Kategoria artykułu: Sport

Igrzyska olimpijskie w Polsce. Pomysł jest hollywoodzki – zapalenie znicza w setną rocznicę wybuchu powstania warszawskiego

Długie spotkanie z władzami polskiego sportu nie przyniosło konkretów co do kosztów organizacji igrzysk olimpijskich w naszym kraju. Zaczynamy ten projekt od dymu z komina, zgodnie z zaleceniem poety – i jest ów dym tak pociągający, że coraz trudniej pytać o koszty.

Na zdjęciu Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski po spotkaniu na temat igrzysk w Polsce napisał w serwisie X: "Zaprosimy świat do Warszawy nie tylko po to, by oglądał sport. Zaprosimy go, by zobaczył CUD. By zobaczył miasto, które powstało z martwych. Miasto Nieśmiertelne". Fot. Piotr Nowak/PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak dużo mogą kosztować igrzyska olimpijskie w Polsce.
  2. Kiedy zostanie ogłoszony wybór organizatora igrzysk, o które walczy Polska.
  3. Dlaczego sposób przedstawiania planów organizacji igrzysk w Polsce właściwie uniemożliwia krytykowanie tego projektu.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Pomysł organizacji igrzysk olimpijskich w Polsce zrósł się już nieco z rokiem 2040 – i należy uznać to za PR-owy błąd ludzi, którzy pomysł lansowali. Gdy w poniedziałek na Stadionie Narodowym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mówił o roku 2044, cała opowieść zaczęła brzmieć zupełnie inaczej.

– W 1944 r. Warszawa miała zostać zmieciona z powierzchni ziemi. Tak postanowił niemiecki okupant. W 2044 r., w setną rocznicę powstania warszawskiego, w Warszawie może zapłonąć znicz olimpijski – mówił Rafał Trzaskowski.

Przed Trzaskowskim występował minister sportu i turystyki Jakub Rutnicki, a później – m.in. Robert Korzeniowski, dziś jedna z kluczowych osób programujących polską drogę do igrzysk olimpijskich.

Igrzyska jako „wisienka na torcie”

Jakub Rutnicki powiedział, że igrzyska w Polsce powinny być „tylko” zwieńczeniem przemiany społecznej, która miałaby się dokonać w naszym kraju, gdyby sukcesem zakończyła się walka o olimpiadę. Mówił o tym, iż dzisiaj przecież każdy rodzic głowi się, jak odciągnąć dziecko od smartfonu. Przywoływał niepokojące statystyki i jeszcze gorsze prognozy – dotyczące tego, iż stajemy się społeczeństwem otyłym. Przekonywał, że potrzebujemy wielkiego społecznego projektu, a najlepszym jest właśnie proces organizowania igrzysk olimpijskich.

Robert Korzeniowski powiedział, iż „musimy powalczyć o to, by nasze dzieci żyły dłużej od nas, bo niestety prognozy są alarmujące”. Podkreślił, jak wielkim problemem staje się w Polsce cukrzyca. A nie ma lepszego antidotum na nią niż właśnie sport. I złapanie sportowego bakcyla już w najmłodszym wieku – uczestnicy konferencji podkreślali, że kluczowy jest tutaj wiek przedszkolny. Takie rozwiązanie stosowane jest w Słowenii, kraju, który jest fenomenem w świecie sportu – liczy niewiele ponad 2 miliony mieszkańców, a oszałamiające sukcesy odnosi w wielu dyscyplinach sportu (również drużynowych).

Ile mogłyby kosztować igrzyska w Polsce

Na Stadionie Narodowym znaleźli się przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i krystalizować zaczęła się tzw. wielka opowieść. By nie powiedzieć: „polityczne złoto”. Projekt niemal odporny na krytykę – zarysowane wyżej problemy cywilizacyjne (brak ruchu, uzależnienie od smartfonu, otyłość, cukrzyca) są tak wielkie, iż pasuje do nich znana z innych kontekstów maksyma, iż cel uświęca środki.

Na zdjęciu Robert Korzeniowski, Doradca Ministra Sportu i Turystyki ds. Strategii Sportu
Robert Korzeniowski dziś jest doradcą ministra sportu i turystyki. Jako sportowiec zdobył cztery złote medale igrzysk olimpijskich w chodzie. Fot. Piotr Nowak/PAP

O kosztach organizacji igrzysk w Polsce na spotkaniu na Stadionie Narodowym nie mówiło się bezpośrednio wcale. Można powiedzieć: zaczynamy ten projekt od „dymu z komina”, jak u Staffa (Budowałem na piasku / I zwaliło się. / Budowałem na skale / I zwaliło się. / Teraz budując zacznę / Od dymu z komina.)

Jedynie Maja Włoszczowska (wybitna kolarka, dziś w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim) powiedziała, że w ostatnich latach polityka MKOL nastawiona jest na to, by koszty ograniczać – stąd też przyzwolenie na to, by olimpiada rozgrywana była w różnych regionach kraju.

Ekonomiści banku Credit Agricole w ubiegłym roku szacowali taki koszt na ok. 30 mld zł.

"Szacujemy, że koszt organizacji Igrzysk w Polsce stanowiłby ostatecznie ok. 0,7-0,8 proc. polskiego PKB z 2024 r., co byłoby spójne z doświadczeniami poprzednich organizatorów (Paryż 2024 – 0,3 proc. udziału w PKB, Tokio 2020 – 0,7 proc., Rio de Janeiro 2016 – 0,6 proc., Londyn 2012 – 0,4 proc., Pekin 2008 – 0,9 proc.)" – pisali w raporcie specjaliści z Credit Agricole.

W innych miejscach można usłyszeć kwotę 40 mld zł, ale znów: wobec zarysowanych wyżej problemów cywilizacyjnych, nie są to szokujące kwoty (choć suma ta robi wrażenie; dla porównania: koszt budowy CPK szacowany jest na 132 mld zł).

Na zdjęciu Jakub Rutnicki, minister sportu i turystyki
Jakub Rutnicki został ministrem sportu i turystyki w lipcu 2025 r. Zastąpił Sławomira Nitrasa. Fot. Piotr Nowak/PAP

Czy igrzyska mogą zmieniać kody kulturowe

Kluczowe pytanie brzmi: czy istotnie wieloletni proces pracy nad organizacją igrzysk mógłby spowodować zmianę społeczną i zatrzymanie niepokojących trendów?

Uczestnicy konferencji mówili w tym kontekście o „usportowieniu narodu”. Gdyby decyzja MKOL-u była korzystna dla Polski, niewątpliwie łatwiej byłoby przeprowadzać odpowiednie sportowe” zmiany w szkołach. Nie wiemy jednak, jaki efekt można byłoby dzięki nim uzyskać. Na pewno też łatwiej byłoby byłym sportowcom pozostać w swoich dyscyplinach w roli trenerów, gdyby zostali objęci programem olimpijskim. Niewątpliwie pojawiłyby się też kampanie społeczne kierowane do osób dorosłych, które dotychczas ze sportem nie miały zbyt wiele wspólnego.

Kiedy decyzja?

Walka o igrzyska w Polsce już się rozpoczęła, choć na razie trwa dopiero tzw. nieformalny dialog z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. Będzie odbywał się jeszcze w pierwszym kwartale przyszłego roku, następnie prace wejdą w etap tzw. dialogu ciągłego. W 2027 r. ma już odbywać się tzw. dialog przedmiotowy. Ostateczny wybór organizatora igrzysk ma nastąpić w lipcu 2028 r.

Dokumentem formatującym polską drogę do igrzysk ma być Strategia Rozwoju Sportu. W poniedziałek rozpoczęły się konsultacje społeczne – a więc każdy z nas może podzielić się swoim pomysłem na to, jak „usportowić” nasz kraj. I jakie rozwiązania wdrożyć, by na „polskiej” olimpiadzie nasza reprezentacja zdobyła więcej niż 10 medali (to wynik z 2024 r.).

Główne wnioski

  1. Polska stara się o organizowanie letnich igrzysk olimpijskich w 2040 lub 2044 r. Na razie rozpoczęła nieformalny dialog z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim, ostateczna decyzja zapadnie w połowie 2028 r.
  2. Minister sportu i turystki Jakub Rutnicki podkreśla, że igrzyska powinny być tylko zwieńczeniem wielkiej społecznej zmiany, która powinna nastąpić w Polsce. Ową zmianą miałoby być usportowienie narodu, odwrócenie niepokojących trendów związanych ze zdrowiem i kondycją psychofizyczną społeczeństwa.
  3. Według wyliczeń ekspertów zorganizowanie igrzysk w Polsce kosztowałoby nasz kraj 30 mld zł lub więcej.