Kategorie artykułu: Polityka Świat

Kanclerz Niemiec kontra młodzi Ukraińcy: „Zostańcie w domu i brońcie ojczyzny”

Rosnący napływ młodych Ukraińców budzi w Berlinie coraz większe polityczne napięcie. Friedrich Merz apeluje do Zełenskiego o zatrzymanie mężczyzn w kraju – wyjazdy osłabiają ukraińską armię, mimo jej rosnącej digitalizacji i wykorzystania dronów. Jednocześnie rząd zapowiada obniżenie świadczeń socjalnych dla nowo przybyłych – liczy, że ograniczy to atrakcyjność Niemiec jako celu migracji i zwiększy presję na podjęcie pracy.

Na zdjęciu kanclerz Merz (z lewej) i prezydent Zełenski
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przeglądają kompanię honorową przed rozmowami w Berlinie. Fot. Maryam Majd/ Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Ukraina zdecydowała się poluzować restrykcje wyjazdowe dla młodych Ukraińców, mimo narzekań wojskowych na braki kadrowe.
  2. Jakie zmiany w systemie świadczeń socjalnych dla Ukraińców chce wprowadzić rząd Merza i czemu mają one służyć.
  3. Dlaczego retoryka głównych niemieckich partii zaczyna być podobna do narracji skrajnie prawicowej AfD.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Kanclerz Friedrich Merz zdecydowanie zaostrzył retorykę wobec ukraińskich uchodźców. Szef niemieckiego rządu wprost zaapelował do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by powstrzymał młodych Ukraińców przed wyjazdem za granicę, wzywając ich jednocześnie, aby „służyli swojemu krajowi”, gdzie – jak podkreślił – „są teraz najbardziej potrzebni”. Za zmianą tonu stoją gwałtownie rosnąca liczba przybywających do Niemiec Ukraińców oraz obawa, że dalszy wzrost migracji jeszcze bardziej wzmocni prowadzącą w sondażach skrajnie prawicową Alternatywę dla Niemiec.

Drastyczny” napływ młodych mężczyzn z Ukrainy

Powodem ostrzejszego tonu Merza są liczby, które niemieccy urzędnicy określają jako „drastyczne”. Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tygodniowa liczba młodych Ukraińców w wieku 18–22 lat przybywających do Niemiec wzrosła z ok. 19 osób w połowie sierpnia do 1,4–1,8 tys. w październiku, czyli niemal stukrotnie. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy od sierpniowej decyzji władz w Kijowie o złagodzeniu ograniczeń wyjazdowych dla tej grupy wiekowej kraj opuściło blisko 100 tys. mężczyzn w wieku poborowym. Znacząca część z nich udała się właśnie do Niemiec.

Taka skala migracji zmienia strukturę demograficzną ukraińskich uchodźców w Niemczech, gdzie wcześniej przeważały kobiety, dzieci oraz osoby starsze. Według danych Eurostatu od lutego 2022 r. do Niemiec przybyło już ponad 1,2 mln uchodźców z Ukrainy, co stanowi ok. 28 proc. wszystkich Ukraińców ubiegających się o ochronę tymczasową w Unii Europejskiej – to najwyższy odsetek wśród państw członkowskich.

Dla porównania, w Polsce – zajmującej drugie miejsce – zatrzymało się ok. miliona Ukraińców (23 proc. uchodźców ukraińskich w UE). Polska Straż Graniczna również potwierdza wyraźną zmianę w strukturze osób przekraczających polsko-ukraińską granicę.

Tymczasem drony uzupełniają braki kadrowe na froncie

Nagły wzrost liczby wyjazdów młodych Ukraińców jest ściśle powiązany się z decyzją władz w Kijowie z końca sierpnia, które – mimo obowiązującego stanu wojennego – umożliwiły mężczyznom w wieku 18–22 lat swobodne opuszczanie kraju. Prezydent Wołodymyr Zełenski uzasadniał tę zmianę jako „gest dobrej woli i wyraz zaufania”, przekonując, że ułatwienie młodym ludziom podróżowania pozwoli im zachować bliskie więzi z ojczyzną, bez obawy o „utknięcie” poza jej granicami. Wcześniej mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat, poza nielicznymi wyjątkami, zasadniczo zakazywano opuszczania kraju, co miało zapewniać odpowiednią liczbę rekrutów do armii.

Decyzja ta okazała się jednak problematyczna w kontekście sytuacji na froncie. Ukraina nadal mierzy się z poważnym deficytem kadrowym w siłach zbrojnych. Wojskowi oraz eksperci alarmują, że jednostki walczące na pierwszej linii są niedostatecznie obsadzone. Według doniesień ukraińskich mediów część brygad dysponuje zaledwie jedną trzecią lub nawet jedną piątą potrzebnego personelu, przez co armia musi coraz bardziej opierać się na technologii dronów, by rekompensować brak żołnierzy piechoty.

Każdego miesiąca armia pozyskuje ok. 27–30 tys. nowych rekrutów, co jednak nie wystarcza ani do uzupełnienia strat bojowych, ani do zapewnienia właściwej rotacji przemęczonych oddziałów. W tym kontekście mer Kijowa Witalij Kliczko zaproponował nawet obniżenie dolnej granicy wieku mobilizacyjnego z 25 do 22 lat, by złagodzić kryzys kadrowy. Na tle tych trudności masowy wyjazd młodych mężczyzn – właśnie tych, którzy wkrótce osiągną wiek poborowy – wywołał gorącą debatę społeczną oraz spotkał się z krytyką ze strony międzynarodowych partnerów Ukrainy.

Koniec uprzywilejowanego dostępu do zasiłków

Rząd kanclerza Merza zareagował na tę sytuację dwutorowo: z jednej strony zaostrzając retorykę wobec Kijowa, z drugiej przygotowując projekt reformy mający ograniczyć atrakcyjność Niemiec jako kierunku migracji. Po negocjacjach koalicyjnych pomiędzy chadekami Merza a socjaldemokratycznym SPD uzgodniono zmianę przepisów, które mają zmniejszyć dostęp nowo przybyłych Ukraińców do Bürgergeld, standardowego świadczenia dla bezrobotnych wynoszącego 563 euro miesięcznie.

Według nowych zasad uchodźcy z Ukrainy, którzy przyjadą do Niemiec po 1 kwietnia 2025 r., będą otrzymywać świadczenia na podstawie ustawy o pomocy dla osób ubiegających się o azyl. Oznacza to obniżenie wsparcia do 441 euro miesięcznie – czyli o ok. 122 euro mniej niż dotychczas. Ukraińcy, którzy przybyli przed tą datą, zachowają dostęp do wyższych świadczeń, jednak reforma zakończy trzyletni okres szczególnego uprzywilejowania, wyróżniającego ukraińskich uchodźców na tle innych grup migrantów.

Autorzy zmian argumentują, że celem jest silniejsze motywowanie do podjęcia pracy. Niemieckie władze wskazują, że obecnie prawie pół miliona ukraińskich uchodźców w wieku produkcyjnym pobiera zasiłki dla bezrobotnych, mimo że wielu z nich posiada odpowiednio wysokie kwalifikacje i dostęp do niemieckiego rynku pracy.

– Nasz system świadczeń socjalnych będzie skonstruowany tak, aby praca była bardziej opłacalna niż pozostawanie na zasiłkach – zapowiedział Merz.

Mainstream mówi już językiem AfD

Propozycji tych nie sposób oddzielić od zmian zachodzących na niemieckiej scenie politycznej. Alternatywa dla Niemiec (AfD) od wielu tygodni prowadzi w sondażach, osiągając 24–26 proc. poparcia, co daje jej jedno- lub dwuprocentową przewagę nad CDU/CSU kanclerza Merza. AfD – którą w maju 2025 r. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji oficjalnie uznał za „jednoznacznie skrajnie prawicową” – konsekwentnie atakuje politykę rządu wobec ukraińskich uchodźców, domagając się ostrzejszych cięć świadczeń i kwestionując dalszą pomoc wojskową dla Kijowa.

Rosnące poparcie dla AfD znacząco wpłynęło na retorykę niemieckiego mainstreamu politycznego. Czołowi konserwatywni politycy – tacy jak premier Bawarii Markus Söder (CSU) czy premier Saksonii Michael Kretschmer (CDU) – coraz głośniej żądają ograniczenia liczby przyjmowanych Ukraińców. Söder wezwał Unię Europejską do wywarcia presji na Ukrainę w celu przywrócenia restrykcji wyjazdowych dla młodych mężczyzn, argumentując, że „Ukraina potrzebuje własnych żołnierzy”, podczas gdy Niemcy oferują uchodźcom „świadczenia, jakich nie daje żaden inny kraj”. Kretschmer opowiedział się za limitem liczby przyjmowanych osób, ostrzegając przed „poważnymi napięciami społecznymi” i domagając się rozstrzygnięcia tej kwestii na konferencji landów 4 grudnia.

Badania opinii publicznej potwierdzają wrażliwość tematu. Według sondażu INSA z października 2025 r. aż 66 proc. Niemców sprzeciwia się wypłacaniu Bürgergeld Ukraińcom, a 62 proc. popiera przymusowe odsyłanie mężczyzn w wieku poborowym na Ukrainę. Tylko 17 proc. badanych uważa, że uchodźcom powinna przysługiwać ta forma wsparcia.

Ostro także w naszym regionie

Zaostrzenie niemieckiego stanowiska wpisuje się w szerszy trend w Europie Środkowej, gdzie po fali solidarności z 2022 r. wyraźnie wzrosły nastroje antyukraińskie. W Czechach populista Andrej Babiš poprowadził swoją partię ANO do zwycięstwa w październikowych wyborach, zapowiadając ograniczenie wsparcia dla Ukraińców. Kampania Babiša opierała się na narracji, że uchodźcy obciążają finanse państwa, mimo że oficjalne dane wskazują coś innego – Ukraińcy odprowadzają więcej podatków, niż pobierają świadczeń. Mimo to aż 58 proc. Czechów uważa, że kraj przyjął zbyt wielu uchodźców.

Podobna retoryka pojawia się także w Polsce. Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o pomocy dla obywateli Ukrainy, argumentując, że świadczenie 800 plus powinno przysługiwać jedynie tym, którzy podjęli pracę. Na Węgrzech natomiast rząd Viktora Orbána przeprowadził kampanię ostrzegającą przed skutkami ewentualnej akcesji Ukrainy do UE, twierdząc, że doprowadzi ona do wzrostu podatków i przestępczości. Według oficjalnych danych aż 95 proc. Węgrów sprzeciwia się wejściu Ukrainy do Unii, choć wyniki te są kwestionowane przez opozycję.

Wielomilardowa pomoc wojskowa płynie dalej

Spory dotyczące polityki migracyjnej toczą się równolegle z utrzymywanym przez Niemcy wysokim poziomem wsparcia militarnego. Od lutego 2022 r. Berlin zadeklarował ponad 38 mld euro pomocy wojskowej – czyniąc Niemcy drugim, po USA, darczyńcą Ukrainy. W planach na rok 2026 przewidziano kolejne 11,5 mld euro, obejmujące m.in. systemy obrony powietrznej, artylerię, amunicję oraz sprzęt zwiększający zdolność Ukrainy do prowadzenia operacji na dużych odległościach. Minister obrony Boris Pistorius zapowiedział też przekazanie 150 mln euro na inicjatywę umożliwiającą zakup amerykańskiego uzbrojenia dla Kijowa.

Kanclerz Friedrich Merz prezentuje się jako zdecydowany zwolennik wzmacniania ukraińskiej obronności. W maju 2025 r. odwiedził Kijów, a następnie gościł prezydenta Zełenskiego w Berlinie. Merz regularnie podkreśla, że „Niemcy stoją po stronie Ukrainy” i apeluje o szersze wykorzystanie zamrożonych aktywów rosyjskich oraz dalsze zaostrzanie sankcji.

Jednocześnie – wraz z wyraźnym przesunięciem niemieckiego mainstreamu politycznego w stronę narracji AfD – pojawia się pytanie, czy także wsparcie polityczne i wojskowe nie padnie ofiarą przesunięcia tzw. okna Overtona. Problem ten jest szczególnie istotny w kontekście przyszłorocznych wyborów w Saksonii-Anhalt i Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie przedstawiciel AfD może po raz pierwszy objąć urząd premiera landowego.

Warto wiedzieć

Czym jest okno Overtona?

Okno Overtona to pojęcie opisujące zakres poglądów, które społeczeństwo uważa w danym momencie za akceptowalne. Tylko te idee mieszczące się w „oknie” mają szansę trafić do głównego nurtu polityki.

Okno może się przesuwać, gdy politycy, media lub opinia publiczna coraz częściej dyskutują o wcześniej skrajnych postulatach. Wówczas to, co kiedyś było uznawane za „nie do pomyślenia”, staje się „kontrowersyjne, ale dopuszczalne”, potem „rozsądne”, a w końcu – „normalne”.

W kontekście Niemiec przesunięcie okna Overtona w prawo sprawia, że język i postulaty skrajnie prawicowej AfD zaczynają przenikać do retoryki partii centroprawicowych, co zmienia całe pole debaty o migracji i wsparciu dla Ukrainy.

Główne wnioski

  1. Rząd Friedricha Merza chce ograniczyć masowy napływ młodych Ukraińców, obawiając się dalszego wzrostu poparcia dla skrajnie prawicowej AfD, która prowadzi w sondażach i domaga się ostrzejszych działań wobec migrantów.
  2. Złagodzenie restrykcji wyjazdowych może jeszcze bardziej pogłębić braki kadrowe w ukraińskiej armii, która coraz silniej opiera się na technologii – w tym na dronach.
  3. Planowane obniżenie świadczeń socjalnych dla nowo przybyłych Ukraińców ma w zamyśle rządzących zmniejszyć atrakcyjność Niemiec jako kierunku migracji oraz zmotywować uchodźców do podjęcia pracy.
Artykuł opublikowany w wydaniu nr 372
Strona główna Polityka Kanclerz Niemiec kontra młodzi Ukraińcy: „Zostańcie w domu i brońcie ojczyzny”