Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Kultura Lifestyle

Nie tylko Chełmoński. Ukryta przez pół wieku kolekcja Monachijczyków po raz pierwszy w Polsce

Po ponad pół wieku w prywatnej kolekcji dzieła najwybitniejszych twórców Szkoły Monachijskiej po raz pierwszy trafiają na publiczną wystawę. Unikatowy zbiór – budowany konsekwentnie od lat 70. przez rodzinę polskich emigrantów w Londynie – można zobaczyć w DESA Unicum.

Obraz Władysława Czachorskiego "Kwiaciarka"
Obraz Władysława Czachorskiego „Kwiaciarka” to jedno z wielu dzieł, które można podziwiać podczas najnowszej wystawy w DESA Unicum. Fot. materiały prasowe DESA Unicum

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie wystawy są prezentowane obecnie w DESA Unicum.
  2. Skąd pochodzą dzieła, które zostały pokazane po raz pierwszy w Polsce.
  3. Jaki był wpływ szkoły monachijskiej na polskie malarstwo.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Na polskim rynku sztuki nie było dotąd aukcji kolekcji obejmującej tak kompletny zestaw kluczowych twórców XIX-wiecznego malarstwa polskiego. Wiele prezentowanych dzieł nie było pokazywanych w kraju od ponad stu lat, a część – nigdy wcześniej. Powstałe w Paryżu i Monachium przez dekady funkcjonowały jedynie w obiegu zagranicznych kolekcji. Tym bardziej znaczące jest to, że ten wybitny zbiór malarstwa wraca dziś do Polski i ma realną szansę zasilić zarówno kolekcje prywatne, jak i zbiory muzealne.

– Ta kolekcja powstawała konsekwentnie przez blisko pół wieku i miała swoich duchowych poprzedników. Ciekawym odniesieniem jest tu choćby Ignacy Korwin-Milewski, jeden z najważniejszych polskich kolekcjonerów na przełomie XIX i XX wieku. Przez trzy dekady tworzył swoją kolekcję według jasno określonego programu i z ogromną kompetencją – podobnie jak rodzina, której zbiór prezentujemy. W obu przypadkach mamy do czynienia z potrzebą podtrzymania łączności z ojczystą kulturą: w pierwszym – w okolicznościach zaborów, w drugim – życia na emigracji. Nieprzypadkowo w kwietniu Muzeum Narodowe w Warszawie otwiera wystawę poświęconą Korwin-Milewskiemu. Ta równoległość pokazuje, że o sztuce i kolekcjonerstwie Polaków na emigracji myślimy dziś szerzej – w kategoriach dziedzictwa narodowego – mówi Martyna Kolanowska, specjalistka działu Sztuki Dawnej w DESA Unicum i koordynatorka wystawy.

Dzieła klasy muzealnej, z kanonu polskiej sztuki

Twórczość Józefa Chełmońskiego, jednego z najsłynniejszych przedstawicieli monachijskiej kolonii, przeżywa dziś renesans dzięki serii wystaw w muzeach narodowych. Choć jego nazwisko zna niemal każdy, mało kto pamięta, że artysta był częścią znacznie szerszego środowiska – grupy młodych adeptów, którzy w Monachium wypracowali wspólny język polskiego realizmu. O wadze tego zjawiska przypomina choćby otwarta niedawno wystawa w Muzeum Narodowym w Lublinie.

Ekspozycja w DESA Unicum pozwala z kolei spojrzeć na krąg artystów z innej perspektywy – przez pryzmat rodzinnej kolekcji polskich emigrantów, tworzonej z potrzeby zachowania łączności z polską kulturą. To prawdopodobnie ostatnia tak spójna i konsekwentna kolekcja sztuki dawnej, o której od lat mówi się wśród znawców. Tworzą ją dzieła klasy muzealnej, zaliczane do kanonu polskiej sztuki. Teraz, zanim ponownie rozproszą się w prywatnych zbiorach, można je po raz pierwszy zobaczyć w Polsce.

– Krąg kolekcjonerów sztuki dawnej jest bardzo hermetyczny. Zbiory prywatne pozostają zazwyczaj ukryte przed szeroką publicznością, a właściciele często wolą zachować anonimowość. Dlatego fakt, że możemy zaprezentować tę kompletną, niezwykle spójną kolekcję polskich emigrantów z Londynu, jest wydarzeniem wyjątkowym. To pierwsza na polskim rynku sztuki tak pełna prezentacja najważniejszych nazwisk XIX-wiecznego malarstwa polskiego. Wcześniej kolekcje na aukcjach dotyczyły raczej sztuki współczesnej lub szkoły paryskiej – dodaje Martyna Kolanowska.

Obraz Józefa Chełmońskiego "Kozacy przed karczma"
Obraz Józefa Chełmońskiego „Kozacy przed karczmą”. Fot. materiały prasowe DESA Unicum

Szkoła Monachijska, czyli realizm po polsku

„Otóż i jestem” – miał napisać w 1868 r. do rodziców Maksymilian Gierymski, przemierzając po raz pierwszy ulice Monachium. Zanim Paryż stał się celem artystycznych pielgrzymek, to właśnie stolica Bawarii przyciągała młodych adeptów sztuki znad Wisły. Po represjach po powstaniu styczniowym i zamknięciu warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych wyjazd do jednego z najważniejszych ośrodków sztuki był szansą na edukację bez politycznych konsekwencji.

Według jednego z uczniów – Stanisława Witkiewicza – alma mater miała być „najrozumniej zorganizowanym zakładem wychowawczym dla artystów […], ponieważ […] nie było w niej żadnego systemu”. Studenci mogli wybierać pomiędzy wieloma pracowniami i doskonalić rzemiosło. Do techniki przykładano szczególną wagę. Według anegdoty Franz Adam miał nawet przyprowadzać uczniów do rodzinnej stajni, by studiowali anatomię koni.

Monachijczycy nie stanowili formalnej grupy i nie pisali manifestów. Łączyła ich wspólna wrażliwość – melancholia za utraconą ojczyzną, która znalazła wyraz w charakterystycznym Stimmungu, malarstwie nastroju. Twórcy wybierali tematy polowań, scen bitewnych, stepowych pejzaży oraz motywów napoleońskich, budując własną, przesyconą tęsknotą odmianę realizmu. Żartobliwie mówi się, że jego wyróżnikiem jest – wprowadzony przez Polaków – piąty żywioł: błoto.

To oni przetarli szlaki w Europie

Wpływu szkoły monachijskiej na rodzime malarstwo nie sposób przecenić. Polscy artyści w Bawarii na trwałe zapisali się w kanonie historii sztuki. Mogli konfrontować swoje idee z najnowszymi prądami i przeszczepiać je na rodzimy grunt. Ich twórczość wyraźnie zaznaczyła obecność Polaków na europejskiej scenie artystycznej. Jednocześnie stała się sposobem na pokazanie światu historii, kultury i pejzaży kraju, który nie istniał na mapie.

Na wystawie w DESA Unicum możemy zobaczyć prace 25 reprezentantów tego środowiska, w tym – bardzo charakterystyczny dla szkoły monachijskiej – obraz Stanisława Witkiewicza „Targ na konie w małym miasteczku”, imponującą nokturnową scenę rodzajową Józefa Brandta „Pożar mostu w kresowym miasteczku”, czy płótno „Nadchodząca burza” przedstawiające charakterystyczny dla Alfreda Wierusza-Kowalskiego motyw rozpędzonej dorożki.

– Najważniejsze w tej wystawie jest to, że świetna, w pełni świadomie budowana emigracyjna kolekcja wraca do Polski i ma szansę z nami zostać. To moment, w którym sztuka, która przez dekady funkcjonowała w obiegu międzynarodowym, ponownie wpisuje się w polski pejzaż kulturowy. To ogromna wartość dla publiczności, dla środowiska i dla całego dziedzictwa narodowego – zaznacza koordynatorka wystawy.

W najbliższy poniedziałek, 8 grudnia, o 18.00 w DESA Unicum przy ul. Pięknej 1A odbędzie się specjalne oprowadzanie z Elizą Ptaszyńską, kuratorką wystawy „Monachijczycy. Gierymscy, Stryjeńska, Wierusz-Kowalski, Chełmoński i inni” w Muzeum Narodowym w Lublinie.

Obraz Alfreda Wierusza-Kowalskiego "Nadchodząca burza"
Obraz Alfreda Wierusza-Kowalskiego "Nadchodząca burza". Fot. materiały prasowe DESA Unicum

XIX wiek i modernizm w DESA Unicum

Podczas tegorocznej kulminacji sezonu DESA Unicum przygotowała wyjątkową selekcję aż 117 prac sztuki dawnej. Poza szeroką prezentacją Monachijczyków, którą znajdziemy również na wystawie „Sztuka Dawna. XIX wiek, modernizm, międzywojnie”, na odwiedzających czekają topowe nazwiska szkoły paryskiej, w tym prace Mojżesza Kislinga, Tadeusza Makowskiego i Eugeniusza Zaka. Nie zabrakło także dzieł Jacka Malczewskiego, Józefa Mehoffera i Franciszka Żmurki. Nie pomijajmy także świetnej selekcji prac artystek: Olgi Boznańskiej, Meli Muter, Alicji Halickiej i Tamary Łempickiej.

Szczególną uwagę przyciąga szkic wyjątkowo rozpoznawalnego obrazu „Szał uniesień” Władysława Podkowińskiego – jednego z najsłynniejszych dzieł polskiego symbolizmu. Płótno uosabia namiętność i szaleństwo, a jego prezentacja w warszawskiej Zachęcie w 1894 r. wywołała ogromne poruszenie. Na oczach publiczności artysta zadał swojej pracy ciosy nożem. Dzieje obrazu i towarzysząca mu legenda należą do najbardziej intrygujących historii w dziejach polskiej sztuki.

Wstęp na wystawy jest bezpłatny.

Główne wnioski

  1. Najnowsza wystawa w DESA Unicum pokazuje, jak duże znaczenie dla polskiego dziedzictwa kulturowego ma prywatne kolekcjonerstwo, tworzone m.in. na emigracji. Dzięki temu dzisiaj możemy zobaczyć dzieła, które przez dekady pozostawały poza krajem.
  2. Ekspozycja pozwala spojrzeć na środowisko monachijskie z nowej perspektywy – nie tylko przez pryzmat najbardziej znanych nazwisk, ale jako wielowymiarowe zjawisko, które ukształtowało kierunek polskiego malarstwa XIX wieku.
  3. Wystawa w DESA Unicum to szansa, by pierwszy – i być może ostatni – raz zobaczyć tak wyjątkową kolekcję w jednym miejscu, zanim jej dzieła ponownie trafią do prywatnych zbiorów.