Kategoria artykułu: Newsy

Cena złota „przystanęła" na rekordowym płaskowyżu. Czy z niego spadnie? Oto prognoza

Złoto ma za sobą najlepszy rok od 1979 r., jednak w październiku odnotowało rekordową korektę – największą od 2013 r. Jak będzie kształtować się jego cena w przyszłości? Oto czynniki, które według analityków w krótkim i średnim terminie mogą ciągnąć cenę złota w dół, a także te, które mogą ją wspierać.

Wykres ceny złota w 2024 i 2025 r. na tle zdjęcia sztabek złota o wadze 1 kg w Perth Mint Refinery w australijskim Perth
Cena złota wzrosło o 55 proc. w skali roku, a od początku 2024 r. o ponad 100 proc. Fot. XYZ/Matt Jelonek/Bloomberg via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego cena złota w 2025 r. osiągnęła rekordowe poziomy.
  2. Jakie są perspektywy dla ceny złota w najbliższej przyszłości.
  3. Jakie czynniki mogą wpływać na cenę złota zarówno w krótkim, jak i długim terminie.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Jak podkreśla analityk eToro Paweł Majtkowski, złoto w październiku 2025 r. osiągnęło szczyt na poziomie 4381 dolarów za uncję, a dziś cena złota utrzymuje się w okolicach 4100 dolarów. To daje wzrost o 55 proc. w skali roku – najlepszy wynik od 1979 r. 

Tegoroczny sukces złota to efekt kilku kluczowych czynników

W rezultacie złoto w 2025 r. było jednym z najgorętszych aktywów inwestycyjnych.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny

– Prawie 50 nowych rekordów wszech czasów w ciągu jednego roku to coś, co nie zdarza się często – podkreśla Paweł Majtkowski z eToro.

Prawie 50 nowych rekordów wszech czasów w ciągu jednego roku to coś, co nie zdarza się często.

W ocenie Majtkowskiego tegoroczny sukces złota to przede wszystkim efekt splotu kilku czynników, które zadziałały jednocześnie, a niektóre z nich po raz pierwszy w historii miały aż taką skalę. 

Za tym wzrostem stoją przede wszystkim banki centralne, które kupują złoto w niespotykanym dotąd tempie. Szczególnie aktywny był Narodowy Bank Polski, który od początku roku kupił ponad 80 ton kruszcu, zwiększając udział złota w rezerwach do niemal 26 proc., a celem jest 30 proc. To pokazuje zmianę podejścia, bowiem złoto traktowane jest jako element bezpieczeństwa finansowego, nie tylko inwestycja – zauważa analityk eToro.

Drugim istotnym czynnikiem w jego ocenie były napływy do funduszy ETF opartych na złocie. Inwestorzy, zarówno instytucjonalni, jak i detaliczni, masowo lokowali środki w ten segment, co tylko potęgowało presję na wzrost cen.

– Rekordowe 17 mld dolarów napływu do funduszy ETF we wrześniu pokazuje, jak duży był apetyt na bezpieczne aktywa. Choć w Europie w październiku widać było już odpływ kapitału z ETF-ów, to globalnie trend ten nadal był silny – stwierdza Majtkowski.

W jego ocenie nie można też pominąć geopolityki: wojny, napięcia, niepewność polityczna i ekonomiczna przekładają się na wzrost popytu na złoto jako tzw. safe haven, czyli bezpieczną przystań.

– Słabnący dolar i rosnący dług publiczny USA jedynie ten obraz wzmacniają. Na rynek wpływa również niepewność związana z przyszłością polityki monetarnej FED-u, dotyczącą decyzji o stopach (coraz mniejsze prawdopodobieństwo obniżki stóp w grudniu) oraz wyborów nowego szefa FED-u w przyszłym roku. Choć ostatnio Donald Trump łagodzi delikatnie swoją politykę handlową, to jednak szanse są małe, by zmienił swój konfrontacyjny sposób uprawiania polityki międzynarodowej, co także wspiera wzrosty cen złota – podkreśla ekspert.

Czytaj także: USA zniosły 40-procentowe cła na import z Brazylii niektórych produktów rolnych

W wielu miejscach na ceny złota oddziałują lokalne czynniki.

eToro Puls Inwestora: Polacy nie boją się już inflacji, boją się wojny

Z badania eToro Puls Inwestora Indywidualnego wynika, że głównym zmartwieniem inwestorów w Polsce nie jest już inflacja czy recesja, a ponownie ryzyko konfliktu międzynarodowego. Wskazało na nie aż 25 proc. badanych.

Jak podkreśla Paweł Majtkowski, to także efekt ostatnich sytuacji, które wpłynęły na spadek poczucia bezpieczeństwa Polaków w związku z wojną w Ukrainie, co odbija się zwiększonym popytem na fizyczne złoto na polskim rynku.

– Patrząc w przyszłość, złoto ma nadal przestrzeń do dalszych wzrostów – podkreśla.

Jak tłumaczy, dzieje się tak dlatego, że kluczowe czynniki, które wyniosły jego cenę na rekordowe poziomy, wciąż są aktualne. Banki centralne nie wyhamowują zakupów, napięcia geopolityczne nie znikają, a dolara trudno dziś uznać za silną walutę.

– Trzeba jednak pamiętać, że po tak silnym rajdzie naturalne są okresy korekty. Już teraz obserwujemy większą zmienność na rynku, czego przykładem była gwałtowna przecena złota o ponad 6 proc. (największa od 2013 r.) w drugiej połowie października. Takie ruchy mogą się powtarzać i nie powinny dziwić inwestorów, którzy szukają ekspozycji na złoto w dłuższym horyzoncie. Złoto pozostaje aktywem, które przypomina o swojej roli wtedy, gdy świat traci poczucie stabilności. A dziś świat jest miejscem podwyższonego ryzyka – podsumowuje Majtkowski.

Siła złota to też efekt słabości USA i dolara

Podobnego zdania jest analityk XTB Mateusz Czyżkowski. W jego ocenie niesamowity rajd złota w 2025 r. napędzany był przez nachodzące na siebie czynniki:

  • „medialnej dedolaryzacji" światowej gospodarki;
  • dużego popytu zakupowego po stronie banków centralnych, które zakupiły ponad 600 t metalu do końca trzeciego kwartału 2025 r.;
  • szeregu ryzyk politycznych/geopolitycznych, takich jak konflikty na Bliskim Wschodzie, wojna między Rosją a Ukrainą oraz zakończony ostatnio shutdown rządu USA.

Zagrożenie celne, które w kwietniu tego roku postrzegane było jako swoisty przełom na rynku i inicjator relokacji światowego statusu dolara jako waluty rezerwowej ostatecznie w ocenie Czyżkowskiego wydaje się nie spełniać. To powoduje, że denominowane w dolarach złoto zatrzymuje dynamikę parabolicznych wzrostów.

– Kolejnym kluczowym czynnikiem jest polityka monetarna banków centralnych. Te w większości wahają się między kontynuacją luzowania polityki monetarnej a utrzymywaniem stóp na obecnych poziomach wobec sezonowych ryzyk wzrostu presji cenowej w najbliższych miesiącach. Zwłoka w tej kwestii powodować będzie, że złoto może tracić na wartości, gdyż wyższe realne stawki rentowności tradycyjnie obniżają atrakcyjność metalu bez rentowności. Jest to jednak czynnik bardziej krótkoterminowy, ponieważ w szerokim terminie dalsze luzowanie jest scenariuszem bazowym, a to może ponownie zwrócić inwestorów w kierunku metalu szlachetnego – podkreśla zauważa XTB.

Czynniki wzrostowe dla cen złota wydają się słabnąć

Zestawiając jednak te wszystkie czynniki, czyli inflację/stopy procentowe, popyt banków centralnych, dolara, rynek akcji oraz geopolitykę wydaje się, że tak jak wcześniej wypadkowa wszystkich tych elementów faworyzowała alokację kapitału w złocie, tak teraz zachęty te stają się mniejsze.

W ocenie Czyżkowskiego zagrożenia polityczne spadają, a pozycja USA na świecie jest stabilna, co ma szansę wzmocnić podważoną pozycję dolara, a to również może zmniejszyć zachęty do alokacji złota.

Polecamy: Złoty Rolex i sztabka złota dla Trumpa. Tak Szwajcarzy starali się o obniżenie ceł

– Z drugiej strony rynek akcji wykazuje oznaki przegrzania, o czym świadczą ostatnie korekty na Wall Street zwłaszcza w sferze AI, która notowana jest z wysokimi na tle historycznym wskaźnikami wycen. W takich sytuacjach złoto często wykazuje właściwości hedgingowe, czyli zabezpieczające przed ewentualnym strachem rynkowym. Po stronie banków centralnych widzimy również stabilny popyt na kruszec, co mimo możliwego spadku dynamiki zakupowej, która wcześniej była bardzo duża, to jednak nadal generować może dodatkowy, stabilny strumień pieniędzy zasilający tę część rynku – ocenia Mateusz Czyżkowski.

Główne wnioski

  1. Według analityków złoto w 2025 r. osiągnęło historyczne wyniki dzięki wyjątkowej kumulacji czynników.
  2. Wzrost o 55 proc. w skali roku i prawie 50 rekordów cenowych to w ich ocenie efekt niespotykanej wcześniej skali zakupów banków centralnych (ponad 600 t metalu), masowych napływów do funduszy ETF czy silnych napięć geopolitycznych.
  3. Perspektywy dla złota pozostają pozytywne, ale rynek wchodzi w fazę większej zmienności. Kluczowe czynniki wspierające wzrosty – zakupy banków centralnych, napięcia geopolityczne, słabość dolara – wciąż są aktualne, jednak po tak silnym rajdzie naturalne jest wypatrywanie korekty. Przykładem była październikowa przecena o ponad 6 proc. Inwestorzy powinni liczyć się z wahaniami, ale w długim terminie złoto utrzymuje rolę aktywa zabezpieczającego w warunkach globalnego ryzyka.