Kategorie artykułu: Newsy Świat

Amerykanie naciskają, Ukraina się waha, a Rosja gra o wszystko. „Na pokoju najbardziej zależy Trumpowi"

Amerykanie naciskają na Ukraińców, by przyjęli 28-punktową propozycję pokoju. „Wybieramy między godnością a kluczowym partnerem” – stwierdził w dramatycznym przemówieniu Wołodymyr Zełenski. Ale i sam Kreml nie chce pójść na ustępstwa. Rosjanie poczuli krew i grają o te same cele, co na początku wojny.

Prezydent USA Donald Trump i rosyjski dyktator Władimir Putin w trakcie spotkania 15 sierpnia 2025 r. na Alasce
Prezydent USA Donald Trump i rosyjski dyktator Władimir Putin w trakcie spotkania 15 sierpnia 2025 r. na Alasce. Fot. Andrew Harnik/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co wiemy o rozpoczętych przez Amerykę rozmowach w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.
  2. Jak wygląda sytuacja i pozycja negocjacyjna Ukrainy.
  3. Co na rozmowach chcą zyskać Rosja oraz Stany Zjednoczone.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Ukraina znalazła się w jednym z najtrudniejszych momentów historii: stoi przed wyborem między utratą godności a ryzykiem utraty kluczowego partnera – powiedział w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, przemawiając do narodu ukraińskiego.

Komentował przedstawiony władzom w Kijowie plan pokojowy. Wspomnianym partnerem są Stany Zjednoczone. Wszystko zaczęło się dwa dni wcześniej.

Środa, 19 listopada

Około 1 w nocy czasu polskiego amerykański portal Axios doniósł, że Amerykanie prowadzą tajne negocjacje z Rosją nt. zakończenia wojny na Ukrainie i wypracowały już – bez udziału Kijowa – 28-punktowy plan pokojowy. Pojawiły się doniesienia o szczegółach planu, który ma przypominać cele Rosji ze szczytu na Alasce. Kreml zaprzeczył jednak tym informacjom.

Czwartek, 20 listopada

"Wall Street Journal" poinformował, że Amerykanie przedstawili Ukraińcom inną, znacznie korzystniejszą dla Kijowa wersję planu. Po południu kancelaria ukraińskiego prezydenta potwierdziła otrzymanie propozycji pokojowej, podkreślając gotowość do dyskusji nad projektem. Parę godzin później rzeczniczka Białego Domu powiedziała, że Amerykanie prowadzą rozmowy z obiema stronami. Jej zdaniem przygotowany przez USA plan pokojowy jest dobry zarówno dla Rosji, jak i dla Ukrainy.

Piątek 21 listopada

Reuters doniósł, że Amerykanie wywierają naciski na Ukrainę, by zaakceptowała plan do 27 listopada, grożąc Kijowowi odcięciem pomocy wywiadowczej oraz dostaw broni. Tego samego dnia ukraińskiego prezydenta o swoim wsparciu zapewnili europejscy przywódcy, m.in. Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Z kolei Axios opublikował 28-punktowy plan pokojowy USA dla Ukrainy. Trump potwierdził, że wymaga od Kijowa decyzji do czwartku. Zełenski wygłosił dramatyczne przemówienie, mówiąc o „najtrudniejszej w historii decyzji, a prezydent Rosji Władimir Putin zagroził, że jeśli Ukraina nie zaakceptuje amerykańskiej propozycji, to straci kolejne terytoria. Niedługo potem Trump ogłosił, że liczy na współpracę zarówno z Putinem, jak i Zełenskim, który w końcu będzie musiał coś zaakceptować.

 „To nie są rozmowy pokojowe"

– To co, się teraz dzieje, to nie są rozmowy pokojowe. Rosjanie poczuli się silni i myślą, że świat przystanie na ich warunki. Nie potrafią zrozumieć, że Ukraina walczy o przetrwanie jako państwo i jako naród, a kapitulacja oznacza zniknięcie narodu ukraińskiego – mówi Maria Piechowska, analityczka Polskiego Insytutu Spraw Międzynarodowych.

Z opublikowanego przez Axios 28-punktowego planu wynika, że Ukraina ma zobowiązać się m.in. do ograniczenia armii do 600 tys. żołnierzy. Ma także oddać Rosji część Krymu i Donbas, a Chersoń i Zaporoże zostałyby podzielone zgodnie z linią frontu. NATO miałoby się nie rozszerzać, m.in. o Ukrainę. W zamian Kijów otrzymałby na 10 lat z możliwością przedłużenia gwarancje bezpieczeństwa przypominające art. 5 NATO.

– W memorandum budapesztańskim też były gwarancje nienaruszalności granic Ukrainy, tylko że jak doszło do ich naruszenia, żadne państwo nie zareagowało. Ukraińcy potrzebują konkretów – uważa Maria Piechowska.

Jak tłumaczy, takim konkretem mogłaby być amerykańska infrastruktura na terenie Ukrainy, ale nie spodziewa się, żeby USA na to przystały. Według niej ani Kijów, ani Europa nie zgodzą się na formę pokoju, która będzie przypominać kapitulację.

Memorandum budapesztańskie zostało zawarte w 1994 roku. Na jego mocy Ukraina oddała swój arsenał nuklearny – pozostały z czasów, gdy była częścią ZSRR – w zamian za gwarancje bezpieczeństwa ze strony Rosji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.

Trudna sytuacja na froncie... i poza nim także

Rosnąca presja na Ukrainę wywierana przez Amerykanów przychodzi w trudnym momencie na froncie. Rosyjskie postępy – choć wciąż są bardzo powolne – przyśpieszyły w ostatnim czasie m.in. za sprawą sprzyjających atakującym warunków pogodowych. Poza tym nadchodzi zima, tymczasem rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną narastają.

Albo trudne 28 punktów, albo niezwykle ciężka, najcięższa zima oraz dalsze ryzyka – powiedział Zełenski w piątkowym przemówieniu zamieszczonym w komunikatorze Telegram.

Ukraińską pozycję w rozmowach podminowała też afera korupcyjna, w którą zamieszane jest najbliższe otoczenie Zełenskiego.

To wizerunkowy koszt, który będzie utrudniał prezydentowi Zełenskiemu lobbowanie swoich interesów m.in. właśnie w Stanach Zjednoczonych. Kto chce się angażować w obronę kraju, który jest pogrążony w korupcji? – mówi Adam Eberhardt, wicedyrektor studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Zdjęcie przedstawia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego
Ukraina znalazła się w jednym z najtrudniejszych momentów historii – uważa Wołodymyr Zełensky.
Fot. Alberto Gardin/SOPA Images/LightRocket via Getty Images

Rosja gra o zwycięstwo

Według ekspertów amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) piątkowe wypowiedzi Putina i wysokich rangą przedstawicieli Kremla wskazują, że Rosja też nie chce pokoju na amerykańskich warunkach.

Rosyjscy urzędnicy tworzą warunki informacyjne, aby odrzucić 28-punktowy plan pokojowy, który zgadza się z wieloma – ale nie wszystkimi – uporczywymi żądaniami wojennymi Rosji – analizują eksperci.

Rosyjskie społeczeństwo skonsolidowało się wokół wojny. System totalitarny się domknął. Kremlowi udało się przekonać społeczeństwo, że to jest wojna egzystencjalna, która zdecyduje o losie Rosji w przyszłości – mówi Adam Eberhardt.

Według niego także sankcje nie zmuszą Kremla do zakończenia wojny. Jak tłumaczy, były wprowadzane na raty, przez co Rosja mogła się do nich dostosować.

– Rosjanie zgodzą się na zawieszenie konfliktu tylko wtedy, gdy uznają że ich to wzmocni, a Ukrainę osłabi – twierdzi Adam Eberhardt.

ISW uważa jednak, że wbrew twierdzeniom Kremla rosyjskie sukcesy na polu walki nie są nieuniknione”. Według analityków duża część raportowanych w ostatnich dniach przełomów to propagandowe akcje infiltracyjne. Ich celem jest przebicie się na teren wroga i nagranie filmu z podniesieniem rosyjskiej flagi, choć sytuacja na froncie się nie zmienia. Najprawdopodobniej Rosjanie zgłaszają przejęcie większej części terytoriów, niż faktycznie kontrolują. Tak jest według ISW m.in. w kwestii Kupiańska czy Pokrowska, gdzie trwają najbardziej zacięte walki.

Zamrożenie linii frontu jest możliwe. Rosjanie posuwają się naprzód, ale powoli. W ostatnim czasie przyśpieszyli, ale nie można powiedzieć, że oblicze wojny się zmienia. Ukraińcy borykają się z problemem strat ludzkich, ale możliwości Rosji też się wyczerpują – popiera tę tezę Maria Piechowicz.

Według ekspertki Kreml usiądzie do prawdziwych rozmów pokojowych dopiero wtedy, gdy zrozumie, że przegrywa.

Tak naprawdę teraz najbardziej zainteresowany zakończeniem tego konfliktu jest Donald Trump, który traktuje to jako element budowania własnego prestiżu – kwituje Adam Eberhardt.

Najbardziej zainteresowany zakończeniem tego konfliktu jest Donald Trump

W co gra Ameryka?

Jego zdaniem Amerykanie rozumieją zachowanie Rosjan, ale jest też pewna potrzeba polityczna Donalda Trumpa oraz amerykańskiego establishmentu. USA muszą bowiem rozdzielać siły pomiędzy utrzymaniem porządku w Europie a odstraszaniem Chin, które w ostatnich latach coraz śmielej pokazują swoje mocarstwowe zapędy.

Część amerykańskich polityków uważa, że da się przeciągnąć Rosję na swoją stronę i chcą prowadzić bardziej łagodną politykę wobec Kremla. Natomiast część klasy politycznej zdaje sobie sprawę z tego, że wynik wojny na Ukrainie będzie wskazówką dla Chin, jak się zachowywać w Azji Wschodniej. To te osoby są zwolennikami bardziej jastrzębiej polityki wobec Rosjan – mówi ekspert.

Jednym z takich „jastrzębi” jest Keith Kellogg, specjalny wysłannik ds. Ukrainy. W środę ogłosił jednak, że odejdzie z amerykańskiej administracji. To kolejna zła informacja dla Ukrainy.

Europa rzuca Ukrainie koło ratunkowe

Wyznaczony przez Trumpa czas na przyjęcie przez Ukrainę amerykańskiego planu mija w czwartek, 27 listopada, jednak Unia Europejska chce skontrować amerykański plan własnym. W rozmowy włączyły się także Japonia i Kanada. Pojawiły się też pogłoski o możliwym spotkaniu przywódców Francji, Niemiec i Włoch z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie.

Wstępny projekt 28-punktowego planu zawiera ważne elementy, które będą miały zasadnicze znaczenie dla sprawiedliwego i trwałego pokoju. Uważamy zatem, że projekt ten stanowi podstawę, która będzie wymagała dalszych prac. [...] Jesteśmy również zaniepokojeni proponowanymi ograniczeniami dotyczącymi sił zbrojnych Ukrainy, które narażałyby ten kraj na przyszłe ataki” – napisali w sobotę we wspólnym oświadczeniu przywódcy Francji, Niemiec, Polski, Włoch, Finlandii, Irlandii, Kanady, Japonii, Norwegii, Holandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii oraz UE.

Niemcy, Francja i Wielka Brytania przygotowały już bardziej przyjazną dla Ukrainy wersję 28-punktowego planu, do której dotarł w niedzielę Reuters. Na poniedziałek zwołane zostało spotkanie przywódców wszystkich państw Wspólnoty. Głównym tematem rozmów będzie właśnie propozycja pokojowa dla Ukrainy.

Chodzi teraz o to, by stworzyć dokument możliwy do zaakceptowania przez Ukrainę, który będzie się opierać na 28-punktowym planie i który może zostać wykorzystany w rozmowach z Rosją – powiedział kanclerz Niemiec Friedrich Merz na kończącym się w niedzielę szczycie grupy G20 w Johannesburgu w RPA.

„Produktywne spotkanie" w Genewie

Ale przedtem, w niedzielę, przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec (format E3) wraz z reprezentantami UE, Włoch i Ukrainy rozmawiali w Genewie ze specjalnym wysłannikiem USA Stevem Witkoffem oraz amerykańskim sekretarzem stanu Markiem Rubio. Rosja nie wzięła udziału w rozmowach.

– Moim zdaniem odbyliśmy prawdopodobnie najbardziej produktywne i znaczące spotkanie w całym tym procesie. [...] Myślę, że poczyniliśmy znaczne postępy. Nasze zespoły udały się już do swoich pokoi, a my pracujemy nad niektórymi z otrzymanych sugestii – powiedział Rubio po spotkaniu.

Jego słowa o postępach potwierdził obecny w Genewie szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Jermak podziękował też – po tym, jak Trump skrytykował w niedzielę Kijów za nieokazywanie wdzięczności Amerykanom – „wielkim przyjaciołom Stanom Zjednoczonym i prezydentowi Trumpowi [...] za oddanie na rzecz doprowadzenia do pokoju”.

– Wprowadzamy więc pewne zmiany, korekty, mając nadzieję na zmniejszenie różnic i zbliżenie się do czegoś, co będzie akceptowalne zarówno dla Ukrainy, jak i Stanów Zjednoczonych – tłumaczył sekretarz stanu USA. Załagodził też żądanie Trumpa, by Ukraina podjęła decyzję do czwartku. – Czy to czwartek, czy piątek, czy środa, czy poniedziałek, czy następny tydzień, chcemy, żeby to było wkrótce – stwierdził. Zaprzeczył też twierdzeniom grupy senatorów, która zapewniała, że propozycję przygotował Kreml.

Rubio zasugerował że Rosjanie zgodzą się na wypracowany plan, bo Stany zdobyły „dość istotne informacje na temat niektórych kwestii, które są dla nich naprawdę ważne”.

– Cele Rosjan nie zmieniły się od początku wojny. Wciąż chodzi im o zmianę architektury bezpieczeństwa w Europie i podporządkowanie sobie Ukrainy oraz zniszczenie narodu ukraińskiego. A w dalszej perspektywie sprawienie, że w Europie Środkowej nie będzie infrastruktury NATO – ostrzega jednak Maria Piechowicz.

Artykuł zaktualizowany o godz. 11:05 w poniedziałek 24 listopada 2025.

Główne wnioski

  1. Amerykański plan pokojowy zakłada m.in, że Ukraina ma zobowiązać się do nieprzystępowania do NATO i ograniczenia armii do 600 tys. żołnierzy. Ma także oddać Rosji część swojego terytorium, m.in Krym i fragment Donbasu. W zamian Kijów otrzymałby na 10 lat z możliwością przedłużenia gwarancje bezpieczeństwa przypominające art. 5 NATO.
  2. Rosja nie jest gotowa na pokój, chyba że będzie spełniał jej cele strategiczne. Jednak postępy Rosjan na froncie nie są tak szybkie, jak podaje Kreml.
  3. Amerykańska administracja zdaje sobie sprawę z rosyjskiej strategii, ale musi skupić się na zagrożeniu ze strony Chin. Prezydent USA Donald Trump chce pokoju, by budować swój prestiż.