Polki poznały rywalki w historycznym turnieju. Fortuna w grze
Historyczny awans Polek na EURO 2025 to nie tylko sportowe emocje, ale także gra o ogromne pieniądze. UEFA zwiększyła pulę nagród do 41 mln euro, a triumfator turnieju może sięgnąć po ponad 5 mln euro. Jednak nierówności w kobiecej piłce nożnej wciąż są widoczne, a zachód Europy odjeżdża reszcie kontynentu. Czy polska reprezentacja wykorzysta swoją szansę na wielkiej scenie?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie są rywalki reprezentacji Polski na EURO 2025 i jakie mają atuty.
- Jakie nagrody finansowe przewidziała UEFA dla drużyn uczestniczących w turnieju.
- Jakie koszty mogą ponieść kibice wybierający się na turniej do Szwajcarii.
Zbigniew Boniek poinformował, że PZPN otrzyma 1,8 mln zł za awans Polek na EURO 2025. To pierwszy udział naszych zawodniczek w imprezie tej rangi. Co najmniej 30 proc. tej kwoty dostaną piłkarki. Polki, które w dwumeczu barażowym pokonały faworytki z Austrii, w turnieju finałowym o mistrzostwo Europy zmierzą się z Niemkami, Szwedkami i Dunkami.
Nierówne stawki pieniężne?
Sebastian Muraszewski, autor Czytelni VIP TVP Sport, zwraca z kolei uwagę na to, o jak duże pieniądze będzie toczyć się gra podczas tego czempionatu Starego Kontynentu.
– Znaczące zwiększenie puli nagród przez UEFA jest naturalnym krokiem, patrząc na to, jak szybko rozwija się kobieca piłka nożna. To właśnie poprzednie EURO zorganizowane na angielskich boiskach było ogromnym sukcesem marketingowym i jednocześnie finansowym dla europejskiej federacji, przynosząc jej prawie 63 mln euro. Nie mówiąc już o tym, że zyski ośmiu angielskich miast-gospodarzy szacuje się na prawie 100 mln euro – mówi Sebastian Muraszewski.
Już teraz nierówności w skali europejskiej są ogromne, a zachód odjedzie reszcie kontynentu jeszcze bardziej niż w męskiej piłce, jeśli UEFA nie poczyni odpowiednich kroków.
Dziennikarz podkreśla, że stosowana będzie zasada znana z poprzednich mistrzostw świata, czyli przeznaczenie części nagród pieniężnych bezpośrednio do rąk zawodniczek.
– Docenione też zostaną kluby, w których na co dzień grają piłkarki. Mimo to wciąż odnoszę wrażenie, że ten strumień pieniędzy trafi jedynie do tych federacji i państw, które są w czołówce kobiecej piłki. Już teraz nierówności w skali europejskiej są ogromne, a zachód odjedzie reszcie kontynentu jeszcze bardziej niż w męskiej piłce, jeśli UEFA nie poczyni odpowiednich kroków. Liga Narodów to zdecydowanie za mało – zauważa dziennikarz TVP Sport.
UEFA przeznaczy na nagrody pieniężne 41 mln euro, co stanowi znaczący postęp w porównaniu do 16 mln euro z 2022 r. Za sam udział w turnieju każda drużyna może liczyć na 1,8 mln euro. Jak widać, pieniądze w kobiecej piłce są coraz większe. Mistrz, w przypadku samych zwycięstw, może sięgnąć aż po 5,1 mln euro. Na 50 tys. euro UEFA wycenia remis w fazie grupowej, a za zwycięstwo płaci dwa razy więcej.
Warto wiedzieć
EURO 2025
Początek turnieju 2 lipca w Szwajcarii, a finał odbędzie się 25 dni później. Prezentujemy grupy.
- Grupa A: Szwajcaria, Norwegia, Islandia, Finlandia
- Grupa B: Hiszpania, Portugalia, Belgia, Włochy
- Grupa C: Niemcy, Polska, Dania, Szwecja
- Grupa D: Francja, Anglia, Walia, Holandia
Polki w gronie najlepszych, ale wyzwania są ogromne
Sebastian Muraszewski, zauważa, że udział reprezentacji z byłych demoludów (oprócz Rosji w latach przed wojną) był zawsze niezwykłą rzadkością, dlatego trzeba docenić awans Polek, tym bardziej że inne sukcesy w Szwajcarii byłyby sporą niespodzianką. Polki trafiły do jednej z najtrudniejszych grup.
– Marzeniem byłoby trafić na Szwajcarki, Norweżki i Islandki, ale los chciał inaczej. Niemki po wpadce na poprzednim mundialu, gdy odpadły w grupie, wracają do mistrzowskiej formy. Pokazały to w wygranym 4:3 meczu z Angielkami na Wembley, skutecznie rewanżując się gospodyniom za przegrany finał EURO. Na igrzyskach w Paryżu Niemki zdobyły brązowy medal, ustępując w półfinale przyszłym mistrzyniom olimpijskim, Amerykankom, dopiero po dogrywce. Polki rywalizowały z Niemkami w kwalifikacjach do EURO. Dwukrotnie przegrały, ale warto podkreślić, że za każdym razem obejmowały prowadzenie – zauważa dziennikarz.
Szwecja to również reprezentacja ze światowej czołówki. Na igrzyskach ich nie ujrzeliśmy ze względu na sito kwalifikacyjne (oprócz Francuzek zagrały tam tylko dwie europejskie kadry), ale ostatnie wielkie turnieje kończyły co najmniej na poziomie półfinałów. Warto pamiętać, że na mundialu Szwedki wyeliminowały faworyzowane Amerykanki.
– Niech nikogo nie zmyli fakt, że grały w barażach – w grupie z Francuzkami i Angielkami niewiele brakło im do bezpośredniego awansu. W decydujących meczach z Luksemburgiem i Serbią pokazały siłę, wygrywając odpowiednio 12:0 i 6:0. W porównaniu z nimi Dunki mogą wydawać się łatwiejszym przeciwnikiem, ale nic bardziej mylnego. To drużyna z ogromnymi tradycjami, stałe uczestniczki mistrzostw Europy. W czasach, gdy piłka nożna kobiet była zakazana w wielu krajach, Dunki tworzyły historię – były najlepszą reprezentacją świata. Ich triumf w 1971 r. został ukazany w niezwykłym filmie dokumentalnym „Copa ’71” – dodaje Sebastian Muraszewski.
Przedstawiciel TVP podkreśla, że mimo wyzwań wynik nie jest najważniejszy.
– Polki nigdy nie wygrały z żadną z przyszłych rywalek. Jedynie udało się zremisować z Dunkami w 2016 r., by trzy dni później przegrać 0:6. Ale tutaj wynik nie jest kluczowy. Po raz pierwszy kobiecy futbol uzyska szansę zdobycia szerszej widowni w Polsce. Wszystkie mecze zostaną rozegrane o 21:00, co sprzyja wysokiej oglądalności. I wprawdzie Ewa Pajor powoli przebija się do świadomości polskiej opinii publicznej, ale warto pamiętać, że nie jest jedyną polską piłkarką w Barcelonie, a jej koleżanki z kadry grają w najlepszych europejskich klubach. Oby w lipcu narodziły się nowe idolki polskich kibiców – podsumowuje Muraszewski.
Rosnące zainteresowanie i trudne rywalki Polek
Wojciech Nowakowski, dziennikarz sportowy i komentator meczów kobiecej piłki nożnej, który regularnie jeździł na mecze reprezentacji Polski i relacjonował z Wiednia zwycięski dla Polek rewanż barażowego dwumeczu na kanale „Sport na Nowo”, zauważa znaczny wzrost zainteresowania kobiecą kadrą:
– Z mediów sportowych na uwagę zasługuje fakt, że jedna z czołowych redakcji zdecydowała się wysłać swojego reportera na mecz w Wiedniu. Natomiast na spotkaniach w Gdańsku dominowały głównie media lokalne oraz regionalni wysłannicy ogólnopolskich redakcji. W ostatnim czasie, dzięki wsparciu sponsorów, pojawili się nowi nadawcy relacjonujący kobiecą kadrę. Od lat obecne są także znane stacje telewizyjne oraz portale internetowe poświęcone kobiecej piłce. Niektóre redakcje radiowe śledzą mecze na bieżąco zdalnie, choć zdarza się, że ich przedstawiciele pojawiają się na stadionie, jeśli pozwalają im na to inne obowiązki – mówi Wojciech Nowakowski.
Nie będzie łatwo, ale skoro Alex Popp nie chciała trafić na Polskę, „bo wie, kto w Polsce gra na ataku”, to może coś w tym jest.
Zapytany o rywalki Polek na EURO – Niemki, Szwedki i Dunki – Wojciech Nowakowski podkreśla, że Niemki to topowa drużyna, z którą Polki zmierzą się w meczu otwarcia turnieju.
– Nie będzie łatwo, ale skoro Alex Popp nie chciała trafić na Polskę, „bo wie, kto w Polsce gra na ataku”, to może coś w tym jest – zaznacza Nowakowski, wskazując na respekt rywalek wobec polskich napastniczek.
Ekspert zwraca również uwagę na Szwedki, które – jego zdaniem – nie prezentują już takiej siły jak w przeszłości, kiedy to w meczu z Polkami w Łodzi wystąpiły w rezerwowym składzie.
– My również podnieśliśmy swój poziom, a podejście do tego meczu w roli niespodziewanego faworyta może okazać się naszym atutem – podkreśla Nowakowski.
Dunki natomiast wydają się rywalem najbardziej w zasięgu, choć nie można ich lekceważyć. Drużyna w dużej mierze opiera się na Pernille Harder, co czyni ją bardziej zależną od swojej gwiazdy niż w przypadku Polski i Ewy Pajor. Dunki mają także solidne piłkarki, takie jak Signe Bruun, Amalie Vangsgaard czy Sofie Svava, jednak zdaniem eksperta są to rywalki do ogrania i najsłabsza ekipa z drugiego koszyka.
Siła piłki klubowej
W jakich klubach kluby grają rywalki Polek? Niemki występują głównie we Frauen-Bundeslidze, a po igrzyskach olimpijskich w Paryżu przechodzą zmianę pokoleniową pod wodzą nowego trenera. Wyjątkiem jest środek obrony, gdzie kadrowe problemy są najbardziej widoczne.
Szwedki także znajdują się w okresie przemiany pokoleniowej, a coraz więcej zawodniczek trafia do czołowych klubów angielskich. W tej chwili liderkami drużyny wydają się być Fridolina Rolfö z Barcelony, Magdalena Eriksson z Bayernu oraz Stina Blackstenius z Arsenalu. Dużą niewiadomą pozostaje forma Amandy Ilestedt po ciąży – jej dyspozycja na turnieju może mieć kluczowe znaczenie.
Wojciech Nowakowski zaznacza, że w ciągu roku sytuacja może się jeszcze zmienić, ale na dziś rywalki Polek wydają się dobrze przygotowane do nadchodzącej imprezy.
Kosmiczne ceny dla kibiców?
Wielu kibiców może zastanawiać się, czy wyjazd na EURO 2025 w Szwajcarii będzie dużym wydatkiem. Z perspektywy dziennikarza sportowego Wojciecha Nowakowskiego, który regularnie towarzyszy reprezentacji Polski, koszty związane z turniejem są znaczne. Szacuje on, że pełne pokrycie kosztów udziału w imprezie – wliczając transport, zakwaterowanie i codzienne wydatki – może wynieść nawet 30 tys. zł, choć w jego przypadku nie uwzględnia to kosztów biletów, ponieważ funkcjonuje w ramach dziennikarskiej akredytacji.
Szczególnie kosztowne okazują się noclegi, zwłaszcza w miastach takich jak Lucerna, która znacząco wyróżnia się cenowo na tle innych lokalizacji turniejowych, jak Sankt Gallen czy Bazylea.
– Lucerna to cenowy kosmos w porównaniu z pozostałymi miastami. Na razie moje rezerwacje na mecze reprezentacji Polski, obejmujące dwie noce na każdy mecz, wyniosły 1746 zł, z czego aż 728 zł to koszt samego pobytu w Lucernie – wskazuje Nowakowski.
Do tego dochodzą wydatki na transport, które w Szwajcarii także nie należą do najtańszych. Przykładowo, trasa między Zurychem a Lozanną, choć zajmuje około trzech godzin, może okazać się sporym obciążeniem dla budżetu, jeśli nie pojawią się promocje szwajcarskich kolei. Szwajcaria to kraj o wysokich kosztach życia, co może znacząco ograniczyć możliwość uczestnictwa w turnieju dla wielu fanów piłki nożnej, szczególnie z mniej zamożnych krajów, takich jak Polska. Nawet dla kibiców z bogatszych państw wydatki związane z noclegami, wyżywieniem i transportem będą odczuwalne.
Nowakowski zauważa również, że Szwajcaria, jako gospodarz turnieju, nie wypada najlepiej wizerunkowo. Decyzja tamtejszego rządu o znacznym obcięciu finansowania imprezy wzbudziła kontrowersje i pozostawiła negatywne wrażenie. W jego opinii organizacja turnieju w Polsce byłaby znacznie lepszym rozwiązaniem zarówno pod względem logistycznym, jak i finansowym dla kibiców.
Mimo trudności finansowych związanych z wyjazdem na EURO, dla polskich piłkarek i ich kibiców sam awans na turniej jest ogromnym sukcesem. Nawet jeśli nie uda się wyjść z grupy, nie będzie to żadna katastrofa. To historyczna szansa dla kobiecego futbolu w Polsce, a przy sprzyjających okolicznościach może być naprawdę pięknie.
Główne wnioski
- Polska reprezentacja stoi przed dużym wyzwaniem, trafiając do jednej z najtrudniejszych grup z Niemkami, Szwedkami i Dunkami, ale sama obecność na turnieju to historyczny sukces.
- Nagrody finansowe w kobiecej piłce nożnej rosną, co pokazuje, że UEFA dostrzega jej rozwój. Pula nagród wynosi 41 mln euro, a mistrz może zdobyć aż 5,1 mln euro, co jednak pogłębia różnice między czołowymi drużynami a resztą Europy.
- Organizacja turnieju w Szwajcarii wiąże się z wysokimi kosztami, co może być dużym wyzwaniem dla kibiców, nawet z zamożniejszych krajów. Drogi transport i noclegi mogą ograniczyć liczbę fanów, którzy zdecydują się na przyjazd.