Iga Świątek u Aleksandra Wielkiego. W tle saudyjska inżynieria społeczna
Pierwszy raz w historii tenisa kobiety rozegrają turniej WTA w Arabii Saudyjskiej. Martina Navrátilová, była gwiazda tego sportu, powiedziała: „Gorszym wyborem byłaby tylko Korea Północna”. Trafiła w kort czy zagrała w aut?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie reformy dotyczące praw kobiet przeprowadził władca Arabii Saudyjskiej.
- Dlaczego mimo reform władcy tenisistki mogą spodziewać się w Rijadzie bardzo trudnych pytań.
- Jak ambasador RP w Arabii Saudyjskiej mówi o „fundamentalizmie” tamtejszego społeczeństwa
Impreza WTA Finals – prestiżem ustępująca tylko turniejom wielkoszlemowym – rozpocznie się w Rijadzie 2 listopada. Dla Igi Świątek będzie to powrót do gry po dwóch miesiącach (pierwszy mecz w Arabii Saudyjskiej rozegra 3 listopada).
Wyjątkowo długa przerwa nie była spowodowana żadną kontuzją, więc niepokoiła kibiców Polki. A nastąpiły jeszcze inne zdarzenia, które skłaniały do oceny, iż wrzesień oraz październik były dla Igi Świątek trudne.
Nastąpiło niespodziewane, bo tuż przed końcem sezonu, pożegnanie z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. No i rzecz najbardziej kontrowersyjna – po rozstaniu z trenerem internauci agresywniej niż kiedykolwiek zaczęli poruszać kwestię relacji Świątek z Darią Abramowicz, jej psycholożką. Amatorskich śledztw, insynuacji i apeli było tak dużo, że coś z tego teoretycznie musiało dotrzeć do 23-letniej mistrzyni.
Jak dużo dotarło? Może sporo, a może niewiele, może była zbyt zajęta rozmowami z nowym trenerem – został nim Belg Wim Fissette, wcześniej pracujący m.in. z Naomi Osaką.
Może też do Świątek docierało niewiele z jeszcze innego powodu. Wiemy, że jej pasją jest czytanie. Jeśli więc w ostatnich miesiącach zabrała się za książki opisujące zmiany w Arabii, to od świata mogła się odciąć porządnie. To tak wciągający i kontrowersyjny temat.
Już się z nim zresztą raz zderzyła.
Iga Świątek i Arabia Saudyjska. Pierwsze spotkanie
O WTA Finals w Arabii była pytana w styczniu, ponieważ akurat jej idol Rafael Nadal ogłaszał współpracę z Saudami i zbierał za to cięgi. Odpowiedziała: „Mnie zawsze było trudno publicznie powiedzieć, czy to dobra droga, czy nie. Wiemy, że sytuacja kobiet jest tam trudna. Ale też wiemy, że te kraje chcą osiągnąć pewien postęp społeczny i polityczny”.
I jeszcze wspomniała o „sportswashingu”, czyli „wybielaniu się poprzez sport”. Arabia Saudyjska w oczach przeciętnego obywatela Zachodu zrosła się z tym pojęciem. Że pakuje w sport miliardy (istotnie pakuje), by zatuszować swoje naruszenia praw człowieka. Do tego wrócimy.
Na razie Świątek w styczniu: „Wiem, że pojawiają się zarzuty o sportswashing (…) Nie chcę wychodzić tu za bardzo przed szereg. Nie wiem, naprawdę nie wiem”. Na koniec powiedziała: „Przepraszam”, uśmiechając się przy tym doskonale przepraszająco.
Może już wtedy zaczęła zamawiać książki o Arabii i odkładać je na październik?
Tajemniczy despota
Rządzi tam młody tyran, 39-letni Muhammad ibn Salman, który z zamkniętego wcześniej kraju uzależnionego od ropy naftowej stara się stworzyć potęgę gospodarczą nieuzależnioną od surowca. I chce być hegemonem w świecie arabskim.
Podczas wojny w Jemenie zablokował pomoc humanitarną, innym razem nakazał zabójstwo dziennikarza. Jednocześnie dał arabskim kobietom prawa, które wcześniej w tym kraju wydawały się czymś nierealnym. Otworzył Królestwo, wprowadził wizy turystyczne. Podczas Ramadanu ściszył głośniki, by ulice miały święty spokój.
Formalnie to „tylko” następca tronu, ale od prawie dekady jest władcą absolutnym (ze względu na kiepski stan zdrowia swojego 88-letniego dziś ojca).
Przesuwamy święto narodowe
– Przeprowadza rewolucję nie tylko w prawach kobiet. On chce zmienić tożsamość Saudów z religijnej na narodową – mówi dr Zofia Sawicka z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
– Pokazuje, że Arabia Saudyjska ma bogatą historię sięgającą czasów sprzed islamu. Wcześniej byłoby to herezją. Wie pan, że Salman przesunął datę założenia Arabii Saudyjskiej o 17 lat wstecz? Za początek uznał wkroczenie na tron pierwszego władcy, a nie ten rok, kiedy zawiązano pakt z założycielem wahhabizmu… – tłumaczy Zofia Sawicka.
Dr Magdalena El Ghamari z Collegium Civitas wspomina o swego rodzaju walce reformatorów z fundamentalistami – i między innymi dlatego popiera organizację turnieju w Rijadzie.
– Ta impreza dodatkowo wzmacnia pozycję polityczną następcy tronu w kontekście jego reform i modernizacji kraju – tłumaczy Magdalena El Ghamari.
Używa słów: „dodatkowo wzmacnia”, ponieważ ta pozycja już jest bardzo silna. Wyjaśnimy, kto stoi za tą potęgą i dlaczego.
Prawdziwi ludzie Salmana
– Byłem na kilku spotkaniach z Muhammadem ibn Salmanem. Większość uczestników stanowili ludzie młodzi. I dało się tam odczuć autentyczne poczucie, że są częścią zmian. W mojej ocenie to jest największym osiągnięciem władz saudyjskich: że społeczeństwo uwierzyło w przemiany. Młodzi sami mówią: „Nowa Arabia Saudyjska” – mówi Robert Rostek, ambasador RP w Arabii Saudyjskiej.
– Prawie 70 proc. populacji to osoby poniżej 30. roku życia. A bynajmniej nie każdy Saudyjczyk jest bogaty, to jest wielki błąd w myśleniu Zachodu. W Arabii Saudyjskiej życie jest drogie, zakup domu to duży problem. I to jest też jedno ze źródeł gigantycznego poparcia, jakim cieszy się ibn Salman. On oferuje młodym system, w którym będzie można się bogacić – wyjaśnia Magdalena El Ghamari.
Poćwiartowany dziennikarz i tajna nocna rozmowa
Świat usłyszał o Salmanie najdonioślej, gdy w 2018 r. doszło do brutalnego zabójstwa Dżamala Chaszukdżiego, saudyjskiego dziennikarza, który otwarcie krytykował następcę tronu. Został zamordowany w konsulacie saudyjskim w Stambule. Dziś przyjmuje się jako pewne (m.in. dzięki raportom CIA), że to Salman zlecił zabójstwo. Przyjmuje się też, że ciało uduszonego miało zostać najpierw poćwiartowane, a następnie rozpuszczone w kwasie.
Niedawno w obszernym materiale BBC wypowiedział się jeden z byłych szefów saudyjskiego systemu bezpieczeństwa – Saad al-Jabri. Niegdyś postawiony w służbach tak wysoko, iż znał się m.in z szefostwem CIA i MI6. Dziś jest poza saudyjskim reżimem. Opowiadał o swoim tajemniczym nocnym spotkaniu z Salmanem w roku 2015, kiedy książę miał 29 lat, ale już wiedział, że tylko jego zdanie będzie się liczyć.
Obaj zostawili telefony komórkowe na zewnątrz, książę odłączył nawet telefon stacjonarny. I zaczął opowiadać o swoich planach. Gdy zobaczył, że oczy al-Jabriego niemal wyskakują z orbit, zapytał spokojnie: „Słyszałeś o Aleksandrze Wielkim?”.
To w tamtej rozmowie padło m.in. to, że nadanie kobietom praw będzie oznaczać sześć milionów nowych miejsc pracy.
Wizja 2030
To, co usłyszał pamiętnej nocy Saad al-Jabr, miało swoją bardziej formalną wersję. Po kryzysie naftowym w 2014 r. Saudowie zamówili raport, pytając: „Jak musimy się zmienić, by uniezależnić się od eksportu ropy naftowej?”
Strategiczny plan nazwano Wizją 2030 – ogłoszono w kwietniu 2016 r. Ma uczynić z Arabii tygrysa gospodarczego w skali świata. Potęgę opartą m.in. na najnowocześniejszych technologiach. Obowiązek stworzenia nowego społeczeństwa i nowej gospodarki wziął na siebie oczywiście „Aleksander Wielki”.
Rewolucji gospodarczej nie da się w Arabii przeprowadzić bez rewolucji społecznej. A ta społeczna to prawa kobiet. Skoro jedną z najważniejszych gałęzi przyszłej gospodarki ma być turystyka, a mężczyźni zajmują się głównie naukami ścisłymi – najnowocześniejszymi, bo tak zapisano w Wizji 2030 – to potrzeba wielkiej liczby kobiet do pracy.
Nowa Arabia Saudyjska
Szefową giełdy saudyjskiej została kobieta, a Saudyjki otrzymały prawo do samodzielnego prowadzenia samochodu (instruktorem podczas kursu prawa jazdy nie może być oczywiście mężczyzna). Osłabiono także policję obyczajową, co umożliwiło kobietom publiczne pokazywanie się bez hidżabów. Wprowadzono też zakaz dyskryminacji płacowej ze względu na płeć – i tutaj należy poczynić uwagę, którą można odnieść do wielu z wymienianych reform. Brzmi ona: „przynajmniej w teorii”.
Kobiety mogą już same występować o rozwód, paszport czy podróżować za granicę bez zgody męskiego opiekuna. Mogą także otwierać konta w banku bez jego pozwolenia.
Wprowadzono również lekcje wychowania fizycznego dla dziewczynek w szkołach.
– Proszę zobaczyć na tym przykładzie, jak działa projekt Wizja 2030, Taki ruch, wprowadzenie wychowania fizycznego dla dziewczynek, wpisuje się w szersze reformy Ministerstwa Zdrowia, które walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi w społeczeństwie saudyjskim, takimi jak otyłość – mówi dr Magdalena El Ghamari.
W 2022 r. pierwszy mecz rozegrała żeńska reprezentacja piłkarska Arabii Saudyjskiej (wygrała 2:0 z Szeszelami). Kraj ma także profesjonalną tenisistkę – 19-letnią Yarę Alhogbani (podczas WTA Finals oczywiście nie wystąpi, to turniej dla ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu).
Według danych Ministra Sportu Arabii Saudyjskiej, od 2015 roku liczba kobiet aktywnie uprawiających sport wzrosła o około 150 proc.
W 2023 r. zmieniono saudyjskie prawo, pozwalając Saudyjkom na małżeństwa z obcokrajowcami oraz przekazywanie obywatelstwa saudyjskiego swoim dzieciom.
– Moim zdaniem najdonioślejszą reformą było wprowadzenie ustawy o statusie osobowym poprzez kodyfikacje. Wcześniej sprawy związane z rozwodami, dziedziczeniem, opieką nad dzieckiem były oparte wprost na naukach Koranu. Liczyła się interpretacja sędziego. A teraz ten sędzia ma już precyzyjne państwowe przepisy – mówi dr Zofia Sawicka.
– Warto również zauważyć, że w najważniejszym z punktu widzenia relacji dyplomatycznych państwie, w USA, ambasadorem jest kobieta – dodaje ambasador Robert Rostek.
Netflix i Alicja Keys
To właśnie ta kobieta-ambasadorka, księżniczka Reema bint Bandar, odpowiedziała Navrátilovej, iż „żyje w świecie przestarzałych stereotypów”.
– Swego czasu usłyszałem w Arabii następujące pytanie: „Czy wszyscy Polacy chodzą codziennie do kościoła?” [ponieważ uchodzimy za kraj katolicki – red.]. Może podobnie należy spojrzeć na społeczeństwo arabskie? Trendy są podobne – tak na pytanie o te stereotypy, a także o fundamentalizm religijny, odpowiada Robert Rostek.
Podaje przykład.
– W Arabii działa Netflix. Internet jest ogólnie dostępny, ale nie ma w nim anonimowości (co być może warto byłoby rozważyć również w Europie). Obecnie, jeżeli kobieta chce chodzić po ulicy w stroju europejskim, może to robić bez problemu. Niedawno byłem w Dżeddzie na koncercie Alicii Keys, gdzie wśród ok. 40 tysięcy uczestników bawiło się mnóstwo młodych kobiet. Albo koncert One Republic w Rijadzie, 60 tysięcy osób – mówi polski ambasador.
Kara śmierci poprzez ścięcie mieczem
Ale temat poćwiartowanego dziennikarza nie cichnie na Zachodzie. Tenisistki będą musiały zmierzyć się z różnymi pytaniami. Jeśli oczywiście nie zostanie wprowadzona jakaś forma cenzury na konferencjach prasowych.
– Pamiętajmy, że chłosta wciąż obowiązuje, karę śmierci wykonuje się poprzez ścięcie mieczem, za kradzież ucinana jest ręka, a za cudzołóstwo przewidziane jest ukamienowanie. Sprawy LGBT pozostają bez zmian, za stosunki homoseksualne grozi kara śmierci. Instytucja męskiego opiekuna również wciąż istnieje, choć nieco osłabiona. Mąż wciąż może wstrzymać pomoc pieniężną żonie, jeśli ta np. odmówi seksu bez podania poważnego powodu – tłumaczy dr Zofia Sawicka.
A dr Magdalena El Ghamari dodaje, że sytuacja kobiet nadal jest bardzo niekorzystna w kwestiach dziedziczenia.
Aktywistki i strach przed „Arabską Wiosną”
Pozostaje też sprawa aktywistek, które zarzucają władzom niekonsekwencję oraz powolność reform. Chociaż to niewielka grupa, niegroźna dla władcy z tak wielkim poparciem, to wymierzane jej są bardzo surowe wyroki. I w dodatku członkinie tej grupy traktowane bywają haniebnie.
Dlaczego następca tronu dopuszcza do tego, mimo że psuje to jego wizerunek na Zachodzie?
– Przede wszystkim to nie jest temat, który budzi większe emocje w samej Arabii, lecz jedynie na Zachodzie. Dlaczego następca tronu ich nie wypuści? Bo chce pokazać, że to on kontroluje tempo wprowadzanych reform. To także sygnał dla saudyjskiego społeczeństwa, że zmiany odbywają się na jego warunkach, a nie pod jakimkolwiek zewnętrznym naciskiem. Pokazuje też, że nie pozwoli na destabilizacje, taką, jaką przyniosła w innych krajach „Arabska Wiosna” – mówi dr Magdalena El Ghamari.
Sportswashing
Mówimy o „sportswashingu”: „Wybielanie się poprzez sport”. Często rozumiane jako: „Próba pokazania się jako część cywilizowanego świata”. „Próba wkupienia się w łaski Zachodu w celach biznesowych”.
Definicja bardziej fachowa brzmi tak: „Jest to wykorzystywanie sportu do poprawy reputacji nadszarpniętej skandalami, występkami, przestępstwami itp. poprzez organizowanie imprez sportowych, inwestowanie w drużyny i kluby sportowe oraz inne działania związane ze sportem”.
Niby wszystko jasne, a jednak… Może być trochę jak w dowcipie o kryzysie finansowym z 2008 r. – „O co w nim chodziło?” – pyta jeden facet drugiego. Drugi odpowiada: – „Już ci tłumaczę”. Na co tamten: „Wytłumaczyć to ja też umiem”.
Kraje „wybielają się” poprzez sport, ale przy każdej takiej okazji zachodnie media przypominają powody, dla których dany kraj wymaga wybielania. Wyliczają liczbę więźniów politycznych, skanują przepisy prawne pod kątem tych dyskryminujących itd. Jak można uznać to za skuteczną metodę PR-ową?
Do wewnątrz, do wewnątrz!
Z rozmów z dr Magdaleną El Ghamari wynika, że kluczem do zrozumienia tego zjawiska – wybielania się poprzez sport, koncerty itd. – jest hasło „do wewnątrz”. Według niej, te inicjatywy służą głównie wewnętrznym celom władcy. Celom gospodarczym lub politycznym (umacnianie własnej pozycji).
– Kluczowym celem gospodarczym jest skłonienie Saudyjczyków do wydawania swoich pieniędzy we własnym kraju. Żeby nie szukali takich możliwości zagranicą [istnieją takie, gdyż kraj został otwarty – red.]. W całym procesie reform chodzi o to, by zapewnić obywatelom możliwość zarobku i zaspokajania swoich potrzeb na miejscu, by wspierać rozwój lokalnej gospodarki. Widzimy tu znowu, jak dokładnie przemyślania jest Wizja 2030. Organizowanie imprez sportowych, koncertów… Sportswashing działa głównie wewnętrznie. Wcale nie chodzi o zmniejszanie obaw inwestorów czy inżynierów, ponieważ dla wielu z nich Arabia Saudyjska od dawna jest atrakcyjna pod względem wynagrodzeń i ulg podatkowych – tłumaczy dr Magdalena El Ghamari.
Po co w takim razie Saudom kupno klubu Newcastle United?
– Żeby pokazać, „jak wiele możemy”. Lub na ile może sobie pozwolić Królestwo. Ale znów: to pokaz do wewnątrz. To nie jest przymilanie się do Zachodu, by ten zgodził się robić interesy. Saudyjscy przywódcy są na to zbyt dumni – odpowiada dr Magdalena El Ghamari.
Zdaniem eksperta
Czy protest miałby wymierny sens?
Może więc Iga Świątek usłyszy od przypadkowo spotkanej Saudyjki któregoś wieczoru w Rijadzie, że to dobrze, że przyjechała? Że wsparła w ten sposób zmiany, które istotnie są duże. A na temat władcy może usłyszy znane z amerykańskiej polityki zdanie: „Może to su**nsyn, ale nasz su**nsyn”?
Główne wnioski
- Arabia Saudyjska zmienia się jak nigdy w historii, ale jest krajem, którym rządzi człowiek potrafiący wydać rozkaz zabicia dziennikarza.
- W Arabii Saudyjskiej sprawy LGBT pozostają nietknięte reformami – za stosunki homoseksualne nadal grozi śmierć.
- Według dr Magdaleny el Ghamari „sportswashing” bywa często w Europie źle rozumiany. Tłumaczy, że władcy arabskich krajów nie chcą się do nikogo przymilać. Organizują sportowe i muzyczne imprezy, by rozwijać swoją gospodarkę lub wzmacniać swoją pozycję polityczną.