Oto ile kosztowały Rosjan ataki dronów na rafinerie w 2024 r.
Służba Wywiadu Zagranicznego Ukrainy (SZRU) oszacowała, że w wyniku oddziaływania zachodnich sankcji i ataków ukraińskich dronów rosyjskie rafinerie odnotowują przestoje, które w 2024 r. umożliwiły rafinację 41,1 mln ton ropy. Oznacza to prawdopodobnie stratę rzędu kilku miliardów dolarów, tylko jeśli wziąć pod uwagę zyski rosyjskich rafinerii. Skutki są jednak daleko szersze i rozlewają się na całą rosyjską gospodarkę.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak dużo może tracić rosyjski sektor rafineryjny na ukraińskich atakach dronami.
- Dlaczego jest to wręcz idealny cel ataków dla Ukraińców.
- Jak Rosja próbuje sobie radzić z tymi problemami i dlaczego lekarstwo dla rosyjskich rafinerii może się okazać jeszcze gorsze od choroby.
Jak zauważają Ukraińcy, w 2024 r. mamy wzrost rosyjskich strat w porównaniu z 35,9 mln ton ropy w 2023 r., które nie zostały poddane obróbce z powodu ataków i sankcji.
Ataki dronów generują problemy dla całej rosyjskiej gospodarki
Oprócz strat wynikających ze zmniejszenia produkcji, Rosjanie ponoszą też nakłady inwestycyjne, aby reperować uszkodzenia kosztujących po wiele miliardów dolarów każda rafinerii, co jest szczególnie trudne z powodu sankcji. Bardzo problematyczne jest też gaszenie powstających pożarów.
Jednak przede wszystkim ataki generują problem, jak niedobory zrafinowanej ropy rekompensować. Przy czym – jak podkreślają eksperci – celem jest tutaj postawienie Rosjan przed dylematem, czy ważniejsze są dostawy paliwa na rzecz inwazji na Ukrainę, czy odpowiedź na zapotrzebowanie ze strony rosyjskiego, niemającego bliższych związków z machiną wojenną biznesu oraz rosyjskich konsumentów.
Warto wiedzieć
Przez sporą część 2024 r. obowiązywał w Rosji zakaz eksportu benzyny
Jak na razie na początku grudnia Rosjanie znieśli zakaz eksportu benzyny, co wcześniej przez większą część 2024 r. było sposobem na łagodzenie problemów wewnętrznego rynku. Zakaz obowiązywał, z przerwami, od marca.
Rosjanie po spadkach cen w listopadzie płacili nieco ponad pół dolara za litr benzyny, ale przy średnich zarobkach niższych o około cztery razy niż w Polsce. To oznacza, że i tak za swoją pensję mogli kupić mniej benzyny niż Polacy. Taka sytuacja ma miejsce, mimo że Rosja jest jednym z największych światowych producentów ropy.
To właśnie z wyżej wymienionych powodów analityk Carnegie Politika Siergiej Wakulenko w swojej analizie skutków ataków dronami na rosyjskie rafinerie ocenił, że jest to świetny cel do ataków. Przypomniał też, że podobną strategię w trakcie II wojny światowej stosowali wobec hitlerowskich Niemiec Brytyjczycy.
Jak podkreślił Wakulenko, ponieważ Rosjanie mają znacząco większe możliwości produkcyjne, niż zapotrzebowanie wewnętrzne, ataki musiałyby być zakrojone na znacznie szerszą skalę, by mieć bardziej istotny efekt. Tymczasem jeden taki atak, chociaż zwraca się z nawiązką, to koszt minimum 1 mln dol.
Straty rosyjskiego sektora rafineryjnego są trudne do szacowania
Przedstawione przed świętami szacunki Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy są trudne do potwierdzenia, ale wyglądają na realistyczne.
Jak zauważył Wakulenko, szacować straty rosyjskiego sektora naftowego nie jest łatwo, bo Rosjanie z roku na rok utajniają coraz więcej danych. Próbują też bagatelizować straty, jakie wywołują ataki dronów.
I tak na przykład możemy przeczytać oficjalny komunikat, że wszystkie drony uczestniczące w danym ataku zostały zestrzelone, gdy w mediach społecznościowych tymczasem da się zobaczyć samo uderzenie i pożar rafinerii. Tak było w przypadku lipcowego ataku na rafinerię w Tuapse w Kraju Krasnodarskim.
Atak dronów na rafinerię w Tuapse [WIDEO]
Rosja ma możliwości przerabiania ropy wynoszące 6,8 mln baryłek dziennie (dane IEA z 2022 r.).
Jak zauważył z kolei raport amerykańskiej Energy Information Administration (EIA) z kwietnia 2024 r., w samym tylko I kwartale 2024 r. Rosja miała kilka istotnych przerw w rafinowaniu ropy Wiele z nich z powodu ataków ukraińskich dronów, a także możliwych skutków sankcji na technologie rafineryjne.
Warto wiedzieć
Ropa i gaz odpowiada za ok. 20 proc. rosyjskiego PKB i ponad połowę przychodów rosyjskiego budżetu, z którego z kolei ok. dwie trzecie są przeznaczone na koszty finansowania inwazji na Ukrainę.
EIA oszacowała rosyjską produkcję rafineryjną w styczniu i lutym 2024 r. na odpowiednio 5,5 mln i 5,4 mln baryłek dziennie, co było spadkiem w porównaniu z 5,65 mln baryłek w grudniu 2023 r.
Ukraińcy kontynuowali ataki dronami praktycznie przez cały rok. Ich przedmiotem były niekiedy cele leżące w odległości nawet tysięcy kilometrów od granicy Rosji z Ukrainą.
Atak na rafinerię Gazpromu w Omsku [WIDEO]
Nie muszą też latać swoimi dronami bardzo daleko. Duża część rosyjskich rafinerii leży blisko granicy z Ukrainą.
Ataki dronami działają też proinflacyjnie co – jak bumerang – uderza w rafinerie
Ataki wywierają też presję na rosyjskie ceny benzyny, która przyczyna się do stwarzającej już wyraźne problemy inflacji. By zapobiec wymknięciu się jej spod kontroli, pod koniec 2024 r. stopy procentowe są w Rosji na niewidzianym od ponad 20 lat poziomie.
Restrykcje dotyczące eksportu i związane z rekordowo wysokim poziomem stóp procentowych wysokie koszty finansowania są powodem, że co najmniej trzy rosyjskie rafinerie zamknęły produkcję lub planują to zrobić – pisał w listopadzie Reuters.
Jak zauważyła agencja, sektor jest obecnie zmuszony sprzedawać produkowane paliwo poniżej kosztów produkcji. Najbardziej dotknięte kryzysem mają być mniej zaawansowane technologicznie rafinerie, które traciły w drugiej połowie 2024 r. 102 dol. na każdej tonie.
Warto wiedzieć
Rosja ma 30 dużych i średnich rafinerii, a także kilka mniejszych. W normalnych warunkach ok. 2 mln baryłek produktów z ropy z idzie na eksport.
„Moscow Times” zauważył wcześniej w tym roku, że w marcu nastąpił gwałtowny spadek produkcji rafineryjnej – o 7 proc. Z kolei Bloomberg w maju, powołując się na dane amerykańskiego Departamentu Obrony, że od początku roku do maja w wyniku ataków dronami Rosja straciła 14 proc. swoich możliwości produkcyjnych, a w połowie marca ceny benzyny skoczyły o ok. 20-30 proc.