroczne opłaty, związane z inwestycjami i działalnością operacyjną ligi.

Jak wyglądają przychody NBA na tle innych amerykańskich lig?

Zacznijmy od porównania z konkurencją. W poprzednim sezonie kluby tylko z dwóch amerykańskich lig – NFL i MLB – zarobiły więcej. Futboliści wygenerowali 22,2 mld dolarów, a bejsboliści około 12,75 mld. Za to organizacje z hokejowej NHL i piłkarskiej MLS przyniosły raptem kolejno 7,7 i 2,2 mld dolarów.

Na tym tle NBA wypada całkiem nieźle. Jeszcze bardziej imponujący jest fakt, że zanotowana kwota – 12,25 mld dolarów – jest najwyższa w historii. Raptem trzy lata temu świętowano pierwsze w historii przekroczenie bariery 10 mld dolarów. Nastał więc dobrobyt.

Dlaczego spadły przychody z koszykówki, mimo rekordowego sezonu?

Jest jednak jeden szkopuł. Pośród wszystkich rekordowych pozycji w rachunku – obok przychodów i zysku netto – jest jednak jedna wielkość, która względem minionego roku się skurczyła. Mowa o przychodach wynikających z działalności podstawowej, czyli... koszykówki. W sezonie 2024/2025 wyniosły 10,25 mld dolarów i były niższe niż rok wcześniej.

To efekt zawirowań na rynku telewizyjnym (negocjacji nowej umowy z dużymi dostawcami i problemów finansowych lokalnych stacji) oraz... występów drużyn z małych miast w kluczowej fazie "playoffów", czyli rundy pucharowej sezonu. Przez to, że w meczach budzących zazwyczaj największe zainteresowanie grały mało znane globalnie drużyny, to wpływy z biletów, reklam i gadżetów były stosunkowo małe. Przewidywaliśmy to na XYZ kilka miesięcy temu.

Rozmiar rynku bazowego klubów NBA ma kluczowe znaczenie dla generowanych przez nie przychodów. W całym minionym sezonie rekordzistą pod względem przychodów byli Golden State Warriors. Drużyna z bogatego i popularnego turystycznie regionu Kalifornii wygenerowała ponad 830 mln dolarów. Po drugiej stronie spektrum byli Memphis Grizzlies. Mimo że awansowali do turnieju play-in, to mieli tylko 300 mln przychodów.

Jak działają wyrównawcze mechanizmy finansowe NBA?

Takie nierówności są szkodliwe dla wszystkich uczestników ligi. Dlatego każdego roku najbogatsze kluby NBA wspierają finansowo te biedniejsze, zanim podsumują swoje całoroczne przychody. To właśnie te datki zaliczają się do “corocznych opłat związanych z inwestycjami i działalnością operacyjną ligi”.

W zeszłym roku wyniosły ponad 400 mln dolarów. Oznacza to, że gdyby ich nie było, łączne raportowane przychody ligi wyniosłyby 12,65 mln dolarów i otarłaby się o drugie miejsce wśród lig (piastowane przez MLB).

Faktycznie rzecz biorąc nie ta kwota, ale 10,25 mld dolarów z działalności podstawowej jest ważniejsze. Tu też można mówić o lepszym wyniku, gdyby nie datki na biedniejsze drużyny. To istotne, bo na podstawie tego wyniku jest wyliczany limit płac dla zawodników (salary cap). Według założeń 51 proc. kwoty przychodów może wrócić do koszykarzy.

Nowa umowa telewizyjna. Co zmieni w finansach NBA?

Od obecnego sezonu obowiązuje nowa, podpisana na 11 lat i wyceniana na 76 mld dolarów umowa telewizyjna, która spowoduje wystrzał przychodów klubów NBA do rekordowego poziomu. Nie ma co do tego wątpliwości, patrząc na liczby.

W zeszłym sezonie kluby NBA dostały od stacji telewizyjnych w sumie 103 mln dolarów. Za ten sezon otrzymają... 143 mln dolarów. Ponadto, z każdym sezonem kwota będzie wzrastać o kolejne 7 proc. W ostatnim roku obowiązywania umowy, czyli w sezonie 2035/3036, telewizje zapłacą klubom w sumie 281 mln dolarów.

Nic dziwnego, że projekcje są obiecujące. Jak wynika z nieoficjalnych źródeł, liga prognozuje, że przychody klubów NBA za obecny sezon wyniosą ponad 14 mld dolarów.

Tacy to pożyją.

Główne wnioski

  1. NBA notuje historyczne przychody, ale ich struktura pokazuje, że liga wciąż jest mocno zależna od popularności zespołów z największych rynków. Nierówności między klubami z dużych i małych miast wpływają zarówno na wyniki finansowe, jak i stabilność całego ekosystemu.
  2. Nawet w rekordowym sezonie liga jest podatna na wahania rynku telewizyjnego i zmienność wyników sportowych. To sygnał ostrzegawczy, że dywersyfikacja źródeł dochodu jest kluczowa.
  3. Nowa umowa telewizyjna znacząco zwiększy wpływy klubów i ustabilizuje finansowo nawet najmniejsze organizacje. W długim terminie może to doprowadzić do jeszcze większego wzrostu limitu płac dla zawodników (salary cap) i poprawy konkurencyjności ligi.