Kategoria artykułu: Analizy

Od dekad deficytu do równowagi. Polski handel zagraniczny w ostatnim stuleciu

Kluczowymi partnerami handlowymi dla II RP były państwa Zachodu, zwłaszcza Niemcy, a dla PRL-u państwa bloku wschodniego. Łączyło je jednak to, że obie gospodarki miały permanentny deficyt w handlu. Eksport nie był wystarczająco konkurencyjny. Zmieniło się to dopiero w ostatnich latach, kiedy eksport zaczął się równoważyć z importem. Oto analiza 95 lat polskiego handlu zagranicznego.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak kształtował się polski handel zagraniczny w ciągu ostatnich 95 lat.
  2. Dlaczego Polska przez znaczną większość tego okresu notowała deficyt handlowy.
  3. Jakie wnioski płyną z tendencji obserwowanych w handlu zagranicznym.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Analizy ekonomiczne często skupiają się na bardzo krótkich okresach, to dzienne zmiany wskaźników finansowych, miesięczne zmiany produkcji, inflacji, czy kwartalne zmiany PKB. To wszystko ważne kwestie, zwłaszcza gdy w oparciu o te zmiany podejmuje się konkretne ekonomiczne decyzje.

Czasem warto jednak spojrzeć na dłuższy okres. Takiej okazji dostarczają dane dotyczące polskiego handlu zagranicznego. Sięgają aż do 1929 r., a więc obejmują niemal stuletni okres. Ich analiza pozwala na wyciągnięcie kilku ważnych wniosków.

Kluczowi dostawcy towarów

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny

Zacznijmy od przyjrzenia się głównym partnerom handlowym. W 1929 r. Polska najwięcej importowała z Niemiec. Ten kraj odpowiadał za 27,3 proc. całego importu polskiej gospodarki. Przy czym trzeba pamiętać, że wówczas handel zagraniczny pełnił znacznie mniejszą rolę niż obecne. Drugim największym partnerem w imporcie były Stany Zjednoczone, skąd pochodziło 12,5 proc. importu, natomiast trzecim była Wielka Brytania (8,5 proc.).

Ten układ wyglądał tak samo w 1938 r., zaraz przed wybuchem II wojny światowej. O połowę zmniejszyła się jednak rola Niemiec w polskim imporcie – z tego kraju pochodziło 14,5 proc. importu.

Uległo to gwałtownym zmianom po wojnie, głównym partnerem w handlu został Związek Radziecki. Było to zgodne ze zmianami politycznymi w Polsce. Od 1950 do 1970 r. kolejnymi największymi partnerami w imporcie były inne kraje tzw. bloku wschodniego, czyli NRD oraz Czechosłowacja. Zaczęło to jednak ulegać zmianie w "epoce Gierka", gdy Polska dzięki kredytom zagranicznym zaczęła więcej importować z Europy Zachodniej. Od 1975 r. do upadku PRL-u drugim największym partnerem handlowym stał się RFN.

Od początku III RP na miejsce największego partnera importowego powróciły nowo zjednoczone Niemcy. Już w 1990 r. odpowiadały za 20 proc. polskiego importu, a w kolejnych latach ten wskaźnik był nieco wyższy. W 2024 r. spadł do 19,2 proc.

Jednocześnie stopniowo malało znaczenie ZSRR, a później Rosji w imporcie. To wynikało głównie z tego, że Polska importowała stamtąd surowce energetyczne. Wraz ze wzrostem wartości całego importu, ich udział sukcesywnie malał. Do tego doszła zapaść rosyjskiego przemysłu, tamtejsze towary nie wytrzymały konkurencji z zachodnimi towarami.

Na scenę weszły również Chiny, które obecnie są drugim największym partnerem importowym Polski. W 2024 r. odpowiadały za 14,5 proc. wartości importu. Z kolei wśród czołowej trójki partnerów znalazły się na stałe w okolicach 2010 r.

Najważniejsze rynki zbytu

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny

Podobne tendencje panowały w przypadku kluczowych partnerów eksportowych. W 1929 r. największym rynkiem zbytu dla II RP były Niemcy, które odpowiadały za ponad 31 proc. eksportu. Drugim największym rynkiem była Czechosłowacja, a trzecim Austria. W 1938 r. największym partnerem eksportowym była już Wielka Brytania, a dalej Niemcy i Szwecja. To uległo zmianom po wojnie – głównym rynkiem eksportowym w PRL-u był ZSRR, uzupełniany przez NRD oraz Czechosłowację.

To zmieniło się pod koniec lat 70. XX w., Polska zaczęła dużo więcej eksportować do Niemiec Zachodnich. W 1980 r. były już drugim największym rynkiem zbytu, to efekt zmian politycznych i odwilży w relacjach z państwami bloku wschodniego (Ostpolitik zapoczątkowana w latach 70.).

Od 1990 r. Niemcy są już największym rynkiem eksportowym Polski. Ich znaczenie było największe w latach 90., w 1995 r. udział Niemiec w całym eksporcie polskiej gospodarki sięgnął prawie 40 proc. Obecnie nie przekracza on 30 proc. Drugim największym partnerem w 2024 r. były Czechy z udziałem 6,1 proc., a trzecim Francja. Obok tego kluczowym rynkiem zbytu dla polskich towarów jest Wielka Brytania.

Polska dekadami „pod kreską”

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny

Polska niemal od zawsze miała deficyt w handlu zagranicznym. W 1929 r. był równy prawie 10 proc. importu. Inaczej mówiąc, importowaliśmy ok. 10 proc. więcej, niż wynosił nasz eksport. Ten deficyt utrzymywał się później w PRL-u. Był szczególnie wysoki w latach 70., kiedy za zwiększeniem importu nie poszło zwiększenie eksportu.

Na przełomie lat 80. i 90. Polska osiągnęła ogromną nadwyżkę handlową. W 1990 r. eksport przewyższał import o 50 proc. (!). Paradoksalnie wynikała ona jednak z zapaści gospodarczej. Polska była bankrutem, mało kto chciał sprzedawać nam towary, bo nie byliśmy w stanie regulować swoich zobowiązań. W efekcie spadał import.

Później Polska znowu miała głęboki deficyt w handlu zagranicznym, ze względu na zamknięcie istotnej części bazy produkcyjnej oraz załamanie się handlu do Rosji. Po 2000 r. ten deficyt był stopniowo redukowany, m.in. za sprawą bardzo dużych inwestycji zagranicznych m.in. w formie fabryk.

W okolicach 2015 r. wreszcie handel zagraniczny stał się zrównoważony, a więc import był równy eksportowi. W 2024 r. nadwyżka wyniosła 0,4 proc. w relacji do importu (liczona w dolarach).

Wnioski?

Z tej analizy płynie kilka wniosków, część z nich bardzo aktualna.

Po pierwsze, relacje polityczne mają znaczenie dla handlu zagranicznego. Dla II RP i III RP głównymi sojusznikami politycznymi są państwa Zachodu i to są też główni partnerzy handlowi (wyjątkiem są Chiny). Dla PRL-u głównym sojusznikiem był Związek Radziecki i to znajdywało swoje odbicie również w relacjach handlowych.

Po drugie, geografia nieco traci na znaczeniu. Gdy patrzymy na listę kluczowych partnerów to widać, że są to głównie bezpośredni sąsiedzi, a najdalej państwa europejskie. Wyjątkiem są USA, a także Chiny. Ten drugi przykład, czyli ekspansja chińskich towarów na rynku polskim i w całej UE, świadczy o tym, że geografia traci na znaczeniu. Dla Polski to szansa w obliczeniu spowolnienia strefy euro. Oznacza, że łatwiej wychodzić na dużo dalsze rynki (np. Mercosur).

Po trzecie, silny przemysł w PRL-u to mit. Regularnie w debacie publicznej pojawiają się argumenty, że nie mamy znanych marek, bo pozwoliliśmy im upaść w czasie transformacji. Tylko że za silnymi markami musi stać silny produkt, a PRL najzwyczajniej nie potrafiła produkować towarów konkurencyjnych na rynkach zagranicznych. Pomimo ogromnych inwestycji w przemysł, Polska nie umiała wygenerować nadwyżki eksportowej. A od początku lat 70. zależność od importu tylko się powiększała.

Po czwarte, równowaga w handlu zagranicznym to jeden z symptomów polskiego sukcesu gospodarczego. Pokazuje, że polski przemysł jest konkurencyjny w skali światowej, bo ta nadwyżka ma miejsce w warunkach wolnego handlu. To również jeden z czynników, które świadczą o tym, że gospodarka jest mniej podatna na problemy gospodarcze.

Główne wnioski

  1. Polityka kształtuje handel. Struktura partnerów handlowych Polski przez ostatnie sto lat silnie odzwierciedlała układ geopolityczny: od dominacji Niemiec w II RP, przez uzależnienie od ZSRR w PRL-u, po orientację na Zachód w III RP i rosnącą rolę Chin.
  2. Geografia traci znaczenie. Choć najważniejszymi partnerami pozostają kraje europejskie, ekspansja Chin oraz stabilna pozycja USA pokazują, że globalizacja zmniejsza rolę fizycznej bliskości, otwierając Polsce drogę do bardziej odległych rynków.
  3. Równowaga handlowa to miara sukcesu. Przejście od chronicznego deficytu w okresie PRL-u i transformacji, do zrównoważonego bilansu i nadwyżki w ostatniej dekadzie, odzwierciedla rosnącą konkurencyjność polskiego przemysłu i trwałe fundamenty gospodarki.