Vélingara – od marzeń o pomocy do ratowania życia
Vélingara to niewielka miejscowość położona po drugiej stronie Gambii, na południowym wschodzie Senegalu, zamieszkana przez około 24 tys.osób. W języku ludu Peul nazwa Vélingara oznacza: „Jeżeli życie jest dobre – przyjdź”.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie były główne powody założenia centrum dla dzieci niedożywionych w Vélingarze.
- W jaki sposób finansowano rozwój i modernizację centrum.
- Jakie efekty przyniosła działalność centrum dla lokalnej społeczności w zakresie zdrowia dzieci.
Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą z 1880 r., a oficjalnie zarejestrowano je w 1940 r. Mimo wielu sprzyjających czynników, takich jak żyzne ziemie uprawne czy położenie na przecięciu szlaków handlowych z Gambii, Gwinei i Mali, Vélingara pozostaje jednym z najuboższych zakątków Senegalu.
Do głównych problemów należą sezonowość upraw, brak wykształcenia farmerów, niedostateczna infrastruktura, ograniczony dostęp do edukacji i opieki medycznej, a także wielodzietność rodzin. Te czynniki wpływają na niski poziom życia mieszkańców. Dodatkowo region zmaga się z wysoką zachorowalnością na różne choroby, w tym HIV/AIDS, które są często przywożone przez handlarzy z różnych części Afryki Zachodniej. W rezultacie Vélingara ma niechlubny wkład w podwyższanie statystyk dotyczących przypadków tej nieuleczalnej choroby w Senegalu.
Polska misjonarka przybywa
34 lata temu, 29 listopada 1990 r., do Vélingary, a dokładniej do maleńkiej wioski Saraciall, gdzie od 1957 roku działa misja sióstr Boromeuszek, trafiła młoda Polka z Zabrza – siostra Chryzologa Regina Mnich ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Trzebnicy. Jej marzeniem od dzieciństwa była pomoc chorym na trąd w Afryce.
Dzięki wykształceniu pielęgniarskiemu rozpoczęła pracę w jednym z „centrów pomocy medycznej” – najniższym szczeblu struktury służby zdrowia w Senegalu, działającym jako placówka pierwszego kontaktu. Pod opieką starszej siostry Onezymy zajmowała się matkami i małymi dziećmi. Szybko zauważyła, że pomimo wsparcia w postaci mleka i porad dla matek, liczba przypadków niedożywienia rosła, a śmiertelność wśród dzieci była przerażająco wysoka. Dochodzenie wykazało, że mleko często spożywały starsze dzieci, a niemowlęta w najcięższym stanie umierały z wygłodzenia, niezdolne do samodzielnego przyjmowania pokarmu.
Widząc skalę problemu, siostra Chryzologa postanowiła stworzyć centrum dla dzieci niedożywionych, gdzie matki mogłyby przebywać z dziećmi, aż te staną się zdolne do samodzielnego jedzenia. Dzięki wsparciu UNICEF w wysokości 2 tys. dolarów w 1992 r. powstało pierwsze centrum z ośmioma łóżkami.
Od skromnych początków do nowoczesnej placówki
Niestety budynek nie był wystarczająco solidny, aby przetrwać porę deszczową, a liczba łóżek szybko okazała się niewystarczająca. Siostra zwróciła się do burmistrza, który przekazał na potrzeby placówki niegdysiejszy budynek centrum reedukacji. W 1993 r. centrum przeniesiono do nowego obiektu, a liczba łóżek została potrojona. Wkrótce obok wyremontowano kolejny budynek, w którym dobudowano nowe pokoje i łóżka.
Wieść o centrum dotarła do Francji, gdzie powstało stowarzyszenie wspierające jego działalność. Dzięki temu wsparciu placówka mogła dalej się rozwijać. Coraz więcej matek przynosiło niedożywione dzieci, a w latach 1993-2008 centrum odnotowywało około 650 przypadków rocznie. Pobyt matki z dzieckiem trwał średnio trzy tygodnie, a w cięższych przypadkach nawet do trzech miesięcy.
Centrum nie tylko udzielało bezpośredniej pomocy, ale także organizowało szkolenia i edukowało matki w zakresie żywienia niemowląt. Dzięki tej działalności drastycznie spadła umieralność dzieci, które po pobycie w centrum mogły wrócić do normalnego życia.
Popularność centrum, które mimo licznych modernizacji wciąż nie mogło zapewnić pomocy wszystkim potrzebującym, skłoniła siostry do planowania budowy nowej placówki. W 2006 r., dzięki wsparciu lokalnej gminy, uzyskały 2 ha ziemi i rozpoczęły budowę centrum wsparcia i przychodni z prawdziwego zdarzenia. Finansowanie pochodziło z różnych źródeł, m.in. francuskiego stowarzyszenia, fundacji z Włoch i Katalonii, prywatnych darowizn oraz funduszy pomocowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
W 2008 r. uruchomiono pierwszą część nowej placówki. Obecnie Centrum posiada kilkanaście sal, przychodnię, gabinety konsultacyjne oraz mały hotel, którego dochody wspierają jego działalność.
Brak funduszy największym wyzwaniem
Wyzwaniem pozostaje jednak brak funduszy na podstawowe produkty, takie jak mleko dla niemowląt, które w Senegalu jest bardzo drogie z powodu konieczności importu. Siostry nieustannie apelują o pomoc, gdzie tylko mogą. Pobyt jednego dziecka trwa minimum 10 dni, podczas których trzeba zapewnić wyżywienie zarówno niemowlęciu, jak i jego matce. Państwo senegalskie nie udziela wsparcia, a potrzeby są ogromne.
Siostra Chryzologa, pomysłodawczyni i realizatorka projektu, każdą przerwę w pracy spędza w Polsce, opowiadając o działalności centrum i apelując o pomoc. Bo w końcu centrum wsparcia to bez wątpienia projekt, z którego można być dumnym. Powstał dzięki uporowi, ciężkiej pracy i zaangażowaniu. Siostra Chryzologa z dumą wspomina swoich pacjentów i często bywa zapraszana na śluby podopiecznych, którzy trafili do ośrodka w stanie skrajnego wygłodzenia, a dzięki opiece centrum przeżyli.
Główne wnioski
- Vélingara jest jednym z najuboższych regionów Senegalu, mimo korzystnych warunków geograficznych i rolniczych.
- Dzięki działalności siostry Chryzologi oraz wsparciu międzynarodowych organizacji, udało się stworzyć placówkę, która znacząco zmniejszyła śmiertelność dzieci z powodu niedożywienia.
- Brak stabilnych źródeł finansowania pozostaje głównym problemem, co zmusza siostry do ciągłego poszukiwania wsparcia na zakup podstawowych produktów, takich jak mleko dla niemowląt.