Kategorie artykułu: Newsy Polityka

Kurski uderza w Morawieckiego i broni Ziobry. Ludzie byłego premiera reagują

W długim wpisie w serwisie „X” Jacek Kurski ostro skrytykował Mateusza Morawieckiego („jakby się czegoś strasznie bał”) oraz część polityków PiS. Wezwał do konsolidacji wokół Jarosława Kaczyńskiego, odrzucenia „PiS‑light” i podporządkowania osobistych ambicji interesowi całego obozu.

Na zdjęciu Jacek Kurski
Centralnym wątkiem wpisu Jarosława Kurskiego jest ostra krytyka Mateusza Morawieckiego – zarówno za jego publiczne wypowiedzi, jak i działania organizacyjne. Fot. PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co Jacek Kurski zarzuca Mateuszowi Morawieckiemu.
  2. O co apeluje do polityków PiS. 
  3. Jaki jest kontekst tweetu Jacka Kurskiego.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

W poniedziałek wieczorem Jacek Kurski zamieścił w serwisie X długi wpis pt. Wszystkie ręce na pokład. We wtorek wieczorem polityk poinformował, że usuwa wpis, bo zrealizował nim swój cel.

„Operacja zniszczenia” i apel o konsolidację

Kurski przedstawia obecny moment jako „ciężką próbę” dla środowiska PiS, twierdząc, że jest ono obiektem „operacji zniszczenia i zadania śmierci cywilnej” ze strony „Koalicji 13 grudnia”. Jego zdaniem Donald Tusk „nie ma innego planu na utrzymanie władzy niż złamanie reguł”, w tym użycie „państwa policyjnego do rozbicia opozycji”, odebranie PiS subwencji i „kłamliwe zohydzanie” działaczy jako „ruskich onuc i złodziei”.

W tym kontekście były prezes TVP wzywa do pełnej mobilizacji i podporządkowania się przywództwu partii. Podkreśla, że „potrzebna jest konsolidacja wokół autorytetu, lojalność i solidarność w obronie Polski i obozu patriotycznego” oraz sugeruje, że nie wszyscy w PiS zachowują się dziś tak, jakby zależało im na „spójności, przetrwaniu i zwycięstwie” obozu.

Główne zarzuty wobec Morawieckiego

Centralnym wątkiem wpisu jest ostra krytyka Mateusza Morawieckiego – zarówno za jego publiczne wypowiedzi, jak i działania organizacyjne. Kurski odnosi się do wywiadu byłego premiera udzielonego „w siedzibie Agory SA”, gdzie Morawiecki miał „ogłosić się przyszłym premierem”, „dopuścić swój udział w wielkiej koalicji z KO i Tuskiem” oraz zapowiedzieć „zaniechanie rozliczenia winnych bezprawia” i „łamania konstytucji”.

„PMM ewidentnie realizuje jakiś plan. Zachowuje się przy tym tak, jakby się czegoś strasznie bał. A strach jest złym doradcą” – pisze Kurski, zarzucając Morawieckiemu, że jego deklaracje „wykraczają poza mandat środowiska” i „chwilami przekraczają granice politycznej śmieszności”. Były premier ma – w ocenie Kurskiego – ogłaszać się „premierem wbrew zdrowemu rozsądkowi”, strategii partii i arytmetyce parlamentarnej.

„Wbrew partii” i odpowiedzialność za odpływ elektoratu

Kurski przypomina, że Jarosław Kaczyński w kontekście przyszłego premiera wskazywał „inne nazwisko”, co – jego zdaniem – powinno wymuszać większą powściągliwość u Morawieckiego. Oskarża go też o decyzje, które miały zrazić część prawicowego elektoratu.

Obecna zniżka w sondażach PiS wynika m. in. ze złamania odwiecznego zwycięskiego paradygmatu prezesa, że na prawo od PiS nie ma realnej konkurencji politycznej. Tymczasem na prawo od nas jest dziś ponad 20 proc. wyborców w dużej części wygonionych tam z obozu ZP osobistymi decyzjami albo ustępstwami PMM, podjętymi bez mandatu Prawa i Sprawiedliwości

Były szef TVP twierdzi, że „obecna zniżka w sondażach PiS” wynika ze złamania „odwiecznego zwycięskiego paradygmatu Prezesa, że na prawo od PiS nie ma realnej konkurencji”. Według Kurskiego „na prawo od nas jest dziś ponad 20 proc. wyborców”, w dużej mierze „wygonionych tam z obozu ZP osobistymi decyzjami albo ustępstwami PMM, podjętymi bez mandatu Prawa i Sprawiedliwości”.

W tym kontekście pada stwierdzenie, że nie ma żadnej uchwały PiS ani rządu, która zezwalałaby na „ustępstwa w zakresie zaostrzania polityki klimatycznej czy powiązania wypłat dla Polski z ideologicznymi warunkami”, a kurs Morawieckiego w tych sprawach przedstawiany jest jako „autorski” i obciążający go politycznie.

Lojalność PiS wobec Morawieckiego i przykład kampanii prezydenckiej

Kurski podkreśla, że PiS „w sposób do bólu lojalny stało przy PMM”, wybierając „troskę o byłego premiera” kosztem własnych strat politycznych. Zaznacza, że był jeden wyjątek od tej linii – „w finale kampanii prezydenckiej”, gdy kandydat popierany przez PiS „odciął się od niektórych osobistych decyzji Mateusza Morawieckiego”.

Według Kurskiego pozwoliło to „odbudować zaufanie wyborców polskiej prawicy” i doprowadziło do zwycięstwa Karola Nawrockiego w wyborach 1 czerwca. W jego ujęciu przyszła koalicja prawicowa musi „obsługiwać nadzieje całego elektoratu, który dał zwycięstwo Karolowi Nawrockiemu”. A przyszły premier „musi się tym różnić od Mateusza Morawieckiego, czym Karol Nawrocki różni się od Andrzeja Dudy”.

Uderzenie w ludzi z otoczenia Mateusza Morawieckiego

Kurski krytykuje też posłów promujących Morawieckiego jako lidera prawicy i „oficjalnego kandydata na przyszłego premiera”. Wymienia z nazwiska Ireneusza Zyskę, który – jak relacjonuje – ogłosił, że „Partia i nasi wyborcy potrzebują Mateusza Morawieckiego jako lidera i oficjalnie kandydata na przyszłego premiera”.

„Premierem będzie wtedy ten, kogo wskażą statutowe władze Prawa i Sprawiedliwości z PJK na czele, a nie jeden czy drugi lobbysta” – ripostuje Kurski.

Zyskę nazywa lobbystą „tysięcy niemieckich wiatraków”, o które miał zabiegać „wbrew stanowisku PiS”, sugerując, że wpisanie Morawieckiego na listę tych postulatów podważa jego wiarygodność w oczach partyjnego elektoratu.

Morawiecki „idzie do wrogów” i sprawa Agory

Oburzenie Kurskiego budzi sam wybór miejsca, w którym Morawiecki udzielił głośnego wywiadu. Były prezes TVP pisze, że „były premier ZP gubi instynkt moralny, idzie do wrogów i zwierza się Agorze – przemysłowej wytwórni kłamstw i operacji specjalnych przeciw naszemu środowisku”.

Sny o powrocie na fotel premiera PMM to rzecz w polityce dopuszczalna. Mogą bawić, ale nie bolą. Boli co innego, że były premier ZP gubi instynkt moralny, idzie do wrogów i zwierza się Agorze – przemysłowej wytwórni kłamstw i operacji specjalnych przeciw naszemu środowisku

Odwołuje się do sprawy „Dwóch wież” i śledztwa, w którym – według jego relacji – „ciągano na przesłuchania niewinnych ludzi jak śp. Barbara Skrzypek”. Oskarża prokurator Ewę Wrzosek i „ludzi Giertycha” o sposób prowadzenia przesłuchania i wiąże je z nagłą śmiercią urzędniczki, przypominając, że „śledztwo umorzono 4 grudnia, w dzień św. Barbary”.

Obrona Ziobry i zarzut nielojalności

Kurski broni Zbigniewa Ziobry, wobec którego – jak podkreśla – „urządza się polowanie, spektakl szczucia i nienawiści”, zajmując majątek i prywatne konto. PiS-owskie środowisko – w jego opisie – „wie, że u Ziobry nie znaleziono żadnego dowodu osobistej nieuczciwości czy deliktu karnego”, a narracja o „szefie zorganizowanej grupy przestępczej” ma być „hucpą dla przykrycia braku dowodów”.

Na tym tle „ostentacyjna nielojalność b. premiera wobec Ziobry” jest dla Kurskiego szczególnie uderzająca, tym bardziej że sam Morawiecki jest jednym z celów śledczych „Koalicji 13 grudnia”. Kurski relacjonuje, że w Agorze Morawiecki miał dać do zrozumienia, iż w rządzie, na którego czele mógłby stanąć, nie widzi miejsca dla Ziobry i gotów byłby „rzucić papierami”, gdyby ten się jednak w nim znalazł.

Ostrzeżenie przed „PiS‑light” i kooptacją do władzy

W swojej diagnozie Kurski twierdzi, że Tuskowi „wystarczy, żeby PiS nie wróciło do władzy”, a do tego celu wystarczy „złamanie albo osłabienie skutecznej machiny politycznej i wyborczej PiS oraz utrata zdolności mobilizacyjnej”.

Były prezes TVP ostrzega przed scenariuszem, w którym „rozpoznawalni społecznie kolaboranci” – pod hasłem walki z Tuskiem „innymi metodami” – odcinają się od „złego, starego PiS‑u złodziei i ruskich onuc”, by w końcu przyjąć „ofertę kooptacji do władzy” w ramach „rozsądnego, proeuropejskiego PiS‑light”. Taki projekt opisuje jako „historycznie sprawdzoną koncepcję”, rozważaną – jak twierdzi – „na poważnie” w obozie Koalicji 13 grudnia.

Spór o przywództwo i „niedoszła nowa partia”

Kurski wraca też do krytyki Jarosława Kaczyńskiego, która nasiliła się po zwycięstwie Karola Nawrockiego. Przypomina wypowiedzi ustępującego prezydenta, według którego „nadszedł idealny czas”, by szef PiS „odszedł z polityki” – mimo kolejnego sukcesu obozu.

Pisze, że „ataki na PJK były echem alternatywnego projektu politycznego”, który miał „na nowo zorganizować polską prawicę” w razie spodziewanej porażki Nawrockiego. W jego opisie plan ten zakładał stworzenie „nowej, obrotowej partii władzy” z udziałem otoczenia byłego prezydenta, „wpływowej grupy z okolic Konfederacji” oraz części środowiska Zjednoczonej Prawicy, przy czym Morawiecki „sam widział się jako kandydat na prezydenta”. Projekt – jak pisze Kurski – „nie wypalił, bo Jarosław Kaczyński po raz kolejny wygrał”.

W tym kontekście warto przypomnieć, że Jarosław Kaczyński przyznał, że w partii trwa spór.

Spór o NBP i obronę Glapińskiego

Kolejny zarzut Kurskiego dotyczy wydarzeń wokół Narodowego Banku Polskiego. Autor tweeta pisze o „próbie przewrotu w NBP”, którą mieli podjąć „ludzie protegowani i rekomendowani tam przez PMM i PAD”.

Przypomina, że NBP jest „konstytucyjnym bastionem suwerenności Polski i polskiego pieniądza” i ostrzega, że obalenie prezesa Adama Glapińskiego oznaczałoby „zabór setek miliardów rezerw”, ich „przejedzenie na potrzeby wyborcze Tuska”, a z czasem „narzucenie Polsce euro i wyprowadzenie polskiego złota”. Kurski zarzuca Morawieckiemu i byłemu prezydentowi milczenie – jego zdaniem zabrakło ich głosu wzywającego do zatrzymania tej operacji.

„Strach jest złym doradcą”

W podsumowaniu diagnozy dotyczącej Morawieckiego Kurski pisze, że „sam fakt”, iż były premier mógł pokazać w polityce „swoje duże możliwości”, zawdzięcza „osobistej decyzji” Kaczyńskiego. Tym ostrzej ocenia jego obecne działania jako „irracjonalne, nielojalne wobec PJK”.

Strach jest bardzo złym doradcą. Dlatego b. premier powinien być otoczony przez naszą partię ochroną. Jeśli jest on czymś szantażowany, jeśli kuszony jest kooptacją do władzy i osobistymi gwarancjami w zamian za rozbicie albo osłabienie prawicy (jak sekundują mu media i politycy K13G), to jego obowiązkiem jest stanięcie w prawdzie i powiedzenie tego albo publicznie, albo swojemu politycznemu zwierzchnikowi

„Irracjonalne, nielojalne wobec PJK zachowania Mateusza Morawieckiego, przybierane przezeń ostatnio miny i pozy, wydawane sprzeczne komunikaty świadczą o tym, że człowiek ten musiał znaleźć się pod wielkim naciskiem i działa w warunkach osobistego strachu. Strach jest bardzo złym doradcą” – pisze Kurski.

Dodaje, że były premier powinien być „otoczony przez naszą partię ochroną”, a jeśli jest „szantażowany” lub „kuszony kooptacją do władzy i osobistymi gwarancjami w zamian za rozbicie albo osłabienie prawicy”, jego obowiązkiem jest „stanięcie w prawdzie” i ujawnienie tego publicznie lub przed „politycznym zwierzchnikiem”.

Jedność prawicy i przyszły premier

Końcowa część wpisu to apel o jedność i podporządkowanie się dotychczasowemu przywództwu. Kurski przestrzega, że „próby zniszczenia Prawa i Sprawiedliwości jako jedynej realnej opozycji wobec Koalicji 13 grudnia będą się nasilać”.

„Odpowiedzią na integrację lewicy nie może być dezintegracja prawicy. To droga do klęski” – podkreśla, krytykując „infantylne dzielenie skóry na niedźwiedziu” i „przebieranie nogami do zaszczytów” w sytuacji, gdy „czas walki o wszystko” dopiero nadchodzi. Jego zdaniem „każdy powinien umieć zrezygnować z własnych ambicji w imię dobra obozu”.

Kurski pisze, że „w szeregach PiS jest wielu polityków młodego pokolenia gotowych stawić czoła wyzwaniu chwili” i że to wśród nich „zapewne znajduje się przyszły premier obozu patriotycznego”. Zaznacza jednak, że warunkiem jest „szanowanie reguł hierarchii i doświadczenia” oraz skupienie się „wokół przywództwa, które zapewniło wszystkie wyborcze sukcesy ostatnich 20 lat”.

„To oczywiste tak samo jak to, że Prawo i Sprawiedliwość nie może już dłużej tłumaczyć się z nieswoich win” – konkluduje, odcinając partię od decyzji i ustępstw, które przypisuje Mateuszowi Morawieckiemu i jego otoczeniu.

Pierwsze reakcje

Szybko pojawiły się pierwsze reakcje polityków na wpis Jacka Kurskiego. Anita Czerwińska, była rzeczniczka PiS, sugeruje, że wpis był niepotrzebny.

Poseł Robert Gontarz zasugerował, że ataki ze strony Jacka Kurskiego mogą Mateuszowi Morawieckiemu tylko przysporzyć sympatyków.

Ludzie Morawieckiego odpowiadają Kurskiemu

Piotr Muller, były rzecznik rządu Morawieckiego, uważa, że były prezes TVP nie powinien się wypowiadać. Eurodeputowany wytknął Kurskiemu, że nie przekonał wyborców startując z list PiS w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zwrócił Kurskiemu uwagę, że Mateusz Morawiecki nie podejmował decyzji w sprawach europejskich bez wiedzy i uzgodnień z prezesem PiS. Zasugerował, że atak Kurskiego uderza w Jarosława Kaczyńskiego.

„Dzwonię do Jacka Kurskiego naszego doradcy w ECR [frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, w której Jacek Kurski jest zatrudniony jako doradca – red.], mamy posiedzenie w Strasburgu, mnóstwo spraw, nie ma kontaktu, nie wiecie, co teraz robi?” – napisał europoseł Waldemar Buda.

Poseł Paweł Jabłoński drwił z sugestii o odcinaniu się od Mateusza Morawieckiego przez prezydenta Karola Nawrockiego w kampanii wyborczej. Przypomniał Kurskiemu deklarację prezydenta, który chęć powrotu Kurskiego do TVP okrasił komentarzem „po moim trupie”.

Główne wnioski

  1. Jacek Kurski oskarża Mateusza Morawieckiego o realizację osobistego planu politycznego, który zagraża jedności PiS, w tym flirt z KO i brak lojalności wobec Zbigniewa Ziobry.
  2. Kurski broni hierarchii w partii z Jarosławem Kaczyńskim na czele i obarcza byłego premiera winą za odpływ prawicowego elektoratu decyzjami bez mandatu PiS.
  3. W obliczu ataków rządu Kurski wzywa do pełnej solidarności obozu patriotycznego, ostrzegając przed dezintegracją prawicy i scenariuszem „PiS-light".