Kategorie artykułu: Newsy Świat

Służby w mieszkaniu Andrija Jermaka. Wielka afera korupcyjna objęła „szarego kardynała" Zełenskiego

Służby antykorupcyjne weszły do mieszkania szefa biura Wołodymyra Zełenskiego – Andrija Jermaka. To pokłosie gigantycznej ujawnionej ostatnio afery w energetyce. „Ten skandal osłabia pozycję Ukrainy nie tylko przy negocjacjach pokojowych” – stwierdza Bartosz Cichocki, były ambasador na Ukrainie.

Na zdjęciu: Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy
Służby antykorupcyjne przeprowadziły przeszukania u Andrija Jermaka. To kluczowa postać w ukrańskiej administracji. Fot. PAP/Vladyslav Musiienko

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Kim jest Andrij Jermak, dlaczego jego rola w ukraińskiej administracji jest tak ważna i dlaczego przeszukano jego mieszkanie w Kijowie.
  2. Czym jest afera korupcyjna w ukraińskiej energetyce.
  3. Jak skandal wpłynie na pozycję Ukrainy w negocjacjach pokojowych.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Rano 28 listopada agenci Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej pojawili się w mieszkaniu Andrija Jermaka. Służby przeszukały jego lokal w sprawie afery korupcyjnej w ukraińskiej energetyce. Sam szef biura prezydenta zapewnia, że nie ma nic do ukrycia. Akcji przyglądają się jego adwokaci, a on sam deklaruje pełną współpracę ze służbami.

– Mam wrażenie, że ośrodek prezydencki odczytuje to śledztwo jako świadomą próbę sabotażu bądź ataku politycznego, być może sterowanego z zewnątrz. Krytycy tego śledztwa wątpią w szczerość jego intencji, widzą w nim wręcz akt zdrady – mówi Bartosz Cichocki z Instytutu Wschodniej Flanki (w latach 2019–2023 ambasador RP na Ukrainie).

Jeszcze tego samego dnia Jermak podał się do dymisji. Afera jednak nabierała tempa od ponad dwóch tygodni.

Gigantyczna afera w ukraińskiej energetyce

12 listopada Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy ujawniło aferę korupcyjną na dużą skalę. Ludzie zamieszani w proceder mieli systematycznie pobierać łapówki od koncernu energetycznego Enerhoatom, żądając od 10 do 15 proc. wartości kontraktu. Przestępcy mieli zalegalizować w ten sposób ponad 100 mln dolarów.

Akcja służb trwała 15 miesięcy. W jej trakcie zdobyto ponad 1000 godzin nagrań. Udało się nagrać m.in. przekazanie pieniędzy byłemu wicepremierowi Ukrainy. Wśród zamieszanych znaleźli się byli i obecni współpracownicy Wołodymyra Zełenskiego. Wśród nich był Timur Mindycz, który miał kontrolować przepływy pieniędzy przy współpracy z ministrem sprawiedliwości (wcześniej energetyki) Hermanem Hałuszczenką. Mindycz i drugi podejrzany biznesmen, Ołeksandr Cukerman, mieli na kilka godzin przed planowanym zatrzymaniem uciec z Ukrainy.

Wśród zatrzymanych i oskarżonych są m.in. Rustem Umerow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, oraz Dmytro Basow, były prokurator oraz były szef jednego z departamentów Enerhoatomu. Służby tymczasowo aresztowały też byłego już wicepremiera Ołeksija Czernyszowa.

– Pokazuje to, że organy te działają nawet pomimo nacisków ze strony władz i nie boją się zwalczać korupcji nawet na jej szczytach. Nie wiadomo jaka dokładnie jest tutaj rola Jermaka i Zełenskiego, ale jest bardzo wątpliwe, by nic nie wiedzieli o działaniach Mindicza czy Czernyszowa i byli nieświadomi korupcji – mówi Marcin Jędrysiak, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.

W reakcji na skandal premier Ukrainy Julia Swyrydenko zażądała od ministerstw, by przedstawiły nowy skład rady nadzorczej Enerhoatomu. Poprzednia rada została błyskawicznie odwołana. Po tym, jak prezydent Zełenski zażądał od rządu dymisji w sprawie, parlament odwołał też minister energii Switłanę Hrynczuk i ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenkę.

Andrij Jermak – szary kardynał w prezydenckim pałacu

Teraz jednak grono zamieszanych w sprawę poszerzyło się o szefa gabinetu prezydenta Andrija Jermaka.

Jest najważniejszą osobą w otoczeniu prezydenta Zełenskiego. Zgromadził w swoich rękach bezprecedensowe wpływy nawet porównaniu ze swoimi poprzednikami na funkcji, bo szef administracji prezydenta w przypadku Ukrainy to zawsze szary kardynał – mówi Bartosz Cichocki.

Jermak jest najważniejszą osobą w otoczeniu prezydenta Zełenskiego

Pozycja szefa gabinetu Wołodymyra Zełenskiego jeszcze kilka lat temu nie była jednak tak oczywista.

– Po wygranych przez Zełenskiego wyborach prezydenckich w 2019 roku Andrij Jermak nie był pierwszoplanową postacią. Dopiero z czasem utorował sobie drogę na szczyt i zdobył bezwarunkowe zaufanie prezydenta – podkreśla dyplomata.

Z doniesień wynika jednak, że Jermak nie jest lubiany przez parlament i część dowódców wojskowych. Pojawiają się nawet oskarżenia, że próbuje budować nowy system oligarchiczny na Ukrainie. To właśnie on doprowadził do odsunięcia generała Wałerija Załużnego od armii i wysłania go do Londynu jako ambasadora. Otoczenie prezydenta miało obawiać się, że Załużny stworzy własną partię i w przyszłości wykorzysta 70-procentowe zaufanie, którym darzą go Ukraińcy, by stanąć przeciw Zełenskiemu w wyborach prezydenckich. Jermak miał też decydować o części nominacji na ministrów.

Ukraińska walka z korupcją

Korupcja na Ukrainie to dziedzictwo ZSRR. Do dziś to element tego organizmu, niekiedy element stabilizujący. Mam wrażenie, że wiele grup przemysłowo-finansowo-politycznych dobrze się czuje w takim środowisku i nie zamierza się przekształcać pod naciskiem UE – ocenia Bartosz Cichocki.

Ujawnianie afer pokazuje jednak, że służby antykorupcyjne Ukrainy działają coraz skuteczniej.

– Walka z korupcją trwa od lat i sytuacja stopniowo się polepsza. Wprowadzono kilka reform, które ograniczyły korupcję np. w zakresie zamówień publicznych. Wiele mówi też fakt, że organy antykorupcyjne są w stanie postawić zarzuty nawet czynnym ministrom i wicepremierowi – mówi Marcin Jędrysiak.

W efekcie część ukraińskich polityków chciała osłabić te służby. W lipcu 2025 r. parlament przegłosował, a prezydent podpisał ustawę likwidującą niezależność NABU i SAP. Zełenski tłumaczył, że to element walki z „rosyjską agenturą”. Ukraińcy wyszli jednak na ulice, a reakcji domagała się również Unia Europejska. Pod naciskiem społecznym i międzynarodowym ustawa została wycofana. Według ukraińskich mediów za projektem tej ustawy stał właśnie Andrij Jermak.

– Na Ukrainie panuje przekonanie – powiedzmy sobie szczerze, nie jest ono bezpodstawne – że my sami nie jesteśmy wierni własnym deklaracjom walki z korupcją. Oni znają kulisy powstawania Nord Streamów, zatrudniali u siebie synów polityków najwyższej rangi lub emerytowanych polityków, pamiętają też historię Gerharda Schrödera i innych polityków europejskich na utrzymaniu rosyjskim. Znają naszą zachłanność, więc trudno ich przekonać, że tożsamość europejska wyklucza korupcję – dodaje Bartosz Cichocki.

Skandal w kluczowym momencie wojny

Zamieszanie Jermaka w aferę nadeszło w newralgicznym dla Kijowa momencie, gdy trwają negocjacje w sprawie zakończenia wojny. W rozmowy po stronie ukraińskiej zaangażowała się Unia Europejska, a spotkanie w Genewie doprowadziło też do zbliżenia pozycji Stanów Zjednoczonych i Ukrainy.

Teraz jednak rosyjska propaganda wykorzysta aferę w medialnej walce z „skorumpowanym reżimem w Kijowie”. Sprawa może też posłużyć jako argument dla polityków sceptycznych wobec pomocy dla Ukrainy. Kwestią otwartą jest wciąż, jak na doniesienia zareagują Amerykanie.

Ten skandal osłabia pozycję Ukrainy nie tylko przy negocjacjach pokojowych, ale też w kontekście dalszej pomocy makrofinansowej czy technicznej. Osłabia to również argumenty strony ukraińskiej w dyskusji o zamrożonych na Zachodzie rosyjskich aktywach państwowych. Zaważy też nad kampanią prezydencką, do której wcześniej czy później na Ukrainie dojdzie – przewiduje Bartosz Cichocki.

Jermak podaje się do dymisji

Po południu 28 listopada, kilka godzin po ujawnieniu informacji o przeszukaniu jego mieszkania, Andrij Jermak podał się do dymisji.

– To bardzo duże zaskoczenie, podobno Jermak sam poprosił o dymisję. Biorąc pod uwagę jego dotychczasowe znaczenie w ukraińskiej polityce to może być nowa epoka. Nie wiadomo co z rządem - premier i kilku ministrów to osoby mocno z nim związane. Nie jest wykluczone, że rozpocznie się walka o zapełnienie pustki po nim. Pytanie pozostaje, czy Jermak nie pozostanie wpływowy, przebywając jednak w cieniu i jaka będzie teraz jego rola, czy naprawdę odejdzie – stwierdza Marcin Jędrysiak.

Tekst został aktualizowany w piątek 28 listopada o godz. 16.38.

Główne wnioski

  1. Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy, został objęty przeszukaniem przez służby specjalne w związku z dużą aferą korupcyjną w energetyce. Sprawa ma potencjał polityczny i może osłabić wizerunek ukraińskich władz.
  2. Ujawniona afera korupcyjna w koncernie Enerhoatom obejmuje łapówki rzędu 10–15 proc. kontraktów i legalizację ponad 100 mln dolarów, z udziałem współpracowników Zełenskiego, w tym Timura Mindycza; część osób uciekła z kraju.
  3. Skandal ma poważne konsekwencje polityczne – może zostać wykorzystany przez Kreml, wpłynąć na wsparcie Zachodu i UE dla Ukrainy.