Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

To będzie gorący rok w górnictwie. Pierwszy protest już w styczniu

W 2024 r. kopalnie otrzymały prawie 5,8 mld zł dotacji, a w 2025 r. kwota ta może wzrosnąć do 8 mld zł. Produkcja energii z węgla spada, a górnicze związki zawodowe ostrzegają, że za kilka lat będziemy siedzieć w domach przy świeczkach, bo zabraknie nam prądu. Na 9 stycznia górnicy zaplanowali protest w Warszawie.

Górnicy 9 stycznia planują manifestację w stolicy w obronie miejsc pracy w górnictwie i energetyce. Na zdjęciu protest górników w Warszawie z 24 marca 2023 r. Fot.: Omar Marques/Anadolu Agency/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. O co walczą górnicze związki zawodowe.
  2. Które spółki węglowe otrzymały w minionym roku dotacje z budżetu państwa.
  3. Dlaczego koncerny energetyczne planują zamknięcie starych bloków węglowych.

Polskie kopalnie węgla kamiennego mogą liczyć na znaczne dotacje z budżetu państwa, ale nie oznacza to spokoju na Śląsku. Niezadowolenie wśród górniczych związków zawodowych narasta, a wyrazem tego będzie protest zaplanowany na 9 stycznia w Warszawie. Górnicy będą manifestować przeciwko planom zamknięcia starych bloków węglowych w elektrowniach w Rybniku i Łaziskach Górnych oraz w obronie miejsc pracy w górnictwie i energetyce.

– Pracę w tych elektrowniach i ich otoczeniu straci kilka tysięcy ludzi, a kilkanaście tysięcy mieszkańców Rybnika i Łazisk Górnych zostanie pozbawionych ciepła z elektrowni, którym dotychczas ogrzewało swoje mieszkania. Kto myśli, że likwidacja elektrowni to tylko lokalny problem, jest w błędzie – wskazuje Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Dominik Kolorz ostrzega, że jeśli tempo likwidacji elektrowni węglowych będzie kontynuowane, już w 2026 r. mogą pojawić się przerwy w dostawach prądu, a w kolejnych latach problem tylko się pogłębi.

– W domach będziemy siedzieć przy świeczkach, ale to najmniejszy problem. Gospodarka, szczególnie przemysł, potrzebuje energii bez przerwy. Jeśli jej zabraknie, czeka nas gospodarcze załamanie i ucieczka zakładów poza granice naszego regionu i kraju – podkreśla Dominik Kolorz.

Bogusław Hutek, szef krajowej sekcji górnictwa węgla kamiennego Solidarności, zauważa, że miniony 2024 r. nie był udany dla branży górniczej.

– Mimo przedwyborczych obietnic nowej władzy, notyfikacja umowy społecznej regulującej transformację sektora górniczego nie została zrealizowana. Jak się okazało, nie jest to takie proste, a dla naszej branży ma to kluczowe znaczenie. Skoro rządzącym nie udało się dopiąć tego tematu w 2024 r., być może uda się na początku 2025 r. – mówi Bogusław Hutek.

Umowa społeczna, zawarta między rządem a górniczymi związkami zawodowymi, zakłada stopniowe zamykanie kopalń węgla kamiennego do 2049 r. oraz zapewnienie pomocy publicznej dla spółek węglowych. Od momentu jej podpisania w 2021 r. do dziś nie została notyfikowana w Komisji Europejskiej, co oznacza brak oficjalnego zatwierdzenia przez Brukselę. Mimo to, dotacje z budżetu państwa nadal szerokim strumieniem trafiają do śląskich kopalń.

Sowite dotacje dla kopalń

Z informacji przekazanych przez Ministerstwo Przemysłu wynika, że w 2024 r. trzy spółki węglowe otrzymały od państwa łącznie 5,77 mld zł dopłat na redukcję zdolności produkcyjnych. Najwięcej środków trafiło do Polskiej Grupy Górniczej (PGG), największego producenta węgla kamiennego w kraju. PGG otrzymała 600 mln zł oraz obligacje skarbowe o wartości 3,5 mld zł na podwyższenie kapitału zakładowego. Do Południowego Koncernu Węglowego, posiadającego trzy kopalnie, skierowano 804 mln zł oraz obligacje skarbowe warte 589 mln zł. Z kolei Węglokoks Kraj, właściciel kopalni Bobrek w Bytomiu, otrzymał 278 mln zł. Kopalnia Bobrek, pierwotnie planowana do zamknięcia dopiero w 2040 r. zgodnie z umową społeczną, ma zostać jednak zlikwidowana wcześniej – w 2025 r. ze względów bezpieczeństwa.

W 2025 r. dopłaty do redukcji wydobycia mogą wzrosnąć i wynieść aż 7,8 mld zł. W ustawie budżetowej zabezpieczono na ten cel 2,4 mld zł, a kolejne 5,4 mld zł przewidziano w ustawie okołobudżetowej. Co interesujące, choć środki mają rekompensować zmniejszenie wydobycia, rząd nie zakłada znaczącego spadku produkcji węgla kamiennego. Prognozy mówią o wydobyciu na poziomie 48 mln ton w 2025 r. i 2026 r., a dopiero w 2027 r. ma ono zmniejszyć się minimalnie, do 47 mln ton.

W komentarzu rząd zastrzega, że prognozy mogą ulec zmianie w przypadku nadzwyczajnych problemów geologicznych w kopalniach, zaostrzenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej lub wzrostu udziału odnawialnych źródeł energii w krajowej energetyce. Tymczasem spadek produkcji energii z węgla obserwowany jest już obecnie.

Zielona energia wypycha węgiel z krajowej energetyki

Produkcja energii z węgla kamiennego od stycznia do listopada 2024 r. była o 11 proc. mniejsza niż w analogicznym okresie 2023 r., co oznacza kontynuację trendu spadkowego. W 2023 r. produkcja spadła o 13 proc., a w 2022 r. o 6 proc. W efekcie, w ciągu pierwszych jedenastu miesięcy 2024 r. elektrownie węglowe wyprodukowały niecałe 62 terawatogodziny (TWh) energii, podczas gdy dwa lata wcześniej było to prawie 79 TWh.

Węgiel kamienny wypierają z systemu odnawialne źródła energii, takie jak elektrownie słoneczne i wiatrowe, których udział w polskiej energetyce stale rośnie. Mimo to siłownie węglowe pozostają kluczowe dla stabilności dostaw energii. W 2024 r. mieliśmy długie okresy niskiego nasłonecznienia i braku wiatru, w których to właśnie węglowe bloki zapewniały nieprzerwane dostawy prądu do polskich domów.

Mimo dynamicznego rozwoju OZE węgiel nadal dominuje w polskim miksie energetycznym. W okresie od stycznia do końca listopada minionego roku elektrownie opalane węglem kamiennym wyprodukowały 41 proc. krajowej energii elektrycznej, a siłownie na węgiel brunatny – 21 proc. Węgiel wciąż stanowi kluczowy element polskiego systemu energetycznego, mimo rosnącego znaczenia odnawialnych źródeł energii.

Problem nierentownych elektrowni węglowych

Węgiel będzie tracić na znaczeniu w kolejnych latach, co pogłębia trudności polskich kopalń. Mniejsza produkcja surowca oznacza większe problemy z utrzymaniem płynności finansowej, ponieważ koszty funkcjonowania kopalń głębinowych są bardzo wysokie. Za okres od stycznia do września 2024 r. sektor górnictwa węgla kamiennego odnotował stratę netto w wysokości 9,2 mld zł, przy przychodach wynoszących 31 mld zł (uwzględniając również wyniki Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która koncentruje się na węglu koksowym dla hutnictwa).

Niższa produkcja surowca to również wyzwanie dla energetyki. Wiele bloków węglowych już teraz jest nierentownych i utrzymuje się dzięki wsparciu państwa w ramach rynku mocy, który zapewnia im wynagrodzenie za samą gotowość do pracy. Problemem jest fakt, że bloki te pracują zbyt mało godzin w ciągu roku, by pokryć koszty operacyjne. Według danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska, w Polsce działa obecnie 14 elektrowni węglowych w dyspozycji operatora sieci przesyłowej, nie licząc bloków przy zakładach przemysłowych czy elektrociepłowni.

Górnicze związki zawodowe wzburzyła informacja o planach zamknięcia starych bloków w elektrowniach Rybnik (Polska Grupa Energetyczna) i Łaziska (Tauron). Tuż przed świętami Bożego Narodzenia związkowcy pojawili się w katowickiej siedzibie Ministerstwa Przemysłu, gdzie zostawili świeczki i lampę naftową – symboliczne ostrzeżenie na wypadek przerw w dostawach prądu.

Powodem zakończenia działalności wysłużonych bloków jest ich nierentowność. Unia Europejska dopuszcza dotowanie wysokoemisyjnych jednostek wytwórczych tylko do połowy 2025 r., choć ostatecznie zgodziła się wydłużyć ten czas do 2028 r. Polska planuje skorzystać z tej możliwości – 24 grudnia rząd przyjął projekt ustawy wprowadzającej stosowne regulacje. Mimo to nawet wsparcie z rynku mocy nie wystarczy, by utrzymać przy życiu wszystkie stare bloki węglowe.

Polska Grupa Energetyczna pierwotnie planowała zakończyć produkcję energii elektrycznej z węgla w Rybniku z końcem 2023 r., a następnie przesunęła ten termin na koniec 2025 r. Jednak w grudniu 2024 r. koncern zawarł porozumienie z operatorem sieci przesyłowej oraz przedstawicielami polskiego rządu, zmieniając harmonogram wygaszania elektrowni. Zgodnie z nowymi ustaleniami, dwa z obecnie działających czterech bloków będą wykorzystywane do końca czerwca 2026 r., a dwa kolejne – do końca 2027 r.

– Podtrzymuję nasze wcześniejsze deklaracje, że PGE odpowiedzialnie podchodzi do kwestii społecznych związanych z procesem dekarbonizacji i jako zarząd będziemy podejmować wszelkie możliwe działania zmierzające do minimalizacji negatywnych skutków dla lokalnych społeczności i naszych pracowników – zapewnia Dariusz Marzec, prezes PGE.

Równocześnie koncern inwestuje w przyszłość. W Rybniku trwa budowa bloku gazowego, który ma rozpocząć działalność na przełomie lat 2026 i 2027.

Budowa bloku gazowego w Rybniku już trwa. Fot.: PGE

Polska energetyka stoi przed kluczowymi wyzwaniami związanymi z transformacją, jednak dotychczas nie zdołano wybudować wystarczającej liczby elektrowni niezależnych od warunków pogodowych, takich jak bloki gazowe czy jądrowe. W związku z tym utrzymanie starych bloków węglowych pozostaje istotne dla bezpieczeństwa dostaw energii.

Według szacunków Polskich Sieci Elektroenergetycznych, po wycofaniu wysłużonych jednostek węglowych w 2026 r. krajowej sieci może zabraknąć 4,2 GW mocy. Przedłużenie funkcjonowania rynku mocy do 2028 r. mogłoby odsunąć ten problem, lecz już po tej dacie pojawią się istotne trudności. PSE apelują więc o przyspieszenie nowych inwestycji, które zapewnią stabilność systemu energetycznego.

Główne wnioski

  1. Na 9 stycznia górnicze związki zawodowe zaplanowały manifestację w Warszawie przeciwko planom zamknięcia starych bloków węglowych w Rybniku i Łaziskach Górnych oraz w obronie miejsc pracy w górnictwie i energetyce.
  2. Czarne paliwo jest wypychane przez odnawialne źródła energii, których udział w polskiej energetyce wciąż rośnie. To kłopot dla spółek węglowych, które nie mogą wykorzystać swoich pełnych zdolności wydobywczych. Tylko w 2024 r. trzy węglowe spółki dostały od państwa w sumie 5,77 mld zł dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych. W 2025 r. w budżecie państwa przewidziano na ten cel 7,8 mld zł.
  3. Rentowność tracą nie tylko kopalnie, ale też bloki energetyczne opalane węglem. Bez państwowego wsparcia nie uda się utrzymać ich przy życiu. Tymczasem energetyka węglowa wciąż jest kluczowa dla utrzymania bezpieczeństwa dostaw prądu do polskich domów.