Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

BlackRock: czas na spółki średniej wielkości

Dalsze działania amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) i wynik wyborów prezydenckich w USA wywołają duże wahania na giełdzie, co stworzy okazje inwestycyjne wśród amerykańskich spółek średniej wielkości – uważają stratedzy największej firmy inwestycyjnej na świecie. 

Zdjęcie przedstawiające logo firmy BlackRock nad wejściem do biurowca.
Źródło: Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego duże wahania indeksów nie są złe, ale – jak wskazują dane historyczne – mogą dać inwestorom zarobić.
  2. W których sektorach giełdowych okres dużej zmienności kursowej przynosi najwyższe stopy zwrotu.
  3. Na jakie wydarzenia na arenie międzynarodowej warto zwracać uwagę, a które lepiej zignorować.

Duża zmienność indeksów w trzecim kwartale 2024 r. wynikała z obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki i tempa działań Fedu, a nie z pogarszających się fundamentów finansowych spółek, przekonują zarządzający portfelami w BlackRock. Zwracają uwagę, że inwestorzy często nadinterpretują dane gospodarcze i podejmują pochopne decyzje inwestycyjne, co prowadzi do wyprzedaży w sektorach o mocnych fundamentach. Tak działo się kilkukrotnie po wybuchu pandemii – najpierw spółkach sektorze technologicznym, a później na rynku nieruchomości.  

Teraz obawy przed recesją i ogólny niepokój o gospodarkę mają być mniejsze. Po pierwszej obniżce stóp procentowych przez Fed giełda wraca do normalności. Nie oznacza to jednak, że zmienność kursów akcji spadnie – eksperci prognozują, że wahania będą częstsze, ale krótsze. Wielu graczy giełdowych będzie reagować na pojedyncze, często niewiele znaczące wydarzenia ze świata i giełdy, co może doprowadzić do nieuzasadnionych spadków wycen dobrych spółek, tworząc okazje dla doświadczonych inwestorów .

„Wahania kursów budzą niepokój, ale są czymś normalnym i często tworzą okazje do zakupu akcji mocnych fundamentalnie spółek w atrakcyjnej cenie

Tony DeSpirito, zarządzający portfelami w BlackRocku

Kilka słów o zmienności 

W kilku ostatnich kwartałach gracze giełdowi mieli okazję przekonać się, jak ich portfele radzą sobie w obliczu paniki i pogorszenia nastrojów. Lekcją, którą wielu wyciągnęło z takich załamań jak te na indeksie S&P500 w kwietniu czy lipcu tego roku, była siła spółek o sprawdzonym modelu biznesowym. Zdaniem strategów BlackRocka firmy, których działalność jest prosta i dobrze znana, lepiej radzą sobie w obliczu zawirowań giełdowych. Inwestorzy, rozumiejąc ich model działania, potrafią trafniej przewidzieć, jak poradzą sobie w danych okolicznościach. 

Zrozumienie, co znajduje się w portfelu, to jeden z wielu sposobów na przetrwanie wahań indeksów, których – jak twierdzą eksperci – będzie więcej w najbliższych kwartałach. Ich zdaniem zmienność cen sprzyja doświadczonym inwestorom, którzy potrafią ocenić, czy wyprzedaż danego waloru jest uzasadniona. Często wahania kursów są wynikiem działań dużych graczy kierujących się analizą techniczną, która może sugerować sprzedaż akcji dobrej spółki tylko dlatego, że na jej wzrost gra zbyt wielu inwestorów. 

Korekty indeksu S&P500 przekraczające 10 proc. wystąpiły w dwudziestu z ostatnich 35 lat, osiągając średnio 14 proc. spadku. Nie miały jednak wpływu na długoterminową stopę zwrotu, która w tym okresie wynosiła rocznie około 11 proc. Duże spadki są nieuniknione, ale ci, którzy je przetrwają, mogą liczyć na nagrodę w postaci wysokich stóp zwrotu, czasem wyjątkowo szybko (jak w sierpniu 2024 r., gdy kursy wyraźnie odbiły po krótkim spadku). Kluczowe jest, by nie sprzedawać akcji w trakcie korekty, a ewentualnie dokupić przecenione, bo amerykańska giełda zawsze odbija – przekonują stratedzy BlackRocka. 

Co ciekawe, dane historyczne pokazują, że im większa zmienność kursów, tym wyższa krótkoterminowa stopa zwrotu. Wahania cen, które wielu inwestorów traktuje jako coś negatywnego, faktycznie są zwiastunem lepszych czasów. Gdy indeks VIX mierzący zmienność cenową amerykańskich akcji znajduje się na poziomie 12 pkt lub niżej, wskazując na niską zmienność, średnia stopa zwrotu dla indeksu S&P500 w ciągu kolejnych sześciu miesięcy wynosi 5 proc. Natomiast gdy VIX przekracza 29 pkt, średnia stopa zwrotu wzrasta do 16 proc. w tym samym okresie. 

Warto wiedzieć

BlackRock ignoruje wybory

Rynki próbują przewidzieć, jak wygrana każdego z kandydatów na prezydenta USA wpłynie na giełdy. Wielu inwestorów postanowiło ze strategią poczekać na pierwszą reakcję indeksu S&P500 po ogłoszeniu rezultatów. Tymczasem, jak pokazują dane, ta reakcja zazwyczaj nie ma większego znaczenia. Po pięciu z  ostatnich siedmiu wyborów prezydenckich kierunek indeksu S&P500 w ciągu roku od ogłoszenia wyników był inny niż po miesiącu. Oznacza to, że w pięciu z siedmiu przypadków, jeżeli miesiąc po ogłoszeniu nowego prezydenta akcje były na plusie, to po roku były na minusie i na odwrót. BlackRock tłumaczy to tym, że inwestorzy emocjonują się wyborami, ale szybko o nich zapominają, skupiając się na innych czynnikach, które mogą odgrywać ważniejszą rolę. 

Pofedowe zbiory 

Na to, co będzie działo się na giełdzie w najbliższych miesiącach, bez zwątpienia wpłyną działania Rezerwy Federalnej. We wrześniu amerykański bank centralny rozpoczął cięcia stóp, co ucieszyło inwestorów, ponieważ historycznie akcje dobrze reagują na luzowanie polityki pieniężnej. Stopy zwrotu w takim okresie bywają jednak zróżnicowane. Jak wynika z analizy strategów BlackRocka, zazwyczaj w ciągu dwóch lat od pierwszej obniżki najlepiej radzą sobie średnie spółki (słabiej idzie małym i tzw. „mega-caps”) o niskim wskaźniku beta (czyli z potencjalną stopą zwrotu zbliżoną do prognoz dla benchmarku, którym zwykle jest główny indeks). 

Patrząc na sektory, przez rok po pierwszej obniżce stóp Fedu historycznie najlepiej radziły sobie spółki z branży ochrony zdrowia oraz producenci dóbr konsumenckich. W ponad 80 proc. przypadków stopy zwrotu ze spółek z tych dwóch sektorów były lepsze od ich długoterminowej średniej, wskazują eksperci. W dłuższym okresie, około dwóch-trzech lat od rozpoczęcia cyklu obniżek stóp, wyróżniają się również spółki z sektora finansowego, zwłaszcza banki. Ogólnie przyjęło się, że czas luzowania polityki pieniężnej nie sprzyja spółkom technologicznym, a te przecież od wielu miesięcy dominują na nowojorskiej giełdzie. 

To nie takie proste 

Tak się składa, że spółki z branży ochrony zdrowia polecane na czas obniżek stóp procentowych, są również preferowanym wyborem BlackRocka na długi termin. Stratedzy firmy inwestycyjnej przekonują, że starzejące się społeczeństwo oraz priorytetyzacja wydatków na zdrowie będą wspierać rozwój tych spółek (szczególnie stawiających na innowacyjność).  

Z analizy BlackRocka wynika, że rozproszenie stóp zwrotu wśród spółek z amerykańskiego sektora ochrony zdrowia za ostatnie 20 lat jest rekordowo wysokie. Oznacza to, że nie wystarczy zainwestować w cały sektor, ale konieczna jest selekcja konkretnych firm po dokładnej analizie ich działalności, szczególnie tych nastawionych na wprowadzanie nowych produktów i usług. 

Nieco inaczej sytuacja wygląda wśród spółek z branży dóbr konsumenckich. One po prostu historycznie radzą sobie dobrze w okresach obniżek stóp i nie inaczej powinno być tym razem. BlackRock nie postrzega ich jednak jako długoterminowej inwestycji, ponieważ perspektywy ich rozwoju są ograniczone. Mogą zwiększać przychody głównie przez zwalczanie konkurencji, gdyż trudno im będzie zaskoczyć klientów nowymi produktami, co mogłoby ich skłonić do nabywania rzeczy, których wcześniej nie kupowali. 

Główne wnioski

  1. Wkrótce wahania kursów giełdowych będą przychodzić częściej, ale trwać krócej niż dotychczas.
  2. W takich warunkach inwestorzy mogą sporo zarobić, jeśli tylko trzymają się strategii i opierają na analizie fundamentalnej.
  3. Eksperci BlackRocka szukają obecnie okazji w sektorach ochrony zdrowia i dóbr konsumenckich.