Dwie sensacje w wyborach prezydenckich w Rumunii
Rumuni zafundowali sobie w nocy z niedzieli na poniedziałek polityczny rollercoaster. Najpierw wstępne wyniki exit poll wskazywały na zwycięstwo premiera Marcela Ciolacu i sensacyjne drugie miejsce liberalnej kandydatki Eleny Lasconi. Kilka godzin później okazało się, że wygrał prorosyjski Călin Georgescu i to on zmierzy się w drugiej turze z urzędującym szefem rządu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Komu sondaże przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w Rumunii dawały najwyższe miejsca i jak ostatecznie wyglądały wyniki.
- Jakie polityczne nurty reprezentowali najsilniejsi pretendenci do fotela prezydenta Rumunii.
- Kim są Călin Georgescu i Marcel Ciolacu – kandydaci, którzy zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich.
W niedzielnej pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii wystartowało 14 kandydatów. Największe szanse na zwycięstwo sondaże dawały Marcelowi Ciolacu, urzędującemu premierowi z narodowo-lewicowej Partii Socjaldemokratycznej (PSD). I faktycznie z ogłoszonych zaraz po zamknięciu lokali wyborczych wyników exit poll ośrodka CIRA wynikało, że szef rządu zdobył 25 proc. głosów i wygrał pierwszą turę.
Sensacją okazało się za to drugie miejsce. Według sondażu exit poll zajęła je Elena Lasconi, liderka liberalnego i proeuropejskiego Związku Ocalenia Rumunii (USR). Poparło ją 18 proc. wyborców. Miała wyprzedzić zarówno sympatyzującego z Rosją Călina Georgescu (16 proc. głosów), jak i prawicowego populistę Georga Simiona (15 proc.).
Sondaż exit poll uwzględniał jednak dane z godz. 19.00 (czyli na dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych) i nie obejmował głosów oddanych za granicą.
Z raju do piekła
Radość zwolenników Eleny Lasconi trwało jednak krótko. Stały Urząd Wyborczy (AEP) zaczął bowiem publikować spływające z terenu rezultaty głosowania. Procentowy wynik liderki URS kurczył się w oczach. Coraz gorzej wypadał też Marcel Ciolacu.
Jeszcze przed północą jasne się stało, że exit poll był wyjątkowo nietrafiony. Gdy po godz. 2 w nocy polskiego czasu AEP podliczył i podał wyniki z ponad 97,5 proc. komisji wyborczych, okazało się, że Călina Georgescu poparło aż 22,37 proc. Rumunów i to on wygrał pierwszą turę wyborów. Drugie miejsce zajął Marcel Ciolacu, który zdobył tylko 19,84 proc.
Wynik Eleny Lasconi to 18,54 proc. głosów, co dało jej trzecie miejsce. Kolejne miejsca zajęli: George Simion (14,02 proc.), Nicolae Ciucă, ekspremier, lider Partii Narodowo-Liberalnej PNL, (8,99 proc.) i Mircea Geoană, były szef PSD startujący jako kandydat niezależny (6,27 proc.). Wynik żadnego z pozostałych pretendentów do fotela prezydenta Rumunii nie przekroczył 5 proc. głosów.
Nietrafione sondaże
Zarówno wstępne wyniki exit poll ośrodka CIRA, jak i rezultat podany przez AEP były zaskoczeniem. Oba różniły się bowiem istotnie od przedwyborczych sondaży. Ostatnie z nich wskazywały na zwycięstwo Marcela Ciolacu, który miał liczyć na 24,8-25,3 proc. głosów. Drugie miejsca dawały George Simionowi, liderowi prawicowo-populistycznego Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów (AUR). Kandydat tej partii (skrót AUR znaczy po rumuńsku złoto) powinien otrzymać 19,1-21,3 proc. głosów.
Elena Lasconi – jak przewidywały sondażownie – mogła liczyć na 14,3 proc. głosów, co dawało jej trzecią pozycję. Călin Georgescu cieszył się zaś przedwyborczym poparciem raptem 5,4-5,5 proc. Rumunów. To plasowało go dopiero na szóstej pozycji wśród kandydatów do urzędu prezydenta kraju.
Narodowy socjaldemokrata…
Marcel Ciolacu to 57-letni prawnik, który na czele rumuńskiego rządu stoi od 12 czerwca zeszłego roku. Wcześniej był wicepremierem i dwukrotnie przewodniczącym Izby Deputowanych (niższej izby parlamentu). W polityce jest od 1990 r., kiedy wstąpił do postkomunistycznego Frontu Ocalenia Narodowego (w 2001 r. ugrupowanie zmieniło nazwę na PSD).
Jak pisze Jakub Bielamowicz z Instytutu Nowej Europy, Marcel Ciolacu podczas sprawowania urzędu premiera spotkał się z oskarżeniami o nieliberalny styl rządzenia, skłonności autorytarne i działania mające ograniczyć wolność mediów. Szef rumuńskiego rządu jest orędownikiem patriotyzmu gospodarczego i – wbrew swojej lewicowej afiliacji – przeciwnikiem wprowadzenia instytucji małżeństwa lub związku partnerskiego osób tej samej płci.
…kontra sympatyk Rosji
62-letni Călin Georgescu z zawodu jest inżynierem, ma też doktorat z nauk pedagogicznych. Znany jest z licznych kontrowersyjnych poglądów i wypowiedzi. Podczas pandemii bagatelizował niebezpieczeństwo koronawirusa. Założycieli Legionu Michała Archanioła – faszystowskiej organizacji politycznej, która w latach 1940-1941 (już pod inną nazwą) współtworzyła proniemiecki rząd Rumunii – nazwał bohaterami. Z powodu krzewienia kultu osób winnych ludobójstwa i zbrodni wojennych wszczęto przeciwko niemu sprawę karną.
Călin Georgescu był również krytykowany za jednoznacznie prorosyjskie wypowiedzi. Nigdy – nawet zapytany o to wprost – nie zaprzeczył pogłoskom, że wspiera go Moskwa.
Przedwyborcze sondaże wskazywały, że w drugiej turze wyborów Marcel Ciolacu zwycięży z większością najpoważniejszych rywali. Z Eleną Lasconi miał wygrać stosunkiem 52,2 do 47,8 proc., a z George Simionem – 55,5 do 44,5 proc. Ośrodki badawcze nie podawały jednak wyniku starcia Marcel Ciolacu – Călin Georgescu.
Główne wnioski
- W niedzielę Rumuni głosowali w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Wyniki exit poll były niespodzianką. Pierwsze miejsce dawały socjaldemokratycznemu premierowi Marcelowi Ciolacu, ale drugie – sensacyjnie – liberalnej kandydatce Elena Lasconi.
- Faktyczne rezultaty okazały się jeszcze większym zaskoczeniem. Do drugiej tury przeszli niezależny kandydat Călin Georgescu, a z drugiego miejsca szef rumuńskiego rządu.
- 8 grudnia zmierzą się: Marcel Ciolacu, członek Partii Socjaldemokratycznej i reprezentant narodowo-lewicowego nurtu w polityce z Călinem Georgescu, proputinowskim rusofilem.