Europa coraz bliżej z Tajwanem. Zdecydowały geopolityka i technologia
Obawy geopolityczne i popyt na technologie doprowadziły do europejsko-tajwańskiego zbliżenia, a Polska jest jednym z jego liderów. W ciągu pięciu lat liczba spotkań polityków oraz dyplomatów z Europy i Tajwanu wzrosła sześciokrotnie – wynika z raportu bratysławskiego think tanku. Z zacieśniania tych relacji niezadowolony jest jednak Pekin.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak od 2020 r. rozwinęły się stosunki między Europą a demokratycznym Tajwanem.
- Jakie główne czynniki napędzają zbliżenie polityczne i gospodarcze i na czym koncentruje się dziś współpraca Tajpej z Polską.
- Jaką rolę Tajwan może odegrać w europejskim de-riskingu.
1 września 2020 r. był przełomową datą w dyplomacji między Europejczykami a Tajwanem. Ówczesny przewodniczący czeskiego senatu Miloš Vystrčil wybrał się wtedy do Azji z historyczną, lecz kontrowersyjną wizytą. Przed parlamentem w Tajpej wygłosił pamiętną przemowę, wyrażając poparcie dla wspólnych demokratycznych wartości Czech i Tajwanu. Wystąpienie zakończył po chińsku, słowami „Wǒ shì Táiwān rén" – „Jestem Tajwańczykiem”. Nawiązał tak do słynnej berlińskiej przemowy amerykańskiego prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Wywołało to burzę. Od gniewnej reakcji Pekinu, grożącego czeskiemu politykowi, że zapłaci „wysoką cenę”, po entuzjastyczną odpowiedź na Tajwanie i wyrazy solidarności w Europie.
Vystrčil przybył na Tajwan jako pierwszy od dekad tak wysoki przedstawiciel państwa, które utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową. Władze w Pekinie uważają Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję. W ramach tzw. zasady jednych Chin zobowiązują kraje, z którymi mają relacje, do nieuznawania rządu w Tajpej.
Wizyta czeskiego polityka stała się symbolem dyplomatycznego zbliżenia Europy z Republiką Chińską – jak swoją wyspę nazywają Tajwańczycy. Według najnowszego raportu Środkowoeuropejskiego Instytutu Studiów Azjatyckich (CEIAS) między 2019 a 2024 r. liczba spotkań przedstawicieli krajów Europy i Tajwanu wzrosła pięciokrotnie. Zanotowano też sześciokrotny wzrost liczby wzajemnych wizyt.
Dyplomatyczna ofensywa
Kontakty Europejczyków z Tajpej stały się w ostatnich latach mniej ukradkowe, a bardziej publiczne – odnotowują autorzy raportu, zatytułowanego Partners in need, partners indeed?. Obok Czech najintensywniejsze relacje z demokratyczną wyspą prowadzą Litwa, Niemcy, Francja, Słowacja oraz Polska. Dla pełniejszego obrazu trzeba jeszcze wspomnieć instytucje Unii Europejskiej.
Tajpej od kilku lat coraz intensywniej pracuje nad ocieplaniem swojego wizerunku od Lizbony po Warszawę. Robi to, stosując dyplomację publiczną, w tym programy stypendialne, współpracę z mediami, w dziedzinie kultury i promocji turystyki.
Aby obejść formalne ograniczenia dyplomatyczne, narzucone przez Pekin, Tajwańczycy korzystają też z dyplomacji think tanków i tzw. paradyplomacji. Ta ostatnia to wymiana na poziomie miast i samorządów.
Tajpej pogłębia więzi z Europejczykami w praktyczny sposób, bez zmuszania ich do podejmowania trudnych wyborów politycznych.
28 europejskich miast i regionów ma umowy partnerskie z miastami na Tajwanie. Takie partnerstwa łączą choćby Warszawę, Pragę i Drezno ze stołecznym Tajpej i Łódź z blisko dwumilionowym Tainanem.
– Tajpej prowadzi strategiczną i złożoną strategię zaangażowania, która odzwierciedla ograniczenia polityczne i dyplomatyczne krajów europejskich. Najskuteczniejszymi narzędziami okazały się formaty o niskim ryzyku i dużym wpływie, takie jak dyplomacja think tanków i akademicka, paradyplomacja oraz dyplomacja gospodarcza, ale ostatnio także rosnąca liczba wizyt na wysokim szczeblu. Pozwalają one Tajwanowi pogłębiać więzi w praktyczny sposób i bez zmuszania europejskich partnerów do podejmowania symbolicznych wyborów politycznych – wyjaśnia dr Vladimíra Ličková, współautorka raportu CEIAS.
Ostrożne zbliżenie
Ocieplenie relacji wynika ze zmieniającej się globalnej sytuacji geopolitycznej, większego zaangażowania Europy w regionie Indopacyfiku i położenia nacisku na bezpieczeństwo gospodarcze, dywersyfikację i budowę odporności łańcuchów dostaw. Gospodarczą niepewność najpierw wywołała pandemia, a później amerykańsko-chińska wojna handlowa.
– Falę interakcji unijno-tajwańskich i wzrost liczby wzajemnych wizyt można przypisywać szerszym zakłóceniom na arenie międzynarodowej. Są wśród nich problemy z łańcuchami dostaw wynikające z pandemii Covid-19, wojna Rosji z Ukrainą i stosowanie przez Chiny przymusu ekonomicznego. Skłania to Europę do spoglądania na Tajwan jako na wiarygodnego partnera, mogącego pomóc w dywersyfikacji – ocenia dr Kristina Kironska, współautorka raportu CEIAS.
Jednak spotkania na szczeblu ministerialnym są sporadyczne. Gdy już do nich dochodzi, zwykle ograniczają się do mniej wrażliwych tematów, takich jak nauka i edukacja. Tematem tabu pozostaje bezpieczeństwo, w tym sprzedaż Tajwańczykom sprzętu wojskowego. Jednak współpraca w zakresie tzw. bezpieczeństwa miękkiego – w tym infrastruktury krytycznej, energetyki i wspomnianych spraw gospodarczych – szybko się rozwija.
Półprzewodniki i technologia
Głównym motorem współpracy gospodarczej jest sektor półprzewodników. Dowodem są duże inwestycje, takie jak budowa strategicznej fabryki czipów w Niemczech. Głównym inwestorem (70 proc. udziałów) jest tajwański koncern TSMC. W ramach spółki joint-venture ESMC założonej z niemieckimi firmami Bosch i Infineon oraz holenderską NXP, w Dreźnie powstaje zakład, który pod koniec 2027 r. ma rozpocząć produkcję 40 tys. wafli krzemowych miesięcznie. Odbiorcami mają być głównie firmy z sektora motoryzacyjnego i przemysłowego. Wartość całego przedsięwzięcia szacuje się na ponad 10 mld euro.
Choć przemysł półprzewodników odgrywa znaczącą rolę, to ważne są także inne formy współpracy technologicznej.
– Są także możliwości współpracy w przemyśle lotniczym i kosmicznym, w dziedzinie dronów, biotechnologii, robotyki, fotoniki, sztucznej inteligencji i centrów danych – wylicza Kristina Kironska.
Tajwańskie drony nad Wisłą
W pierwszej połowie grudnia 2025 r. tajwański minister gospodarki Kung Ming-hsin odwiedził Warszawę z polityczno-biznesową delegacją, aby podpisać memorandum o współpracy w sektorze dronów i umowy o współpracy w dziedzinie półprzewodników i AI.
Polityk podkreślił, że Polska stała się największym rynkiem eksportowym dla tajwańskich bezzałogowców. Zapowiedziano utworzenie w Warszawie biura tajwańskiej organizacji producentów dronów TEDIBOA, które ma koordynować współpracę technologiczną. Trwają rozmowy nad lokalizacją polsko-tajwańskiego parku technicznego systemów bezzałogowych.
Polska jest największym rynkiem eksportowym dla tajwańskich dronów. Może się stać bramą na rynek europejski.
Wcześniej tajwański producent Ahamani ogłosił plany budowy nad Wisłą fabryki dronów, która ma być bramą na rynek europejski. Dziś firma dostarcza silniki i akumulatory do bezzałogowców lubartowskiej grupie Farada. Największy polski producent dronów WB Electronics prowadzi rozmowy z tajwańskimi partnerami w sprawie integracji podzespołów i wspólnej produkcji.
Inwestycje mocno w górę
Ostatnie lata przyniosły skokowy wzrost tajwańskich inwestycji w Europie. W latach 2019-2023 skumulowane bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI) wyniosły 8,45 mld dolarów. Firmy z azjatyckiej wyspy inwestują w UE więcej niż choćby Indie, Wietnam, Tajlandia czy Nowa Zelandia.
Z analiz przygotowanych dla Parlamentu Europejskiego wynika, że wartość inwestycji tajwańskich w UE w ostatnich pięciu latach przekroczyła sumę z kilku poprzednich dekad. Do połowy 2025 r. osiągnęła 14 mld euro. Widać więc wyraźny trend wzrostowy.
Wartość inwestycji tajwańskich w UE w ostatnich pięciu latach przekroczyła sumę z kilku poprzednich dekad.
Według danych Eurostatu i Komisji Europejskiej, w 2024 r. całkowity handel towarami między UE a Tajwanem osiągnął 71,9 mld euro. Czyni to Tajwan 13 co do wielkości partnerem handlowym Unii. Wyspa jest też trzecim co do wielkości rynkiem eksportowym europejskich produktów w Azji. Z Europy pochodzi też najwięcej zagranicznych inwestycji na Tajwanie.
Warto wiedzieć
Relacje Tajpej z Warszawą
„Polska prowadzi z Tajwanem pragmatyczną współpracę, skoncentrowaną na kluczowych sektorach, silnie skupiając się na partnerstwie gospodarczym w dziedzinie półprzewodników, wodoru oraz rolnictwa” – czytamy w raporcie CEIAS. Polska narodowa strategia dotycząca półprzewodników wymienia Tajwan jako kluczowego partnera.
Warszawa jest wśród sześciu europejskich stolic, które najmocniej zintensyfikowały kontakty z Tajwanem. Jak zaznaczają autorzy raportu CEIAS, Warszawa robi to jednak ostrożnie, aby uniknąć możliwego odwetu Chin. Utrzymywane są kontakty na poziomie instytucji, dochodzi też do dyskretnych wizyt na poziomie ministrów i członków parlamentów. Poziom handlu pozostaje skromny, ale strategicznie istotny.
Stosunki Polski z demokratyczną wyspą dodatkowo wzmacniają umowy partnerskie miast, współpraca think tanków oraz wymiana akademicka i programy nauki języków. Opinia publiczna nad Wisłą jest ogólnie przychylna Tajwanowi, ale wiedza o szczegółach relacji Pekinu i Tajpej jest niewielka – wynika z raportu.
O ile dla Czechów motywacją do zacieśniania relacji z Tajwanem są głównie wspólne wartości demokratyczne i doświadczenie konfrontacji z autorytarnymi sąsiadami, To Polsce, podobnie jak Litwie, zależy na dywersyfikacji gospodarki i strategicznych korzyściach, głównie w obszarze dronów i półprzewodników.
Tajwańczycy są z kolei zainteresowani produkcją nad Wisłą dronów i odbudową Ukrainy. Polska miałaby posłużyć tu za hub logistyczny.
Europejski de-risking
W miarę jak region Azji i Pacyfiku staje się ważniejszy w globalnej strategii UE, Europejczycy starają się użyć relacji z leżącymi tam państwami do ograniczania ryzyka uzależnienia od głównych partnerów. Początkowo chodziło o Chiny, ale dziś w coraz większym stopniu także o Stany Zjednoczone.
– W ostatnich latach geopolityka i geoekonomia coraz bardziej się zazębiają. Duże tajwańskie inwestycje, takie jak projekt TSMC w Dreźnie, mają zatem zarówno znaczenie geopolityczne, jak i gospodarcze – mówi dr Alfred Gerstl z CEIAS.
Jak podkreśla, Tajwan jest widziany jako zaawansowana technologicznie gospodarka i solidna demokracja, która może zwiększyć szansę sukcesu europejskiego de-risking.
– Państwa członkowskie UE zyskują na tajwańskich inwestycjach oraz know-how Tajwanu w dziedzinie półprzewodników i szerszego sektora high-tech. Można zatem oczekiwać, że stosunki gospodarcze między Europą a Tajwanem będą się jeszcze pogłębiać w najbliższej przyszłości – mówi Alfred Gerstl.
Co na tym zyskują Tajwańczycy? Bezpieczną przystań dla inwestycji, ale także wzrost swojego znaczenia i obecności na arenie międzynarodowej. Dla wyspy, której niepodległość – z powodu presji Chin – uznaje zaledwie 12 państw na świecie, normalizacja obecności i budowa wizerunku de facto niezależnego kraju są wartościami samymi w sobie.
Główne wnioski
- Liczba spotkań między Europą a Tajwanem wzrosła sześciokrotnie w latach 2019-2024, odzwierciedlając rosnące strategiczne znaczenie demokratycznej wyspy.
- Technologia półprzewodnikowa i współpraca w dziedzinie dronów napędzają gospodarcze i polityczne zbliżenie, także z Polską, która stała się największym nabywcą tajwańskich bezzałogowców i ich komponentów.
- Państwa Unii Europejskiej potrzebują tajwańskich technologii, zwłaszcza w dziedzinie półprzewodników oraz dronów. Tajwanowi zależy nie tylko na rynkach zbytu, ale także ograniczeniu swojej międzynarodowej izolacji, wymuszonej przez Chiny.

