Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Świat

Środkowoeuropejskie browary na równi pochyłej

Spożycie piwa w największych państwach Grupy Wyszehradzkiej wciąż spada. Tylko na Słowacji branża browarnicza zaczęła odbijać.

kufle piwa
Źródło: PAP/DPA

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ile piwa wypili w 2023 r. Czesi, Słowacy, Węgrzy i Polacy.
  2. Dlaczego spożycie złocistego napoju tak spadło w ostatnich latach.
  3. Co może napawać nadzieją środkowoeuropejskich piwowarów.

W 2023 r. polscy piwosze wypili o 400 mln kufli mniej niż rok wcześniej – wynika z danych firmy Nielsen oraz Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie. Spożycie piwa spadło zatem aż o 6,1 proc. i wyniosło niespełna 30,56 mln hektolitrów. Branża ubolewa, że to już piąty z rzędu rok, w którym spożycie złocistego napoju w Polsce zmalało (tym razem głównie z powodu cen zarówno w sklepach, jak i w lokalach gastronomicznych). W 2018 r. Polacy wypili łącznie około 40 mln hektolitrów piwa, czyli o jedną trzecią więcej niż w 2023 r.

Gorzej niż w pandemii

Ręce załamują także węgierscy piwowarzy. Tam apetyt na złocisty napój odbiera przede wszystkim wysoka inflacja. Najwięksi krajowi producenci (Borsodi Sörgyár, Calsberg Hungary, Dreher Sörgyárak oraz Heineken Hungária Sörgyárak) sprzedali w 2023 r. tylko 5,577 mln hektolitrów piwa. To aż o 11 proc. mniej niż rok wcześniej – informuje portal index.hu, cytując dane Stowarzyszenia Węgierskich Browarów. Zeszłoroczna konsumpcja złocistego napoju była zatem u bratanków niższa nawet od tej z 2020 r., kiedy browary mocno ucierpiały z powodu pandemii.

Pustoszejące gospody

Wieloletnia spadkowa tendencja utrzymuje się również na rynku czeskim, a piwo jest tam przecież narodowym napojem. Jego krajowa konsumpcja wyniosła w 2023 r. około 15,2 mln hektolitrów. To o 2,7 proc. mniej niż rok wcześniej – informuje Czeskie Stowarzyszenie Browarów i Słodowni (ČSPS). To o 1,35 mln hektolitrów mniej niż w 2019 r., czyli ostatnim roku przed pandemią.

Spadek ten wynikał głównie z niepewności dotyczącej stanu gospodarki. Innym czynnikiem były zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń czeskich konsumentów (chodzi m.in. o spadający udział sprzedaży piwa w pubach, gospodach i restauracjach). 

Kolejne chude lata

„To już czwarty rok z rzędu, kiedy poziom konsumpcji piwa na krajowym rynku jest niższy niż w 2010 r. Niestety, nasze ubiegłoroczne oczekiwania ożywienia sprzedaży, zderzyły się z niekorzystną sytuacją gospodarczą, która bezpośrednio i i pośrednio wyhamowała spożycie piwa. Tendencja ta jest wciąż widoczna w gospodach i restauracjach, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i na wsiach. Zauważyliśmy również, że przyzwyczajenia konsumentów się zmieniają. Czesi coraz częściej sięgają po piwa bezalkoholowe lub napoje mieszane na bazie piwa” – mówi Tomáš Slunečko, cytowany w komunikacie ČSPS dyrektor wykonawczy tej organizacji.

Liczby potwierdzają te obserwacje. W 2022 r. sprzedaż piwa w czeskiej gastronomii minimalnie wzrosła. Ale w ubiegłym znowu się zmniejszyła i to aż o 30 proc. A przecież picie piwa z beczki to narodowa tradycja w Czechach. Jeszcze 15 lat temu ponad połowa (dokładniej 51 proc.) czeskiego piwa była konsumowana właśnie w gospodach i restauracjach. W 2023 r. udział piw beczkowych w ogólnym spożyciu zmniejszył się do 38,2 proc. 

Słowacka nadzieja

Efektem tego jest spadek średniego spożycia piwa per capita do historycznie najniższego poziomu – zaledwie 128 litrów. To mniej niż w trudnych dla czeskiego piwowarstwa latach ograniczeń covidowych. A przypomnijmy, że jeszcze w minionej dekadzie przeciętny Czech spożywał nawet 188,6 litrów piwa rocznie. Browarnicy w Polsce, Czechach i na Węgrzech wciąż zmagają się ze spadkową tendencją. Ale ich koledzy ze Słowacji odbicia już się doczekali. W 2023 r. krajowe spożycie piwa per capita wyniosło tam 63,9 litra. To stanowi wzrost o około 9 proc. r/r, jak wynika z szacunkowych danych Statistického úřadu Slovenské republiky (ŠÚ SR).

Miniony rok – jak zauważa serwis opive.sk – był dla branży piwowarskiej najgorszym w całej współczesnej historii Słowacji. Z danych ŠÚ SR wynika, że konsumpcja złotego napoju na głowę wyniosła wtedy tylko 59,1 litra. Była zatem o ponad jedną trzecią niższa niż w rekordowym 2002 r. Statystyczny Słowak wychylił wówczas 184 kufle piwa, czyli 92 l tego napoju. 

Załamanie, z jakim słowaccy browarnicy musieli się zmierzyć w latach 2020-2022 wynikało z ograniczeń pandemicznych oraz związanego z rekordowo wysoką inflacją wzrostu kosztów życia . Okazuje się, że COVID-19 wpłynął na trwałą zmianę zachowań piwoszy na Słowacji. Praca zdalna spowodowała, że ludzie mieli znacznie mniej okazji do odwiedzania gospód. Jednocześnie, jak wynika z badań, na które powołuje się portal opive.sk, młodsze pokolenie Słowaków ma do złocistego napoju coraz chłodniejszy stosunek. 

Choć 2023 r. przyniósł oczekiwane przez piwowarów odbicie, nie oznacza to, że tendencja wzrostowa utrzyma się w kolejnych latach. Z pewnością browary staną przed nowymi wyzwaniami. 

Główne wnioski

  1. Spożycie piwa w Polsce zmniejszyło się w 2023 r. o ponad 6 proc. Największe węgierskie browary sprzedały aż o 11 proc. mniej swoich wyrobów niż w 2022 r. Sprzedaż w Czechach była w minionym roku o prawie 3 proc. niższa niż rok wcześniej.
  2. Najczęstszymi przyczynami spadku sprzedaży są wysoka inflacja i zmiana nawyków konsumentów.
  3. Nadzieją dla browarników jest sytuacja na Słowacji. W 2023 r. sprzedaż piwa skoczyła tam o prawie 9 proc. i odbiła się od historycznego dna.